Читать книгу Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II - Группа авторов - Страница 16
Studia
Dariusz Libionka
Walka i propaganda. Powstanie w getcie warszawskim z perspektywy polskiego Londynu
Po pogrzebie Zygielbojma
ОглавлениеW kolejnych dniach po pogrzebie Zygielbojma w Londynie zostały odebrane kolejne dramatyczne depesze wysłane za pośrednictwem radiostacji delegata. 22 maja Schwarzbart otrzymał od Siudaka radiogram wysłany dziesięć dni wcześniej, adresowany do obu żydowskich przedstawicieli w Radzie Narodowej. Zawierał kolejną relację o sytuacji w walczącym getcie: utrzymywaniu się jeszcze kilku punktów oporu i śmierci Michała Klepfisza z Bundu, „jednego z filarów ruchu oporu”, mordach i deportacjach („wielu Żydów żywcem spalonych. Tysiące rozstrzelanych i wywiezionych do obozów”), śmierci członków Judenratu, likwidacji szopów, szalejących pożarach, wyłapywaniu uciekinierów po aryjskiej stronie, a wreszcie akcjach likwidacyjnych na prowincji. „A świat wolności i sprawiedliwości milczy bezczynny. Zdumiewające. […] Depeszujcie natychmiast, coście zdziałali. Oczekujemy pomocy finansowej dla resztek ratujących się”241. Obie depesze zostały przez Schwarzbarta przetłumaczone, powielone i rozesłane do polityków i dziennikarzy. MSW przekazało je między innymi do radiostacji „Świt”242.
24 maja odkodowana została wysłana ponad trzy tygodnie wcześniej depesza ŻKN do Szwarzbarta, z pretensją, że pięć kolejnych depesz przekazanych do tej pory pozostało bez odpowiedzi. Zawierała apel o nadsyłanie środków na ratowanie ostatnich Żydów i zwrócenie się w tej sprawie do Jointu 243. 21 maja doszła również depesza adresowana bezpośrednio do Jointu o przesłanie 100 tys. dolarów244. W dzienniku Schwarzbarta brak wpisów o przekazaniu mu tych depesz. 27 maja otrzymał on natomiast z referatu krajowego MSW materiały, które właśnie nadeszły, z sugestią zredagowania i przetłumaczenia ich na język angielski. Zawierały one 40 stron na temat eksterminacji Żydów. Jeśli chodzi o opis powstania, stanowiły dla Schwarzbarta rozczarowanie i potwierdzenie dotychczasowych obserwacji: „Momenty walki w getcie zbyte. Z każdej strony przecieka chęć dyfamacji Żydów, ponieważ nie bronili się. Dzieje się to w chwili, kiedy ludność polska w kraju nie dała Żydom żadnej pomocy do obrony. I kiedy rząd polski nawoływany przeze mnie do tej obrony odpowiadał, że nie leży to w interesie rządu, by w kraju robić obecnie rozruchy. Jestem głęboko rozgoryczony podejściem ministerstwa sprawa wewnętrznych do zagadnienia żydowskiego nawet w obecnej chwili. Nic tylko propaganda”245.
22 maja, dwa dni przed wylotem generała Sikorskiego do Gibraltaru w drodze na Środkowy Wschód, odbyło się posiedzenie Rady Ministrów. Mówiono o sytuacji międzynarodowej, głównie o stosunkach polsko-sowieckich i Delegaturze Rządu na Środkowym Wschodzie. Premier wzywał do jedności i zachowania spokoju. Na koniec uchwalono wypłacanie ministrowi Strońskiemu „tymczasowego zaopatrzenia” w wysokości 70 funtów miesięcznie246. Kolejne posiedzenie, 27 maja, prowadził zastępujący Sikorskiego wicepremier Mikołajczyk. Wśród wielu innych spraw pojawił się problem następstwa po Zygielbojmie. Nad treścią jego listów i sytuacją w Warszawie zebrani przeszli do porządku dziennego247.
