Читать книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel - Страница 23

CZĘŚĆ I.
Próba syntezy
Karlizm jako paladyn Tradycji
Monarchia tradycyjna

Оглавление

Formą polityczną, odpowiednią dla Hiszpanii, która odkąd istniała, zawsze miała królów, jest dla karlistów oczywiście monarchia. Ale nazwać karlistów po prostu monarchistami, bez jakiegokolwiek dookreślenia, byłoby czymś dalece niedokładnym. Oznaczałoby to, na przykład, że karliści przynajmniej na początku nie mieli poważnych przeciwników w tak ważnej kwestii jak ustrój polityczny, bo w pierwszej połowie XIX wieku w Hiszpanii nie było praktycznie żadnych republikanów; nawet liberałowie exaltadosprogresistas nie kwestionowali przecież monarchii jako takiej. Lecz nawet i w XX wieku określenie monarchista w wypadku Hiszpanii niewiele wyjaśnia. Jest rzeczą znamienną, że w książkach historycznych, zwłaszcza autorów niehiszpańskich, traktujących o okresie II Republiki i wojny domowej, określenie monarchiści w enumeracji „rodzin politycznych” el bando nacional rezerwowane jest zawsze dla alfonsinos, czyli zwolenników »Alfonsa XIII«, względnie dla już wtedy pojawiających się juanistas, czyli partidarios jego trzeciego syna, Jana hr. Barcelony, a zatem „historycznych wrogów” dynastii prawowitej „koronujących” od stu lat ustrój liberalny, natomiast karliści występują w tej enumeracji nie jako monarchiści, tylko jako tradycjonaliści, albo po prostu karliści. Nie można nawet powiedzieć, iżby był to błąd, acz niektórych czytelników może to nieco dezorientować. Ale nie chodzi tu tylko o spór dynastyczny dwóch linii Burbonów. Kiedy (w lutym 1977 roku) sekretarz generalny Komunistycznej Partii Hiszpanii – Santiago Carrillo Solares (1915–2012) uznał oficjalnie i w imieniu swojej partii »Jana Karola I« jako króla Hiszpanii444, ustrój monarchistyczny oraz monarchistyczny (czerwono–złoto–czerwony) sztandar, to też w jakiś sposób stał się monarchistą. Monarchistami (częściej może raczej monarchistkami) są też w pewnym sensie osoby oczarowane białą lub czerwoną garderobą oraz sposobem bycia Letizii de domo Ortiz Rocasolano, primo voto (cywilnie) de Guerrero, secundo voto de Borbón, w czerwcu 2014 roku proklamowanej la reina consorte »Filipa VI«, oraz kolekcjonujące rozmaite gadżety pamiątkowe, związane z tą parą. Czy poprzez wspomniane fakty i okoliczności powstaje jakikolwiek punkt styczny w poglądach ustrojowo–politycznych karlistów oraz kierownictwa PCE i fanek Letycji Burbońskiej? Mniemać tak, byłoby oczywiście popadać w groteskę i absurd.

W wypadku karlistów nie wystarczy zatem powiedzieć, że są oni monarchistami, chociaż jest to elementarna prawda. Musimy w takim razie zapytać, jaka monarchia wyczerpuje karlistowskie ideario? Nie jest to sprawa prosta, dlatego najlepszą rzeczą, jaką można zrobić na samym początku próby tej hermeneutyki, jest zapomnienie o „podręcznikowych” klasyfikacjach form ustroju monarchicznego445, które w odniesieniu do czasów nowożytnych i współczesnych znają zasadniczo dwie jego postaci: monarchię absolutną (z absolutyzmem oświeconym, jako jego zsekularyzowaną fazą) oraz monarchię konstytucyjną, ewoluującą w parlamentarną, gdzie „król panuje, ale nie rządzi” – zgodnie z formułą wymyśloną przez francuskiego liberała Adolphe’a Thiersa (le roi règne, mais ne gouverne pas). Tymczasem karlistowskie ideario monarchii nie mieści się w którejkolwiek z tych formuł446. Karlistowska monarchia musi być monarchią realną (monarquía real447), w której król „panuje i rządzi” (reina y gobierna), ale nie despotyczną i nieograniczoną, choć typ ograniczeń jest w niej inny, aniżeli przepisy prawa pozytywnego w monarchii konstytucyjnej. Chodzi zatem o znalezienie punktu równowagi pomiędzy prowadzącym do despotyzmu woluntaryzmem panującego a skrępowaniem go ograniczeniami sztucznymi, wykoncypowanymi przez umysły doktrynerskie i uniemożliwiającymi monarsze pełnienie roli realnego przewodnika i koordynatora dążeń różnych klas społeczeństwa, skłaniającego je do realizowania dobra wspólnego. Tak właśnie oficjum królewskie prezentował Karol VII:

Jeśli Król jest pierwszym urzędnikiem Narodu (el primer magistrado de la Nación), to winien być również pierwszym strażnikiem (guardador) prawa i pierwszym żołnierzem (soldado) Ojczyzny. Król jest w swojej istocie tym, który panuje i rządzi, ale bez naginania praw do swojej woli, ponieważ despotyzm nie jest ani chrześcijański, ani hiszpański, a ludzie rodzą się, aby być wolnymi w sprawiedliwości (ser libres en la justicia), nie zaś niewolnikami jakiejkolwiek osoby448.

Prawdziwy władca nie może być jednak „królem malowanym”. Gabino Tejado y Rodríguez (1819–1891) – zwany „hiszpańskim Veuillotem”449 – oznajmiał, że karlizm broni „króla, który panuje i rządzi; który ma świadomość swojej odpowiedzialności; który nie rzuca niedołężnie (indolentemente) swojego berła (cetro) w odmęty zmąconych fali partyjnych; który nie przekazuje swojej godności kapryśnej oligarchii triumfującej frakcji”450. W słynnym artykule karlistowskiego pisarza, publicysty i wreszcie szefa–delegata Karola VII – Francisco Navarro Villoslady (1818–1895), Człowiek, którego potrzebujemy, tradycjonalistyczny król zwraca się do swoich poddanych takimi oto słowy:

Przybywajcie do mnie wszystkie klasy, z których składa się mój lud; duchowieństwo, szlachta, wojsko, handel i przemysł, oraz klasa najliczniejsza i najbardziej konieczna ze wszystkich – klasa uboga, lub, lepiej powiedziawszy, klasa ubogich; przybywajcie, aby przedstawić swoje skargi (quejas) i swoje potrzeby; ale miejcie na uwadze, że tutaj nie rozkazują ani duchowni, ani szlachcice, ani wojskowi, ani prawnicy, ani bankierzy, ani handlowcy, ani przemysłowcy, ani robotnicy: królem jestem ja (el rey soy yo)451.

Szef Wspólnoty Tradycjonalistycznej w epoce jaimismo (Jakuba III), Luis Hernando de Larramendi Ruiz (1882–1957) powiada: „Król jest kluczem jedności politycznej Ojczyzny”452. Społeczność polityczna jest bowiem jak orkiestra, która, aby grać harmonijnie, potrzebuje dyrygenta (director), którego interes osobisty jest identyczny z interesem wspólnym całej orkiestry. „Atrybut władzy królewskiej, berło, jest batutą tej orkiestry naturalnej, której długotrwała symfonia musi być cywilizacją tradycyjną, w ciągłym złączeniu i doskonaleniu”453.

