Читать книгу Dumanowski - Wit Szostak - Страница 12

[7]

Оглавление

Tego samego ranka pod główne wej­ście krze­szo­wic­kiego pałacu zaje­chał wóz, na któ­rym leżała przy­kryta bre­zen­tem jasna skrzy­nia z nie­he­blo­wa­nych desek. Z wozu zesko­czyli mil­czący męż­czyźni w czar­nych płasz­czach i wnie­śli skrzy­nię do wnę­trza pałacu.

Tam ocze­ki­wał na nich Wit Chod­ni­kie­wicz, który kazał zanieść paku­nek do sali balo­wej. Kiedy wyjęto gwoź­dzie, zdjęto wieko i boki skrzyni opa­dły na posadzkę, wszy­scy zoba­czyli, że w środku znaj­duje się otu­lona tro­ci­nami szklana trumna. Chod­ni­kie­wicz wie­dział, że Pałac Repu­bliki zamó­wił ją wiele lat temu w Murano, nie­długo po rezy­gna­cji Józa­fata Duma­now­skiego z funk­cji pre­zy­denta. Od tam­tej pory, skryta w piw­ni­cach daw­nej sie­dziby Ojca Repu­bliki, krysz­ta­łowa trumna cze­kała na dzień, w któ­rym wyda on ostat­nie tchnie­nie.

Chod­ni­kie­wicz rozu­miał tę zapo­bie­gli­wość, lecz nie mógł się powstrzy­mać od uwagi pod adre­sem tra­ga­rzy:

— A więc cze­ka­li­ście jak sępy na jego śmierć…

— Panie kochany, co też pan mówi! — ode­zwał się naj­star­szy z nich, mnąc w dło­niach czapkę. — Prze­cież myśmy myśleli, że pre­zy­dent Duma­now­ski już dawno nie żyje. A tu takie nie­szczę­ście…

Dumanowski

Подняться наверх