Читать книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel - Страница 18
CZĘŚĆ I.
Próba syntezy
Karlizm jako paladyn Tradycji
Mimetyzm przeciwko Tradycji
ОглавлениеDotarliśmy w tym momencie do kulminacyjnego punktu, w którym dochodzi do dramatycznej konfrontacji Cristiandad reprezentowanej przez Hiszpanię z Europą. Półtorawiekowy okres powstawania Europy (1517–1648) postrzegany jest w myśli tradycjonalistycznej także jako rozejście się królestw iberyjskich z resztą kontynentu. Na jego obszarze współistniały odtąd dwie cywilizacje, które poza geografią łączyło coraz mniej: chrześcijańska w Hiszpanii i europejska za Pirenejami, wyjąwszy te obszary, gdzie sięgała jeszcze władza Habsburgów. W historiozoficznej wizji Eliasa de Tejady, po upadku Cristiandad w Europie, Las Españas – na czele z Kastylią, która je zjednoczyła i pod berłem Habsburgów – pozostały „chrześcijaństwem mniejszym” (Cristiandad menor) jako ostatnia rezerwa porządku idei „chrześcijaństwa większego” (Cristiandad mayor)341. Przez cały wiek XVI i przez pierwszą połowę wieku XVII – dopóki starczyło sił – „Hiszpanie walczyli z Europą laicką (laicista), która nadchodziła, w obronie Cristiandad, która dogorywała (agonizaba), w obronie chrześcijańskiego sensu życia (sentido cristiano de la vida), w obronie hierarchicznej struktury ludów, w obronie porządku społecznego (ordenación social) ufundowanego na wolnościach konkretnych (libertades concretas)”342. Walczyła zbrojnie, siłami swoich tercios, ale również „tercios” hiszpańskich teologów na Soborze Trydenckim (Melchor Cano OP, Diego Laínez SJ) zwalczających protestantyzm, literatów (Francisco de Quevedo) i teologów (Pedro de Ribadeneyra SJ, Claudio Clemente SJ) walczących z makiawelizmem, jurystów (G. de Añastra Isunza) korygujących Bodina343. Lecz ta rola skończyła się, kiedy po bezpotomnej śmierci ostatniego Habsburga (Karola II) w 1700 roku, tron hiszpański odziedziczyła francuska dynastia Burbonów. Najważniejszy rezultat tego zdarzenia, zwerbalizowany w sławnym okrzyku hiszpańskiego ambasadora w Paryżu, markiza de Castell dos Rius344: „nie ma już Pirenejów!”, miał sens nie tylko geopolityczny, czyli rozerwania okrążenia Francji przez dwa mocarstwa (Hiszpanię i Austrię) rządzone przez Habsburgów. To również – jak zauważa prof. Negro – rezygnacja z metapolitycznej treści imperium wiary, odejście od hiszpańskiej teologii politycznej oraz przejście „od imperium monarchicznego (imperio monárquico) do monarchii państwowej (monarquía estatal). (…) A Państwo (Estado) ma swoje własne cele, władzę (rację stanu), niekompatybilne z katechon, prowadzące do centralizacji. (…) Złączone z Państwem absolutyzm i despotyzm implikują porzucenie misji katechon”345.
Hiszpania, która dotychczas usiłowała powstrzymywać lawinowo postępujący w Europie proces sekularyzacji polityki, teraz dostała się w krzyżowy ogień jednoczesnej krytyki z zewnątrz za swoje „zacofanie” i „obskurantyzm”346 oraz zintensyfikowanych działań wewnętrznych o charakterze reformatorskim (laicyzacyjnym), podejmowanych przez elitę polityczno–intelektualną zapatrzoną w idee europejskiego, a zwłaszcza francuskiego, Oświecenia, czyli afrancesados. W efekcie tych działań, „od roku 1700 aż do dzisiaj, las Españas stały się obiektem sukcesywnych usiłowań ich europeizacji (europeización), podług różnych mód europejskich: absolutyzmu w wieku XVIII, liberalizmu w wieku XIX, totalitaryzmów, socjalizmów i demokracji chrześcijańskich w wieku XX”347. W ciągu tych trzech stuleci zmieniało się tylko główne pole walki (el campo de batalla): w pierwszym były nim wolności foralne, w drugim instytucja monarchii tradycyjnej, w trzecim jedność katolicka348.
