Читать книгу Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem - Nassim Nicholas Taleb - Страница 33
FILOZOF ZA KÓŁKIEM LIMUZYNY
ОглавлениеWojna w Libanie i krach z 1987 roku wydały mi się identycznymi zjawiskami. Stało się dla mnie oczywiste, że niemal nikt nie rozumie roli tych zdarzeń, jakby znajdowały się w naszym mentalnym martwym punkcie: jakbyśmy ich nie zauważali albo natychmiast wyrzucali je z pamięci. Odpowiedź miałem pod nosem: była to psychologiczna, a może nawet biologiczna ślepota; problemu nie stanowił charakter tych zjawisk, tylko sposób, w jaki je postrzegaliśmy.
Kończę ten autobiograficzny wstęp następującą historią. Nie miałem jednej konkretnej specjalności (poza pracą) i nie chciałem jej mieć. Kiedy ludzie na koktajlach pytali mnie, czym się zajmuję, miałem ochotę odpowiedzieć: „Jestem sceptycznym empirykiem i wędrowcem po świecie książek, poszukiwaczem, który pragnie zgłębić pewną koncepcję”, ale dla uproszczenia mówiłem, że jestem kierowcą limuzyny.
Kiedyś podczas lotu transatlantyckiego zostałem przeniesiony do pierwszej klasy. Posadzono mnie obok energicznej kobiety w drogim stroju, obwieszonej złotem i biżuterią, która bez przerwy podjadała orzeszki (być może ze względu na dietę niskowęglowodanową), odmawiała picia czegokolwiek poza wodą Evian i przez cały czas czytała europejskie wydanie „The Wall Street Journal”. Usiłowała nawiązać ze mną rozmowę łamanym francuskim, ponieważ zobaczyła, że czytam (po francusku) książkę socjologa i filozofa Pierre’a Bourdieu — który, jak na ironię, pisał o oznakach statusu społecznego. Poinformowałem ją (po angielsku), że jestem kierowcą limuzyny, z dumą podkreślając, że jeżdżę wyłącznie „bardzo eleganckimi” samochodami. Przyjęła to z lodowatym milczeniem, które trwało przez cały lot, i chociaż sytuacja stała się napięta, przynajmniej mogłem w spokoju poczytać.
1 To zdumiewające, jak szybko i skutecznie można zbudować narodowość: wystarczy flaga, kilka przemówień i hymn; do dziś unikam określenia „libański”, zastępując je mniej ograniczającym słowem „lewantyński”. [wróć]
2 Benoît Mandelbrot, który miał podobne doświadczenie, gdy był w zbliżonym do mojego wówczas wieku, chociaż było to blisko czterdzieści lat wcześniej, wspomina wojnę jako długie okresy bolesnej nudy przerywane przelotnymi chwilami potwornego strachu. [wróć]
3 Historyk Niall Ferguson wykazał, że wbrew tradycyjnym analizom okresu przed I wojną światową, które mówią o „rosnącym napięciu” i „eskalacji kryzysów”, wybuch konfliktu był zaskoczeniem. Tylko historykom oceniającym go retrospektywnie, z perspektywy czasu, wydawał się on nieunikniony. Ferguson odwołał się do ciekawych danych empirycznych na poparcie swojej tezy: przeanalizował ceny obligacji rządowych, z których zwykle można wnioskować o przewidywaniach inwestorów dotyczących potrzeb finansowych rządu oraz o ich ocenie możliwości wybuchu konfliktu zbrojnego, ponieważ wojny powodują wysoki deficyt finansów publicznych. Ówczesne ceny obligacji nie świadczyły o tym, że spodziewano się wojny. Zwróćmy uwagę, że wspomniana analiza ukazuje również, jak odwołując się do cen, można lepiej zrozumieć historię. [wróć]
4 W Rozdziale 10 poznamy pomysłowe badania ilościowe pozwalające dowieść, że zjawisko owczego pędu zachodzi naprawdę: pokazują one, że w wielu dziedzinach odległość między opiniami jest znacznie mniejsza niż odległość między średnią opinii a prawdą. [wróć]
5 Później uświadomiłem sobie, że ogromna siła systemu wolnorynkowego bierze się stąd, że dyrektorzy firm nie muszą wiedzieć, co się dzieje. [wróć]
6 Specjalizowałem się w złożonych instrumentach finansowych, zwanych instrumentami pochodnymi, które wymagały zaawansowanej wiedzy matematycznej — w ich przypadku błędy wynikające z zastosowania złych modeli matematycznych były największe. Był to na tyle nowy i atrakcyjny temat, że zrobiłem z niego doktorat. Zwróćcie uwagę, że nie byłem w stanie zrobić kariery, ograniczając się do spekulowania na Czarnych Łabędziach — okazji do transakcji było zbyt mało. Jednocześnie mogłem uniknąć ekspozycji na takie zdarzenia, zabezpieczając swój portfel przed ogromnymi stratami. Zatem chcąc wyeliminować zależność od losowości, skupiłem się na problemach technicznych wynikających ze złożoności instrumentów finansowych i wykorzystywaniu tych szans bez ekspozycji na rzadkie zdarzenia, zanim znikną, gdy moi konkurenci usprawnią swoje systemy. Później odkryłem łatwiejszy (i mniej obciążony losowością) sposób ochrony dużych portfeli przed Czarnym Łabędziem, przypominający ochronę ubezpieczeniową. [wróć]