Читать книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel - Страница 20
CZĘŚĆ I.
Próba syntezy
Karlizm jako paladyn Tradycji
Przypadek szczególny: tradycjonalizm »integralny« Juliusa Evoli
ОглавлениеJak wiadomo, w XX wieku, oprócz kontynuacji wspomnianych wyżej nurtów zrodzonych w reakcji na rewolucję francuską oraz „neotradycjonalizmu” Action Française i jej naśladowców w innych krajach, pojawiła się w Europie jeszcze jedna odmiana myśli tradycjonalistycznej386, operującej zupełnie innym niż katolicki i łaciński konceptem Tradycji – pojmowanej jako transcendentalna i sakralna, lecz ponadkonfesyjna tzw. Tradycja Pierwotna, szczątkowo przechowywana w różnych systemach religijnych i metafizycznych, z wyjątkiem zachodniego świata nowoczesnego, który zagubił ją całkowicie. Owa Tradycja Pierwotna jest więc metafizyczną tkanką pozostającą ponad i poza historią, a nawet radykalnie się jej przeciwstawiającą: pomiędzy Tradycją a historią otwiera się przepaść (abyssos); kto chce powrócić do Tradycji, musi odrzucić bezwzględnie nowoczesność, ufundowaną na „antytradycji”387. Ufundowany na tym koncepcie Tradycji nurt refleksji określa się jako tradycjonalizm integralny i występuje w dwu zasadniczych wariantach: zorientowanej na dociekania metafizyczne i duchowość starającą się odtworzyć z ułomków pozostałych w różnych religiach „religię wieczystą” (religio perennis), tzw. szkoły perenialistycznej, której założycielem i mistrzem był francuski ezoteryk388 René Guénon (1886–1951); oraz niestroniącego od metapolityki i zainteresowanego restauracją sakralnego Imperium, aktualizującego „boską królewskość”, tzw. evolianizmu, któremu imię dał włoski (lepiej byłoby rzec: rzymski) myśliciel i pisarz – bar. Julius Evola (1898–1974). Do koncepcji tego drugiego (i tylko drugiego) autora – nazwanego „kszatriją Zachodu (kshastriya de Occidente)” – odniósł się „hiszpański hidalgo” Elías de Tejada w obszernym artykule Julius Evola w świetle tradycjonalizmu hiszpańskiego389.
Hiszpański krytyk zaczyna od oświadczenia, że Evola to autor zasługujący na najwyższą uwagę oraz na pochwały w tym, w czym jego dzieło jest zbieżne z prawdziwym (verdadero) tradycjonalizmem, lecz bez cienia pobłażania dla tego, co musi być ocenione krytycznie. Nietrudno domyślić się, co dla karlisty jest nie do przyjęcia w evolianizmie. Problematyczne z jego punktu widzenia są następujące kwestie: (a) Evoliańskie pojęcie boskości, rozmyte w immanentyzmie o azjatyckim rodowodzie, zwłaszcza w drodze tantryzmu „lewej ręki” – absolutnie wykluczające się z chrześcijańskim dualizmem Stwórcy i stworzenia; (b) błędne rozumienie Tradycji, sytuowanej całkowicie poza historią i poza religijnością, co sprawia, że sprowadza się ona do mitów „rozpoznawanych” podług kryteriów całkowicie subiektywnych i gdziekolwiek: równie dobrze w tantryzmie, co w Rzymie, w opowieściach o Graalu, co w alchemii, w procesarskim gibelinizmie, co u różokrzyżowców; podczas gdy dla tradycjonalistów hiszpańskich – katolików i tomistów – Tradycja jest syntezą metafizyki i historii, metafizyki rozpoznającej we wszystkich ludziach i w każdym człowieku z osobna rzeczywistość esencjalną, wcielającą się w różnorodność egzystencji będących