Pierwsza „europeizacja” była dziełem „barbarii absolutystycznej (la barbarie absolutista), która zmiażdżyła (aplastó) mozaikę hiszpańskiej federacji królestw, wprowadzając ujednoliconą administrację na wzór francuskiego absolutyzmu349. Jeśli Dom Austriacki był do samego (acz smutnego ze względu na fizyczną i umysłową słabość Karola II) końca na wskroś hiszpański, to Filip V – „ignorant co do naszych tradycji”350 – urządzał państwo podług tej samej maniery, co ogród w La Granja kopiujący ogród w Wersalu351. Ta „francyzacja” (afrancesamiento) – nazywana niekiedy mylnie „kastylianizacją” (castellanización) – dotknęła najpierw, dekretem z 29 czerwca 1707 roku, prowincje aragońskie, a następnie Katalonię dekretem z 16 stycznia 1716 roku352. W epoce Burbonów następuje także systematyczna degradacja pozycji Kortezów (generalnych), które za panowania Filipa V zostały zwołane zaledwie kilka razy, za Ferdynanda VI – nigdy, a za Karola III i Karola IV – tylko po jednym razie. Systematycznie zbierał się jedynie prowincjonalny parlament Nawarry.
Odgórna (desde arriba) rewolucja despotismo ilustrado w XVIII wieku zwracała się również przeciwko religii i Kościołowi, usiłując osłabić w pierwszym rzędzie obecność katolicyzmu w kulturze (na przykład wydając formalny zakaz wystawiania eucharystycznych autos sacramentales353), promując natomiast zlaicyzowaną kulturę francuską, nawet w aspekcie reguł estetycznych (wzorce klasycystyczne zamiast barokowych). Apogeum despotismo ilustrado i zarazem działań antykatolickich przypadło na długie panowanie (1759–1788) Karola III – władcy skądinąd cenionego za upiększenie i rozwój stolicy354 – który za poduszczeniem swoich antyklerykalnych ministrów–masonów355, a zwłaszcza hr. de Aranda (Pedro Abarca de Bolea, 1719–1798) wydał 27 lutego 1767 roku dekret o wypędzeniu z Hiszpanii (z jej dominiami włącznie) wszystkich jezuitów oraz konfiskacie ich dóbr, co uzasadnił obowiązkiem „utrzymania w kraju posłuszeństwa, spokoju i sprawiedliwości” oraz „innymi nagłymi, słusznymi i koniecznymi powodami”356, następnie zaś tak długo naciskał na papieża Klemensa XIV, aż uzyskał w końcu kasatę zakonu (bullą Dominus ac Redemptor z 1773 roku). Był w tym zresztą wielki i bolesny paradoks, jako że osobiście Karol III (podobnie jak wszyscy inni Burbonowie hiszpańscy w XVIII wieku) był bardzo religijny; karlistowski historyk nazywa go w związku z tym „pobożną marionetką manipulowaną przez bezbożnych ministrów (un muñeco piadoso manejado por ministros impíos)”357, zaś Menéndez Pelayo wyrażał przekonanie, że „oświecony dewot”, który swoimi działaniami próbuje zdekatolicyzować własny lud, jest groźniejszy niż Julian Apostata czy jawny niedowiarek i szyderca Fryderyk II Pruski358. Niepokój ludzi przywiązanych do tradycji hiszpańskiej z powodu wstrząsu, jaki spowodował „oświecony despotyzm”, dobrze oddaje ta oto wypowiedź z 1813 roku (późniejszego prymasa i kardynała) Pedra Inguanzo: „W czasach Karola III zasadzone zostało drzewo, które za Karola IV wypuściło gałęzie i wydało owoce, a które my zrywamy; nie ma żadnego Hiszpana, który mógłby zdecydować, czy są one słodkie, czy kwaśne”359.
XIX–wieczna transformacja absolutyzmu w rewolucję liberalną przyniosła z kolei „infekcję” romantyzmu360. Także z chwilą wybuchu wojny domowej w 1936 roku „pojawiła się koniunktura dla wiecznego dylematu: powrócić do tradycji ojczystych, czy kopiować formuły totalitarne, już to w wersji bolszewickiego internacjonalizmu, już to na sposób faszystowskiego nacjonalizmu”, które to formuły po wojnie domowej ustąpiły rychło modelowi „europeizacji liberalnej, odświeżonej w formułach neoliberalnych albo chadeckich, albo zmieszanych z różnymi odmianami socjalizmu i technokratyzmu”361. Podobnie kwestię tę ujmuje Francisco Canals, który mówi o ciągłym „absorbowaniu” Hiszpanii przez Europę, „w następujących po sobie etapowo dziełach europeizacyjnych: absolutystycznym, oświeceniowym, liberalnym, chrześcijańsko–demokratycznym, technokratycznym”362.
