Читать книгу Dumanowski - Wit Szostak - Страница 8

[3]

Оглавление

Józa­fat Duma­now­ski zmarł ran­kiem 12 listo­pada.

Wit Chod­ni­kie­wicz, jego sekre­tarz i opie­kun, zamknął wszyst­kie drzwi w pałacu, odpra­wił służbę i sam zajął się zwło­kami swego umi­ło­wa­nego pana. Zdjął mokrą od śmier­tel­nego potu koszulę, roz­ry­wa­jąc deli­katny mate­riał, i obmył gąbką to wiot­kie ciało, które tyle razy pie­lę­gno­wał przez ostat­nie lata. Mył zwłoki ostroż­nie, jakby oba­wiał się, że cienka niczym bibułka skóra pęk­nie pod jego doty­kiem. Obmy­wał liczne bli­zny na ciele Duma­now­skiego, w tym tę naj­śwież­szą, po kuli zama­chowca, która prze­szła na wylot pew­nego majo­wego popo­łu­dnia, i tę naj­star­szą, którą od dzie­ciń­stwa nosił na łydce jako pamiątkę po uką­sze­niu psa. Wit Chod­ni­kie­wicz nie pła­kał, nie roz­pa­czał, tylko robił to, co uwa­żał za swój obo­wią­zek. Kiedy wylał wodę z mied­nicy, ubrał ciało Duma­now­skiego w gra­na­towy mun­dur naczel­nika i uło­żył zwłoki w tru­mien­nej pozy­cji. Po wszyst­kim spu­ścił na okna sypialni cięż­kie kotary i zastygł w bez­ru­chu na krze­śle obok wiel­kiego łoża.

Byli sami w wiel­kim pałacu, z zewnątrz docho­dziło tylko kra­ka­nie gaw­ro­nów. Chod­ni­kie­wicz trwał przy zwło­kach, wspo­mi­na­jąc swą czter­dzie­sto­let­nią służbę. Myśli wolno krą­żyły pomię­dzy minio­nymi wyda­rze­niami. A postać Duma­now­skiego tra­ciła kon­tury w tych wspo­mnie­niach, z wyra­zi­stych obra­zów pozo­sta­wały tylko strzępy impre­sji. Chod­ni­kie­wicz sie­dział w sku­pie­niu przez dłu­gie godziny. Póź­nym popo­łu­dniem zszedł do kuchni, pro­wo­ku­jąc swymi kro­kami zasty­głą wokoło ciszę, i sam, przy stole dla służby, zjadł kromkę razo­wego chleba. Popił wodą, po czym wró­cił do sypialni swego pana i dalej trwał na twar­dym krze­śle, w pół­mroku przy­glą­da­jąc się zasty­ga­ją­cym zwło­kom.

Dopiero kiedy słońce zaszło, wstał ciężko i ruszył do gabi­netu, gdzie znaj­do­wał się jedyny w całym pałacu tele­fon. Zakrę­cił korbką, zażą­dał połą­cze­nia z pre­zy­den­tem Repu­bliki Kra­kow­skiej, Janem Kan­tym Fede­ro­wi­czem, i zako­mu­ni­ko­wał, że Józa­fat Duma­now­ski nie żyje.

Dumanowski

Подняться наверх