Читать книгу Dzieje Mongolii - Baabar - Страница 9

Wstęp Sprawozdanie Giovanniego da Pian del Carpine dla Watykanu

Оглавление

Był początek XIII wieku i Święty Rzym znalazł się w rozpaczliwym położeniu. Stolica Piotrowa, przez tysiąc lat serce i dusza chrześcijaństwa, stanęła w obliczu konfliktów wewnętrznych i zagrożeń z zewnątrz. Heretycy i odszczepieńcy kwestionowali autorytet Kościoła rzymskiego; muzułmanie nieustannie zagrażali najazdem ze wschodu i, po zajęciu – na zachodzie – połowy Półwyspu Iberyjskiego, dotarli do królestwa francuskiego.

I wtedy, w 1222 roku, rozeszła się wieść o palonych miastach i ludności mordowanej niemiłosiernie przez okrutnych dzikusów, przybyłych z nieznanych ziem, leżących gdzieś na wschodzie, którzy dosiadali rączych koni i pobrzękiwali ostrymi szablami. Ponieważ wydawało się, że ci tajemniczy wojownicy mogą wygubić budzących powszechną grozę muzułmanów, postrzegano ich początkowo jako wybawicieli, wysłanych przez legendarnego księdza Jana, który – jak wierzyli chrześcijanie – miał ich uratować od muzułmańskiego najazdu. Jednakże wkrótce stało się oczywiste, że ci wschodni barbarzyńcy, dosiadający krótkonogich, kasztanowatych koni, nie okazują też żadnego miłosierdzia wobec chrześcijan. Ci przybysze, których papież Grzegorz IX uważał za swoich zbawców, między 1237 a 1242 rokiem zatopili we krwi całą Wschodnią Europę. A chociaż krwawa łaźnia, jaką sprawili prawosławnej Rusi, mogła być uważana za słuszną karę za jej nieposłuszeństwo wobec papieża, to brutalny gwałt na katolickiej Polsce, Węgrzech i Czechach sygnalizował zbliżanie się śmiertelnego niebezpieczeństwa.

Papież Innocenty IV, który zasiadł na Stolicy Piotrowej w 1243 roku, był politykiem o niezwykłej przenikliwości. Wiedział, że musi coś uczynić z tymi wschodnimi wojownikami, znanymi jako Tatarzy, którzy zagrażali opanowaniem wszystkich państw chrześcijańskich4. W 1245 roku Innocenty IV postanowił wysłać swoich posłów do przywódców dzikich Tatarów, aby zaprotestować przeciwko masakrze Europy Wschodniej, a zarazem prosić, by zostali sojusznikami chrześcijaństwa. Kierownictwo misji powierzono Pian del Carpinemu, sześćdziesięcioletniemu mnichowi, odważnemu i doświadczonemu, który przebywał kolejno w Niemczech, Polsce i Czechach i który wykonywał też specjalną misję papieską w Hiszpanii.

Carpine, z listem papieskim, skierowanym do przywódców tatarskich, w towarzystwie dwóch lub trzech osób wyruszył 16 kwietnia 1245 roku z Lyonu w Królestwie Burgundii. Przemierzyli Niemcy, Czechy i Polskę, gdzie dołączył do nich [polski] mnich o imieniu Benedykt. Następnie udali się do Rosji, gdzie na własne oczy ujrzeli Kijów, który Tatarzy zburzyli i pokryli ludzkimi czaszkami. 23 lutego 1246 roku poselstwo natknęło się, po raz pierwszy, na przedni oddział tatarski i, przekroczywszy granice cywilizowanej Europy, zatopiło się w całkowicie nieznanym świecie.