Dla Rafaela Gambry uderzającą cechą europeizacji jest naśladownictwo: nierozważny i odtwórczy, więc także zupełnie jałowy kulturalnie „mimetyzm” (mimetismo), który jest całkowitym przeciwieństwem oryginalności rdzennej tradycji363, acz zauważa, że – paradoksalnie – etymologia słowa tradición (łac. traditio od trado – przekazywać, dostarczać) jest zbieżna ze słowem „zdrada” (traición); jednak ci, którzy przekazują dzieciom lub uczniom to, co otrzymali, aby i oni tego strzegli, jest tradycjonalistą, natomiast ten, który tę tradycję niszczy bądź profanuje, jest wrogiem (enemigo) dopuszczającym się zdrady364. Gambra akcentuje też socjologiczną różnicę pomiędzy współżyciem wspólnotowym (convivencia comunitaria) w dawnej Hiszpanii a modelem neutralnego współistnienia (coexistencia neutra) w nowoczesnej Europie365. W zupełnej zgodzie – choć z odmienną intencją – z arystokratycznym liberałem modo europeo366, José Ortegą y Gassetem (1883–1955), stwierdza, że Europa to kultura laicka367, estetyczna i estrictamente liberalna; Hiszpania zaś to transcendentalizm i religijna postawa wobec życia; pierwsza to sformalizowany porządek (orden convivente) tolerujących się wzajemnie grup heterogennych, druga to strukturalna jedność (unidad estructural) duchowa społeczeństwa chrześcijańskiego; w pierwszej zwyciężyła laicka koncepcja polityki, w drugiej nie wygasł jeszcze „duch krucjaty” (el espíritu de cruzada)368. Jednakże ostatnie – równoległe do rewolucji kulturalnej, realizowanej na komunistycznym Wschodzie przez Mao Zedonga, a na demoliberalnym Zachodzie przez UNESCO – uderzenie (asalto) współczesnego, zapoczątkowanego rewolucją francuską, drugiego etapu europeizacji „demokratyczno–laicystycznej” (democrático–laicista) poszło także w Kościół katolicki, w którego wnętrzu podjęta została wielka operacja progresistowska (progresista), wykorzystująca marksistowskie techniki penetracji duchowej i nakierowana na to, aby religię katolicką zastąpić nową „religią filantropijną i socjalną” w służbie Rewolucji. „Nowa wizja Chrystusa jako prekursora socjalizmu zastępuje dziś wiarę chrześcijańską przez fanatyczną praxis przewrotności (subversión)”369.
Álvaro d’Ors dopuszcza nawet integrowanie się Hiszpanii z krajami europejskimi w celach ekonomicznych, technicznych czy militarnych; kategorycznie wyklucza jednak poddawanie się europeizacji duchowej. Uzasadnienie jest sformułowane jednoznacznie: „Na obszarze ideologii Hiszpania ma rację (tiene razón), a Europa jej nie ma. Obie jednak wymagają naprawy. Nie twierdzimy, że muszą być zhispanizowane (españolizarse), lecz że muszą zostać schrystianizowane (cristianizarse)”370.
341
F. Elías de Tejada, La monarquía…, ss. 43–44; QeC, s. 56; M. Ayuso Torres, La filosofía jurídica y política de Francisco Elías de Tejada, Fundación Francisco Elías de Tejada y Erasmo Pèrcopo, Madrid 1994, s. 253.
342
F. Elías de Tejada, La monarquía…, s. 44; to samo z minimalnymi zmianami w: QeC, s. 57.
343
M. Ayuso, Que es el Carlismo…, s. 20.
344
Bardzo często błędnie przypisywanym Ludwikowi XIV.
345
D. Negro, op. cit., ss. 67–68. Podobnie, choć bardziej powierzchownie, ujmuje to historyk specjalizujący się w epoce Antiguo Régimen, Antonio Domínguez Ortiz: „Burbonowie nie uważali swojego Domu za zbrojne ramię Kościoła i nie wszczęli żadnej wojny z pobudek religijnych” – M. Tuñón de Lara et al., op. cit., s. 363.
346
Propagandową kulminacją tej kampanii był opublikowany w 1782 roku w Encyclopedie méthodique artykuł Nicolasa Massona de Morvillers pt. Espagne, który w tonie wręcz pogardliwym odmawiał Hiszpanom jakichkolwiek zasług dla rozwoju cywilizacji i kultury. Był to atak tak jaskrawo niesprawiedliwy, że nawet polityczny protektor afrancesados, minister stanu, hr. de Floridablanca (José Moñino y Redondo), zainspirował pisarza Juana Pabla Fornera y Segarra (1756–1797) do napisania polemicznej Rozprawy apologetycznej w obronie Hiszpanii i jej zasług na polu literackim (Oración apologética por la España y su mérito literario, 1786); zob. także: F. López, Juan Pablo Forner et la crise de la conscience espagnole au XVIII siècle, Université de Lille III, Lille 1977.