Tradycyjna i tradycjonalistyczna la monarquía carlista nie jest więc ani dyskrecjonalną władzą oświeconego despoty, ani ogołoconym z substancji władzy reliktem historii w „ukoronowanych demokracjach”, lecz nieodzownym zwieńczeniem (cúpula) mistycznego ciała politycznego, bez którego organizm społeczny, pozbawiony koordynacji, musi albo zginąć, albo przeobrazić się w państwo–maszynę, co zresztą w oczach tradycjonalistów nie stanowi zasadniczej różnicy. W odniesieniu do drugiej z owych alternatyw sens tego przeciwieństwa wypunktował ściśle w Manifeście do Hiszpanów z Wiednia ostatni przedstawiciel linii karlistowskiej sensu stricte – Alfons Karol I, stawiając jako niezmienny cel karlizmu przywrócenie „Monarchii tradycjonalistycznej w jej istotnych znaczeniach: katolickiej, umiarkowanej, federacyjnej, dziedzicznej i prawowitej (católica, templada, federativa, hereditaria y legítima), i tym samym zasadniczo przeciwnej Monarchii liberalnej, demokratycznej, parlamentarnej, centralizacyjnej i konstytucyjnej (liberal, democrática, parlamentaria, centralizatora y constitucionalista)”454. Jego poprzednik – Jakub III, w Manifeście do moich wiernych poddanych, zwięźle zaznaczył oba przeciwieństwa: „Konstytucja wewnętrzna (interna) Monarchii tradycyjnej, czysta i rdzennie hiszpańska (neta i genuinamente española), z jej Kortezami i Radami (Consejos), z Królem, który panuje i rządzi, która nie jest ani despotyzmem, ani usunięciem w cień (sombra) Króla przez nieodpowiedzialną (irresponsable) oligarchię”455.

Dla karlizmu monarchia nie jest również tylko osobą króla ani nawet samą dynastią królewską, „ponieważ osoby umierają, a dynastie wygasają”456. „Królewskość” (realeza) to dla karlizmu najwyższa (suprema) instytucja las Españas, która ma trojaką funkcję (triple oficio), od której wypełniania zależy jej prawo do supremacji:

a) reprezentować jedność zewnętrzną różnych ludów hiszpańskich;

b) łączyć w wierności wspólnemu monarsze wszystkie osoby, rodziny, prowincje i regiony Hiszpanii;

c) rządzić służąc foralnym wolnościom konkretnym i porządkując je dla wielkości ojczyzny457.

Zdaniem karlistów nie jest to tylko zbiór postulatów, ale rzeczywistość – niestety, lekkomyślnie odrzucona i zaprzepaszczona przez „Nowy Porządek” – dawnej monarchii hiszpańskiej. Navarro Villoslada żarliwie przekonywał, że „w hiszpańskiej monarchii tradycyjnej, z jej Kortezami i Radami, istniały najdoskonalsze podstawy organizacji politycznej i społecznej, jakie znamy, i te fundamenty są wystarczająco mocne, aby wznieść na nich reformy zgodne z potrzebami naszej epoki, bez uszczerbku dla szacunku należnego tronowi, ani dla praw narodu i jego rządu”458. Wtórował mu redaktor „El Altar y el Trono” – Antonio Juan de Vildósola y Mier (1830–1893), którego zdaniem historia unaocznia, że „tron hiszpański, od nawrócenia Rekkareda aż do czasu, kiedy rozsiadła się na nim doktrynerska oligarchia na początku nowoczesnej rewolucji, nigdy nie był zajmowany przez żadnego tyrana”459. Dlatego można powiedzieć (jak to czyni Vázquez de Mella), że „monarchia hiszpańska jest synonimem narodu hiszpańskiego”460.

Instytucja monarchii nie jest więc czymś dowolnie wymyślanym i zmienianym podług woli i upodobań, tylko wyrasta z historii tworzącej konstytucję naturalną Hiszpanii. Jak wyjaśnia pierwszy wielki teoretyk karlistowskiego legitymizmu – kataloński mercedarianin, Fray Magín Ferrer y Pons O.de.M. (katal. Magí Ferrer i Pons, 1792–1853), ta „konstytucja fundamentalna Królestwa (Reino) była raczej naturalnym rezultatem charakteru i obyczajów Hiszpanów oraz okoliczności wieków, aniżeli dziełem prawodawców”461. Prawa fundamentalne (leyes fundamentales) monarchii hiszpańskiej określają społeczeństwo hiszpańskie jako organizację (entidad) polityczną. Praw tych jest zasadniczo pięć: (1) monarchia absolutna; (2) monarchia dziedziczna, personifikowana przez konkretną rodzinę i uregulowana przez dokładne prawo sukcesyjne; (3) katolicyzm; (4) rząd oparty na prawie naturalnym, poszukiwaniu sprawiedliwości, roztropności (prudencia) i poszanowaniu wolności oraz własności (propriedad) mieszkańców; (5) zasięganie przez króla opinii (la consulta) narodu (pueblo) za pośrednictwem dwóch głównych instytucji: Rady Królewskiej (Consejo Real) i Kortezów462.

Czy nie ma w tym jednak sprzeczności z ideario tradycjonalistycznym, skoro pierwszym z praw fundamentalnych okazuje się być monarchia absolutna? Jest faktem, że pierwsze pokolenie karlistów, którego zasadnicza aktywność pokrywa się z panowaniem de iure Karola V (1833–1845), wciąż jeszcze posługiwało się określeniami: la monarquía absoluta, el rey absoluto, czego dzieło ojca Ferrera jest koronnym przykładem. Ale sens tych pojęć był dokładnie taki sam jak u poprzedników karlistów, czyli „Persów” i apostólicos, których koncepcje referowaliśmy wyżej, oraz kontradyktoryjny z absolutyzmem „realnym”, znanym z historii monarchii burbońskiej XVIII wieku. Dla Ferrera monarchia absolutna to przede wszystkim niepodzielność funkcji władzy w przeciwieństwie do konstytucjonalizmu liberalnego463: „Król łączy w sobie, i musi łączyć istotnie, trzy władze: ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą”, toteż można w skrócie powiedzieć, że „posiada wyłącznie całą władzę, aby rządzić królestwem”464. Wyrażenie „Król absolutny nie oznacza innej rzeczy jak ta, że reguluje, rządzi i rozkazuje w Państwie całkowicie niezależnie od wszelkiej innej władzy i osoby, chociaż w podporządkowaniu prawu boskiemu i jego konsekwencjach. Znaczy to, że Król absolutny nie ma na ziemi zwierzchnika (superior): tylko on rozkazuje, a wszystkim jego wasalom (vasallos) nie przypada nic innego, jak być mu posłusznymi (…), bez przywłaszczania sobie części jego suwerennego autorytetu lub osądzania jego działań”465. Lecz chociaż król jest absolutny, nie znaczy to, że może on działać według przyzwolenia (beneplácito) swojej własnej woli. Nie ma w tym żadnej sprzeczności, ponieważ nikt nie jest bezwarunkowo absolutny jak tylko Bóg, jak również nikt nie ma prawa czynić żadnego zła albo wydawać praw sprzecznych z zasadami sprawiedliwości466. Absolutnej władzy króla w określonym wyżej sensie nie należy mylić z absolutyzmem ministerialnym (gobierno absoluto de un Ministerio). W tym drugim wypadku król byłby despotą, to znaczy kimś, kto nie liczy się „z już istniejącymi (preexistentes) prawami, z prawowitymi zwyczajami i obyczajami kraju (legítimos usos y costumbres del país), z przywilejami, które posiadają jego wasale i poddani”467. Jeżeli zaś wydawałby prawa nie tylko że nieliczące się z pożytkiem lub potrzebami swoich ludów, ale wręcz mające na celu ich opresjonowanie, to z despoty przemieniłby się w tyrana468. A zatem, „chociaż władza suwerenna i absolutna spoczywa (reside) istotnie w królu, to musi on wykonywać ją zgodnie z zasadami prawa naturalnego i regułami sprawiedliwości oraz zdrowej (sana) roztropności, szanując i broniąc własności i wolności swoich poddanych (vasallos), oraz nie czyniąc niczego przeciwko prawowitym zwyczajom i obyczajom kraju, które tworzą w pewien sposób szczególny charakter społeczeństwa hiszpańskiego i konstytuują jego zwyczajowe (consuetudinarias) prawa fundamentalne”469. Kortezy natomiast są w ujęciu Ferrera ciałem zasadniczo konsultacyjnym i – oprócz zwyczajowej formy solennego akceptowania przedstawianego im przez króla następcy tronu (heredero del trono), który przecież i tak nabywa prawo dziedziczenia przez urodzenie – mają zasadniczo cztery funkcje: (1) proponowania monarsze tego, co uważają za najbardziej odpowiednie dla dobra wspólnego hiszpańskich ludów; (2) uroczystego akceptowania praw podyktowanych przez władzę suwerenną, po zbadaniu, czy nie istnieją przeszkody do ich wprowadzenia lub powody, które mogłyby wzbudzić niezadowolenie w kraju; (3) przedstawiania monarsze opinii, że jakieś prawo nie jest zgodne z ogólnymi zasadami sprawiedliwości, roztropności lub użyteczności publicznej; (4) oznajmiania mu o złu lub nadużyciach, które występują lub mogą wystąpić w administracji ze strony urzędników królewskich470.