bytami konkretnymi, dziedziczącymi Tradycję; (c) negacja przez Evolę tego, co nazywał on „ekskluzywistyczną pretensją katolicyzmu do wyłącznej boskości i zbawczości Jezusa Chrystusa”, podczas gdy Tradycja dla katolików jest oczywiście „fanatycznie chrześcijańska aż do ostatecznych konsekwencji”390. Krytycyzm Eliasa de Tejady sięga tu zenitu przy okazji analizy rozdziału 10. części II Rivolto contro il mondo moderno, będącej, jak zauważa Hiszpan391, repetycją tego, co w paragrafie 3. rozdziału 1. księgi I Der Mythus des 20. Jahrhunderts napisał hitlerowski ideolog Alfred Rosenberg, a co ma posmak bluźnierstwa392; (d) odrzucenie przez Evolę prawa naturalnego – błędnie przezeń identyfikowanego z (zsekularyzowanym) jusnaturalizmem protestanckim oraz z antropocentryzmem i optymizmem antropologicznym Rousseau; (e) ignorancja Evoli co do tradycjonalizmu hiszpańskiego, który postrzega on przez pryzmat tradycjonalistów (jak Balmes czy Menéndez Pelayo) wątpliwych albo (jak Donoso Cortés czy Maeztu i Marrero) niepełnych, widząc w nim przeto „gwelfów – watykanistów”, co – zdaniem Eliasa de Tejady – jest pomyłką, albowiem współczesnymi „gwelfami” są podążający za każdym błędem liberalnej hierarchii chadecy.
Zarzuty pod adresem tradycjonalisty »integralnego« są zatem kardynalnej wagi. Pomimo tego Elías de Tejada bardzo wysoko oceniał opus magnum Evoli, czyli Rewoltę przeciw nowoczesnemu światu, stwierdzając: „Evola formułuje krytykę świata, w którym żyjemy, z bystrością i przenikliwością przynoszącą mu zaszczyt, za co należą mu się bardzo gorące oklaski”393. Podobnie w Ujeżdżaniu tygrysa, Evola „analizuje z głęboką mądrością każdy z czynników, które doprowadziły do zniszczenia starożytnych wartości i tradycji narodów. Nie ma tu miejsca, aby powtarzać jego mistrzowską krytykę, wzorowe wyprowadzanie wniosków, ani ostrość przenicowania na wylot tępych (estúpidas) pomysłów progresizmu, liberalizmu i demokracji, kryzysu rodziny, profanacji tronów, postępującej desakralizacji świata, niebezpiecznych fałszów nauk zmatematyzowanych, materialistycznego prymatu ekonomii, niepowodzeń rządzących, którzy mogliby być tradycjonalistami, ale nie udało im się to. Należy odnotować, iż to, co Evola mówi w tym obszarze krytyki, da się dostosować do sklepień ideowych tradycjonalizmu hiszpańskiego i może być spojone nawet bardzo ściśle z pewnymi jego punktami”394.
Pełną zgodność kryteriów ocen konstatuje hiszpański karlista w zakresie krytyki „faszystowskiej polityki kulturalnej” we Włoszech Mussoliniego, odnosząc ją zresztą natychmiast do Hiszpanii Franco, który – jego zdaniem – zaprzepaścił zwycięstwo militarne, przegrywając bitwę intelektualną. Obaj przywódcy bowiem przyzwolili na oportunizm, polegający na tym, że za reprezentantów „kultury faszystowskiej” w pierwszym wypadku, a „narodowo–katolickiej” w drugim, uznano wszystkich, którzy zapisali się do monopartii i konformistycznie składali hołdy Duce albo Caudillo. W ten sposób, w Akademii Włoskiej czy Akademii Hiszpańskiej znaleźli się eksponenci „kultury burżuazyjnej”: liberałowie i agnostycy, którzy zresztą z niesłychaną łatwością z dnia na dzień przeobrazili się z faszystów w antyfaszystów i z frankistów w antyfrankistów395.
