Читать книгу Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem - Nassim Nicholas Taleb - Страница 36

NAJLEPSZA (NAJGORSZA) RADA

Оглавление

Kiedy sięgam pamięcią do wszystkich „rad”, jakie usłyszałem w życiu, widzę, że tylko kilka z nich naprawdę wziąłem sobie do serca. Resztę uznałem za zwykłe bicie piany i cieszę się, że większości nie posłuchałem. Często ograniczały się one do zaleceń w rodzaju „bądź rozważny i stonowany w swoich sądach”. Takie rady są sprzeczne z ideą Czarnego Łabędzia. Rzeczywistość empiryczna nie jest „stonowana”, a jej autorska wersja „rozwagi” nie odpowiada obiegowej definicji przeciętnie wykształconego człowieka. Prawdziwy empiryk odzwierciedla rzeczywistość najwierniej, jak to możliwe; człowiek honorowy nie przejmuje się tym, czy ludzie uznają go za dziwaka. Następnym razem, kiedy ktoś będzie was zadręczał niepotrzebnymi sugestiami, przypomnijcie mu delikatnie historię mnicha, którego car Iwan Groźny uśmiercił za nieproszoną radę (o charakterze moralizatorskim). Na chwilę pomaga.

Z perspektywy czasu najlepsza rada, jaką usłyszałem, okazała się błędna. Paradoksalnie jednak właśnie dlatego była taka istotna — popchnęła mnie głębiej ku dynamice Czarnego Łabędzia. W wieku dwudziestu dwóch lat usłyszałem ją pewnego lutowego popołudnia na korytarzu budynku przy 3400 Walnut Street w Filadelfii, gdzie wówczas mieszkałem. Pewien student drugiego roku ze szkoły biznesowej poradził mi, żebym znalazł sobie zawód, który będzie „skalowalny”, czyli taki, w którym nie obowiązuje stawka godzinowa, a zarobków nie ogranicza ilość włożonej pracy. Było to bardzo proste kryterium porównania różnych ścieżek kariery, pozwalające przy tym uchwycić różnicę między dwoma typami niepewności. W rezultacie stanąłem przed poważnym problemem filozoficznym — problemem indukcji (indukcja to techniczna nazwa Czarnego Łabędzia). Przestałem widzieć w Czarnym Łabędziu tylko paradoks logiczny. Mogłem przekształcić go w łatwe do zastosowania rozwiązanie i, jak się przekonamy w następnych rozdziałach, zakorzenić go w strukturze rzeczywistości empirycznej.

W jaki sposób rada na temat przyszłej kariery naprowadziła mnie na teorię objaśniającą charakter niepewności? Takie zawody, jak dentysta, konsultant czy masażysta, są nieskalowalne: w danym okresie możecie obsłużyć ograniczoną liczbę pacjentów lub klientów. Jeśli jesteście prostytutkami, to pracujecie na godziny i (zazwyczaj) według stawki godzinowej. Co więcej, wasza obecność jest (jak zakładam) konieczna do świadczenia usługi. Jeśli otworzycie elegancką restaurację, w najlepszym razie będziecie mieć dzień w dzień pełną salę (chyba że przekształcicie swój biznes we franczyzę). W tych zawodach niezależnie od wysokości zarobków wasze dochody podlegają prawu grawitacji. Poziom wpływów zależy w większym stopniu od waszych ciągłych wysiłków niż od trafności decyzji. Co więcej, praca tego typu jest w dużej mierze przewidywalna: występuje w niej pewna zmienność, ale nie w takim stopniu, żeby utarg z jednego dnia był wyższy niż wasze zarobki przez resztę życia. Innymi słowy, nie mamy tu do czynienia z Czarnymi Łabędziami. Jewgienia Nikołajewna nie mogłaby błyskawicznie przeistoczyć się z nieudacznicy w wielką bohaterkę, gdyby pracowała jako doradczyni podatkowa albo chirurżka specjalizująca się w operacjach przepukliny (ale w tych zawodach nie byłaby również nieudacznicą).

Są jednak zawody, które pozwalają sprawnym pracownikom potęgować wydajność (i dochody) bez większego — lub żadnego — dodatkowego wysiłku. Jestem leniwy i uważam to za zaletę, a przy tym chcę mieć jak najwięcej wolnego czasu w ciągu dnia na rozmyślania i czytanie, dlatego natychmiast wyciągnąłem (błędny) wniosek z usłyszanej rady. Zacząłem odróżniać „ludzi idei”, którzy sprzedają wytwory intelektualne w formie transakcji lub dzieła sztuki, od „ludzi pracy”, którzy sprzedają swój wysiłek.

Jeśli jesteście ludźmi idei, nie musicie ciężko pracować — wystarczy, że intensywnie myślicie. Wykonujecie tę samą pracę, niezależnie od tego, czy produkujecie sto, czy tysiąc jednostek. W tradingu ilościowym [ang. quantitative trading] kupno stu akcji wymaga takiego samego wysiłku, co kupno stu tysięcy czy nawet miliona akcji. Odbywa się to za pomocą takiej samej rozmowy telefonicznej, takich samych obliczeń, takich samych dokumentów, takiego samego nakładu pracy szarych komórek i takiego samego procesu weryfikacji transakcji. Co więcej, możecie pracować z wanny albo z baru w Rzymie. Zamiast harować, wystarczy posłużyć się dźwignią! No dobrze, trochę się myliłem co do tradingu: nie można pracować z wanny, ale przy odpowiednim podejściu trader ma sporo wolnego czasu.

To samo dotyczy muzyków i aktorów filmowych: pozwalacie, żeby robotę odwalali za was inżynierowie dźwięku i kinooperatorzy. Nie musicie się pojawiać na każdej projekcji, żeby wystąpić przed publicznością. Analogicznie, pisarz wkłada taki sam wysiłek, żeby dotrzeć do jednej osoby i do setek milionów czytelników. J.K. Rowling, autorka serii o Harrym Potterze, nie musi pisać każdej z książek od nowa, kiedy ktoś chce ją przeczytać. Inaczej jest w przypadku piekarza: on musi wypiec każdy kolejny bochenek chleba, żeby zaspokoić potrzebę następnego klienta.

Zatem różnica między pisarzem a piekarzem, spekulantem a lekarzem, oszustem a prostytutką to przydatne kryterium analizy ludzkiej działalności. Pozwala odróżnić zawody, w których można podwyższać dochody bez większego nakładu pracy, od tych, w których trzeba w to włożyć więcej czasu i energii (których zasób jest ograniczony) — innymi słowy, od zawodów podlegających prawu grawitacji.

Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem

Подняться наверх