Читать книгу Antykomunizm, czyli upadek Polski - Andrzej Romanowski - Страница 9
Gra państwem
ОглавлениеSkoro akceptuje się nieprawdziwą wizję rzeczywistości i przeszłości, musi się pojawić pokusa „równych i równiejszych”. A w rezultacie musi też wystąpić podważanie zasad państwa prawa. „W przypadku jednego typu przestępstwa, jakim jest złożenie fałszywych zeznań w jednej tylko sprawie, powołuje się odrębny urząd specjalnego prokuratora i wprowadza się nadzwyczajny tryb postępowania, łamiąc ogólny porządek prawny” – pisał o ustawie lustracyjnej Ernest Skalski (Żerowisko władzy, „Gazeta Wyborcza”, 17 II 1999). Najdalej pod tym względem zaszedł AWS-owski projekt dekomunizacji: zakładał on wyłączenie z życia politycznego na lat dziesięć byłych funkcjonariuszy PZPR.
Podważanie zasad państwa prawa – to także nieprzejrzysty system rządzenia. AWS forsuje powołanie instytucji o niejasnych kompetencjach, jak Prokuratoria Generalna, nieprzewidziana w Konstytucji, a mająca sprawować nadzór nad… Ministerstwem Skarbu i NIK-iem. To samo ugrupowanie tworzy ponad głowami rządu niekonstytucyjny ośrodek kierowniczy („partia kieruje, rząd rządzi”?). Wszak przez cały czas swego istnienia gabinet Buzka był sterowany „z tylnego siedzenia”. Bowiem nie wola rządu, lecz wola jego politycznego zaplecza okazywała się decydująca.
Pod władzą AWS racja stanu przestaje być priorytetem. Pamiętamy, jak z powodu samego tylko oskarżenia przez rzecznika interesu publicznego, bez wyroku Sądu Lustracyjnego (specjalnie do tych celów powołanego), premier zdejmował ze stanowisk ludzi, którzy – jak wiceminister obrony narodowej Robert Mroziewicz – przeszli już i tak międzynarodowe procedury clearingu. (Vacat na stanowisku wiceministra trwał wtedy wiele miesięcy: w rezultacie wykryto później zaniedbania w dostosowaniu polskiej armii do wymogów NATO). Pamiętamy, jak ferowano publiczne oskarżenia wobec ambasadora RP w Izraelu, czyniąc tym oczywiste szkody polskiej polityce zagranicznej. Pamiętamy, jak żądano lustracji służb specjalnych – bez troski o to, jakie to będzie mieć konsekwencje dla bezpieczeństwa państwa. Jak domagano się (z uporem czynił to Marian Krzaklewski) lustracji dyplomatów. A czy trzeba przypominać wakacyjne zawirowania wobec wyborów, w których UOP – powołany ponoć do ochrony państwa – dozował dokumenty lustracyjne „niesłusznych” kandydatów? I czy trzeba przypominać kolejne skandale wywoływane przez ministra Janusza Pałubickiego? Za określenie Kwaśniewskiego mianem „prezydent wszystkich ubeków” doczekał się on tytułu „człowieka roku” i wyrazów solidarności ze strony premiera.