Читать книгу Mądrość psychopatów - Kevin Dutton - Страница 9
JEDEN
Oto nadchodzi skorpion
Mężczyźni, którzy gapią się na kozy14
ОглавлениеAngela Book nie jest odosobniona w swych ustaleniach. W ostatnich latach coraz więcej badań ukazuje psychopatię w nowym, bardziej złożonym świetle – nie tak krwawym jak cień rzucany przez nagłówki gazet i dzieła hollywoodzkich scenarzystów. Chociaż jest to trudne do zaakceptowania, zwłaszcza w makabrycznym muzeum we Florencji.
Rossi podchodzi do moich rewelacji ze zdrową dozą sceptycyzmu.
– Chce pan powiedzieć, że można być psychopatą i nie robić nic złego? – pyta z niedowierzaniem.
– Nawet więcej – odpowiadam. – Czasami to się wręcz przydaje, bo psychopaci mają przewagę nad innymi ludźmi.
Rossi nie wydaje się przekonany. A po rozejrzeniu się wokół łatwo zrozumieć dlaczego. Bundy i Gacy to nie najlepsze towarzystwo. I powiedzmy sobie szczerze: w takim miejscu jak to trudno dostrzec pozytywne strony psychopatii. Muzeum Seryjnych Morderców nie ukazuje nam jednak całej historii. Jak stwierdziła Helen Morrison, los psychopatów zależy od wielu czynników, w tym od odziedziczonych genów, pochodzenia, edukacji, inteligencji i okazji – oraz tego, jak na nie reagują.
Jim Kouri, wiceprezes amerykańskiego Stowarzyszenia Komendantów Policji, twierdzi podobnie. Cechy powszechne wśród psychopatycznych seryjnych morderców – wyolbrzymione poczucie własnej wartości, siła perswazji, powierzchowny czar, bezwzględność, brak wyrzutów sumienia i umiejętność manipulowania innymi – dostrzeżemy także u polityków i światowych przywódców, a więc u tych, którzy nie uciekają przed policją, tylko ubiegają się o urząd. Dzięki temu, jak zauważył Kouri, mogą robić to, na co mają ochotę, kiedy mają na to ochotę, bez zważania na społeczne, moralne czy prawne konsekwencje swych czynów.
Gdy urodziłeś się pod właściwą gwiazdą i posiadasz nad ludzkim umysłem taką władzę jak Księżyc nad przypływami i odpływami mórz, możesz rozkazać wybicie stu tysięcy Kurdów, a potem iść na szubienicę tak obojętnie, że wzbudzisz perwersyjny szacunek nawet u najbardziej zażartych wrogów.
– Niech pan się nie obawia, doktorze – powiedział Saddam Husajn na chwilę przed swą egzekucją. – To coś dla mężczyzn.
Gdy jesteś równie brutalny i przebiegły jak pierwowzór Hannibala Lectera, Robert Maudsley, możesz zwabić do swojej celi współwięźnia, rozwalić mu głowę młotkiem, a potem wyjadać jego mózg łyżeczką z takim stoicyzmem, jakbyś jadł jajko na miękko. (Tak przy okazji, Maudsley od trzydziestu lat przebywa w izolatce – kuloodpornej klatce w piwnicy więzienia Wakefield w Anglii).
Gdy zostałeś zdolnym neurochirurgiem, opanowanym, potrafiącym działać z zimną krwią w każdej sytuacji, możesz, tak jak człowiek na potrzeby książki ochrzczony doktorem Geraghtym, spróbować szczęścia na zupełnie innym polu: odległych rubieżach medycyny dwudziestego pierwszego wieku, gdzie ryzyko przypomina wichurę pędzącą z prędkością stu pięćdziesięciu kilometrów na godzinę, a czasu na zastanowienie nie ma prawie wcale.
– Nie mam współczucia dla tych, których operuję – powiedział mi Geraghty. – To luksus, na który po prostu mnie nie stać. Na sali operacyjnej jestem zimną, pozbawioną serca maszyną, jednością ze skalpelem, świdrem i piłą. Jeśli igrasz ze śmiercią powyżej linii wiecznej zmarzliny mózgu, emocje do niczego ci się nie przydadzą. Uczucia to entropia, źle wpływają na interesy. W miarę upływu lat udaje mi się je z sukcesem tłumić.
Geraghty jest jednym z najlepszych neurochirurgów w Wielkiej Brytanii – i choć jego słowa mogą przerażać, mają swój sens i uzasadnienie.
Gdzieś w mrocznym i niebezpiecznym zakątku mózgu kryje się psychopata postrzegany jako samotny i bezwzględny drapieżnik o zabójczym uroku. Gdy tylko słyszycie to słowo, przed oczami natychmiast stają wam obrazy seryjnych morderców, gwałcicieli i szalonych zamachowców samobójców. A gdybym odmalował to inaczej? Gdybym powiedział, że podpalacz waszego domu mógłby, w równoległym wszechświecie, zostać bohaterem, który rzucił się bez wahania w płomienie, by ratować waszych najbliższych? Albo że dzieciak czający się z nożem w ciemnościach na tyłach kina może w przyszłości używać tego narzędzia do zupełnie innych celów?
