Читать книгу Na szczycie - K.N. Haner - Страница 11

***

Оглавление

Kiedy wchodziłam na piętro wielkimi krętymi schodami, serce próbowało wyskoczyć mi z piersi. Czemu się tak denerwuję? Przecież tańczyłam prawie co wieczór przez ostatnie dwa lata i jestem naprawdę niezła. Wiem to.

– Musisz się jakoś przygotować? – zapytał, otwierając drzwi swojej sypialni. Od razu poczułam zapach damskich perfum i zauważyłam na toaletce chyba z pięćdziesiąt buteleczek. Chyba ta cała Kara jeszcze nie zdążyła zabrać swoich rzeczy. Głupio tak tu wchodzić ze świadomością, że jeszcze dwa dni temu spała tu jako jego przyszła żona.

Tak jak się spodziewałam, sypialnia także była ogromna i seksownie urządzona. Nie chodzi już o rurę na środku pokoju, ale te kolory. Czerwień i czerń, mnóstwo dywanów, rzeźb w bardzo seksownych pozach, i łóżko. Łał. Królewskich rozmiarów, z baldachimem.

– Chwilę się rozciągnę. Możesz mi załatwić jakieś szorty?

– W sensie majtki?

– Tak.

– Nie masz na sobie majtek? – zapytał zainteresowany.

– Mam, ale stringi.

– W klubie tańczyłaś w stringach.

– Ale to nie jest klub. Chcę ci tylko pokazać, co potrafię, a nie robić erotyczne show – zganiłam go wzrokiem.

– Kara zabrała ubrania i bieliznę, a moje będą na ciebie za duże…

– Dobra, nieważne – machnęłam ręką. W sumie czemu mam się krępować? To moja praca, była praca.

– Mam wyjść na tę rozgrzewkę?

– Nie, pomóż mi zdjąć sukienkę – odwróciłam się i zdjęłam buty. Od razu zrobiłam się jakieś piętnaście centymetrów niższa. Sed podszedł bardzo powoli. Robi to specjalnie? To jakaś gra?

– Tak dobrze? – zapytał, delikatnie rozsuwając suwak. Zaśmiałam się.

– Tak. Dziękuję – sukienka upadła na podłogę, zostawiając mnie w samej bieliźnie. Sed zrobił wielkie oczy, widząc mnie prawie nago.

– Założyłaś je jednak – stwierdził, patrząc na moje różowe stringi.

– Gdzie mogę się rozciągnąć? – zapytałam, udając, że nie słyszałam.

– Gdzie chcesz, masz całą sypialnię do dyspozycji – podeszłam więc do łóżka i zaczęłam krążenia biodrami, wymachy nóg, rąk. Potem usiadłam i z szeroko rozłożonymi nogami rozciągałam plecy i nogi. Na końcu szyja.

– Ok, jestem gotowa – powiedziałam, a on stał jak zaczarowany. Gapił się na mnie przez cały ten czas? Nawet nie zauważyłam, tak skupiłam się na rozgrzewce.

– Włączyć jakąś muzykę?

– Tak, poproszę – podeszłam do rury i zakręciłam się na niej zgrabnie. To profesjonalna rura do tańca. Po co mu ona w sypialni? Czyżby przyszła była pani Mills tańczyła dla swojego boskiego byłego narzeczonego? Nagle usłyszałam wolną, seksowną melodię z saksofonem w tle. Idealnie. Pokazałam, aby usiadł i znowu się zakręciłam, by przyjąć pozycję. Nie wiem jakim cudem światło przygasło tak, że prawie go nie widzę. Może to i lepiej, nie będę się krępowała. Wczułam się w muzykę, Suzanne zawsze się wkurzała, gdy improwizowałam na scenie zamiast tańczyć układ, ale to wygląda lepiej.

Zamknęłam oczy i dałam się ponieść. Znałam tę melodię, z łatwością wybrałam figury, które wykonam podczas tańca. Najbardziej spektakularne jest oczywiście szerokie rozłożenie nóg, więc od tego zaczęłam. Trochę żałuje, że nie widzę Seda. Ciekawe, czy mu się podoba? Kilka obrotów, wspięłam się wysoko i zjechałam aż na samą podłogę, trochę się potarzałam i znowu się wspięłam. Trzymając się samymi udami, wykonałam kilka figur i zjechałam z szeroko rozłożonymi nogami, by zakończyć taniec. Piosenka trwała jeszcze kilka sekund, więc idealnie wyważyłam czas. Wstałam z podłogi i stanęłam przy rurze jak sierotka Marysia. Zmrużyłam oczy, by wypatrzeć w mroku Seda.

– Sed? – zapytałam wpatrując się w stronę łóżka, na którym siedzi, a przynajmniej siedział, gdy zaczynałam tańczyć.

– Tak, jestem – odpowiedział, ale dalej go nie widziałam.

– I jak? – przekręciłam głowę, a on wyłonił się z tej ciemności jak wampir i chwycił mnie w ramiona. Zdębiałam.

– Jesteś nieziemska… – zobaczyłam jego błyszczące zachwytem oczy i miałam ochotę podskoczyć z radości: podobało mu się!

