Читать книгу Anatomia słabości - Robert Krasowski - Страница 32
Mówi pan o ograniczeniach mentalnych premiera i szefa OKP. Jednak ludzie wykształceni, słuchając innych, potrafią dostrzec to, czego sami wcześniej nie dostrzegli. Czemu nie trafiły do nich argumenty waszej strony?
ОглавлениеZe strachu. To wieczne powtarzanie o „poszanowaniu zawartych umów”, bierność wobec procedur, niedostrzeganie, że mamy rewolucję – to wszystko wyjaśnia także zwykły strach. Fizyczny strach przed tym, że zostanie przeprowadzony pucz, że przyjdą uzbrojeni mężczyźni, zaaresztują, a może nawet wywiozą do lasu i zabiją. Analiza polityczna powinna wskazywać, że jest to mało prawdopodobne. Ale w takich sprawach czasem się dmucha na zimne. Oni dmuchali, i to bardzo długo, dmuchali przez prawie rok. Co sprawiło, że solidarnościowa władza stawała się wydmuszką. Zamiast być ośrodkiem podejmowania decyzji, stawała się figurantem. Stawała się atrapą władzy. Zaś realne rządzenie przesuwało się poza oficjalne struktury państwa. Nawet dla swoich urzędników Mazowiecki był raczej symbolem strachu niż groźnym zwierzchnikiem. Rafał Matyja, wtedy bliski współpracownik Halla, opowiadał mi, że jak przyszedł do pracy w Urzędzie Rady Ministrów, okazało się, że nie ma dla niego maszyny do pisania. Rozpoczął zatem walkę o maszynę z tym aparatem peerelowskim, który tam wtedy dominował. I tę walkę przegrywał. Bo aparat odpowiadał, że maszyny do pisania nie da się załatwić. Matyja poszedł więc do Halla i zażądał nie tylko maszyny, ale też dymisji tych urzędników, którzy mówili, że nie da się maszyny załatwić. Nie po to, by się na nich mścić, ale aby nad nimi zapanować. Hall na to odpowiedział: „no wiesz, tak nie można, trzeba ewolucyjnie”. Otóż gdyby aparat widział, że nowa władza ich się nie boi, że twardo nad nimi panuje, to by się zachował zupełnie inaczej. Należało od początku pokazać odwagę.