347
QeC, s. 59.
348
Ibidem, s. 60.
349
Ibidem, s. 64.
350
Mimo iż jego dziadek Ludwik XIV przykazał mu być „dobrym Hiszpanem; to twój pierwszy obowiązek”. Niestety, Filip Andegaweński zapamiętał chyba tylko drugą część pouczenia: „Ale pamiętaj, że urodziłeś się Francuzem i utrzymaj jedność między oboma królestwami” – cyt. za: M. Tuñón de Lara et al., op. cit., s. 326.
351
QeC, s. 62.
352
Wspólną nazwą wszystkich (czterech) dekretów centralizujących Hiszpanię na wzór administracyjnej monarchii Burbonów francuskich jest Nueva Planta. Najbardziej wnikliwą analizę ujarzmiania swobód katalońskich, symbolizowanego datą upadku Barcelony (11 IX 1714) bronionej przez zwolenników arcyks. Karola Habsburga, walczących pod dowództwem ks. Berwick, zob. w: F. Canals Vidal, Los hechos del 11 de septiembre de 1714, [w:] Idem, Catalanismo y Tradición catalana, Scire, Barcelona 2006, ss. 15–63 [pierwodruk w postaci prologu do: F. de Castellví, Narraciones históricas, Fundación Francisco Elías de Tejada y Erasmo Pèrcopo, Madrid 1997].
353
Polski hispanista, znawca teatru barokowego, pisze w związku z dekretem Karola III z 1765 roku, zakazującym wystawiania autos: „niewykluczone, że pewien wpływ na tę decyzję mieli również stołeczni wolnomularze. Oficjalnie dekret królewski powoływał się na to, iż teatry są miejscem bardzo niestosownym, a aktorzy niegodnym i niewłaściwym instrumentem dla przedstawiania świętych tajemnic” – L. Biały, Wstęp do: P. Calderón de la Barca, Autos sacramentales: Wielki Teatr Świata, Magia grzechu, Życie jest snem, Ossolineum, Wrocław–Warszawa–Kraków 1997, s. LXXXIII.
354
Zyskał sobie nawet przydomek „najlepszego burmistrza Madrytu” (el mejor alcalde de Madrid). Jednak niektóre działania Karola III, jak zakaz noszenia tradycyjnego stroju hiszpańskiej szlachty (obszerny płaszcz oraz kapelusz z szerokim rondem), przypominały nawet metody „europeizowania” rosyjskich bojarów przez cara Piotra I Wielkiego.
355
M. Menéndez Pelayo podaje, że pierwsza loża masońska w Hiszpanii została założona w 1726 roku (w Gibraltarze), a rok później powstała druga, w Madrycie, zaś „terror i sekret pewnej mrocznej kongregacji (terror y misterio de cierta congregación tenebrosa)”, czyli masonerii, zaczyna się już za panowania (1746–1759) Ferdynanda VI, który wprawdzie w 1751 roku wydał dekret zakazujący działalności wolnomularstwa, lecz okazał się on bezskuteczny – Idem, La historia…, ss. 199–202.
356
Cyt. za: M. Tuñón de Lara et al., op. cit., s. 341.
357
G. Alférez, op. cit., s. 18.
358
M. Menéndez Pelayo, La historia…, ss. 205–206.
359
Cyt. za: Ibidem, s. 205. Na temat myśli politycznej oświeconego despotyzmu zob. klasyczne już dzieło: L. Sánchez Agesta, El pensamiento político del despotismo ilustrado, IEP, Madrid 1953, wyd. II – Universidad de Sevilla, Sevilla 1979.
360
Romantyzm hiszpański atoli – jak w całej Europie – miał podwójne oblicze: liberalne i reakcyjne; to drugie związane z twórczością takich pisarzy, jak Fernán Caballero (pseudonim literacki Cecilii Böhr de Faber, 1796–1877), III książę de Rivas (Ángel de Saavedra y Ramírez de Baquedano, 1791–1865), José Zorrilla y Moral (1817–1893) czy karlista Francisco Navarro Villoslada; zob. G. Carnero, Los orígenes del romanticismo reaccionario español. El matrimonio Böhr de Faber, Universidad de Valencia, Valencia 1978; J.M. Alsina Roca, El tradicionalismo filosófico en España. Su génesis en la generación romántica catalana, PPU, Barcelona 1985.
