Читать книгу NOS4A2 - Joe Hill - Страница 6

Różne miejsca

Оглавление

Po kilku miesiącach zdarzenie z zagubioną bransoletką w znacznej mierze popadło w niepamięć, a kiedy się przypominało, Vic była przekonana, że faktycznie znalazła zgubę w samochodzie. Nie myślała o Krótszej Drodze, jeśli tylko mogła tego uniknąć. Wspomnienie jazdy przez most było fragmentaryczne i miało cechy halucynacji, nierozerwalnie związane ze snem o mrocznych drzewach i martwych psach. Rozpamiętywanie go nie przynosiło jej nic dobrego, dlatego zamknęła je w kasie pancernej swojego umysłu, poza zasięgiem wzroku, i wyrzuciła z pamięci.

W podobny sposób postąpiła ze wszystkimi innymi incydentami.

Ponieważ były inne zdarzenia, inne podróże na rowerze przez nieistniejący most, żeby znaleźć coś, co zginęło.

Kiedyś jej przyjaciółka Willa Lords zgubiła Pana Pentacka, przynoszącego szczęście sztruksowego pingwina. Pewnego dnia rodzice posprzątali jej pokój, gdy spała w domu Vic, i Willa była przekonana, że Pan Pentack trafił do śmieci wraz z jej komórką z Dzwoneczkiem i tablicą Lite Brite, która już nie działała. Willa była niepocieszona, do tego stopnia zdruzgotana, że nazajutrz nie poszła do szkoły – i następnego dnia też nie.

Vic rozwiązała problem. Okazało się, że Willa przyniosła Pana Pentacka na nocleg. Vic znalazła go pod swoim łóżkiem, wśród kotów z kurzu i zapomnianych skarpetek. Koniec tragedii.

Vic zdecydowanie nie wierzyła, że znalazła Pana Pentacka, gdy wsiadła na rower i pojechała przez Las Pittman Street do miejsca, gdzie kiedyś stał Most Krótsza Droga. Nie wierzyła, że most tam na nią czekał ani że widziała na ścianie wypisany zielonym sprayem napis:

KRĘGIELNIE FENWAY ->

Nie wierzyła, że most wypełnił się rykiem zakłóceń, że tajemnicze światła błyskały i pomykały za jego sosnowymi ścianami.

A jednak miała w głowie scenę, jak wyjeżdża z Krótszej Drogi prosto do zaciemnionej kręgielni, pustej o siódmej rano. Kryty most, niedorzeczne, przebijał ścianę i wychodził na tory. Vic znała to miejsce. Dwa tygodnie wcześniej była tu na przyjęciu urodzinowym, zresztą razem z Willą. Sosnowy parkiet lśnił, nawoskowany, i rower ślizgał się po nim jak masło po rozgrzanej patelni. Vic przewróciła się i stłukła sobie łokieć. Pan Pentack leżał za ladą w koszu na rzeczy znalezione, pod półkami z butami.

Uznała, że to tylko bajka, którą opowiedziała sobie w nocy po znalezieniu Pana Pentacka pod swoim łóżkiem. Tej nocy się rozchorowała, była gorąca i lepka od potu, wymiotowała na sucho, a jej sny były żywe i nienaturalne.

Zadrapanie na łokciu zagoiło się w parę dni.

W wieku dziesięciu lat znalazła portfel ojca między poduszkami kanapy – nie na budowie w Attleboro. Jej lewe oko pulsowało przez wiele dni po odnalezieniu zguby, jakby ktoś ją uderzył.

Kiedy miała jedenaście lat, państwu de Zoetom, którzy mieszkali po drugiej stronie ulicy, zginął kot. Taylor, wychudzony stary kocur, biały w czarne łaty, zniknął tuż przed letnim oberwaniem chmury i więcej się nie pokazał. Nazajutrz rano pani de Zoet chodziła tam i z powrotem po ulicy, ćwierkając jak ptak, wykrzykując imię kota. Pan de Zoet, żywy strach na wróble, który zawsze nosił muszki i szelki, stał na podwórku z grabiami, niczego nie grabiąc, z wyrazem beznadziei w wyblakłych oczach.

Vic bardzo lubiła pana de Zoeta, który mówił z zabawnym akcentem Arnolda Schwarzeneggera i miał w biurze makietę pola bitwy. Pachniał jak świeżo zaparzona kawa i dym fajkowy i pozwalał jej malować swoich małych plastikowych żołnierzy piechoty. Vic lubiła też Taylora. Kiedy mruczał, w piersi mu terkotało, jakby miał tam stare zębate kółka, które z hałasem budzą się do życia.

Nikt więcej nie zobaczył Taylora… choć Vic opowiedziała sobie bajkę, że przejechała przez Most Krótsza Droga i znalazła starego kota oblepionego skrzepniętą krwią i rojem much w mokrym zielsku przy autostradzie. Biedaczysko zwlekło się z jezdni po tym, jak samochód przetrącił mu grzbiet. Szkrab zobaczyła plamy krwi na nawierzchni.

Zaczęła nienawidzić szumu zakłóceń.

NOS4A2

Подняться наверх