25 maja ukazał się na łamach „Dziennika Żołnierza” kolejny, najobszerniejszy jak dotychczas (184 słowa), materiał o walce getta. Podstawą tekstu był i tym razem komunikat PAT powstały na podstawie nasłuchów „Świtu” (w rzeczywistości najnowszych depesz z kraju). Pisano o zamieraniu walki, mimo że „żydowska organizacja bojowa, kierująca walką obronną, znajduje się cały czas w ghetto i członkowie jej walczą z dużą odwagą”. Informowano o śmierci Klep-fisza, bestialstwie Niemców, pożarach, pilnowaniu przez żandarmerię murów getta, akcjach likwidacyjnych w innych miastach. Walkę getta nazywano „epopeją bohaterskiego oporu”. Podano wreszcie, że „[p]olskie organizacje pomagają i ukrywają tych, którzy jakimś sposobem zdołali ujść z masakry w ghetto”, oraz że „Świt” wezwał do odwetowego bombardowania miast niemieckich. Obok zamieszczono materiał PAT na temat komentarzy prasy szwedzkiej o walkach w getcie, pozyskanych za pośrednictwem „Świtu”. Największą uwagę zwrócono na podobieństwa w funkcjonowaniu propagandy sowieckiej i hitlerowskiej248. W chwili publikacji był to już materiał całkowicie nieaktualny, podkreślić jednak należy pojawienie się po raz pierwszy w druku nazwy „Żydowska Organizacja Bojowa”. Dziesięć dni później, również za „Świtem”, poinformowano, że straty niemieckie w getcie wyniosły 300 zabitych i 1000 rannych. Szacowano też, że wymordowano 90% polskich Żydów249.
List Zygielbojma do prezydenta i premiera opublikowano w „Dzienniku Polskim” i „Dzienniku Żołnierza” 2 czerwca. W organie rządowym opatrzono go nagłówkiem Ostatni apel do sumienia świata250. Tekst opatrzono komentarzem redakcyjnym: „Jest wstrząsającym świadectwem tragedii człowieka i tragedii narodu”. Zygielbojm zrobił wszystko, co do niego należało, był aktywny. „Jego głos dźwięczał. Lecz milczało echo. To w słabej reakcji świata na tragedię Żydów tkwi jedna z przyczyn słów Zygielbojma: żyć nie mogę”. Jego czyn nie wynikał z rezygnacji, wierzył, że jego ofiara nie będzie daremna. „Ta sama nadzieja jest ostatnią pociechą olbrzymich rzesz, które z wyroku najeźdźcy co dnia giną na ziemiach Polski: wiedząc, że żyć dłużej nie mogą, wierzą, że mają po co umierać. List Zygielbojma musi zwrócić uwagę świata nie tylko na tragedię tych rzesz, lecz przede wszystkim – na ich nadzieję i obowiązek jej spełnienia”251. Wszelako wśród informacji z kraju zamieszczonych na pierwszej stronie tego numeru nie było nowych doniesień z Warszawy. Słowa zawodu wobec działań rządu polskiego, jakie znalazły się w liście Zygielbojma („Muszę też stwierdzić, że aczkolwiek rząd polski w bardzo dużym stopniu przyczynił się do poruszenia opinii świata, jednak niedostatecznie, jednak nie zdobył się na nic takiego nadzwyczajnego, co by odpowiadało rozmiarom dramatu, dokonywającego się w kraju”), pominięto milczeniem. W polskim Londynie nikt nie miał sobie nic do zarzucenia. A jeśli tak, nie wypowiadał tego publicznie. Podczas dwudniowego posiedzenia rządu w dniach 4 i 5 czerwca sprawa ta nie była w ogóle wzmiankowana252.
3 czerwca na pierwszej stronie „Dziennika Polskiego” zamieszczono dwa komunikaty PAT o reakcjach za oceanem na walki w getcie. Pierwszy informował, że „dłuższy opis ostatnich walk w getcie i o położeniu Żydów w Europie okupowanej” ukazał się na łamach „Christian Science Monitor”. Drugi dotyczył uroczystości zorganizowanych 31 maja w Rio de Janeiro przez Centralny Związek Żydów w Argentynie. Korespondent PAT skupił się na wystąpieniu konsula RP Władysława Mazurkiewicza, który w obecności 5 tys. zgromadzonych „podkreślił pomoc udzieloną przez bojowników Polski Żydom warszawskim oraz stwierdził całkowitą solidarność Polaków wszystkich wyznań w walce przeciw gnębicielom niemieckim”253. Nota ta zasługuje na uwagę z dwóch powodów: po pierwsze, od nadejścia pierwszych informacji o walkach w getcie do początku czerwca 1943 r. w „Dzienniku Polskim” nie zamieszczono żadnego tekstu zawierającego „dłuższe opisy walk w getcie i o położeniu Żydów w okupowanej Polsce”. Po drugie, wydaje się, że tezy wystąpienia konsula musiały pochodzić z wytycznych otrzymanych z MSZ. Tego rodzaju wykładnia, z akcentem na polską pomoc i solidarność, była prezentowana również później w oficjalnych enuncjacjach politycznych i prasowych254.
