Читать книгу Zamek kaniowski - Goszczyński Seweryn - Страница 24
Część pierwsza
24
Оглавление„Tam, tam! Gdzie widać ognie, pod tą puszczą,
Do niej się kieruj; zawsze, zawsze do niéj!
Tylko niech prędzej twoje wiosło goni,
Tylko niech ciszej wody przy nas pluszczą.
Przeprawa trudna, a drogi czas krótki,
Ciszej, a prędzej!”. Tak Kozak ostrzega,
Kiedy u brzegu wstępował do łódki,
Kiedy pospiesznie odbijał od brzega.
Woda dnieprowa poważnie się toczy,
Częstym całunkiem o pierś łódki pluska;
Na niespodzianej, na drżącej przeźroczy
Łamie się księżyc jak ognista łuska.
Za lotnym dębem53 drobne wiry gonią;
Nadbrzeżne echa dźwiękiem wiosła dzwonią,
Jakby na zbiegłych żeglarzy wołały.
Szybko za nimi cofa się brzeg cały:
Głuszej ich wrzawa dolata54 Kaniowa,
Częściej po jarach światełko się chowa,
Już i szum puszczy zawiał im donośnie.
Cóż to za nimi coraz bardziej rośnie,
Im bardziej z brzegiem umykają góry?
Zamek to rośnie; zna go wzrok ponury,
Co jeszcze z łódki popatrzył ku niemu.
53
lotny dąb – przenośnia: szybka łódź z dębowego pnia. [przypis edytorski]
54
dolatać – dziś: dolatywać. [przypis edytorski]