Читать книгу Czarny wygon Tom 1 - Stefan Darda - Страница 22

VII

Оглавление

Napój był gorszy, niż mógł się tego spodziewać. Był to wywar ze zwyczajnej mięty rosnącej zapewne gdzieś na pobliskiej łące. Rafał przełykał go z rosnącym obrzydzeniem, pamiętając przy tym, aby nie dać tego po sobie poznać.

Siedzieli z Trześniowskim przy kuchennym stole, a Helenka przycupnęła na małym stołku przy kuchni. Chłopak koncentrował się na stojącym przed nim płynem, jednak kątem oka widział, że dziewczyna od czasu do czasu patrzy na niego ukradkiem. Wolał nie odwzajemniać spojrzenia, aby nie spłoszyć córki gospodarza, jednak miał szczerą nadzieję, że nie budzi już w niej strachu.

Nikt nie kwapił się do rozpoczęcia rozmowy. Stary gapił się w jakiś nieokreślony punkt, umiejscowiony w dali za oknem. W pewnym momencie jednak spojrzał na Rafała i powiedział:

— Nie wiem, jak to będzie. Na razie będziesz siedział cały czas w domu. W każdym razie, im później się o tobie dowiedzą, tym lepiej.

Gospodarz znów wyszukał za oknem interesujący go punkt, uznając najwyraźniej konwersację za skończoną. Rafał dopił ostatni łyk herbaty, wzdragając się przy tym z obrzydzeniem.

— Chciałbym o coś zapytać — przerwał milczenie. — Gdzie znajdę toaletę?

Trześniowski przeniósł na niego wzrok.

— Co gdzie znajdziesz?

— Toaletę. Łazienkę… Chce mi się — pochylił się tak, żeby dziewczyna nie słyszała — muszę do ustępu, za potrzebą…

— Znaczy się, chodzi ci o wychodek?

Gielmuda skinął głową. Rzucił okiem w kierunku dziewczyny i, zanim zdążyła odwrócić głowę, zobaczył, że się roześmiała pod nosem.

— Tak — kiwnął głową, lekko się czerwieniąc.

— Na dworze jest. Ale, tak jak żem mówił, lepiej, żebyś nie wychodził. Chodź, pokażę ci, gdzie będziesz spał i coś ci przyniosę, żebyś mógł… no wiesz co żebyś mógł — mówiąc to podniósł się i wyszedł do sieni.

Rafał wstał od stołu i zwrócił się do dziewczyny:

— Dziękuję za herbatę. Była naprawdę dobra.

Popatrzyła na niego już bez śladu uśmiechu.

— Nie ma za co. Mamy jej pod dostatkiem, więc dobrze, że smakowała.

Chłopak powlókł się do pokoju po torbę.

Trześniowski pokazał mu mały pokoik z łóżkiem położony po drugiej stronie sieni. Były w nim dwa drewniane łóżka, na których leżały schludnie wyglądające sienniki.

— Zaraz ci przyniosę pościel i jakieś wiadro. Musisz trochę odpocząć. Ja też. Jak się prześpim, to wtedy będziem myśleć, co dalej.

Dziesięć minut później Rafał leżał pod grubą pierzyną, opierając głowę na ogromnej poduszce. Nie sądził, że uda mu się zasnąć. Zbyt wiele myśli kotłowało mu się w głowie. Tak naprawdę dopiero teraz zaczął zdawać sobie sprawę, że stało się coś zupełnie niezwykłego. Nie mógł powiedzieć, że się bał. Był przekonany, że chwilowo nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo, jednak gdzieś z tyłu głowy czaił się paniczny strach, który chłopak ze wszystkich sił starał się odpędzić.

„Guciów zniknął” — przypomniał sobie swoje słowa, które wypowiedział, wracając do samochodu. I co jeszcze zniknęło? Stary mówił, że nie ma Krasnobrodu i Zwierzyńca… Co to znaczy: „nie ma”? Za to jest Starzyzna z grupką niewielkich chałup i z powietrzem, którym prawie nie da się oddychać. „Starzyzna”. Na tym skupił swoją uwagę. Coś mu mówiło, że kojarzy skądś tę nazwę, ale zupełnie nie mógł jej powiązać z czymkolwiek.

Leżał tak, wpatrując się w sufit i usiłując z najgłębszych pokładów świadomości wydobyć pożądaną informację. Wreszcie już wiedział. Przypomniał sobie wycieczkę rowerową sprzed kilku lat i zasuszoną starowinkę w chustce na głowie, podpierającą się laską. Spotkali ją przy sklepie w Guciowie i pomogli zanieść zakupy do domu. Tymczasem babcia opowiedziała im mnóstwo ciekawych rzeczy, których nie znaleźli wcześniej w żadnym przewodniku. Ona kilkakrotnie użyła słowa „starzyzna”. Przypomniał sobie też, że wtedy, zaraz po powrocie do domu, przeszukał dokładnie Internet i faktycznie, okazało się, że staruszce nic się nie pomyliło.

Na Rafała spłynął spokój związany z faktem, że udało mu się przypomnieć to, o czym myślał od godziny, pomimo że cała poduszka była mokra od potu. Była mokra przez wspomnienie spotkania ze starą kobietą w kwiecistej chuście.

Czarny wygon Tom 1

Подняться наверх