Читать книгу Dramaty - Anton Czechow - Страница 18
Scena jedenasta
ОглавлениеCi sami i Anna.
NIKOŁAJ (do Płatonowa) Głupio… głupio! Rozumiesz? Głupio! Jeszcze raz i… zostaniemy wrogami!
PŁATONOW A co ty masz do tego?
NIKOŁAJ Głupio! Nie wiesz, co robisz!
GŁAGOLIEW Okrutne, Michaił!
ANNA Mario! Jak się cieszę! Jak się cieszę! (ściska rękę Grekowej) Bardzo… Tak rzadko pani u mnie bywa… Przyjechała pani i za to panią lubię… Usiądźmy…
Siadają.
Bardzo się cieszę… Dzięki Nikołajowi… Pofatygował się i wyciągnął panią z tej pani wsi…
NIKOŁAJ (do Płatonowa) A może ja ją kocham, co?
PŁATONOW Kochaj… Proszę cię bardzo!
NIKOŁAJ Sam nie wiesz, co mówisz!
ANNA Co słychać, moja droga?
MARIA Dziękuję.
ANNA Zmęczona… (patrzy jej w twarz) Trudno przejechać dwadzieścia wiorst, jak się nie ma wprawy…
MARIA Nie… (zakrywa chusteczką oczy i płacze) Nie…
ANNA Mario, co się dzieje?
Pauza.
MARIA Nie…
Nikołaj chodzi po scenie.
GŁAGOLIEW (do Płatonowa) Michaił, musi pan przeprosić.
PŁATONOW Po co?
GŁAGOLIEW Co za pytanie?! Był pan okrutny…
SASZA (podchodzi do Płatonowa) Wytłumacz się, bo sobie pójdę!.. Przeproś!
ANNA Sama zwykle płaczę po podróży… Nerwy puszczają!…
GŁAGOLIEW W końcu… Żądam! Nieuprzejme! Nie spodziewałem się po panu!
SASZA Przeproś, co się do ciebie mówi! Bezczelny!
ANNA Rozumiem… (patrzy na Płatonowa) Już zdążył… Przepraszam Mario. Zapomniałam pogadać z tym… z tym… Moja wina…
PŁATONOW (podchodzi do Marii) Mario!
MARIA (podnosi głowę) Czego pan sobie życzy?
PŁATONOW Przepraszam… Publicznie proszę o przebaczenie… Płonę ze wstydu na pięćdziesięciu stosach!.. Niech mi pani da rękę… Przysięgam, szczerze! (bierze jej rękę) Pogódźmy się… Nie będziemy już popłakiwać… Zgoda? (całuje ją w rękę)
MARIA Zgoda. (przykrywa chusteczką twarz i wybiega z pokoju)
Za nią wychodzi Nikołaj.