Bogatsi w wiedzę o faktycznych mechanizmach funkcjonowania monarchii izabelickiej, z jej konstytucyjnie podzieloną (compartida) pomiędzy Koronę i Kortezy suwerennością, karliści piszący w epoce ćwierćwiecza (1843–1868) formalnego królowania pełnoletniej już Doñi Izabeli przypuścili frontalny atak na samą koncepcję diarchii monarchiczno–parlamentarnej, koncentrując się na wykazywaniu jej wewnętrznych sprzeczności oraz przewidywanych a zgubnych, ich zdaniem, konsekwencji. W cyklu tekstów napisanych w roku (1844) rozpoczęcia Dekady Umiarkowanej, Pedro de la Hoz wytrwale dowodził, że „podział władz” nie jest możliwy do faktycznego przeprowadzenia, a rząd konstytucyjny, w którym król „panuje, ale nie rządzi”, musi prowadzić ostatecznie do preponderancji parlamentu. „Autorytet królów konstytucyjnych jest niczym więcej jak chimerą, rozczarowaniem (decepción), świstkiem papieru”471. System władzy podzielonej pomiędzy Koronę a Kortezy musi permanentnie antagonizować te instytucje: „rządy monarchiczno–parlamentarne są niczym więcej jak wynalazkiem przejściowym (transitoria), przyjętym bez wątpienia po to, aby pomóc narodom przejść od prawdziwej monarchii do republiki”472. Szef karlistowskiej prasy katalońskiej podczas wojny, doktor prawa kanonicznego Vicente Pou Marca (katal. Viçenc Pou i Marca, 1792–1848), stwierdzał, że w rządzie parlamentarnym „autorytet królewski jest absolutnie żaden (nula), ponieważ ministrowie, którzy podpisują zobowiązania, nie muszą odpowiadać za swoje akty przed nim, tylko przed większością [parlamentarną]”473. Parlamentaryzm ustanawia system nieustającej rebelión legal, której beneficjentami są wyłącznie deputowani oraz… dziennikarze – „kierownicy opinii publicznej”. Apokaliptyczne skutki tegoż przewiduje Fray Ferrer: „autoryzowana przez prawo niemoralność publiczna prowadzi do niemoralności prywatnej i jednocześnie nastraja dusze do krwawych niezgod (sangrientas discordias) i wojen domowych; ponieważ ten stan rzeczy zawiera się w rządzie reprezentacyjnym, to jego rezultatem jest zawsze legalna anarchia”474.

Vicente Manterola punktuje bezpardonowo aporie podwójnego źródła władzy »Izabeli II«, jako Reina de España por la gracia de Dios y la Constitución475. Co to oznacza w praktyce – pyta ksiądz Manterola? To otóż, że królowa z łaski Boga uczestniczy nabożnie w obrzędach religijnych w świątyniach, ale królowa konstytucyjna podpisuje dekrety wymierzone w prawa Kościoła; królowa z łaski Boga wysyła żołnierzy hiszpańskich do Rzymu, aby obronili papieża przed rewolucjonistami, ale królowa konstytucyjna uznaje władzę „króla Włoch”, który zagrabił Państwo Kościelne i odebrał papieżowi Rzym476. Monarchia – przypomina Manterola – zgodnie z grecką etymologią tego słowa – oznacza „rząd jednego” (gobierno de uno). Zniszczyć tę jedność władzy najwyższej, znaczy zatem zniszczyć monarchię. W państwie nie może być dwóch suwerenów477: króla i ludu; znaczyłoby to ustanowić nie monarchię, lecz bigarchię (bigarquía), sankcjonującą anarchię.

Suwerenność jest albo jedna, albo żadna (una o ninguna). Pluritas deorum, nullitas deorum. Jeżeli lud jest królem, Król nie jest suwerenem; lecz jeśli suwerenem jest Król, nie ma miejsca na suwerenność ludu. W pełni rozumiem republikę: nie mogę zrozumieć monarchii demokratycznej. Jeśli monarchia jest rządem jednego, to demokracja oznacza rząd ludowy (el gobierno del pueblo); a formą właściwą demokracji jest republika.

Prawdziwa monarchia nie dopuszcza zła nazywanego równowagą władz politycznych (equilibrio de poderes políticos), która uznaje różne pochodzenie [władzy] i dążenie do różnych celów, ponieważ ścieranie się ich interesów prowadzi do ich nieustającej (perpetua) walki i czyni niemożliwym dobre rządzenie państwem. W państwie prawdziwie monarchicznym (Estado verdaderamente monárquico) jest tylko jedno źródło (fuente) władz politycznych – autorytet Króla (la autoridad del Rey). A autorytet Króla nie jest delegacją ludu; jest emanacją autorytetu samego Boga.

(…)

Władza królewska nie może być uchylona przez inne władze, które mniemają o sobie, iż są emanacją suwerenności ludowej (soberanía del pueblo); ale musi być miarkowana (templado) przez święte prawo Boże i przez prawa fundamentalne Państwa478.

W myśli teologiczno–politycznej kanonika Manteroli – będącego najmłodszym (urodzonym w 1833 roku) z neocatólicos, tym samym zaś przedstawicielem drugiego pokolenia karlistów – zachodzi jednak również kardynalnej wagi fakt rozstania się karlistów z pojęciem władzy/monarchii absolutnej. „Będąc obrońcami monarchii prawdziwej (monarquía verdad), nie jesteśmy zwolennikami absolutyzmu”479 – oświadcza autor Ducha karlistowskiego. Zaznacza też, że trzeba wyjaśnić to słowo, które ma różne znaczenia (acepciones)480. Wyjaśnienie to ma nieco asekuracyjny charakter i wydaje się, że autorowi żal rozstawać się z tym określeniem, lecz rozstrzygający jest odkryty (można rzec, że trochę poniewczasie) kontekst religijny.

Jeśli absolutyzm oznacza jedność władzy (unidad del poder) w sensie wyżej wyłożonym, to jesteśmy bez wątpienia (sin duda) absolutystami. Ale jeśli absolutyzm jest synonimem despotyzmu, to system absolutystyczny będzie najbardziej nieubłaganym wrogiem partii karlistowskiej. Albowiem duch karlistowski (espíritu carlista) jest chrześcijański; a absolutyzm, jako kontynuacja starożytnego cezaryzmu (cesarismo antiguo), jest pogański, esencjalnie pogański481.

Jedność władzy nie jest też tym samym, co centralizacja władzy. „Jedność władzy jest monarchią; jej centralizacja jest absolutyzmem. Absolutyzm jest panteizmem politycznym (panteísmo político), a panteizm ma swoje tło (el fondo) w filozofii pogańskiej”482. Rezygnując z określenia el rey absoluto, trzeba powrócić do autentycznie chrześcijańskiej i tradycyjnej koncepcji królewskiego wikariatu na ziemi: „Król nie ma władzy absolutnej, nie jest jako ten, kim jest, nikim więcej jak delegatem Boga. Z tego powodu jest aksjomatem prawdziwej szkoły monarchicznej (verdadera escuela monárquica), że ponad Królem jest prawo (sobre el Rey está la ley)”483.

