Читать книгу Mądrość psychopatów - Kevin Dutton - Страница 8

JEDEN
Oto nadchodzi skorpion
Przechadzka

Оглавление

Fabrizio Rossi ma trzydzieści pięć lat. Kiedyś żył z mycia okien, aż do chwili, gdy górę wzięła jego skłonność do mordu. Teraz, wyobraźcie sobie, zarabia za jej pomocą na życie.

Stoimy obok siebie w pogodny wiosenny poranek, zaglądając niepewnie do sypialni Johna Wayne’a Gacy’ego, a ja pytam, o co w tym wszystkim chodzi. Co takiego jest w psychopatach, na czym polega ich nieodparty urok? Dlaczego nas tak fascynują?

Rossi z pewnością nie po raz pierwszy słyszy te pytania.

– Moim zdaniem sęk w tym, że z jednej strony wydają się tacy normalni, tacy podobni do nas, a z drugiej są całkowicie inni – odpowiada. – No na przykład Gacy przebierał się za klauna i występował na przyjęciach dla dzieci… I tak właśnie jest z psychopatami. Na pozór są zupełnie zwyczajni, ale nigdy nie wiadomo, na co się trafi, jeśli zadrapie się powierzchnię i zajrzy do środka.

Oczywiście nie jesteśmy w prawdziwej sypialni Gacy’ego, tylko w jej rekonstrukcji na wystawie w Muzeum Seryjnych Morderców we Florencji, które można uznać za najbardziej makabryczne muzeum świata. Znajduje się ono na via Cavour, szykownej bocznej uliczce niedaleko Duomo.

A Fabrizio Rossi jest jego kuratorem.

Muzeum przynosi dochody. A dlaczego by nie? Znajdziecie tu wszystko, jeśli fascynują was takie rzeczy. I wszystkich, od Kuby Rozpruwacza po Jeffreya Dahmera, od Charlesa Mansona po Teda Bundy’ego.

Bundy to interesujący przypadek, mówię do Rossiego. Upiorny przykład ukrytych mocy psychopaty. I delikatna wskazówka, że jeśli przeniknie się dostatecznie głęboko pod powierzchnię, można znaleźć coś więcej niż tylko mroczne sekrety.

Rossi jest wyraźnie zaskoczony moimi słowami.

– Ale przecież Bundy to jeden z najbardziej osławionych seryjnych morderców w historii – mówi. – I jedna z największych atrakcji muzeum. Może się w nim kryć coś więcej prócz mrocznych sekretów?

Otóż może. W 2009 roku, dwadzieścia lat po egzekucji w więzieniu stanowym na Florydzie (kiedy prowadzono Bundy’ego na krzesło elektryczne, miejscowa rozgłośnia radiowa prosiła słuchaczy o wyłączenie urządzeń domowych, by zapewnić więzieniu jak największy zapas mocy), psycholog Angela Book i jej koledzy z Brock University w Kanadzie postanowili sprawdzić jedno z twierdzeń osławionego mordercy. W którymś z wywiadów Bundy, który w połowie lat siedemdziesiątych w ciągu czterech lat zamordował ciosem w głowę trzydzieści pięć kobiet, powiedział z chłopięcym, jakże amerykańskim uśmiechem, że potrafi rozpoznać dobrą kandydatkę na ofiarę po sposobie, w jaki chodzi.

– Jestem najzimniejszym draniem, jakiego dane wam było spotkać – stwierdził. I trudno się z nim nie zgodzić. Book zastanawiała się jednak, czy nie był też najsprytniejszy.

Żeby się tego dowiedzieć, obmyśliła prosty eksperyment11. Najpierw czterdziestu siedmiu studentów płci męskiej poprosiła o wypełnienie Self-Report Psychopathy Scale12 – kwestionariuszy samoopisowych służących do oceny skłonności psychopatycznych wśród ogółu społeczeństwa, a nie tylko w więzieniach czy szpitalach psychiatrycznych. Następnie podzieliła badanych na grupy według uzyskanych wyników. Sfilmowała dwunastu innych ochotników, kiedy przechodzili z jednego pokoju do drugiego, żeby wypełnić standardowy test psychologiczny, zawierający między innymi pytania: (1) Czy kiedykolwiek w przeszłości stałeś się ofiarą? (tak/nie) oraz (2) Jeśli tak, to ile razy?

Na koniec pokazała nagrania pierwszym czterdziestu siedmiu uczestnikom eksperymentu. Ich zadanie polegało na określeniu, w skali od jednego do dziesięciu, jak bardzo dana osoba nadaje się na ofiarę napadu. Założenie było proste. Jeśli twierdzenie Bundy’ego zawierało w sobie ziarno prawdy i rzeczywiście potrafił rozpoznać czyjąś bezbronność po sposobie chodzenia, wówczas badani, którzy wysoko uplasowali się na skali psychopatii, potrafiliby lepiej oceniać, czy dana osoba to potencjalna ofiara.

I takie właśnie wyniki otrzymała. Odkryła coś jeszcze, kiedy przeprowadziła taki sam eksperyment13 wśród zdiagnozowanych psychopatów przebywających w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Studenci o wysokim wskaźniku psychopatii dobrze potrafili identyfikować bezbronność, ale zdecydowanie lepsi byli w tym kliniczni psychopaci. Oni również twierdzili, że to kwestia sposobu chodzenia. Podobnie jak Bundy, dobrze wiedzieli, na co patrzeć.

11

Patrz: Sarah Wheeler, Angela Book i Kimberley Costello, Psychopathic Traits and the Perception of Victim Vulnerability, „Criminal Justice and Behavior” 36, nr 6 (2009): 635–48, doi: 10.1177/0093854809333958. Należy zauważyć, że choć psychopaci posiadają swoisty „radar wykrywający ofiary”, są również dowody na to, że niektóre elementy ich własnej mowy ciała zdradzają ich i odróżniają od normalnych członków populacji. Pewne badanie udowodniło za pomocą zapisu wideo, że psychopatów można odróżnić od niepsychopatów już na podstawie pięcio- czy dziesięciosekundowych sekwencji. Patrz: Katherine A. Fowler, Scott O. Lilienfeld i Christopher J. Patrick, Detecting Psychopathy from thin Slices of Behavior, „Psychological Assessment” 21, nr 1 (2009), s. 68–78, doi:10.1037/a0014938.

12

Patrz: Delroy L. Paulhus, Craig S. Neumann i Robert D. Hare, Self-Report Psychopathy Scale: Version III, Toronto: Multi-Health Systems, w druku.

13

Kimberley Costello i Angela Book, Psychopathy and Victim Selection, prelekcja zaprezentowana na konferencji Society for the Scientific Study of Psychopathy, Montreal, Kanada, maj 2011.

Mądrość psychopatów

Подняться наверх