Po trwającej ponad dwa lata podróży przez miejsca tajemnicze i niebezpieczne, w celu wypełnienia polecenia papieskiego, Pian del Carpine powrócił do Lyonu 18 listopada 1247 roku. Nasamprzód doniósł, że nikczemnicy, znani jako Tatarzy, pochodzą z kraju zwanego Mongolią, odległego od Europy o rok marszu. Przywiózł z sobą list od mongolskiego chana Güjüga, w którym rozwścieczony władca odpowiada krótko i gniewnie: „Jakim prawem papież ośmiela się żądać od nas, byśmy przyjęli wiarę chrześcijańską? On ośmiela się potępiać Mongolię za uśmiercenie Węgier i Polski”. Jego list, napisany w języku perskim, był opatrzony pieczęcią z mongolską inskrypcją: „Oto nasz rozkaz, z mocy Wiecznego Nieba, chana świata i Wielkiej Mongolii. Jeśli dotrze on do ludów, które złożyły hołd, niech będą mu posłuszne i poczują lęk przed nim” [16, 85]. Poselstwo przywiozło także papieżowi przerażającą odpowiedź:

To jest przekład wysłany do wielkiego papieża w języku [muzułmanów], iżby wiedział i rozumiał, co jest napisane. Prośba zgromadzenia, które się odbyło w ziemiach cesarza [o nasze wsparcie] została wysłuchana z ust waszych wysłanników.

Jeśli on dotrze do ciebie ze swym sprawozdaniem, to ty, który jesteś wielkim papieżem, przybądź osobiście, wraz ze wszystkimi książętami, aby nam służyć. W tym czasie zapoznam cię ze wszystkimi rozkazami jasy (współcz. mong. Ich caadz).

Powiedziałeś również, że zanosiłeś błagania i modlitwy o to, bym odnalazł właściwą drogę do ochrzczenia się. Nie zrozumiałem tej twojej modlitwy. Przysłałeś mi też inne słowa: „Jestem zaskoczony, że zająłeś wszystkie ziemie Węgrów i chrześcijan. Powiedz nam, w czym oni zbłądzili?”. Tych twoich słów również nie pojmuję. Wieczne Niebo uśmierciło i zniweczyło te narody i ziemie, ponieważ one nigdy nie należały do Czyngis-chana ani do qa’ana, których Ono posłało, by podali do wiadomości boży rozkaz. [. ] Podobnie jak twoje słowa, także oni byli zuchwali, byli butni i uśmiercali naszych posłów. Jak ktokolwiek, na przekór bożemu rozkazowi, może pojmać i zabijać na mocy własnej władzy?

Wszelako powiadasz też, żebym się stał strachliwym nestorianinem, czcił Boga i wiódł ascetyczne życie; skąd jednak wiesz, kogo Bóg rozgrzeszy i komu naprawdę okaże zmiłowanie? Skąd wiesz, że słowa, które wypowiadasz, mają boską aprobatę? Zhołdowały przede mną wszystkie ziemie, od wschodu do zachodu słońca. Kto mógłby tego dokonać wbrew boskiemu nakazowi?

A teraz powinieneś powiedzieć ze szczerego serca: „Chcę ci się podporządkować i służyć ci”. Ty sam, na czele wszystkich książąt, przybądź niezwłocznie, aby nam służyć i złożyć wyrazy uszanowania! Wtedy przyjmę twoje ukorzenie się.

Jeśli nie będziesz posłuszny boskiemu nakazowi i jeśli zlekceważysz mój rozkaz, to potraktuję cię jak wroga. Jeśli postąpisz inaczej, [jeden] Bóg wie, co uczynię [16, 85–86].

W zapiskach Carpine’a czytamy:

Jak było wyżej wzmiankowane, Tatarzy zamierzają, jeśli tylko będzie to możliwe, podporządkować sobie cały świat; w tym względzie otrzymali oni rozkaz od samego Czyngis-chana. I dlatego ich cesarz pisze w swoim liście: „Na mocy odwiecznego Nieba, w majestacie Wielkiego Chana” i to jest także wyryte na jego pieczęci: „Bóg w niebie a (Güjüg-chan) na ziemi, moc boża, pieczęć władcy wszystkich ludzi”. To również tłumaczy, dlaczego odrzucają zawieranie pokoju z jakimkolwiek narodem, chyba że – jak to zostało powiedziane – odda się w ich ręce. A ponieważ, z wyjątkiem chrześcijaństwa, nie ma na ziemi kraju, którego by się obawiali, gotują się do wojny z nami. [. ]

