Читать книгу NOS4A2 - Joe Hill - Страница 32

Korytarz

Оглавление

który biegł prawie przez całą długość domu, wyłożony zieloną wykładziną o długim włosie.

Korytarz pachniał pieczonym indykiem.

Pobiegła, nie zwracając uwagi na drzwi po obu stronach, wiedząc, że za nimi znajdują się łazienki i sypialnie. Ściskała prawy nadgarstek, pojękując z bólu.

Po dziesięciu krokach korytarz rozszerzył się w niewielki hol. Po lewej stronie, tuż za schodami na piętro, znajdowały się drzwi prowadzące na podwórze przed domem. Na ścianach wisiały obrazy przedstawiające sceny myśliwskie. Wyszczerzeni rumiani mężczyźni trzymali w rękach pęki martwych gęsi, pokazując je golden retrieverom o szlachetnym wyglądzie. Za wahadłowymi drzwiami po prawej stronie mieściła się kuchnia. Tu zapach pieczeni był silniejszy. Było także cieplej, wręcz gorąco.

Vic dostrzegła swoją szansę, wyraźnie ujrzała ją w wyobraźni. Człowiek zwany Upiorem wchodzi do garażu. Podąża za nią przez boczne drzwi do domu. Jeśli ona teraz wystartuje, przebiegnie przez podwórko od frontu, może zdąży dotrzeć do Krótszej Drogi.

Rzuciła się przez hol, biodrem potrącając stolik. Lampa z obszytym paciorkami abażurem zakołysała się i o mało nie spadła.

Vic chwyciła gałkę, przekręciła i już miała pociągnąć, gdy przypadkiem spojrzała przez umieszczone obok drzwi okno.

Stał na podwórzu, jeden z najwyższych mężczyzn, jakich widziała, co najmniej metr dziewięćdziesiąt pięć. Był łysy i jego blada, pocięta siecią niebieskich żył czaszka miała w sobie coś obscenicznego. Nosił płaszcz z innej epoki, o wydłużonych z tyłu połach i z podwójnym rzędem mosiężnych guzików. Wyglądał jak żołnierz, pułkownik w służbie jakiegoś obcego państwa, gdzie armia zwana jest legionem.

Stał lekko odwrócony, patrząc na most, więc widziała go z profilu. Stał przed wjazdem na Krótszą Drogę, jedną ręką trzymając kierownicę jej roweru.

Vic nie mogła się ruszyć. Było tak, jakby dostała zastrzyk ze środkiem paraliżującym. Nie mogła nawet zmusić płuc do wciągnięcia powietrza.

Upiór przechylił głowę, zastygł w pozie psa myśliwskiego, który zwietrzył zwierzynę. Jego twarz łasicy zajmowała niewiele miejsca, mimo ogromnej czaszki. Miał cofnięty podbródek i przodozgryz, przez co wyglądał jak upośledzony umysłowo. Wyglądał jak ćwok, który wypowiada każdą sylabę osobno, mówiąc „ho-mo-szek-szu-al-ny”.

Przyglądał się długiemu mostowi ginącemu w lesie. Potem spojrzał w stronę domu. Vic odsunęła twarz od okna i przycisnęła plecy do drzwi.

– Dzień dobry, kimkolwiek jesteś! – odezwał się. – Wyjdź i powiedz, jak się masz! Nie ugryzę!

Vic przypomniała sobie, jak oddychać. Oddychanie wymagało wysiłku, jakby jej klatkę piersiową opasywała taśma.

– Rzuciłaś rower na moim podwórku! – krzyknął Upiór. – Nie chcesz go odzyskać? – Po chwili dodał: – I wrzuciłaś na moje podwórko swój kryty most! Też możesz go odzyskać!

Roześmiał się. Było to przeciągłe końskie rżenie, ihaaaaaaa-aaa! Przemknęło jej przez głowę, że być może rzeczywiście jest upośledzony umysłowo.

Zamknęła oczy i przywarła sztywno do drzwi. Potem pomyślała, że od dłuższej chwili nic nie mówił i że może zbliża się do domu. Zasunęła rygiel, spróbowała założyć łańcuch. Dopiero za trzecim razem zdołała zrobić to, jak trzeba. Ręce miała śliskie od potu i łańcuch się wysuwał.

Ale gdy tylko zamknęła drzwi, Upiór znowu się odezwał i po jego głosie poznała, że wciąż stoi na środku zarośniętego podwórka.

– Chyba wiem coś o tym moście. Większość ludzi byłaby wstrząśnięta, znienacka widząc most przed swoim domem, ale nie pan Charles Talent Manx trzeci. Pan Charlie Manx jest człowiekiem, który zna się trochę na mostach i drogach pojawiających się tam, gdzie ich być nie powinno. Sam jeżdżę po nieistniejących w tym świecie autostradach. Jeżdżę od długiego czasu. Założę się, że byłabyś zaskoczona, gdybyś wiedziała, jak długo! Znam taką drogę, na którą mogę wjechać tylko swoim Upiorem. Nie ma jej na żadnej mapie, ale się pojawia, kiedy jej potrzebuję. Istnieje, kiedy wiozę pasażera, który jest gotów pojechać ze mną do Gwiazdkowej Krainy. Dokąd prowadzi twój most? Wyjdź z domu. Niewątpliwie wiele nas łączy. Założę się, że szybko się zaprzyjaźnimy!

Wtedy Vic podjęła decyzję. Każda chwila dalszego słuchania Upiora skracała czas, jaki jej został, żeby się ratować. Odepchnęła się od drzwi, przebiegła przez hol i otworzyła drzwi wahadłowe, za którymi mieściła się

NOS4A2

Подняться наверх