Читать книгу Insulinooporność - Tomasz Zajbt - Страница 12

Historie insulinoopornych

Оглавление

Od sze­ściu lat je­stem mę­żat­ką i ra­zem z mę­żem dłu­go przy­go­to­wy­wa­li­śmy się do tego, aby zo­stać ro­dzi­ca­mi. Mój mąż stu­diu­je na uni­wer­sy­te­cie me­dycz­nym i sta­ra się, by nic nie prze­szko­dzi­ło zdro­wej cią­ży. Moja mama mia­ła raka pier­si. Wy­ko­na­łam więc ba­da­nia wy­klu­cza­ją­ce tę cho­ro­bę.

Na­sze sta­ra­nia o po­tom­ka to dwa lata nie­po­wo­dzeń. Zro­bi­łam ba­da­nia tar­czy­cy i oka­za­ło się, że mam nie­do­czyn­ność tego na­rzą­du. Le­karz en­do­kry­no­log zle­cił mi rów­nież test to­le­ran­cji glu­ko­zy oraz krzy­wą in­su­li­no­wą. Pod­czas ko­lej­nej wi­zy­ty le­kar­skiej do­wie­dzia­łam się, że mam in­su­li­no­opor­ność.

Le­karz i mąż po­mo­gli mi oswo­ić się z nową do­le­gli­wo­ścią. Do­sta­łam mnó­stwo wska­zó­wek, jak zmie­nić swo­je ży­cie. Przede wszyst­kim po­sta­no­wi­łam za­pi­sy­wać in­for­ma­cje o swo­im sa­mo­po­czu­ciu, spo­ży­wa­nych po­kar­mach i ak­tyw­no­ści fi­zycz­nej.

By­łam bar­dzo za­sko­czo­na tym, że róż­ne dro­bia­zgi mają tak wiel­kie zna­cze­nie. Oka­za­ło się, że mimo iż ja­da­łam pięć razy dzien­nie, to pory po­sił­ków i por­cje były źle za­pla­no­wa­ne. Mój zwy­czaj pi­cia kawy z mle­kiem o go­dzi­nie 10 i je­dze­nie śnia­da­nia o 11 to zły po­mysł. Tak duży upływ cza­su mię­dzy po­bud­ką o go­dzi­nie 7 a śnia­da­niem do­pro­wa­dził do in­su­li­no­opor­no­ści. Moje po­zo­sta­łe trzy po­sił­ki to: obiad o 17, kawa i prze­ką­ska o 19 i ko­la­cja o 21. Gdy­by nie no­tat­ki, nie zwró­ci­ła­bym na to uwa­gi, bo prze­cież za­cho­wy­wa­łam licz­bę po­sił­ków, ka­lo­rycz­ność (1600 kcal na dobę), ale nie dba­łam o ja­kość i ilość wę­glo­wo­da­nów, bia­łek i tłusz­czów.

No­tat­ki uświa­do­mi­ły mi, dla­cze­go je­stem roz­draż­nio­na rano, a na po­ran­nym jog­gin­gu tak bar­dzo się mę­czę i na­dal mam „opon­kę” na brzu­chu.

Po wpro­wa­dze­niu zmian oka­za­ło się, że lek­kie śnia­da­nie wę­glo­wo­da­no­wo-biał­ko­we umoż­li­wi­ło mi po­ko­ny­wa­nie dy­stan­su 5 km bez tru­du. Je­że­li pla­no­wa­łam ran­ne pi­sa­nie e-ma­ili, to mózg do­sta­wał więk­szą daw­kę biał­ka.

Po rocz­nej wal­ce z in­su­li­no­opor­no­ścią i nie­do­czyn­no­ścią tar­czy­cy uro­dzi­łam Ada­sia (3,25 kg i 59 cm).

Anna, 29 lat

Insulinooporność

Подняться наверх