Moim zdaniem, te polecenia dotyczące poddania się nie powinny być w żadnym wypadku spełnione przede wszystkim z powodu skrajnego, mało tego, bezwzględnego zniewolenia, o jakim świat nie słyszał, do którego doprowadzają wszystkie podbite narody, co zresztą widzieliśmy na własne oczy; następnie z tego powodu, że są oni niewiarygodni i żaden naród nie może polegać na ich słowach – oni złamią każdą obietnicę, jak tylko zobaczą, że nadeszła dogodna chwila, a są oni pełni obłudy w swych czynach i zapewnieniach; jak już zostało powiedziane, ich celem jest starcie z powierzchni ziemi wszystkich książąt, szlachty, rycerstwa i ludzi szlachetnie urodzonych i, korzystając ze swej mocy, postępują tak z nimi na swój chytry i przebiegły sposób; następnie ponieważ nie godzi się, aby chrześcijanie byli im poddani z powodu obrzydliwości, jakie uprawiają, a także ponieważ uniemożliwione jest czczenie boga, dusze są śmiertelne, a ciała są nękane na różne nie do uwierzenia sposoby; prawdą jest, że na początku mówią słowa prawdy, ale później żądlą i ranią niczym skorpion; i wreszcie dlatego, że są mniej liczni i słabsi fizycznie niż ludy chrześcijańskie [16, 43–44].

W innym poselstwie dyplomatycznym papież Innocenty IV wysłał do mongolskiego zdobywcy Persji prowincjała lombardzkiego Anzelma. Anzelm nie tylko odmówił upadnięcia na twarz przed namiestnikiem Persji Bajdżu, ale ośmielił się też mówić o rzymskim papieżu jak o najbardziej szanowanej osobie na świecie, za co został skazany na obdarcie żywcem ze skóry. Jednakże wódz mongolski wysłuchał łaskawie prośby swojej żony o okazanie miłosierdzia dla winnego Anzelma i odłożył wykonanie egzekucji. Po długim areszcie emisariusz został odesłany do Rzymu z listem przetłumaczonym z mongolskiego na ruski, a następnie na łacinę. W liście napisano:

Z rozkazu boskiego chana, Bajdżu śle ci tę odpowiedź: Wiedz, papieżu, że twój wysłannik przybył i dostarczył twój list. On przemawiał w sposób hardy, nie wiemy, czy na twoje polecenie. Skarżysz się, że zabiliśmy wiele ludzi, ale zrozum wolę Boga i tego, który jest panem świata. Ktokolwiek będzie nam posłuszny, zachowa swoją ziemię, ale kto się sprzeciwi, zostanie zniszczony. Posyłamy ci, papieżu, to polecenie, abyś – jeśli pragniesz zachować swą ziemię – przybył do nas osobiście, a następnie postępował za tym, który jest panem całej ziemi. Jeśli tego nie uczynisz, nie wiemy, co się może zdarzyć; wie to jedynie Bóg [73, 96].

Sprawozdania mnicha Pian del Carpine’a i Anzelma zachowały się aż do dnia dzisiejszego i dostarczyły cywilizacji zachodniej pierwszych wiadomości o Mongołach. Prymitywni pasterscy koczownicy, nikomu nieznani z wyjątkiem Chińczyków, nagle w XIII wieku rozlali się po świecie i zdobyli rozgłos, dokonując krwawej łaźni na niespotykaną skalę.

4 W owym czasie Mongołów nazywano w Europie raczej Tartarami niż Tatarami. Jakikolwiek był powód tej pomyłki, pokazuje to, iż widziano stosowną analogię między najazdem Mongołów a piekłem (grec. Tartaros; przyp. Christophera Kaplonskiego, dalej jako C.K.).

Dzieje Mongolii

Подняться наверх