4 czerwca Schwarzbart zgłosił się do Mikołajczyka w sprawie transferu do kraju środków pozyskanych od Agencji Żydowskiej. Otrzymał obietnicę ich przekazania, podobnie jak przesłania radiogramu do członków ŻKN ukrywających się po aryjskiej stronie. Na pytanie, czy walka getta się zakończyła, otrzymał odpowiedź twierdzącą. Dowiedział się również, że nie podjęto jeszcze decyzji w sprawie rozdziału subwencji dla organizacji żydowskich. Wyszedł przygnębiony i rozczarowany255. 8 czerwca został przyjęty przez ministra obrony narodowej Kukiela. Głównym punktem spotkania była sprawa antysemityzmu w armii polskiej. O walkach w getcie nie rozmawiano (szef MON miał rzecz jasna daleko lepsze rozpoznanie sytuacji aniżeli żydowski członek Rady Narodowej]. Generał zapytał tylko o szacunkową liczbę eksterminowanych Żydów. „Był kurtuazyjnie uprzejmy. Nie przeczył faktom podanym przeze mnie w memoriale”256. Schwarzbart spotkał się ponadto z dziennikarzem „Manchester Guardian”. Chciał napisać artykuł o walce getta warszawskiego, którą nazwał eposem. „Pragnąłby sprawie nadać rozgłos, gdyż dotąd tylko notatki o niej były w prasie. Niestety – komentował Schwarzbart – i moje informacje faktyczne są niewielkie. Mam wrażenie, że rząd polski nie bardzo się kwapi w podawaniu mi szerszych wiadomości o tym heroicznym okresie walki Żydów. Dałem mu materiał o Treblince”257.
8 czerwca odbyło się kolejne posiedzenie Rady Narodowej. Z projektu enuncjacji w hołdzie dla kraju, przedstawionego na poprzednim posiedzeniu (15 maja), Komisja Prawno-Polityczna pozostawiła tylko trzy słowa. Jednogłośnie przyjęto rezolucję następującej treści: „Rada Narodowa RP po wysłuchaniu sprawozdania Ministra Spraw Wewnętrznych Stanisława Mikołajczyka o sytuacji w kraju stwierdza zgodność polityki Rządu RP ze stanowiskiem i żądaniami Kraju, walczącego bohatersko, niezłomnie i ofiarnie o wyzwolenie całej Polski i o należne jej miejsce wśród wolnych narodów świata”. Głównym punktem obrad była dyskusja nad sprawozdaniem dotyczącym stosunków polsko-czechosłowackich. Wypowiadał się również Schwarzbart258. Temat sytuacji Żydów w Polsce w ogóle się nie pojawił. Jedynym śladem było wykreślone nazwisko Zygielbojma na liście obecności259. Wniosek złożony 17 kwietnia przez Zygielbojma na posiedzeniu Rady Narodowej, by podjęto działania na rzecz ginących w Polsce Żydów, który zgodnie z procedurą został odesłany do Komisji Prawno-Politycznej, przepadł. Jak po latach napisał Ciołkosz, „został – używając żargonu biurokratycznego – skonsumowany przez rozwój wydarzeń”260. To niefortunne sformułowanie w pełni oddaje tragizm losu Zygielbojma.