Krytyka monarchiczno–parlamentarnego „konkubinatu” zaostrza się jeszcze w następnych pokoleniach teoretyków karlizmu. Vázquez de Mella pisał:

Monarchia, która łączy się z liberalizmem i szuka wsparcia w partiach liberalnych i w konstytucjach, które ją oplatają i duszą (tejen y destejen), popełnia samobójstwo, ponieważ sama siebie skazuje na nieuniknioną śmierć, upraszając wsparcia od swoich wrogów i w zasadach, które są jej przeciwieństwem.

Monarchia, która godzi się być zredukowana do czystej fikcji i symbolizmu, jako bezużyteczny i kosztowny dodatek, przestaje być tradycyjną, czyli nie opiera się na tradycji i na jedności wierzeń (creencias), które ją zbudowały”484.

Nowoczesny parlamentaryzm może być, jak wiadomo, czysto liberalny (więc niedemokratyczny, bo cenzusowy), bądź liberalno–demokratyczny (równościowy i oparty o zasadę: jeden człowiek – jeden głos). Lecz demokracja, odrzucająca hierarchię społeczną, rozróżnienie klas i ich uprawnień, jest jeszcze bardziej niekompatybilna z prawdziwą monarchią. Z jednym wszelako zastrzeżeniem: jeśli przez demokrację rozumieć rząd wszystkich lub większości (gobierno de todos o de los más), to jest ona możliwa na poziomie gminy. Dlatego Mella oznajmia w imieniu karlistów: „bronimy demokracji w gminach; mezokracji485 (mesocracia) i arystokracji społecznej, jako różnych stopni spontanicznej wyższości (superioridad), w rejonach (comarcas), prowincjach i regionach, oraz Monarchii w Państwie”486. Taki, i wyłącznie taki, sens demokracji dopuszcza – a nawet wyprowadza go z tradycji hiszpańskiej – sam Karol VII, który do „czcigodnych tradycji stanowiących Ojczyznę” zalicza, oprócz Jedności Katolickiej w porządku religijnym i społecznym, oraz Monarchii w porządku politycznym, „wolność fuerystyczną (fuerista) i regionalną, która jest demokratyczną tradycją naszego narodu (la tradición democrática de nuestro pueblo)”487.

Víctor Pradera nazywa króla „organem suwerenności” (organo de la soberanía); suwerenność musi przeto „być wykonywana przez Króla i tylko przez Króla”, przeto „kontrasygnaty (refrendos) ministerialne w sensie zatwierdzania (convalidar) decyzji królewskich – a nie w sensie potwierdzenia autentyczności – stanowią prawdziwą niedorzeczność”488. Zdaniem Pradery nie grozi to absolutyzmem, ponieważ (rezydująca w królu) suwerenność narodowa jest ograniczona przez katolicyzm. Monarchia chrześcijańska jest prawdziwą monarchią reprezentacyjną, ponieważ król reprezentuje Boga, więc jest związany Jego prawem. „Monarcha reprezentacyjny (el Monarca representativo) porusza się w tym samym obszarze, w którym może być wykonywana suwerenność narodowa, zdeterminowana przez cel Narodu, podług prawa naturalnego, najwyższej Władzy duchowej Kościoła (el Poder superior espiritual de la Iglesia) oraz autarkii społeczności wewnątrzsuwerennych (autarquías proprias de las sociedades infrasoberanos)…”489.

Równie zdecydowanie wypowiadał się sam Jakub III, który oznajmiał, że Wspólnota Tradycjonalistyczna, „domagając się zniknięcia parlamentaryzmu, reżimu absurdalnego, zgubnego (funesto) i skompromitowanego (desacreditado) u wszystkich narodów, ustanowionego na permanentnej wojnie domowej partii, opowiada się za przywróceniem Kortezów reprezentujących zorganizowane klasy i rzeczywiste interesy Narodu, wraz z mandatem imperatywnym, który nakłada obowiązki i odpowiedzialność oraz zapewnia dobrą służbę i sprawiedliwe sankcje dla deputowanych”490.

Zaciemnieniem (ofuscación) teoretycznym i praktycznym naszych czasów – pisze już na początku XXI wieku Álvaro d’Ors491 – jest utrata zdolności dostrzegania, iż demokracja i monarchia stanowią nie tylko różne (distintas), ale esencjalnie sprzeczne (incompatibles) formy rządu, ponieważ demokracja wyklucza wszelką hierarchię i prawowitość o charakterze rodzinnym (familiar), a od tej zależą wszystkie inne prawowitości. Dlatego to nie republika, ale właśnie demokracja jest formą rządu całkowicie i wprost przeciwną (contraria) formie monarchicznej492. Monarchia demokratyczna to najbardziej absurdalny oksymoron współczesnego języka politycznego. Jeśli bowiem monarchia w swojej istocie jest – a oczywiście jest – formą rządu, czyli rzeczywistego decydowania, to nie może być ona jednocześnie, pozbawionym efektywnej władzy, ozdobnym dodatkiem (aditamento decorativo) do innej formy rządu, czyli demokracji; pozbawienie monarchy władzy nad jego ludem oznacza, że taka „monarchia” przestaje być monarchią autentyczną.

Istotą Monarchii – pisze d’Ors – jest ściśle osobisty (personal) charakter więzi pomiędzy królem a jego ludem; więź wzajemnej (recíproca) wierności, która może zaistnieć tylko pomiędzy osobami prawdziwymi i odpowiedzialnymi, a nie pomiędzy istnością (ente) bezosobową i abstrakcyjną, jaką jest Państwo i ludem anonimowym, jakim jest Demokracja.

Ta więź osobowa w Monarchii istnieje pomiędzy królem, który rządzi jako delegat Boga, od którego pochodzi wszelka władza – konkretnie Chrystusa Króla – i wielu poddanymi (súbditos), osobowymi i odpowiedzialnymi, którzy ufają (confían), że ten król broni ich wolności i bezpieczeństwa (seguridad). W tej naturalnej wierności zakorzenia się istotna prawowitość (legitimidad) wszelkiej Monarchii jako formy rządu; na odwrót, nie ma jej w Demokracji, ustroju legalności (legalidad), który obywa się bez Boga i rodziny, i tym samym jest pozbawiony prawowitości493.

Ten sam myśliciel, w innym miejscu, z mistrzowską precyzją wyjaśnia różnicę pomiędzy autentycznie katolickim znaczeniem religijnej formuły dotyczącej pochodzenia i sprawowania władzy monarszej „z łaski Bożej” (por la gracia de Dios), a jej wypaczeniem w źródłowo protestanckiej (anglikańskiej) – acz w XVII wieku absorbowanej także przez absolutystyczne monarchie katolickie na kontynencie – koncepcji „boskiego prawa królów” (ang. divine right of the Kings; franc. droit divin des rois; hiszp. el derecho divino de los Reyes), pojmowanych jako „bogowie na ziemi”494. Formuła por la gracia de Dios nie jest bowiem „tożsama z potwierdzeniem boskiego charakteru władzy królewskiej, lecz podkreśla jej poddanie się rzeczywistemu respektowaniu suwerenności Jezusa Chrystusa”495. Absolutni królowie protestanccy (i „protestantyzujący” politycznie) łatwo jednak zamieniają się w równie absolutnych „namiestników Ludu”, ponieważ i w absolutyzmie, i w demokracji, króluje woluntaryzm.

Protestantyzm, usuwając obecność Boga z życia doczesnego, nie zaczyna wprawdzie od zaprzeczenia boskiego pochodzenia władzy (które uznaje), lecz faworyzuje koncepcję, iż władza doczesna jest ustanowiona z woli Bożej – »Bóg wybiera Króla« – atoli ów wybór nie ma już w sobie żadnej transcendencji, sposób, w jaki Król jest wybierany przez Boga, nie oznacza już rządzenia jako boski namiestnik (vicario divino), lecz jego absolutnie wolną wolą: »Bóg ustanawia Króla, lecz Król ustanawia prawo«, taka jest formuła absolutyzmu. W ten sposób, pomiędzy Bogiem a obowiązującym prawem stawia się wszechmocna wola (la voluntad omnímoda) Króla. I ów zrodzony z herezji protestanckiej absolutyzm łatwo przekształca się we władzę demokratyczną, która zajmuje miejsce dawnych monarchii, zdecydowanie i całkowicie abstrahując od boskiego pochodzenia władzy, będącej już teraz wolą ubóstwionego ludu, jako substytutu woli Boga496.

