Читать книгу Antykomunizm, czyli upadek Polski - Andrzej Romanowski - Страница 10

Gra człowiekiem

Оглавление

A teraz mamy jeszcze „powszechne uwłaszczenie”! Nie dość, że rujnuje ono porządek prawny (dysponując nie swoją – na przykład spółdzielczą czy gminną – własnością i wchodząc w konflikt z toczącymi się procesami reprywatyzacyjnymi), to jeszcze rujnuje budżet (który musi dać milionom obywateli bony „nie mniejsze niż 300 zł”) i wręcz grozi załamaniem gospodarki. Co najważniejsze jednak: „powszechne uwłaszczenie” prędzej czy później zrujnuje także ludzi, którzy nie będą przecież w stanie utrzymać – a zwłaszcza wyremontować – mieszkań przekazanych im teraz za darmo. Rozumiem: po nas choćby potop. Ale czy to prawicowe doktrynerstwo nie przypomina bolszewickiego „grabit’ nagrablennoje”?

Idea „Polski posierpniowej” (to jest „Polski dla swoich”) zdaje się wreszcie kłaść cieniem na „czterech wielkich reformach”. Pamiętamy, jak były one wdrażane: „na hurra”, bez niezbędnej kalkulacji, przy sprzeciwie opozycji. Widzimy, jak obecnie funkcjonują. Obywatel ma więc prawo pytać: czy tu szło naprawdę o jego dobro? Przecież po „reformie służby zdrowia” opieka zdrowotna wyraźnie się pogorszyła, a „na swoje” wyszli głównie urzędnicy Kas Chorych. Obywatel nie wie, czy celem władzy były reformy dla wszystkich, czy tylko dla wybranych? Czy przypadkiem nie chodziło o propagandę sukcesu „Polski posierpniowej”? I czy bez znaczenia była konieczność zapewnienia intratnych stanowisk „krewnym i znajomym królika”?

Oto więc hierarchia wartości, którą zdaje się przyjął AWS. Niewątpliwie najwyżej stoi ideologia antykomunizmu, bądź doktrynersko rozumianej prawicy (obie są wyznawane przez elektorat AWS i ROP, czyli zaledwie 16–20% społeczeństwa). Niemal równie wysoko ceni się dobro „swoich”: lokuje się ich na najbardziej lukratywnych posadach i nie daje się zrobić im krzywdy. Dopiero w trzeciej kolejności idzie interes państwa. Redakcja „Kultury” (a więc Jerzy Giedroyc) pisała już przed dwoma laty:

Wszyscy ci politycy i dziennikarze polscy, którzy potępiają w czambuł Jałtę i Poczdam, którzy wypowiadają się tak, jak gdyby chcieli retrospektywnie wyprowadzić Polskę z koalicji antyhitlerowskiej, którzy zapominają, albo nie wiedzą, że udział w tej koalicji jest jedynym tytułem Polski do jej obecnych granic, którzy podważają ciągłość istnienia państwa polskiego w różnych formach ustrojowych i z różnym zakresem suwerenności i którzy w antykomunistycznym ferworze gotowi są oskarżać „władzę ludową” również o zbrodnie, jakich nie popełniła […] wszyscy oni działają na szkodę Polski, gdyż tworzą wrażenie, że nie uznają powojennego porządku europejskiego. To oni, z ustami pełnymi „narodowych” frazesów, są dziś jedyną siłą prawdziwie antypolską (Polska, Niemcy: co dalej?, „Kultura” 1998 nr 9).

A gdzieś tam dalej za interesem państwa lokuje się interes „szarego człowieka”. Nie widać tego jeszcze przy „powszechnym uwłaszczeniu”, ale widać było całkiem wyraźnie przy niedawnych strajkach pielęgniarek… Ten rząd (solidarnościowy) jest silny tylko wobec słabych.

Antykomunizm, czyli upadek Polski

Подняться наверх