***
Wysunięte przez Schwarzbarta oskarżenie o celowe utajnianie depesz z walczącego getta, choć niepozbawione podstaw (dwóch depesz, zwłaszcza tej wysłanej 20 kwietnia, najwyraźniej ani jemu, ani Zygielbojmowi nie przekazano), wynikało po części z nieznajomości szczegółów, jak funkcjonowała łączność z krajem. Kilku– lub kilkunastodniowy okres pomiędzy wysłaniem depeszy z Warszawy a jej odkodowaniem nie był niczym nadzwyczajnym. Również depesze wysyłane przez delegata rządu i dowódcę AK dochodziły często z opóźnieniem. W okresie walk w getcie warszawskim najlepiej funkcjonowała radiostacja Korbońskiego (kryptonim „Kazia”), najgorzej radiostacja delegata (kryptonim „Lena”), a właśnie przez tę drugą przechodziły wszystkie materiały Bundu i ŻKN. Z jednej strony można zatem mówić o fatalnym zbiegu okoliczności, zwłaszcza że niektórym depeszom nadano przecież status pilnych. Z drugiej jednak trudno nie skonstatować, że wiadomości, które w podziemnej Warszawie uznawano za priorytetowe, docierały do Londynu błyskawicznie261. Informowanie o losach Żydów nigdy do takich priorytetów nie należało. W kontekście analizy przebiegu posiedzeń Rady Ministrów i Rady Narodowej w kwietniu i maju 1943 r., a także zawartości prasy teza, że główną przyczyną mniejszego zainteresowania walką getta było skoncentrowanie się na sprawie katyńskiej, o czym przekonują uczestnicy wydarzeń i niektórzy badacze262, nie stanowi wyjaśnienia wystarczającego. Oczywiście z punktu widzenia polskiej polityki sprawa stosunków polsko-sowieckich miała kluczowe znaczenie, ale nawet w drugiej połowie kwietnia 1943 r., kiedy z dnia na dzień pogłębiał się kryzys w stosunkach polsko-sowieckich, rząd, Rada Narodowa i prasa zajmowały się przecież także innymi kwestiami, często całkowicie drugorzędnymi. Od 21 kwietnia, kiedy Mikołajczyk poinformował o walkach w Warszawie, do 12 maja Rada Ministrów zbierała się pięciokrotnie. Ani razu sprawa ta nie stała się przedmiotem dyskusji. Śmierć Zygielbojma nic nie zmieniła – na pięciu kolejnych posiedzeniach problem getta nie pojawił się na porządku dziennym. W grę wchodziła nie tylko realizacja określonej strategii politycznej, lecz także nastawienie członków tych gremiów. Mur obojętności, nawet w wypadku polityków dalekich od nacjonalizmu, był solidny, skoro nie mógł skruszyć go nawet pierwszy od września 1939 r. przypadek zbrojnego oporu na ulicach Warszawy.
Próba blokowania informacji o wybuchu walk w Warszawie do końca kwietnia zdaje się nie podlegać dyskusji. Wielodniowe milczenie „Dziennika Polskiego” i „Dziennika Żołnierza” nie mogło być przypadkowe. Audycje o getcie emitowała natomiast radiostacja „Świt”, a właśnie w kwietniu i maju treść jej przekazów cieszyła się wyjątkowym zainteresowaniem polskiego Londynu. MSW przekazało również pewne informacje na temat sytuacji w Warszawie pochodzące z depesz z kraju żydowskim członkom Rady Narodowej, lecz musiały być one dość niejasne, skoro nie podjęli oni żadnej zdecydowanej akcji. Głównym powodem wahań związanych z rozpowszechnianiem informacji o tym, co się dzieje w Warszawie, musiały być, całkowicie zresztą nieuzasadnione w kontekście braku jakichkolwiek reakcji na korespondencję „New York Timesa”, obawy przed odwracaniem uwagi od sprawy katyńskiej. Okazało się zresztą, że nawet po pierwszych publikacjach na temat walk w getcie warszawskim zamieszczonych w polskich pismach żydowski zryw nie stał się przedmiotem szerszego zainteresowania. Cezurę stanowiło dopiero samobójstwo Zygielbojma. Trzeba tu podkreślić, że polski Londyn, w przeciwieństwie do jesieni 1942 r.263, stanowił jedyne źródło informacji o sytuacji w Warszawie.