Monarchia tradycyjna jest zatem nie monarchią „boskiego prawa królów”, lecz boskiego prawa naturalnego, któremu podlegają wszyscy ludzie, łącznie z królami497. „Boskie pochodzenie Władzy”, jako zasada jej „chrześcijańskiego usprawiedliwienia” (justificación cristiana), nie oznacza – wyjaśnia teoretyk legitymizmu, Raimundo de Miguel López (1916–1995) – „wskazania imiennego (nominal) ani specyfikacji tytułu”498, bo „czym innym jest instytucja, a czym innym osoba, która akcydentalnie wciela się w nią w danym momencie historycznym”499. Bóg działa w historii za pomocą przyczyn wtórnych, czyli ludzi, a mówiąc dokładniej: społeczeństwa, które sama konieczność (świadomość niewystarczalności i ułomności bez jakiegoś czynnika kierującego) skłania do ustanowienia i poddania się władzy suwerena. To wyjaśnienie jest oczywiście stricte tomistyczne i zakotwiczone w rdzennej tradycji scholastycznej (F. de Vitoria, D. de Soto, F. Suárez i inni) oraz równie rdzennej, politycznej tradycji „paktyzmu” (pactismo) pomiędzy władzą i narodem500, szczególnie silnej w Koronie Aragońskiej. Precyzyjnie wyważa te przyczyny inny teoretyk legitymizmu Fernando Polo: „W monarchii chrześcijańskiej król jest królem z łaski Boga, i to z tej boskiej łaskawości (clemencia) wywodzą się jego tytuły do Władzy, mającej za swoje jedyne źródło suwerenność pochodzenia boskiego, otrzymaną pierwotnie (originalmente) przez lud, który zrzekł się jej na rzecz pierwszego ukoronowanego wodza (el primer Caudillo coronado), trwającego dalej w swoich następcach, tak że owa pierwotna prawowitość została ratyfikowana przez istnienie tego pierwotnego i milczącego (tácito) paktu albo, ujmując to inaczej, przez łaskę, którą Bóg wylewa (derrama) nadzwyczajnie na każdego z królów”501. Jak widać, również i w tym wypadku sprawdza się zasada, iż dar nadprzyrodzony – łaska nie niszczy natury (tu: społeczeństwa i jego działania), tylko ją doskonali (gratia non tollit naturam, sed perficit eam502).

Począwszy od Vazqueza de Melli (który jeszcze nie czynił tego systematycznie, tylko przygodnie503, w serii mów i artykułów), teoretycy karlizmu podjęli trud usystematyzowania cech kardynalnych monarchii prawdziwej w rozumieniu karlistowskiego ideario. U Melli odnaleźć możemy następujące predykaty monarchii: chrześcijańska (cristiana), personalna (personal), tradycyjna (tradicional), dziedziczna (hereditaria), federalna (federal) albo regionalistyczna (regionalista) i reprezentacyjna (representativa). Codón Fernández, przyjmując jako ogólne określenie nadrzędne nazwę „tradycyjna”, wylicza i omawia504 takie oto cechy dystynktywne: instytucjonalna (institucional), prawowita (legítima), społeczna (social), ograniczona (limitada), reprezentacyjna i foralna (foral). Dla Rafaela Gambry cechami wyakcentowanymi już w samym tytule jego książki o monarchii są: społeczna i reprezentacyjna, pośrednio zaś tradycyjna (Monarchia społeczna i reprezentacyjna w myśli tradycjonalistycznej), nadto zaś – dziedziczna i federalna. U Eliasa de Tejady prymarne – też w samym tytule – jest określenie monarchia tradycyjna, oprócz tego występują określenia: katolicka (católica), historyczna (histórica), społeczna, odpowiedzialna (responsable), foralna, dziedziczna, federacyjna (federativa) i misyjna (misionera). Jak widać, określenia te na ogół albo się powtarzają, albo występują pod różnymi, lecz synonimicznymi nazwami, albo łączą kilka cech dystynktywnych w jednej nazwie505. „Na ogół” – albowiem dwa ostatnie predykaty są oryginalnym wkładem Eliasa de Tejady, bogatszym o nowe aspekty i ujmowanym w nieco odmiennej perspektywie. Spróbujmy te determinacje uporządkować.

A) tradycyjna / historyczna

Określenie: monarchia tradycyjna (monarquía tradicional) wydaje się być w tych wszystkich ujęciach kluczowe i nadrzędne, albowiem łączy ono w sobie aspekt duchowy, polityczny i społeczny, nadto zaś ma sens polemiczny, przejrzyście odcinający ją bardzo grubą kreską od wszystkich modeli monarchii nie–tradycyjnej (absolutnej, konstytucyjnej i parlamentarnej). Określeniem fakultatywnym do tradycyjna jest historyczna.

Monarchia tradycyjna, czyli – jak mówi Vázquez de Mella – „zrodzona pod osłoną (amparo) Kościoła i zakorzeniona (arraigada) w historii”506. Mella nawiązuje też wprost do średniowiecznej idei „dwóch ciał króla”507, przywołując słowa z prologu (niedokończonej) książki, dedykowanej Filipowi II, której autor – skądinąd bliżej nam nieznany – Julio Feriol pisze, że królowie nie są tylko jedną osobą, lecz dwiema. Król jest, z jednej strony, osobą fizyczną, z drugiej zaś – osobą moralną i historyczną. Osoba fizyczna może mieć niską wartość, ale osoba moralna i historyczna jest ze swojej natury dobra i niezniszczalna. Oddzielać w królu te dwie osobowości, znaczy tyle, co dokonać antymonarchicznej rewolucji, której rezultatem może być ustanowienie dyktatora, a dyktator to nikt inny jak król bez korony. Dyktator jest jednak tylko osobą fizyczną, dla której posłuch ustaje z chwilą jej śmierci, podczas gdy w monarchii jest się posłusznym nie jednemu, konkretnemu i przemijającemu człowiekowi, lecz owej nieśmiertelnej osobie moralnej i historycznej, inkarnowanej w szeregu pokoleń, które „są jak łuki rozległego akweduktu (los arcos de un vasto acueducto), przez który płynie rzeka ducha narodowego (el río del espíritu nacional)”508, czyli po prostu Tradycji.

Monarchia tradycyjna – pisze Codón – jest „całokształtem swoistych instytucji w formie rządu unitarnego (gobierno unitario), którego kluczem jest Król” (w tym sensie jest monarchią instytucjonalną), oraz „realizacją doktryny w praktyce historycznej, ponieważ zrodziła się jako konsekwencja potrzeb odczuwanych przez naród”. Przymiotnik „tradycyjna” obejmuje więc dwa podstawowe znaczenia: „jedność rozkazodawstwa (la unidad de mando) i rząd osobisty Króla”509, który – jak już wiemy – panuje i rządzi.

U Rafaela Gambry determinacja: tradycyjna (jak również dziedziczna) została wyprowadzona z jego dynamicznej zasady tradycji społeczeństw historycznych (sociedades históricas). Monarchia musi identyfikować się z procesem historycznym lub, lepiej ujmując, ustanawiać w aspekcie politycznym jego substancję. „Monarchia wyraża zakorzenienie (el arraigo) i kontynuację, przeciwko improwizacji i niestabilności. Jej położenie musi być antytetyczne do tego, co zostało nazwane »rządem opinii«, oraz – w szerszym sensie – ideokracji510. Tradycyjność monarchii najłatwiej przeto rozpoznać przez odniesienie do tego, co stanowi jej najodleglejsze przeciwieństwo: „rządów idei”, ustrojów budowanych na jakiejś ideologii.

