Читать книгу Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II - Группа авторов - Страница 7
Studia
Jan Grabowski
Tropiąc Emanuela Ringelbluma. Udział polskiej Kriminalpolizei w „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”
Warszawska Dyrekcja Policji Kryminalnej
ОглавлениеJeszcze przed końcem 1939 r. warszawski Urząd Śledczy podzielono na siedem komisariatów (których nie należy mylić z warszawskimi komisariatami PP):
I – „bandycki”, utworzono na bazie dawnej X Brygady Urzędu Śledczego; kierował nim Seweryn Rosiński, późniejszy szef DPK, zastępcą był podporucznik Władysław Sawicki;
II – „kradzieżowy” (dawna V Brygada); kierownik – Michał Olczyk, zastępca – Wacław Pluciński;
III – kradzieże lotne (dawna VII Brygada); kierownik – podporucznik Józef Podniesieński;
IV – „fałszerski” (dawna IX Brygada);
V – obyczajowy (dawna VI Brygada);
VI – poszukiwań (dawne Biuro Rejestracyjne);
VII – ustalanie tożsamości oraz Kancelaria Główna i Inspekcja36.
Pierwszym naczelnikiem DPK Warszawa (z oficjalnym tytułem oficera łącznikowego) został ppłk Stanisław Wasilewski i pełnił tę funkcję aż do 11 czerwca 1942 r., kiedy to porzucił służbę i zaczął się ukrywać przed Niemcami. Od 1943 r. Wasilewski (ps. „Rogala”) wchodził w skład ścisłego kierownictwa Wydziału Bezpieczeństwa Oddziału Delegatury Rządu na Warszawę37. Wasilewski był zarazem jednym z twórców Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (PKB), czyli podziemnego aparatu policyjnego, który wszedł w skład struktur Delegatury Rządu38. Po Wasilewskim funkcję szefa DPK objął ppłk Chmaj, a po śmierci Chmaja (zmarł na atak serca w kwietniu 1943 r.) naczelnikiem polskiej Kripo został Seweryn Rosiński. Rosiński jednocześnie był kierownikiem I Komisariatu39.
Niewiele wiadomo o przesunięciach kadrowych wewnątrz PPK w pierwszych miesiącach po upadku Polski. W Warszawie (która jest obiektem tego studium i gdzie zachowało się stosunkowo dużo materiałów źródłowych) większość funkcjonariuszy – po przejściu pospiesznej weryfikacji – kontynuowała swoje dotychczasowe zadania. Wyjątkiem była, z przyczyn oczywistych, „Defensywa”, czyli brygady I-IV przedwojennego Urzędu Śledczego. Zostały one rozformowane przez Niemców, niektórych wywiadowców aresztowano, a część przeniesiono do nowo utworzonych komisariatów kryminalnych. Na przykład Antoni Haar oraz Wincenty Wilczyński, przed wojną trudniący się walką z komunistami, znaleźli się w I Komisariacie. Podobnie rzecz się miała z plut. Kazimierzem Duchińskim oraz Bronisławem Chudzikowskim, którzy z „Defensywy” trafili do II Komisariatu, a Józef Skrzypiński – przed wojną kierownik II Brygady – trafił do VI Komisariatu, czyli do obyczajówki.
Przekształceniom organizacyjnym towarzyszyły też istotne zmiany personalne spowodowane pojawieniem się w Warszawie oddelegowanych do „pracy na Wschodzie” funkcjonariuszy z Rzeszy. Na przełomie 1939 i 1940 r. w PPK pojawiła się pewna liczba Niemców, których zadaniem było nadzorowanie polskich policjantów. Jednym z nowych niemieckich pracowników był komisarz kryminalny i Hauptsturmführer SS Wilhelm Tewes, który został odkomenderowany do pracy w warszawskiej Kripo na początku 1940 r.40 Według powojennego zeznania Tewesa w miejscowej Kripo służyło około 50 niemieckich i 700 polskich funkcjonariuszy, a w komisariacie, do którego został oddelegowany – odpowiednio 4 Niemców i 50 Polaków41. Z czasem do niemieckich policjantów oddelegowanych z Rzeszy do pracy w GG dołączyli zwerbowani na miejscu Volksdeutsche. Wspominał o nich Kazimierz Garbowski, młody Polak zatrudniony pod koniec okupacji w PPK: „W marcu 1944 r. złożyłem podanie do niemieckiej «Kriminalpolizei», dlatego że na kolei były bardzo niskie płace i nie mogłem egzystować, a koledzy moi namawiali mnie, że w Kripo lepiej płacą. W połowie marca zostałem przyjęty do Kripo na próbę, która miała trwać 1½ roku. Pracowali tam Niemcy jako kierownicy i komendanci, a reszta byli to Polacy z przedwojennej policji kryminalnej i Volksdeutsche, tak że proporcjonalnie przypadało na 4-ch Polaków 1 Volksdeutscher, który miał nadzór nad nimi”42.