361
QeC, s. 65.
362
F. Canals Vidal, Política española…, s. 225.
363
Wystarczy porównać arcydzieła barokowego teatru Siglo de Oro z mizerią artystyczną oświeceniowej komedii klasycystycznej.
364
Zob. R. Gambra, Tradición…, s. 19. Akcentowanie przeciwieństwa pomiędzy imitacyjnym naśladowaniem a tradycją jest zresztą leitmotivem myśli hiszpańskiej. Gambra przypomina też słynną frazę (ojca Álvara d’Orsa) Eugenia d’Orsa y Roviry (1882–1954): „wszystko to, co nie jest Tradycją, jest plagiatem” (todo lo que no es Tradición, es plagio), wyrytej także z jego inicjatywy na północnej fasadzie Casón del Buen Retiro w Madrycie, a która w oryginalnej i pełniejszej wersji została przezeń napisana po katalońsku: Fora de la Tradició, cap veritable originalitat. Tot lo que no és Tradició, és plagi [„Poza Tradycją nie ma prawdziwej oryginalności. Wszystko to, co nie jest Tradycją, jest plagiatem”], Glosari. Aforística de Xènius, XIV, „La Veu de Catalunya”, 31 X 1911. Jeszcze dobitniej, posługując się tym samym co Gambra asonansem tradição – traição, stawia kwestię brazylijski poeta – potomek afrykańskich niewolników i współzałożyciel Czarnego Frontu Brazylijskiego (Frente Negra Brasileira), monarchista określający się jako „karlista z Brazylii” – Arlindo Veiga dos Santos (1902–1978): „wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą” (toda política que não seja tradição, é seguramente traição) – Idem, Idéias que marcham no silêncio, Pátria–Nova, São Paulo 1962, s. 73.
365
R. Gambra, Comunidad o coexistencia [1972], [w:] Idem, El Exilio y el Reino. La comunidad de los hombres y sus enemigos, Scire, Barcelona 2009, s. 34.
366
Myśl ortegiańska to zresztą najbardziej wyrazisty kontrapunkt dla myśli tradycjonalistycznej, bo wszystkie znaki wartości są tu odwrócone. Dla Ortegi „Hiszpanie są niczym: to starożytna rasa berberyjska, w której pojawiło się kilka pięknych kobiet, kilku odważnych mężczyzn i kilku malarzy o genialnym oku. Ponadto w jej duszy nie pojawił się ani Platon, ani Newton, ani Kant, i z niezrozumiałym prostactwem popełnia ona od trzystu lat ciężki grzech przeciwko Świętemu Duchowi: brak kultury, postrach dla idei i teorii. Nie obchodzi mnie ideał, który ma dzisiaj nasz naród; obchodzi mnie tylko ten, który powinien mieć” – cyt. za: R. Gaj, Ortega y Gasset, Wiedza Powszechna, Warszawa 2007, s. 146. XVII–wieczną izolację Hiszpanii od Europy – tak szczęśliwą w oczach tradycjonalistów – Ortega nazywa pogardliwie (i z oczywistą aluzją do katolickości) jej „tybetanizacją” oraz ubolewa nad nieosiągnięciem przez nią etapu nowoczesności. W tej sytuacji „w Hiszpanii tradycjonalizm (nawet bez związku z etyką i prawem) nie może być nigdy punktem wyjścia dla polityki. Może mógłby być użyteczny w pewnych działaniach uzupełniających; ale skoncentrowanie polityki na tradycji, przywoływanie z przeszłości pustych nazw i chęć rozwiązania dzisiejszych problemów nie jest niczym innym jak niezrozumieniem, czym jest rzeczywistość hiszpańska; to znaczy jest konwencjonalizmem, uproszczeniami, z cechami Restauracji [jak widać, Ortega miesza tradycjonalizm z Restauración canovista po 1874 roku, co jest zupełnym nieporozumieniem; skądinąd krytyczna ocena tej Restauracji – tyle że z przeciwstawnych punktów widzenia – jest właśnie jedynym punktem stycznym karlizmu i ortegianizmu – uwaga moja – J.B.]” – J. Ortega y Gasset, Stara i nowa polityka, przeł. R. Gaj, [w:] R. Gaj, op. cit., s. 198.
367
W podwójnym sensie: „ludowa” (od gr. laos, lud), czyli egalitarna (igualitaria) i bezreligijna.
368
R. Gambra, Eso que llaman Estado, Montejurra, Madrid 1958, ss. 218–221.
369
Idem, Comunidad…, s. 38.
370
Á. d’Ors, Prólogo…, s. 54.