Według Eliasa de Tejady niepodobna zrozumieć monarchii tradycyjnej bez rozpoznania społeczeństwa politycznego jako „ciała mistycznego” (corpus mysticum), czyli złożonego z wielu członków, pełniących różne funkcje, ale pod kierownictwem jednego. W monarchii tradycyjnej Korona nie jest tylko osobą fizyczną monarchy, lecz „składa się ze zgromadzonych w niej praw historycznych (derechos históricos), zawsze doskonale obserwowanych (discernibles)”511. Można ją zatem określić również jako monarchię historyczną. W każdym ze swoich dominiów (czyli historycznych królestw, księstw, hrabstw, integrowanych przez Koronę Kastylijską jako „kapitana” las Españas) król „wykonuje swoje kompetencje podług praw, które historycznie i konstytucyjnie z nimi korespondują”512. Po zacytowaniu proklamacji aragońskich stanów zebranych w 1400 roku w Tortosie, autor konkluduje: „monarchia tradycyjna była złączeniem republik uwieńczonych przez króla (conjunto de repúblicas coronadas por un rey)”513. Właśnie dlatego monarchia tradycyjna jest „jedyną formą rządu, w którym władza rządzącego (gobernante) jest prawdziwie ograniczona, (…) nie przez „zimne słowa (letras frías) lub martwe doktryny (doctrinas muertas), lecz przez żyzną (fecunda) rzeczywistość społeczną, poprzedzającą państwo i różną od niego. (…) Dzięki temu monarchia tradycyjna jest jedyną formą rządu, w której ludzie mogą czuć się prawdziwie wolnymi”514.

B) chrześcijańska / katolicka515

„Hiszpańska Monarchia Katolicka (La Monarquía Católica española), czyli [podkr. moje – J.B.] Monarchia Tradycyjna” – pisze Codón Fernández516. W tym prostym oznajmieniu wyraża się niezachwiane i powszechne przeświadczenie wszystkich karlistów. Nie ma Hiszpanii bez katolicyzmu i nie ma prawdziwej monarchii bez katolicyzmu. Monarchię tradycyjną opisywać można tylko przez jej rozliczne i funkcjonalnie ujmowane akcydensy; aby odpowiedzieć na pytanie, co jest jej istotą, wystarczy powiedzieć: prawowierne, katolickie chrześcijaństwo. Monarchia tradycyjna to aplikacja Tradycji katolickiej na obszarze politycznym: „Hiszpanie, zjednoczeni pod tylko jedną głową (cabeza), którą jest król, tym samym są złączeni w jedynej prawdziwej religii, która jest katolicka, apostolska i rzymska; tak samo zatem, jak uważa się, że poza społeczeństwem hiszpańskim znajduje się ten, kto nie chce być poddanym swojego króla, nie można uważać za Hiszpana tego, który nie chce wyznawać religii, którą wyznaje się wyłącznie (exclusivamente) w społeczeństwie hiszpańskim”517. Religia katolicka stanowi nieodwołalnie ortodoksję publiczną hiszpańskiej monarchii katolickiej.

Jeżeli wymóg ortodoksji publicznej dotyczy wszystkich poddanych, to tym bardziej tego, który jest ich panem przyrodzonym. Nie ma monarchii katolickiej bez katolickiego króla. Oczywistym wymogiem w stosunku do rządzącego jest – powiada Álvaro d’Ors518 – „boska adopcja” jako „dziecka Bożego”, której nie można dostąpić inaczej jak przez sakrament chrztu. Król nie może być poza Kościołem, musi partycypować, jako adoptowane dziecię Boże, w kapłańskiej godności Jezusa Chrystusa (resp. w kapłaństwie powszechnym wszystkich chrześcijan, rzecz jasna, a nie w ministerialnym, które wymaga ordynacji sakramentalnej). Tym samym, traci również prawowitość, jeśli z powodu ciężkich grzechów został wyłączony ekskomuniką ze wspólnoty Kościoła. Lecz należy to rozumieć nie tylko w sensie osobistym: wiara króla jako osoby musi korespondować z instytucjonalnym charakterem jego monarszej posługi, musi znaleźć przełożenie na akty jego politycznej woli, na sposób sprawowania władzy i czynienia sprawiedliwości, na cel i kształt legislacji. Pisarz karlistowski z epoki Karola VII – Julio Nombela y Tabares (1836–1919) stawiał pytanie: „co oznacza król katolicki wraz z instytucjami racjonalistycznymi?”, i odpowiadał: „nic, absolutnie nic; i pomimo że król osobiście, jako jednostka, posiada przekonania katolickie, nie może on oficjalnie tego potwierdzić, ponieważ konstytucja mówi mu: »Jesteś monarchą narodu racjonalistycznego, więc konieczne jest, abyś jako król nie trzymał się religii katolickiej»”519. Lecz w monarchii tradycyjnej, resp. katolickiej, „fraza »monarcha katolicki« nie oznacza, że król jest katolikiem prywatnie, lecz że jest nim jako [podkr. moje – J.B.] król”520. Karliści żądają więc nie tylko tego, aby Hiszpania była monarchią katolicką, ale aby była czynnie katolicka, „to znaczy, aby nie poprzestawała na uroczystych deklaracjach, lecz aby podtrzymywała naprawdę misyjny zapał naszych ludów, służąc wiernie jedności katolickiej”521. Przez katolickość (catolicidad) monarchii należy przeto rozumieć to, że Korona posiada trzy główne obowiązki:

a) obowiązek podporządkowania polityki ogólnej postulatom moralności katolickiej, szczególnie w tym, co ekonomiczno–administracyjne;

b) obowiązek przyjmowania z bezwzględną wiernością nauczania z katedry rzymskiej oraz stosowania się do ich zobowiązań prawnych i moralnych w zależności od stopnia nauczania magisterialnego;

c) obowiązek wspomagania we wszystkim interesów duchowych chrześcijaństwa, czyli tych, które promują instaurację królestwa społecznego Jezusa Chrystusa522.

Można rzec, iż religijna żarliwość karlistów prowadzi ich do wypracowania teologii monarchii katolickiej w ujęciu dynamiczno–historycznym, a więc będącej także teologią dziejów, czego wybornym przykładem jest poniższy, patetyczny „hymn o monarchii chrześcijańskiej” Melli, opublikowany w święto Epifanii (Reyes Magos)523.

Monarchia chrześcijańska, zrodzona w akcie adoracji Króla Królów u progu stajenki w Betlejem, uniżona przed tronem z marnych słomek, przez co pokora i władza idą zawsze razem, jako cnota służąca za piedestał prawu; namaszczona (ungida) boską krwią na Kalwarii i obrębiona (orlada) diademem z cierni, symbolem cierpkości obowiązku, który przypomina królom, że najwyższym przywilejem rządzenia, przed otrzymaniem nagrody (galardón), było ozdobienie tiary papieskiej palmą męczeńską, wraz z boleścią katakumb i chwałą w cyrku; w błysku na niebiosach zobaczyła swój sztandar (enseña) i swoje godło (blasón) w krzyżu Konstantyna; wraz z Teodozjuszem schyliła z uszanowaniem głowę przed napomnieniami biskupa Mediolanu; i kiedy Rzym został rozerwany na strzępy toporem barbarzyńców, rozsiewając swoje prochy (cenizas) na wszystkie dominia swojego imperium, a na głos boski ustały burze i ucichły wichry, historia, pod opieką Kościoła, zaczęła się na nowo i odnowione zostały wszystkie instytucje, skąpane (bañándose) w Jordanie łaski, począwszy od hiszpańskiego króla Swebów Rechiara, i oczyszczona z plamy grzechu (pecado) barbarzyństwa przez wody chrzcielne, ponownie pojawiła się – jeszcze przed świątyniami Chlodwiga – korona monarchii chrześcijańskich, oszlifowana (abrillantada) znacznie później przez Karola Wielkiego i Alfreda [Wielkiego], uwznioślona (sublimada) przez Pelagiusza i Alfonsa [III] Wielkiego, okolona nieśmiertelnymi laurami przez Sancza [II] Mocnego, Piotra III [Aragońskiego] i Jakuba [Zdobywcę], dosięgająca pełni swojego blasku, wraz z przemienieniem się tego wieku rycerskiego w najbardziej uduchowione ze wszystkich stuleci chrześcijańskich, w wieńcu świętych, jak Elżbieta Węgierska, Ludwik Francuski i Ferdynand Kastylijski; i chociaż pogańskie szumowiny (escorias) oblepiły ją w wielu miejscach, zamieniając diademy człowieczeństwa w pierścionki służalczości, to jeszcze, u schyłku Wieków Średnich, pojawiła się, promieniejąca jak jutrzenka, z Królami Katolickimi, z Karolem I i z Filipem II, walcząc przeciwko protestantom i Turkom; i w taki sposób rozszerzyła krąg, który obejmowała, że samo słońce nie mogło wysyłać swoich promieni na ziemię bez przejścia przez pierścień tej korony, która zdawała się w tym momencie być równikiem (ecuador) planety; i wyrzucona do kosza pod gilotyną razem z głową Ludwika XVI, w czasie zaćmienia lub krwawej łuny, tocząc się zakrwawiona pomiędzy kamieniami barykad lub kartaczowana przez armaty w dniach paroksyzmów i szaleństwa (locura), będzie mimo to zawsze, jak mawiał Saavedra Fajardo524

