Читать книгу Na własne ryzyko. Ukryte asymetrie w codziennym życiu /OP. MKK/ - Nassim Nicholas Taleb - Страница 29

Rzemieślnicy

Оглавление

Wszystko, co robisz, aby zoptymalizować swoją pracę, pójść na skróty lub wydusić większą zawodową (i życiową) „efektywność”, ostatecznie pozbawia cię zadowolenia.

Rzemieślnicy ryzykują własną duszę.

Primo, rzemieślnicy robią rzeczy w pierwszej kolejności z przyczyn egzystencjalnych, w drugiej finansowych i komercyjnych. Podejmowane przez nich decyzje nigdy nie są stricte finansowe, choć aspekt finansowy jest obecny. Secundo, ich zawód wymaga pewnego rodzaju „sztuki”; trzymają się z dala od większości przejawów industrializacji; łączą sztukę i biznes. Tertio, włożyli w swoją pracę trochę duszy: nie sprzedaliby czegoś wadliwego, czy choćby gorszej jakości, ponieważ ucierpi na tym ich duma. Wreszcie, mają święte tabu, rzeczy, których nie zrobiliby, nawet gdyby znacznie zwiększyły rentowność.

Compendiaria res improbitas, virtusque tarda — „Złoczyńca obiera krótką drogę, cnota dłuższą”. Innymi słowy, droga na skróty jest nieuczciwa.

Zilustrujmy to na przykładzie mojego zawodu. Łatwo zauważyć, że pisarz jest faktycznie rzemieślnikiem: sprzedaż książek nie jest motywem końcowym, lecz jedynie drugorzędnym celem (nawet jeśli). Trzymając się mocno swoich zastrzeżeń, zachowujesz pewną świętość produktu. Na przykład we wczesnych latach XX wieku pisarka Fay Weldon została opłacona przez sieć jubilerską Bulgari, aby reklamować tę markę poprzez wplatanie w fabułę powieści zaleceń dotyczących tych wspaniałych produktów. Nadeszły mroczne czasy: społeczność literatów emanowała obrzydzeniem.

Pamiętam też, jak w latach osiemdziesiątych niektórzy próbowali rozdawać książki za darmo, ale z reklamami w środku tekstu, tak jak to robią czasopisma. Projekt się nie powiódł.

Pisarstwo nie podlega też uprzemysłowieniu. Czytelnik byłby rozczarowany, gdybym zatrudnił grupę pisarzy do „pomocy”, ponieważ tak byłoby efektywniej. Niektórzy autorzy, tacy jak Jerzy Kosiński, starali się pisać książki przez zlecanie podwykonawcom poszczególnych rozdziałów. Gdy sprawa wyszła na jaw, odpowiedzią był totalny ostracyzm. Niewielu z tych pisarzy-cum-wykonawców mogło zaobserwować, że ich praca przetrwała. Są jednak wyjątki, jak na przykład Aleksander Dumas père, o którym mawiano, że miał całą stajnię pisarzy widm (około czterdziestu), co pozwoliło mu na wyskalowanie produkcji do stu pięćdziesięciu książek. Krążyła anegdota, że niektóre z własnych książek nawet przeczytał. Zasadniczo jednak wyniki nie podlegają skalowaniu (nawet jeśli chodzi o sprzedaż książki). Dumas może być wyjątkiem, który potwierdza regułę.

Teraz coś bardzo praktycznego. Jedną z najlepszych rad, jakie kiedykolwiek otrzymałem, było zalecenie bardzo spełnionego (i szczęśliwego) starszego przedsiębiorcy, Yossiego Vardiego, aby nie brać sobie asystenta. Sama obecność asystenta zawiesza funkcjonowanie twojego naturalnego filtra, a jego brak zmusza cię do robienia tylko tego, co lubisz, i stopniowo tak właśnie pokieruje twoim życiem. (Z funkcji asystenta wykluczam tutaj kogoś zatrudnionego do wykonywania ściśle określonego zadania, takiego jak recenzowanie artykułów, pomoc w księgowaniu lub podlewanie roślin — chodzi mi o takiego anioła stróża nadzorującego wszystkie twoje działania). Jest to podejście via negativa: potrzebujesz maksymalnie dużo czasu wolnego, a nie maksymalnej aktywności, i możesz ocenić swój „sukces” według takich miar. W przeciwnym razie asystujesz swoim asystentom lub jesteś zmuszony do „wyjaśnienia”, jak co zrobić, co wymaga więcej umysłowego wysiłku niż zrobienie czegoś samemu. I rzeczywiście, poza moim życiem pisarskim i badawczym okazało się, że jest to świetna porada finansowa, ponieważ jestem teraz swobodniejszy, zwinniejszy i bardzo się zastanawiam, zanim się sam czegoś podejmę, podczas gdy moi koledzy pędzą dni na niepotrzebnych „spotkaniach” i prowadzeniu zbędnej korespondencji.

Posiadanie asystenta (z wyłączeniem bezwzględnie koniecznych przypadków) wyłącza twoją duszę z gry.

Pomyśl o skutkach korzystania z prowadzonego za rękę tłumacza podczas następnej podróży do Meksyku, gdy tymczasem można zdobyć solidną dawkę hiszpańskiego słownictwa dzięki kontaktom z miejscowymi. Korzystanie z asysty pozbawia autentyczności.

Nauczyciele akademiccy mogą być rzemieślnikami. Nawet ekonomiści, którzy błędnie interpretując Adama Smitha, twierdzą, że ludzie są tutaj po to, by „dążyć do maksymalizacji swoich dochodów”, głoszą te idee za darmo i chwalą się, że nie upadli tak nisko, by szukać zysku, nie widzą w tym sprzeczności14.

Na własne ryzyko. Ukryte asymetrie w codziennym życiu /OP. MKK/

Подняться наверх