A zatem, pomimo nieuniknionych rozbieżności (discrepancias) doktrynalnych, pomiędzy tradycjonalistami hiszpańskimi a Evolą istnieje – stwierdza Elías de Tejada – zbieżność, i to całkowita, w kwestii odrzucenia świata nowoczesnego, to zaś stanowi powód do okazywania mu wieczystej wdzięczności (gratitud perenne) za głębię i celność jego dociekań. Jako demaskator intelektualnych zdrad Zachodu Evola „jest szlachetnym rycerzem (el hidalgo nobilísimo), który walczy ramię w ramię [z nami] w gigantycznym boju o to, aby zniweczyć fatalne skutki burżuazyjnej nikczemności (vileza) i zdegenerowanego tchórzostwa (cobardía), które dzisiaj są symbolami upadłego (decaído) Zachodu”396. Postać Evoli jako intelektualnego przywódcy (capitán) zasługuje tedy, pomimo jego poważnych błędów, na najwyższe pochwały. Elías de Tejada wyraża nadzieję na płodny dialog (a nawet braterstwo, którego jego serce pragnie ze wszystkich sił) z jego uczniami397, jako punkt wyjścia do wspólnej akcji w walce przeciwko ciemnym, diabolicznym siłom, które niszczą tradycyjny sens egzystencji, tak w Kościele katolickim, jak i w narodach Zachodu. Takie współdziałanie jest, według Eliasa de Tejady, szczególnie uzasadnione i palące, odkąd Sobór Watykański II zdradził sprawę Chrystusa – „paladyna batalii o prawdę”, upadając w ekumenizm paktujący z kłamstwem (mentira)398. Olbrzymi (formidable) aparat krytyczny, zbudowany przez Evolę przeciwko czynnikom dekadencji Zachodu, może być z powodzeniem wykorzystany dla powstrzymania anarchicznego szaleństwa (locura) demokracji, pustego (huero) sceptycyzmu liberalizmów, egalitarnej „religii” marksizmu. Aczkolwiek należy ubolewać nad osobistą pozycją duchową włoskiego kshastriya, która uniemożliwiła mu stanie się rycerzem tej najwyższej postaci Tradycji, którą rozpoznają tradycjonaliści katoliccy, to jednak Elías de Tejada jest pewien, że gdyby Evola zgłębił do końca wewnętrzne racje swojej potężnej osobowości, to mógłby odnaleźć się w szlachectwie (hidalguía) tajemnego trudu, który popchnąłby go ku całkowitej (entera) egzystencji399. Hiszpański karlista przepowiada zarazem sobie i uczniom Evoli, że spotkają się we wspólnej walce na śmierć i życie przeciwko nowoczesnemu światu, a Evola może i musi być w niej jednym z najbardziej olśniewających (preclaros) mistrzów400.
386
Warto w tym miejscu wspomnieć klasyfikację tradycjonalizmów, którą zaproponował ostatnio argentyński metapolityk, prof. Alberto Buela Lamas (ur. 1946). W jego ujęciu pierwszy typ to tradycjonalizm filozoficzny, reprezentowany przez „szkołę perenialistyczną” (R. Guénon, Frithjof Schuon, Titus Burckhardt, Ananda Coomaraswamy, Antonio Medrano, Vicente Biolcati) oraz J. Evolę; jest on całkowicie ahistoryczny, ponieważ tradycja w jego rozumieniu nie jest związana z żadną epoką historyczną i w ogóle nie jest pochodzenia ludzkiego; w konsekwencji, poznawanie owej tradycji polega na studiowaniu rozmaitych tekstów sakralnych i pseudosakralnych, w których studiujący spodziewają się znaleźć mądrość pierwotną. Dwa następne typy tradycjonalizmu zachodniego (occidental) są historyczne, to znaczy opierają się o konkretne „tradycje narodowe”, nieuchronnie przeto różne. Spośród nich najbardziej wyraziste typy stanowią, zdaniem Bueli: tradycjonalizm hiszpański, zasadniczo karlistowski (Buela wymienia Vazqueza de Mellę, Eliasa de Tejadę, Gambrę, Wilhelmsena i Ayuso), ale również Donoso Cortesa, którego głównymi cechami są monarchizm oraz medytacja nad prawem naturalnym; oraz tradycjonalizm hispanoamerykański, który reprezentują głównie pisarze argentyńscy (poza Lugonesem raczej mało znani w świecie): Domingo Faustino Sarmiento, José Hernández, Leopoldo Lugones, Justo P. Sáenz oraz „kostumbryści” Martiniano Leguizamón, Miguel Etchebarne i Carlos Villafuerte; nie jest on polityczny, tylko kulturalny, nie ma konotacji monarchistycznych (a nawet jego pierwsze przejawy wiązały się z niepodległościowymi ruchami Kreolów, wrogich monarchii hiszpańskiej), lecz metapolityczne, ponieważ jego celem jest zgłębić „figury i archetypy”, które stworzyły Amerykę (Romańską), w tym, co ją różnicuje od Hiszpanii i Portugalii, tworząc zarazem poczucie jedności dwudziestu republik amerykańskich, jako Wielkiej Ojczyzny (Patria Grande) Iberoamerykańskiej – zob. A. Buela, Disyuntivas de nuestro tiempo. Ensayos de metapolítica, Barbarroja, Madrid 2012, ss. 23–26.