444

A nawet podobno się z nim zaprzyjaźnił.

445

W stylu bardziej kastylijskim lepiej będzie powiedzieć, że z owymi podręcznikami należy zrobić to, co wielki Lope de Vega czynił z poetykami klasycznymi, przystępując do pisania swoich comedias: „zamknąć je na sześć kluczy” i „wyrzucić pod stół” (Arte nuevo de hacer comedias en este tiempo, 1609).

446

Dobrym przykładem podążania myśli karlistowskiej ścieżkami przez nikogo innego niewydeptanymi jest klasyfikacja systemów politycznych zaproponowana przez J.M. Codona, gdzie podstawą klasyfikacji jest odniesienie tychże systemów do różnych modalności czasu: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Tym sposobem autor wyróżnia następujące typy: (1) systemy czasowo monistyczne (temporales monistas), czyli takie, które waloryzują tylko jeden tryb czasu: (a) przeszłość (preteritismo), (b) teraźniejszość (presentismo) lub (c) przyszłość (progresismo); (2) systemy uchroniczne (ucrónicas), czyli utopie czasu wiecznej szczęśliwości, alternatywne do czasu rzeczywistego; (3) system o najwyższej żywotności, łączący z wyczuciem rzeczywistości wszystkie trzy modalności. W pierwszej grupie „preterytyzm” reprezentują monarchiści i konserwatyści „nostalgiczni”, „prezentyzm” – „partie oportunistyczne o strukturze instrumentalnej”, „progresizm” – grupy republikańskie i monarchistyczno–liberalne; „uchronie” to: demokracja, socjalizm i komunizm; ostatni system to jedynie – jak nietrudno się domyślić – tradycjonalizm; zob. J.M. Codón Fernández, op. cit., s. 99.

447

To, często spotykane w literaturze karlistowskiej, określenie świadomie wykorzystuje dwuznaczność przymiotnika real w języku kastylijskim, który oznacza zarówno „królewski” (a przenośnie także „hojny”, „wielkoduszny”), jak i „realny, rzeczywisty”. Już poprzednicy karlistów (o których traktowaliśmy wcześniej), czyli realistas, nazwali się tak, aby podkreślić zarówno to, że są „ludźmi króla”, rojalistami, jak i „realistami”, czyli ludźmi twardo stąpającymi po ziemi, a nie ścigającymi ustrojowe „chimery”, jak liberales.

448

Acta de Loredan. Acta de las conferencias celebradas en el palacio Loredan, de Venecia, redactada por el Marqués de Cerralbo y oficialmente aprobada por Carlos VII (Enero, 1897), [w:] M. Ferrer, Escritos políticos de Carlos VII, Ed. Nacional, Madrid 1957, s. 214.

449

Ze względu na równie żarliwą obronę władzy doczesnej papieża oraz bezkompromisową krytykę „iluzji liberalnej”.

450

G. Tejado, La solución lógica en la presente crisis, Librería de Tejado, Madrid 1869, s. 45.

451

F. Navarro Villoslada, El hombre que se necesita, [w:] El tradicionalismo español…, s. 257 [pierwodruk w: „El Pensamiento Español”, 11 XII 1868].

452

L. Hernando de Larramendi, op. cit., s. 132.

453

Ibidem, s. 114–115.

454

Manifiesto de Viena, 29 VI 1934, [w:] HTE, t. XXX, vol. 2, Sevilla 1979, s. 42.

455

Manifiesto a mis leales, 24 III 1919, [w:] Antología de los documentos reales de la Dinastía carlista, preparada por Melchor Ferrer, Tradicionalista, Madrid 1951, s. 78.

456

QeC, s. 173.

457

Ibidem.

458

[F. Navarro Villoslada], La España de Carlos VII, Adrien Le Clere, París 1868, s. 16.

459

A.J. de Vildósola, La solución española en el Rey y en la ley, [w:] El tradicionalismo español…, s. 294.

460

J. Vázquez de Mella, El tradicionalismo…, s. 112.

461

M. Ferrer, Las leyes fundamentales de la Monarquía Española según fueron antiguamente, y según conviene que sean en la época actual, Imp. de Pablo Riera, Barcelona 1843, t. II, ss. V–VI.

462

Ibidem, t. II, ss. 92–96.

463

Autor studium o myśli politycznej pierwszego karlizmu, Raimundo de Miguel, zauważa, że Ferrer wierzył w jedność władzy i zróżnicowanie jej funkcji – zob. Idem, El pensamiento político del primer Carlismo (1833–1845), [w:] R.A. Herrera, J. Lehrberger OCist., M.E. Bradford (Eds.), Saints, Sovereigns and Scholars. Studies in Honor of Frederick D. Wilhelmsen, Peter Lang Publishing, Inc., New York 1993, s. 355.

464

M. Ferrer, Las leyes…, t. II, ss. 79–80.

465

Ibidem, s. I, s. 50.

466

Zob. Ibidem, ss. 50–51.

467

Ibidem, s. 49,

468

Ibidem, ss. 49–50.

469

Ibidem, t. II, s. 94.

470

Ibidem, t. II, s. 76.

471

P. de la Hoz, Un monárquico a los parlamentarios, [w:] Tres escritos políticos de Pedro de la Hoz publicados en 1844, y reimpresos y aumentados con notas en el mes de abril de 1855, Imp. de “La Esperanza”, Madrid 1855, s. 75.

472

Ibidem, s. 74.

473

DVP [Dr. Vicente Pou], La España en la presente crisis. Examen razonado de la causa y de los hombres que pueden salvar aquella nación, Imp. de X. Julien y de Pedro Grollier, Montpeller 1842–1843, s. 168.

474

M. Ferrer, Las leyes…, t. II, s. 60.

475

Należy przypomnieć, że ta formuła po raz pierwszy w historii została zastosowana do określenia władzy Napoleona Bonaparte jako „cesarza Francuzów”, jej rodowód jest więc wprost rewolucyjny.

476

V. Manterola, Don Carlos…, s. 167.

477

W sensie politycznym, bo są jednak dwie władze: religijna (poder religioso) i doczesna (poder temporal), niezależne od siebie, ale realnie różne, gdyż wykonujące swoje uprawnienia w odrębnych órbitas.

478

V. Manterola, El espíritu…, ss. 197–198.

479

Ibidem, s. 198.