Pomimo zmian kadrowych43 i w mocno zmienionej formie już przed końcem 1939 r. PPK przystąpiła ponownie do wykonywania swoich statutowych zadań. Teoretycznie, zgodnie z regulaminem wewnętrznym Sipo, PPK miała skupić się na walce z przestępczością pospolitą. W rzeczywistości polska Kripo stała się jednak jednym z kluczowych ogniw hitlerowskiego aparatu terroru, a w kolejnych latach okupacji ważnym terenem jej działań okazała się walka z żydowskimi rozbitkami, którym udało się uniknąć wywózki do obozów zagłady i którzy próbowali przetrwać po aryjskiej stronie.
36
AIPN, 0423/3402, k. 35-44, 227-229 oraz 251-257.
37
Waldemar Grabowski, Polska tajna administracja cywilna, 1940-1945, Warszawa: IPN, 2003, s. 202.
38
Hempel, Pogrobowcy klęski…, s. 220-221. Więcej na temat organizacji i struktur PKB: Grabowski, Polska tajna administracja cywilna…, s. 343-345. W czerwcu bądź lipcu 1944 r. Wasilewski dostał od szefowej sekretarek DKP Marii Dzięgielewskiej listę 600-700 pracowników PPK wraz ze stopniami służbowymi i stanowiskami w celu rozpoznania ich postawy i sporządzenia oceny z punktu widzenia Polskiego Państwa Podziemnego. Wraz z porucznikiem Plucińskim (dowódcą komisariatu „kradzieżowego”) i Dzięgielewską Wasilewski dokonał wstępnego podziału warszawskich tajniaków na trzy grupy: (1) tych, którzy zachowali „zdrowy kręgosłup polityczny i moralny”, (2) tych, którzy zachowali jedynie zdrowy kręgosłup polityczny, natomiast „zachwiali się moralnie”, oraz (3) tych pracowników, którzy ściśle współpracowali z Niemcami i nadużywali stanowiska w celu wzbogacenia się (AIPN, 0423/3402, Przesłuchanie Stanisława Wasilewskiego, 29 XII 1949 r., k. 85-87).
39
AIPN, 0423/3402, Przesłuchanie Marii Dzięgielewskiej, 30 XII 1949 r., k. 226-227.
40
AIPN, GK 164/3754, Protokół przesłuchania Wilhelma Tewesa przez angielskie władze okupacyjne w Niemczech, 23 VIII 1946 r.
41
Tewes pracował początkowo na komisariacie przy pl. Teatralnym; później, w 1943 r., przeniesiono go w Al. Ujazdowskie. W swoim zeznaniu Tewes podkreślał: „moje działania służbowe rozciągały się wyłącznie na terenie miasta Warszawy […]. Niemieccy funkcjonariusze zajmowali się wyłącznie przestępstwami, które godziły w interesy narodu niemieckiego; wszystkie pozostałe sprawy podlegały kompetencjom polskich funkcjonariuszy” (AIPN, GK 164/3754, k. 3).
42
AIPN, 0423/4447, Przesłuchanie Kazimierza Garbowskiego, 26 I 1950 r., k. 14-15.
43
W miarę stabilna sytuacja kadrowa panowała też wśród funkcjonariuszy krakowskiej Policji Kryminalnej. Przed wojną w krakowskiej służbie śledczej służyło 120 funkcjonariuszy, w tym 9 oficerów i 111 szeregowych. Choć stan osobowy za okupacji trochę się zmienił, nie były to zmiany radykalne. W 1943 r. w krakowskiej Kripo nadal pracowało nieco ponad 100 funkcjonariuszy, z tym że było wśród nich zaledwie dziesięciu policjantów niemieckich. Resztę stanowili Polacy, przedwojenni policjanci z miejscowego Urzędu Śledczego (Bundesarchiv Ludwigsburg [Archiwum Federalne w Ludwigsburgu, BAL], B162/2149, k. 363).