O dystansie wobec walk w getcie świadczy też fakt, że do kraju nie wysłano ani jednej depeszy z prośbą o uściślenie informacji na ten temat264. Wyjątkiem jest dyrektywa naczelnego wodza zakazująca AK podejmowania działań zbrojnych. Passus w przemówieniu Sikorskiego wyemitowanym na falach BBC 4 maja ma rzecz jasna ogromną wagę jako pierwsza rządowa enuncjacja na temat pomocy Żydom. Dotychczas jednak w polskim piśmiennictwie265 wyrywano ten fragment z szerszego kontekstu, co więcej, nie zwracano uwagi na przedmiotowe potraktowanie walczących Żydów. Naczelny wódz zwracał się wyłącznie do rodaków (ujmowanych etnicznie): to ich chwalił, im dziękował, ich podziwiał. Bojowców walczących na placu Muranowskim, Nalewkach, Franciszkańskiej i Miłej nie traktował na równi z polskimi żołnierzami i konspiratorami. Trzeba jednak mieć na uwadze delikatne położenie Sikorskiego, krytykowanego w kraju za przykładanie nadmiernej jakoby wagi do spraw żydowskich. Zresztą ani Stefan Rowecki, ani Jan Stanisław Jankowski nie wydali w dniach powstania żadnej enuncjacji skierowanej wprost do bojowników getta266. Oczywiście możliwości rządu polskiego w kwestii udzielenia realnej pomocy gettu były bardzo ograniczone, lecz z dzisiejszej perspektywy dojmujący jest brak symbolicznego gestu w postaci moralnego wsparcia dla walczących. Nie ma też śladów podjęcia jakiejkolwiek próby, by zainteresować losem getta sojuszników, nie podjęto żadnej akcji dyplomatycznej, nawet w ograniczonej formie. Nie zmieniła tego również śmierć Szmula Zygielbojma. Musiało minąć kilka miesięcy, by pojawiło się większe zrozumienie znaczenia walki warszawskiego getta. Pod koniec lipca 1943 r. generał Kazimierz Sosnkowski, który zastąpił zmarłego tragicznie premiera Sikorskiego, wysłał do generała Tadeusza Bora-Komorowskiego, następcy aresztowanego „Grota”, rozkaz udzielenia pomocy Żydom pragnącym walczyć267. Dramatyczna walka getta warszawskiego, która jeszcze w 1943 r. zyskała miano powstania, pod wpływem materiałów przysyłanych z kraju przez ŻKN, ŻOB i Bund, zaczęła nabierać coraz większego znaczenia, nie tylko dla środowisk żydowskich. Przed polskimi politykami268 i publicystami pojawił się wówczas problem jej wkomponowania w ramy opowieści o polsko-żydowskiej solidarności, z którym ich następcy, a także pokolenia historyków borykają się do dziś.
241
AYV, M2/752, Dziennik Ignacego Schwarzbarta, 22 V 1943 r., k. 124.
242
Przekazano 22 maja (AIH, Government service file, 1942-1944, Dokumenty Stanisława Mikołajczyka, 800/22/0/-/38, klatka 221). Przekazano też (20 maja) depeszę nr 804 otrzymaną 18 maja (ibidem, klatka 220). Posłużyły one za punkt wyjścia do kolejnych audycji.
243
Depesza nr 92, za pośrednictwem Leny, wysłana 1 maja, odebrana 24 maja (AKD, t. 3, s. 2-4).
244
Depesza nr 93, za pośrednictwem Leny, wysłana 15 maja (AKD, t. 3, s. 10).
245
AYV, M2/752, Dziennik Ignacego Schwarzbarta, 27 i 28 maja, k. 129.
246
15 III 1943 r. skonfliktowany z Sikorskim Stanisław Stroński złożył dymisję z funkcji ministra informacji i dokumentacji, grożąc, że zatrudni się w fabryce jako robotnik (Duraczyński, Rząd polski…, s. 222), co też uczynił (zob. Sopicki, Dziennik 1943-1944, s. 45).
247
Protokół posiedzenia Rady Ministrów w dniu 22 maja 1943 r. [w:] Protokoły posiedzeń Rady Ministrów…, s. 440-442; Protokół posiedzenia Rady Ministrów w dniu 27 maja 1943 r. [w:] ibidem, s. 443-446. Mikołajczyk na zapytanie w tej sprawie stwierdził, że gotów jest przed przedłożeniem wniosku prezydentowi zasięgnąć opinii centrali Bundu w USA.
248
Opór Żydów warszawskich zbliża się ku końcowi, „Dziennik Żołnierza”, 25 V 1943, s. 4.
249
Trzystu Niemców zabitych w ghetto, „Dziennik Żołnierza”, 5 VI 1943, nr 130, s. 1.
250
Ostatni apel do sumienia świata. List Zygielbojma do prezydenta i premiera, „Dziennik Polski”, 2 VI 1943, s. 2; List Szmula Zygielbojma, „Dziennik Żołnierza”, 2 VI 1943, s. 1 i 4. Kilka dni wcześniej informowano o omówieniach listu w prasie szwedzkiej: Echa śmierci Zygielbojma, „Dziennik Polski”, 28 V 1943, s. 2. Zamieszczono go w prasie angielskiej („News Chronicle”) 1 czerwca.
251
Na marginesie. List Zygielbojma, „Dziennik Polski”, 2 VI 1943, s. 2.
252
Protokół posiedzenia Rady Ministrów w dniach 4 i 5 czerwca 1943 r. [w:] Protokoły posiedzeń Rady Ministrów…, s. 450-454.
253
W Ameryce o ghetcie warszawskim, „Dziennik Polski”, 3 VI 1943, s. 1.
