Читать книгу Dzieje Mongolii - Baabar - Страница 23
Pragnienie zjednoczenia
ОглавлениеNa początku XIII wieku ojczysta ziemia Mongołów – rozległe terytorium rozciągające się od jeziora Bajkał aż za wielką pustynię Gobi i od gór Chingan do Ałtaju – nie miała jednolitego systemu zarządzania i była zamieszkana przez stale z sobą walczące, niezależne plemiona. Plemiona te nie tylko walczyły między sobą, lecz także były niepokojone przez wrogów zewnętrznych. Na zachodzie, wschodzie i południu istniało kilka zjednoczonych i silnych państw, takich jak królestwo Tangutów (990–1227) oraz cesarstwa północnej i południowej dynastii Sung (960–1126 i 1127–1279) i dżurdżeńskiej dynastii Cin (1115–1234), które stanowiły nieustanne zagrożenie dla tego rozproszonego ludu.
Ziemie Mongołów zamieszkiwały różne plemiona, najczęściej pochodzenia mongolskiego, tunguskiego lub tureckiego. I tak, Najmanowie mieszkali wzdłuż masywu Ałtaju, Kereici w górach Changaj w dorzeczu Toły i Orchonu, Merkici zaś w dorzeczu Selengi, na południe od jeziora Bajkał. We wschodniej Mongolii wzdłuż masywu Chinganu, w rejonie jeziora Bujr zamieszkiwali Ongiraci, Onguci na terenie Gobi, a plemię Mongołów w górach Chenteju. Najmanowie, którzy mieszkali na Ałtaju, byli z pochodzenia Turkami. Kereici, jak się wydaje, byli nestorianami [30, 190–191].
Tajna historia Mongołów opisuje ze swadą, jak te wszystkie plemiona, różniące się pod względem języka i religii, nie mówiąc już o ich pochodzeniu, walczyły i współzawodniczyły ze sobą, próbując pokonać się wzajemnie:
[...]. Zanim się urodziliście, ruszało się niebo ze wszystkimi gwiazdami. Liczne ludy były ze sobą w wojnie. Nie leżały [spokojnie] w swych łożach, Lecz [nieustannie] wzajemnie się łupiły.
Ruszała się [cała] ziemia ze wszystkim, co się na niej znajduje. Wszystkie ludy znajdowały się w wojnie. Nie leżały [spokojnie] w swojej pościeli, lecz nieustannie napadały na siebie wzajemnie [...]14
Chociaż plemiona te rzadko przerywały walkę między sobą, wyczuwały, że sąsiednie nacje czyhają na sposobny moment do zaatakowania i dlatego starają się podsycać wrogość między plemionami po to, by je wzajemnie osłabić. Te zaś zdawały się nie rozumieć, że jedynie połączone będą w stanie obronić się, w szczególności przed stałym niebezpieczeństwem ze strony potężnej dynastii Cin. Lecz kto miałby je zjednoczyć? Które z plemion zdolne by było stanąć na czele?
Zużywający niewiele dóbr, rozproszeni po wszystkich zakątkach swej rozległej ziemi, koczownicy żyli na własny rachunek, będąc panami swego prostego życia i samowystarczalnego gospodarstwa domowego. Troszczyli się tylko o wolność osobistą. Pod względem religijnym wierzyli, że wszystko jest w rękach Wiecznego Nieba i otaczali kultem słońce, księżyc i przyrodę jako całość. Będąc całkowicie uzależnionymi od przyrody, nigdy nie próbowali jej sobie podporządkowywać, żywiąc przekonanie, iż jest ona ostatecznym i doskonałym tworem Niebios. Z tej wiary wyrosła ich miłość do przyrody, przed którą czuli respekt. Podczas gdy ich więź z przyrodą była silna i bliska, kontakty pomiędzy poszczególnymi ludźmi i społecznościami pozostawały istotnie nierozwinięte. A poza tym okolica, którą zamieszkiwali, była zawsze słabo zaludniona. Nie mieli więc poczucia życia społecznego. Lubili bardzo miejsca, w których się urodzili i mieszkali, ale okazywali dużo mniejsze przywiązanie do abstrakcyjnej idei ojczyzny. Ogólnie biorąc, normy etyczne koczowników były bardzo różne od norm ludów osiadłych, w szczególności europejskiej ludności chrześcijańskiej.