Oczywiście trudno w coś takiego uwierzyć. Niemniej to prawda. Psychopaci są nieustraszeni, pewni siebie, charyzmatyczni, bezwzględni i skupieni na celu. Wbrew powszechnemu mniemaniu niekoniecznie jednak hołdują przemocy. Choć brzmi to mało prawdopodobnie, tak właśnie jest. Albo mogłoby być. W gruncie rzeczy, jak właśnie mieliście okazję się przekonać, wszystko zależy od tego, co kryje się w szafie waszej osobowości. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że ktoś jest psychopatą albo nim nie jest. Istnieją różne obszary tego zaburzenia, przypominające trochę strefy opłat w komunikacji miejskiej. Jak zobaczymy w rozdziale drugim, niemal każdy znajdzie swoje miejsce na peryferiach psychopatii, ale tylko niewielka mniejszość ulokuje się w ścisłym centrum.
Istnieją na przykład ludzie, którzy nawet pod presją są jak skała i okazują dokładnie tyle empatii co spadająca na schronisko lawina (będziemy mieli z nimi do czynienia później, gdy przyjrzymy się bliżej środowisku handlowców i finansistów), a jednak nie zachowują się ani agresywnie, ani antyspołecznie. Co więcej, nie są też pozbawieni sumienia. Ktoś, kto posiada dwie cechy psychopatyczne, oczywiście znajduje się bliżej niebezpiecznej strefy niż ten, kto nie ma żadnej, ale daleko mu do centrum zajmowanego przez ludzi dysponujących całym arsenałem.
Nie istnieje jakaś wyraźnie wytyczona granica pomiędzy światowej klasy superpsychopatami a osobami, które są tylko trochę psychopatyczne. Podobnie jak nie istnieje ona pomiędzy tym, kto weekendami gra w golfa dla przyjemności, a powiedzmy, Tigerem Woodsem. Wyobraźcie sobie stół mikserski, pełen suwaków i pokręteł. Gdyby ustawić wszystkie na maksimum, nagranie będzie do niczego. Gdyby ich jednak użyć w ograniczonym zakresie, niektóre przesunąć bardziej niż inne – na przykład ten od nieustraszoności, skupienia, braku empatii i odporności psychicznej – zamiast seryjnego mordercy można by ukształtować wybitnego chirurga.
A to tylko jeden z zawodów, w którym psychopatyczny talent może okazać się przydatny. Są też inne. Weźmy na przykład stróżów prawa. W 2009 roku, wkrótce po opublikowaniu przez Angelę Book wyników jej badań15, postanowiłem sam spróbować swych sił na tym polu. Jeśli psychopaci, jak ustaliła, naprawdę lepiej niż normalni ludzie rozpoznają bezbronność potencjalnych ofiar, to z pewnością istnieją pozytywne przykłady zastosowania tej umiejętności. Na pewno taki talent może też działać na rzecz społeczeństwa. Olśnienie spłynęło na mnie, gdy odbierałem znajomego z lotniska. Wszyscy doświadczamy lekkiej paranoi, kiedy przechodzimy przez odprawę celną, więc wyobraźcie sobie tylko, jak byście się czuli, gdybyście naprawdę coś przemycali!
W moim eksperymencie wzięło udział trzydziestu studentów, z których połowa uzyskała wysokie wyniki w kwestionariuszu psychopatii16, a połowa niskie.
Zatrudniłem też pięciu „współpracowników”. Zadanie studentów było łatwe. Mieli zasiąść na widowni i obserwować, jak „współpracownicy” wchodzą jednymi drzwiami, przechodzą przez niewielką podwyższoną scenę, a potem wychodzą drugimi. Rzecz jasna, było pewne utrudnienie. Studenci musieli określić, kto jest winien, to znaczy wskazać tego z piątki moich „współpracowników”, który ma przy sobie czerwoną chusteczkę.
Następnie podniosłem poprzeczkę. Winny otrzymywał sto funtów. Jeśli uniknął podejrzeń, zatrzymywał całą kwotę. Ale gdy ława przysięgłych go zidentyfikowała, to znaczy po przeliczeniu okazało się, że najwięcej głosów padło właśnie na niego, oddawał pieniądze.
Kiedy „współpracownicy” przechodzili przez salę, atmosfera zaczęła się zagęszczać. Który ze studentów byłby najlepszym celnikiem? Czy drapieżny instynkt psychopaty znajdzie tu zastosowanie? A może nos ich zawiedzie?
Rezultaty były zaskakujące. Ponad siedemdziesiąt procent tych, którzy uzyskali wysoki wynik w kwestionariuszu psychopatii, prawidłowo odgadło, kto przemyca chusteczkę. W drugiej grupie – zaledwie trzydzieści procent. A zatem wyczuwanie cudzej słabości może okazać się przydatne nie tylko dla seryjnego mordercy, ale i dla służb celnych.
15
Badanie trwa nadal, zbieram dane do uzasadnienia wstępnych ustaleń.
16
Self-Report Psychopathy Scale: Version III.