Читать книгу Na własne ryzyko. Ukryte asymetrie w codziennym życiu /OP. MKK/ - Nassim Nicholas Taleb - Страница 7

MNIEJ OCZYWISTE ASPEKTY NARAŻANIA WŁASNEJ SKÓRY

Оглавление

Bardziej poprawny (choć bardziej niezręczny) tytuł książki brzmiałby: „Mniej oczywiste aspekty narażania własnej skóry: ukryte asymetrie i ich konsekwencje”. Bo po prostu nie lubię czytać książek, które informują mnie o tym, co oczywiste. Lubię być zaskakiwany. Zatem stosując wzajemność w stylu „na własne ryzyko”, nie zabiorę czytelnika w nudną, przewidywalną podróż w rodzaju wykładu uniwersyteckiego, ale raczej porwę na przygodę, jaką sam chciałbym przeżyć.

W związku z tym książka jest zorganizowana w następujący sposób. Wystarczy mniej więcej sześćdziesiąt stron, aby czytelnik przyswoił sobie znaczenie, częstotliwość występowania i wszechobecność osobistego ryzyka (w sensie symetrii) w większości jego aspektów. Ale nigdy nie drąży nazbyt szczegółowo, dlaczego coś ważnego jest ważne: łatwo zdeprecjonować jakąś zasadę, bez końca ją uzasadniając.

Podróż nienudna oznacza skupienie się na kroku drugim: zaskakujących implikacjach — tych ukrytych asymetriach, które przychodzą do głowy nie tak od razu — oraz mniej oczywistych konsekwencjach, z czego niektóre są dość niewygodne, za to większość okazuje się niespodziewanie pomocna. Zrozumienie działania zasady osobistej odpowiedzialności pozwala zrozumieć poważne łamigłówki leżące u podstaw tej delikatnej materii, jaką jest matryca rzeczywistości.

Na przykład:

Jak to się dzieje, że maksymalnie nietolerancyjne mniejszości prowadzą świat i narzucają nam swój styl? W jaki sposób uniwersalizm niszczy właśnie tych ludzi, którym miał pomagać? Jak to jest, że mamy dzisiaj więcej niewolników niż w czasach Imperium Rzymskiego? Dlaczego chirurdzy nie mieliby wyglądać jak chirurdzy? Dlaczego chrześcijańska teologia kładła taki nacisk na ludzką naturę Jezusa Chrystusa, która z konieczności jest odmienna od natury boskiej? Dlaczego historycy mieszają nam w głowach, mówiąc uczenie o wojnie, a nie o pokoju? Jak to się dzieje, że tanie wysyłanie sygnałów (bez podejmowania ryzyka) nie skutkuje w środowisku ekonomicznym ani religijnym? Jak to jest, że osoby z oczywistymi wadami charakteru wydają się bardziej realnymi kandydatami na eksponowanych polityków niż biurokraci o nieskazitelnych rodowodach? Dlaczego czcimy Hannibala? Jak to możliwe, że firmy bankrutują, gdy tylko ich menedżerowie zainteresują się robieniem czegoś dobrego? Dlaczego pogaństwo jest bardziej symetryczne w przekroju populacji? Jak należy prowadzić sprawy zagraniczne? Dlaczego nigdy nie powinniście dawać pieniędzy na organizacje charytatywne, chyba że działają one zgodnie z modelem biznesowym (mówiąc współczesnym żargonem — uberyzują się)? Dlaczego geny i języki rozprzestrzeniają się w różny sposób? Dlaczego liczy się skala społeczności (społeczność wędkarzy zmienia się ze współpracującej w wojującą, gdy tylko będzie o jednego za dużo na pomoście, czyli liczba zaangażowanych osób zwiększy się o ułamek)? Dlaczego ekonomia behawioralna nie ma nic wspólnego z badaniem zachowania jednostek, a rynki mają niewiele wspólnego z uprzedzeniami ich uczestników? Dlaczego racjonalność równa się tylko i wyłącznie przetrwaniu? Jaka jest podstawowa logika obarczania się ryzykiem?

Jednak autorowi, w przypadku partycypacji w ryzyku, chodzi głównie o sprawiedliwość, honor i poświęcenie, rzeczy, które dla człowieka mają wymiar egzystencjalny.

Osobista odpowiedzialność, stosowana jako zasada, redukuje skutki następujących niezgodności, które narastały wraz z rozwojem cywilizacji: między działaniem a pustą gadaniną (ang. tawk), konsekwencją a intencją, praktyką a teorią, honorem a reputacją, fachową wiedzą a szarlatanerią, konkretem a abstrakcją, tym, co etyczne, a tym, co zgodne z porządkiem prawnym, rzeczami autentycznymi a podrobionymi, handlarzem a biurokratą, przedsiębiorcą a dyrektorem generalnym korporacji, siłą a pokazówką, miłością a szukaniem żyły złota, Coventry a Brukselą, stanami Omaha a Waszyngtonem, ludźmi na ulicy a ekonomistami, autorami a redaktorami, pracą naukową a akademią, demokracją a sprawowaniem władzy, nauką a scjentyzmem, polityką a politykami, miłością a pieniądzem, duchem a literą, Katonem Starszym a Barackiem Obamą, jakością a reklamą, zaangażowaniem a sygnalizowaniem, oraz — co najważniejsze — między tym, co zbiorowe, a tym, co indywidualne.

Najpierw połączmy kilka kropek między pozycjami na powyższej liście za pomocą dwóch ujęć, aby sprawdzić, jak idea przekracza granice kategorii.

Na własne ryzyko. Ukryte asymetrie w codziennym życiu /OP. MKK/

Подняться наверх