387
Zob. J. Evola, Na antypodach modernizmu. Pisma wybrane, wybór i redakcja M. Rostkowski, „ARTE”, Biała Podlaska 2014, ss. 17–26, 83–83.
388
Po inicjacji w islamski sufizm przyjął imię Abd al–Wahid Yahya.
389
Artykuł ten cytujemy za drugą edycją w języku kastylijskim, skorygowaną przez autora: Julius Evola desde el tradicionalismo hispánico, „Graal” (Madrid), núm. 1/1977, ss. 37–60. Pierwodruk w języku włoskim pt. Julius Evola alla luce del tradizionalismo ispanico, „Arthos” (Genova), nr 4–5/1973, ss. 192–228 (wersja kastyl. Julius Evola desde el tradicionalismo hispánico, „Ethos” (Buenos Aires), núm. 1/1973, ss. 265–291.
390
Ibidem, s. 52.
391
Zob. Ibidem.
392
Chodzi o uznanie przez Evolę za „absurdalne” znaczenie grzechu pierworodnego i konieczność łaski Bożej dla zbawienia.
393
F. Elías de Tejada, Julius Evola…, s. 43.
394
Ibidem.
395
Zob. J. Evola, Il cammino del cinabro, Scheiwiller, Milano 1972, s. 104–105; F. Elías de Tejada, Julius Evola…, s. 43.
396
F. Elías de Tejada, Julius Evola…, s. 43.
397
Można tu dodać, że ów „płodny dialog” doszedł do skutku dzięki tzw. evolianistom katolickim, resp. „neogibelinom”, jak Silvano Panunzio, Attilio Mordini, Giovanni D’Aloe i Primo Siena – zob. J. Bartyzel, Metapolityka w Chile: Primo Siena, „Pro Fide Rege et Lege” 2007, nr 1(58), ss. 39–55.
398
F. Elías de Tejada, Julius Evola…, s. 58.
399
Artykuł ten powstał jeszcze za życia Evoli, który zmarł 11 czerwca 1974 roku; w ten subtelny i nieco zawiły z powodu delikatności sposób Elías de Tejada wyrażał nadzieję na nawrócenie Evoli (do którego jednak nie doszło).
400
Inny jeszcze wymowny cytat z Eliasa de Tejady na temat Evoli („bogaty w myśli, wspaniały co do logiki, mocny w argumenty (…), ale z techniką tak wyniosłą jak wystrzał (co do mocy i wielkości), [który jednak] spada, jak mówią artylerzyści, za bardzo poza obiektywem”) przytacza Z. Mikołejko w książce Mity tradycjonalizmu integralnego. Julius Evola i kultura religijno–filozoficzna prawicy, IFiS PAN, Warszawa 1998, s. 198, lokalizując go (zob. s. 208) na s. 9 włoskiego przekładu Monarchii tradycyjnej Eliasa de Tejady: La monarchia tradizionale, Dell’Albero, Torino 1966. Należy jednak zaznaczyć, że do włoskiego przekładu Elías de Tejada dodał (jako pierwszy) rozdział »La tradizione italiana«, natomiast w wydaniu oryginalnym (kastylijskim) Evola nie jest wspominany.