480

Jest to oczywiście prawdą, niemniej warto uczynić spostrzeżenie, że w gruncie rzeczy wszystkie wielkie pojęcia polityczne są wieloznaczne, ale też zawsze dominujące jest jakieś jedno ich znaczenie, niekoniecznie ścisłe i podstawowe. To zastrzeżenie Manteroli należałoby więc rozumieć również i tak, że karlistom zaczął w końcu doskwierać fakt, iż obiegowe znaczenie pojęcia absolutyzm było sprzeczne z tym, którego oni dotychczas, mimo wszystko, bronili, toteż spostrzegli, że mija się z celem nieustanne wyjaśnianie, co oni pod tym pojęciem rozumieją.

481

V. Manterola, El espíritu…, s. 198.

482

Ibidem, s. 200.

483

Ibidem, s. 198.

484

J. Vázquez de Mella y Fanjul, »La Monarquía tradicional«, [w:] Idem, Ideario, t. I, [w:] Idem, Obras completas, vol. II, Madrid–Barcelona 1931, ss. 379–380 [pierwodruk w „El Correo Español”, 27 V 1890].

485

Czyli rządów „klasy średniej”.

486

J. Vázquez de Mella y Fanjul, Discurso…, ss. 187–188. Jest to, nawiasem mówiąc, koncepcja podobna do tej, którą przedstawił wcześniej francuski teoretyk kontrrewolucyjnej Szkoły Reformy Społecznej, Frédéric Le Play (1806–1882).

487

Acta de Loredan…, s. 213.

488

V. Pradera, op. cit., s. 179.

489

Ibidem, s. 180 (pojęcie przejęte przez Praderę od Vazqueza de Melli).

490

Acuerdo de la Junta Magna de Biarritz, 30 XI 1919, [w:] Antología de los documentos reales de la Dinastía carlista, preparada por Melchor Ferrer, Tradicionalista, Madrid 1951, s. 85.

491

Zob. La actualidad del »Dios–Patria–Rey«, „Boletín Carlista de Madrid”, núm. 69, Navidad de 2002–año nuevo de 2003 [artykuł niepodpisany].

492

I dlatego też Mella mógł śmiało powiedzieć: „Ja, który jestem entuzjastycznym monarchistą, jestem również płomiennym (ardiente) republikaninem”. W świecie tradycyjnym nie widziano żadnej sprzeczności pomiędzy monarchią a res publica, czyli „rzeczą wspólną”; błąd ich przeciwstawiania sobie zrodził się, za sprawą „sofistów i rewolucjonistów”, dopiero wtedy, kiedy zaczęto „wierzyć, że jedynym prawdziwym rządem (verdadero gobierno) jest Państwo centralne (Estado central) i że tylko ono może stosować swoje pomysły” – J. Vázquez de Mella y Fanjul, Discurso…, ss. 174–175.

493

La actualidad…, cyt. za: M. Ayuso, Álvaro d’Ors y el tradicionalismo (a propósito de una polémica final), „Anales de la Fundación Francisco Elías de Tejada”, año X/2004, s. 187.

494

W anglikanizmie jest to logiczną konsekwencją odrzucenia dualizmu „dwóch mieczy”, zwierzchności Rzymu i zastąpienia papieża przez króla w funkcji „głowy Kościoła” (narodowego); absorpcja tej idei przez monarchie nominalnie jeszcze katolickie nie ma nawet takiego uzasadnienia, wobec czego można ją tłumaczyć tylko zakamuflowaną tendencją schizmatycką (gallikanizm, febronianizm, józefinizm), albo nawet sui generis repoganizacją („król – Słońce”).

495

Á. d’Ors, »La legitimidad del poder«, [w:] Idem, La violencia y el orden, Dyrsa, Madrid 1987, s. 54.

496

Ibidem, ss. 54–55.

497

W kontekście filozoficznym błąd sekularystycznej i immanentystycznej redukcji doktryny katolickiej do „boskiego prawa królów”, Francisco Canals wyjaśnia z kolei odnowieniem przez humanizm renesansowy starożytnego i pogańskiego panteizmu, przez co „pojmuje się Państwo jako zstąpienie tego, co boskie, na ziemię. Takie błędy mają charakter idolatryczny, ponieważ przypisują charakter boski rzeczom skończonym” – Idem, Política española…, s. 290.

498

Taka sytuacja zachodzi tylko, jak unaocznia Biblia (przypadki Saula i Dawida), wyjątkowo, nie można więc tych nadzwyczajnych interwencji boskich generalizować.

499

R. de Miguel, La Legitimidad, Montejurra, Palencia 1962, s. 50.

500

Którego oczywiście nie należy mylić z kontraktualizmem Hobbesa i Rousseau, ponieważ pakt taki zawierany jest w już istniejącym społeczeństwie, a nie tworzy go dopiero.

501

F. Polo, ¿Quién es el Rey? La actual sucesión dinástica en la Monarquía española, Católica Española, Sevilla 1968, s. 23.

502

S. Thoma de Aquino, STh, I, I, 8 ad 2.

503

Odnośne teksty (przemówienia i artykuły Melli) wyselekcjonował i ułożył pod tym kątem Rafael Gambra – zob. Idem, Estudio preliminar, [w:] J. Vázquez de Mella, El tradicionalismo…, s. 44.

504

Zob. J.M. Codón Fernández, op. cit., ss. 237–302.

505

Prima facie, z powyższymi determinacjami pozostaje w zgodzie VII zasada szóstego chronologicznie z siedmiu praw fundamentalnych Nowego Państwa – Ustawy o Zasadach Ruchu Narodowego z 17 maja 1958 roku, która stanowiła, iż formą polityczną hiszpańskiego Państwa Narodowego (Estado Nacional) jest monarchia „tradycyjna, katolicka, społeczna i przedstawicielska” – zob. Ley de Principios del Movimiento Nacional de 1958, http://www.cervantesvirtual.com/servlet/SirveObras/02449421981244052976613/p0000001.htm#I_8_. Problem w tym, że była to jedynie deklaracja, która nigdy nie przyoblekła się w rzeczywistość.

506

J. Vázquez de Mella, El tradicionalismo…, s. 110.

507

Zob. klasyczne dzieło Ernsta H. Kantorowicza: Dwa ciała króla. Studium ze średniowiecznej teologii politycznej, przeł. M. Michalski i A. Krawiec, PWN, Warszawa 2007.

508

J. Vázquez de Mella, El tradicionalismo…, s. 110.

509

J.M. Codón Fernández, op. cit., s. 263.

510

R. Gambra, La monarquía…, s. 143.

511

F. Elías de Tejada, La monarquía…, s. 165.

512

Ibidem, s. 166.

513

Ibidem, s. 157.

514

Ibidem, s. 159.

515

Nie trzeba się tu doszukiwać jakiejkolwiek rozbieżności: dla karlistów jest oczywiste, że jedynym autentycznym chrześcijaństwem jest katolicyzm, poza którym istnieje tylko błąd i herezja. Określenia: monarquía cristianamonarquía católica należy więc traktować synonimicznie, a ich użycie przez poszczególnych autorów – jako fakultatywne. Nic szczególnego nie wynika także z faktu, iż na przykład Codón czy Gambra nie wyodrębniają tej determinacji monarchii spośród innych, bo chrześcijańskość/katolickość i tak przenika ich ustrojową kosmowizję.

516

J.M. Codón Fernández, op. cit., s. 263.

517

M. Ferrer, Las leyes…, t. II, s. 93.

518

Á. d’Ors, La violencia…, s. 60.

519

Vizconde de la Esperanza [Julio Nombela], Dios, patria y rey o España tal cual será, Imp. de R. Labajos, Madrid 1871, t. II, s. 270.

520

Ibidem, s. 271.

521

QeC, s. 174.

522

Ibidem, ss. 174–175.

523

Dla karlistów będące także Dniem Monarchii Tradycyjnej.

524

Diego de Saavedra Fajardo (1584–1648), dyplomata, historyk i myśliciel polityczny, autor m.in. Idea de un Príncipe Político Cristiano (1640), Corona gothica castellana y austriaca políticamente ilustrada (1646) i Locuras de Europa (wyd. 1748).

Nic bez Boga nic wbrew Tradycji

Подняться наверх