Читать книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel - Страница 8
CZĘŚĆ I.
Próba syntezy
Karlizm jako paladyn Tradycji
ОглавлениеWybawienie Hiszpanii jest w Bogu i w partii karlistowskiej161.
Vicente Manterola
Pierwszą i najważniejszą determinacją ideową karlizmu jest tradycjonalizm. Karlizm jest tradycjonalizmem pełnym i konsekwentnym, bezkompromisowym i bezgranicznym, tradycjonalizmem a ultranza. Tradycjonalizmem, a nie konserwatyzmem: utożsamianie tych pojęć i ich desygnatów, względnie traktowanie tradycjonalizmu jako składnika konserwatyzmu – poza Hiszpanią nagminne, a po części usprawiedliwione162 – w tym wypadku byłoby najgrubszym błędem. Tradicionalismo i conservadurismo w Hiszpanii to dwa obce sobie światy ideowe i dwie wrogie sobie „partie”163, dwie odrębne galaktyki, pomiędzy którymi pojedyncze lub nawet grupowe „neutrony” mogą wprawdzie czasami przeskakiwać z jednej na drugą, ale które stale krążą po różnych orbitach. Żeby to zrozumieć, trzeba najpierw zastanowić się nad tym, czym w Hiszpanii jest konserwatyzm, kim w tym kraju byli i są ludzie nazywani konserwatystami?
161
V. Manterola, El espíritu carlista, [w:] V. Garmendia, Vicente Manterola. Canónigo, diputado y conspirador carlista, Gráficas Gasteiz, Vitoria 1976, Apéndice II Los folletos políticos de Vicente Manterola, ss. 209–210. Ks. Manterola chyba jako pierwszy używał jednocześnie – w odniesieniu do wojen karlistowskich – określeń: „krucjata” (cruzada) i „powstanie narodowe” (alzamiento nacional), tak rozpowszechnionych w czasie wojny domowej 1936–1939.
162
Rozmaite warianty rozumienia pojęcia »tradycjonalizm« oraz jego relacji do pojęcia »konserwatyzm« przedstawiam w: J. Bartyzel, Tradycjonalizm, [w:] Encyklopedia „białych plam”, POLWEN, Radom 2006, t. XVII, ss. 186–191 oraz Idem, Tradycjonalizm, [w:] J. Bartyzel, B. Szlachta, A. Wielomski, Encyklopedia polityczna, t. 1 Myśl polityczna: główne pojęcia, doktryny i formy ustroju, POLWEN, Radom 2007, ss. 416–420. Tu wystarczy powiedzieć, że (wyłączając problematykę tradycjonalizmu religijnego) na obszarze ściśle politycznym nie ma pośród badaczy tego fenomenu zgody co do tego, czy tradycjonalizm należy rozumieć i traktować jako: (a) przedrefleksyjny „konserwatyzm naturalny” (Max Weber, Karl Mannheim), nazywany także (Arnold J. Toynbee) „archaizmem”, czyli naśladownictwem przodków plemienia; (b) jeden z fundamentalnych składników każdej doktryny autentycznie konserwatywnej, według którego, jak powiada André Lalande, „winno się zachowywać tradycyjne formy polityczne i religijne nawet wtedy, gdy nie sposób rozumowo ich uzasadnić, a to dlatego, że uważa się je za prawidłowy wyraz i żywiołowe objawienie prawdziwych potrzeb społeczeństwa” (A. Lalande, Vocabulaire technique et critique de la philosophie, PUF, Paris 1960, s. 1141); (c) odrębny i doktrynalnie kompletny nurt filozofii politycznej, programowo reakcyjnej i ściśle, a nawet nierozłącznie, związanej z rzymskim katolicyzmem i jego polityczną teologią, konserwatyzmowi wręcz przeciwstawny, albo – w słabszej wersji owego przeciwieństwa – przynajmniej alternatywny wobec konserwatyzmu umiarkowanego („moderantyzmu”) i częstokroć liberalizującego.
163
Autorzy najważniejszych opracowań na temat konserwatyzmu w Hiszpanii, jak: S. Payne, Spanish Conservatism 1834 –1923, „Journal of Contemporary History”, vol. 13, nr 4/1978, ss. 765–776; V. Alba, Los conservadores en España. Ensayo de interpretación histórica, Planeta, Barcelona 1981; M. Fraga Iribarne, El pensamiento conservador español, Planeta, Barcelona 1982, 1984²; P.C. González Cuevas, Pensamiento conservador español: ideas políticas de Maeztu, Maurras y Schmitt, Biblioteca Nueva, Madrid 2007; Idem, Conservadurismo heterodoxo. Tres vías ante las derechas españolas: Maurice Barrès, José Ortega y Gasset y Gonzalo Fernández de la Mora, Biblioteca Nueva, Madrid 2009, i to bez względu na swoje własne poglądy (Payne i González Cuevas to badacze akademiccy – acz pierwszy z nutą sympatii dla karlizmu, Alba był komunistą „obediencji” trockistowskiej, a Fraga konserwatywno–liberalnym postfrankistą), w ogóle nie wspominają nawet o karlistach – i całkiem słusznie.