254
Zastanawia, że już w korespondencji z Londynu dotyczącej walki getta i pogrzebu Zygielbojma, jaką zamieszczono w „New York Times”, wyeksponowano polsko-żydowskie braterstwo broni: „Battle in Warsaw Ghetto was Aided by Armed Squads of Polish Guerillas [walkę w warszawskim getcie wsparły zbrojne oddziały polskich partyzantów]” (22 V 1943, s. 4). Informacja ta miała pochodzić jakoby z przemówienia ministra Kota na pogrzebie Zygielbojma.
255
AYV, M2/752, Dziennik Ignacego Schwarzbarta, 4 VI 1943 r., k. 138.
256
Ibidem, 8 VI 1943 r., k. 140. Kopia memoriału została załączona w dzienniku.
257
Ibidem, 9 VI 1943 r., k. 146.
258
W dzienniku bez większego przekonania zauważył, że przegłosowanie rezolucji, w której mowa była o „błędach przeszłości, może przydać się także na odcinku żydowskim” (ibidem, 8 V 1943 r., k. 145).
259
AIPMS, A.5/79, Stenogram z 79 posiedzenia Rady Narodowej RP, 8 VI 1943 r., lista obecności, k. 37.
260
Adam Ciołkosz, W25 rocznicę zgonu Szmula Zygielbojma, „Kultura” 1968, nr 6, s. 163.
261
Na przykład depesza o bombardowaniu Warszawy przez lotnictwo sowieckie 13 maja dotarła do Londynu dzień później (AIPMS, A.9.III.2a/15, Depesze).
262
Iranek-Osmecki, Kto ratuje jedno życie…, s. 268; pogląd ten powtarza Dariusz Stola, Nadzieja i Zagłada…, s. 177. Adam Ciołkosz wskazuje, że druga połowa kwietnia to najtrudniejszy okres w całej działalności Sikorskiego podczas wojny i tym uzasadnia zwłokę w wydaniu apelu do społeczeństwa polskiego (idem, Broń dla getta, s. 16).
263
Na ten temat zobacz tekst Wojtka Rappaka w tym tomie.
264
Dopiero 16 czerwca depeszowano do Korbońskiego z pytaniami, czy getto warszawskie uległo całkowitej likwidacji, czy istnieją obozy pracy i z prośbą o informacje na temat Żydów pozostałych przy życiu (AIH, Government service file, 1942-1944, Dokumenty Stanisława Mikołajczyka, 800/22/0/-/38, depesza podpisana Espe, klatka 252).
265
Natomiast zwracał na to uwagę David Engel.
266
Wyjątkiem była odezwa PPS-WRN, zawierająca „braterskie pozdrowienie” dla walczących „robotników i pracowników narodowości żydowskiej” oraz zapewnienie, że ich czyn „wejdzie w legendę Polski Walczącej, stanie się wspólnym dobrem ludu Polski, na którym wzniesiony zostanie gmach odrodzonej Rzeczpospolitej”.
267
Depesza podpisana przez pułkownika Protasewicza, 27 VII 1943 r. (AKD, t. 3, s. 51).
268
W związku ze zbliżającą się rocznicą powstania w getcie na skutek działań Adama Ciołkosza Kazimierz Sosnkowski odznaczył srebrnym krzyżem Virtuti Militari Michała Klepfisza z Bundu. 20 III 1944 r. całe posiedzenie Rady Narodowej zajęła sprawa pomocy resztkom Żydów w Polsce, na wniosek Schwarzbarta i następcy Zygielbojma Emanuela Scherera. Ciołkosz, który referował wniosek przedstawicieli żydowskich, powiedział m.in.: „Obrońcy getta walczyli pod sztandarem biało-czerwonym, ich walka była fazą walki o wolność Polski i Polacy chrześcijanie nie byli bezczynni wobec tej walki” (AIPMS, A.5/180, Stenogram ze 180 posiedzenia Rady Narodowej RP, 20 III 1944 r., k. 10). Okolicznościowe teksty pojawiły się w prasie: W rocznicę powstania w ghetto Warszawy, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 20 IV 1944, s. 2. W uroczystościach zorganizowanych przez Federację Żydów Polskich w Wielkiej Brytanii wzięło udział kilku ministrów, przewodniczący Rady Narodowej, szef kancelarii prezydenta, przedstawiciele władz wojskowych (Uczczenie rocznicy walk w ghetto, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, 21 IV 1944, s. 1).