Читать книгу Dramaty - Anton Czechow - Страница 16
Scena dziewiąta
ОглавлениеCi sami, bez Anny.
PŁATONOW Zresztą, nie zaszkodziłoby… Która godzina? Też jestem głodny…
SIERGIEJ A gdzie moja żona, panowie? Płatonow jej przecież jeszcze nie widział… Trzeba zapoznać. (wstaje) Pójdę, poszukam. Ogród tak jej się spodobał, że się z nim nie rozstanie.
PŁATONOW A właśnie, Siergieju… Mam prośbę, nie przedstawiaj mnie swojej żonie… Chcę sprawdzić, czy mnie pozna? Kiedyś znaliśmy się trochę i…
SIERGIEJ Znaliście się? Z Sonią?
PŁATONOW No, w swoim czasie… Kiedy jeszcze byłem studentem, chyba. Proszę, nie przedstawiaj mnie, milcz i nie mów jej nic o mnie…
SIERGIEJ Dobra. Ten człowiek zna wszystkich! Kiedy on ma na to czas? (wychodzi do ogrodu)
NIKOŁAJ A jaką ważną korespondencję zamieściłem w „Kurierze Rosyjskim”[23], panowie! Czytaliście? Czytał pan, Abramie?
WIENGIEROWICZ Czytałem.
NIKOŁAJ Prawda, że fantastyczna korespondencja? A jakiego, jakiego ludożercę z pana zrobiłem! Tak pana obsmarowałem, że cała Europa się przerazi!
PIETRIN (chichocze) A, czyli to o nim?! Ten W. to on! No, a B. to kto?
BUGROW (śmieje się) To ja. (Ociera pot z czoła) Nieważne!
WIENGIEROWICZ Tak! Bardzo chwalebne. Jakbym umiał pisać, na pewno pisałbym do gazet. Po pierwsze, dają za to pieniądze, a po drugie – u nas, nie wiadomo czemu, ludzi piszących uważa się za bardzo mądrych. Tylko, doktorze, nie pan napisał tę korespondencję. Napisał ją pan Porfirij.
GŁAGOLIEW A skąd pan to wie?
WIENGIEROWICZ Wiem.
GŁAGOLIEW Dziwne… Napisałem ją, to prawda, ale skąd pan to wie?
WIENGIEROWICZ Jak się chce, wszystkiego można się dowiedzieć. Nadał pan list polecony, a urzędnik na naszej poczcie ma dobrą pamięć. I to wszystko… Żadnych zagadek. Moja złośliwość żydowska nie ma nic do tego… (śmieje się) Pan się nie boi, nie będę się mścić.
GŁAGOLIEW A ja się nie boję, tylko… dziwne to!
Wchodzi Maria Grekow.