– Dziękuję, ale możesz mnie już teraz puścić – złapałam go za ramiona, by się odepchnąć.

– Wiedziałem, że jesteś wyjątkowa. Od razu, gdy cię zobaczyłem – musnął delikatnie moje nagie ramie. O rany! Czy on chce to zrobić? Gdy poczułam coś twardego na swoim brzuchu, nie miałam wątpliwości, że chce. Cholera!

– Puść mnie, Sed – wyszeptałam mało przekonująco.

– Mam na ciebie taką ochotę. Proszę, spędź ze mną tą noc – wypalił prosto z mostu. Rany! Nie mogę.

– Ja… – nie dał mi dokończyć. Pocałował mnie. O mój Boże, ależ on mnie pocałował! Instynktownie owinęłam się wokół jego ciała, gdy podciągnął mnie na swoje biodra i przyparł mnie do ściany, aż jęknęłam.

– Och, kurwa! – zasyczał w moich ustach, podgryzając mi dolną wargę.

– Sed… – wydyszałam tylko jego imię, a chciałam powiedzieć, że nie mogę tego zrobić.

– Jesteś. Taka. Słodka – powtarzał między namiętnymi pocałunkami, każdy z nich odbierał mi oddech. Ściągnął koszulkę przez głowę i rzucił gdzieś na podłogę. Gdy nasze ciała się zetknęły, znowu jęknęłam. Moje piersi stwardniały momentalnie, jednym ruchem pozbył się mojego stanika i łapczywie zaczął je ssać, całować i pieścić. Obie, na zmianę.

– O Boże! – odrzuciłam głowę do tyłu, uderzając z impetem o drewniane panele na ścianie.

– Uważaj – wydyszał i już po sekundzie leżałam na łóżku, on między moimi nogami, całujący moje piersi, dekolt i brzuch.

– Sed! – krzyknęłam, gdy delikatnie musnął palcami o materiał majtek. Moja cipka zacisnęła się i zaczęła pulsować. Jezu, czy to się dzieje naprawdę? Sed zszedł niżej w okolice pępka i zanurzył w nim język. Krzyknęłam ponownie i opadłam, jakbym miała zaraz zemdleć. W nogach czułam mrowienie, a przed oczami widziałam mroczki. Gdy pocałował mnie TAM przez majki, moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Wygięłam się w łuk i ścisnęłam kurczowo pościel, próbując to powstrzymać. To cudowne uczucie rozlało się gorącą falą po całym ciele, momentalnie pokryłam się potem, a moje serce waliło jak szalone. Czy to był orgazm? Nigdy w życiu go nie przeżyłam, żaden facet nie potrafił mnie do niego doprowadzić. Sed jednym ruchem ściągnął mi majtki, a ja nie miałam siły nic powiedzieć.

– Ale słodka! – musnął palcem moje płatki, rozprowadzając wilgoć, i wsadził ten palec do swoich ust. O matko! Dyszałam, patrząc na niego jak zahipnotyzowana. Gdy wsunął we mnie jeden palec, znowu krzyknęłam. O Chryste! – Boże, ale jesteś ciasna – zamruczał i zaczął całować moją łechtaczkę. Wessał ją i szaleńczo pieścił językiem. Już po chwili szczytowałam ponownie, wijąc się w spazmatycznym orgazmie. Przytkało mi uszy i z trudnością łapałam oddech. Z tego wszystkiego nawet nie zauważyłam, kiedy zdjął spodnie i bokserki. O rany! Ale wielki! – pomyślałam, widząc jego sterczącego penisa, ciężkie jądra, nabrzmiałe i pełne. To z pewnością nieodpowiedni rozmiar na pierwszy raz. Co ja mam zrobić? Reb, myśl. Sed sięgnął do szafki nocnej po prezerwatywę i zaczął ją nakładać, nie odrywając ode mnie wzroku. Jestem taka rozpalona, że nawet nie potrafię myśleć. Chcę to zrobić, ale, cholera, faktycznie powinnam go uprzedzić! Jezu.

– Sed ja… – wyszeptałam z zamiarem przyznania się do tego, że jestem dziewicą.

– Spokojnie, będzie ci dobrze. Obiecuję – zamknął mi usta pocałunkiem i czule pogładził po udzie, by rozsunąć je szerzej. Drugą dłonią chwycił moje dłonie i unieruchomił nad głową. Nie mogę na to patrzeć! Cholera! Zacisnęłam powieki podobnie, jak moja cipka. Zaczął całować mnie po szyi, czułam jak układa się między moimi udami. Chwycił swojego ogromnego penisa w dłoń i nakierował we mnie. Zaczęłam panikować, oddech ugrzęzł mi w gardle i gdy poczułam, jak ociera się szeroką główką o wejście w moją kobiecość, krzyknęłam:

– Nie! Nie!

Sed zamarł, zepchnęłam go z siebie i w panice uciekłam do łazienki.

– Reb, co się stało? – zawołał za mną, a po sekundzie pukał do drzwi.

– Nic, przepraszam. Nie mogę tego zrobić – wydukałam, próbując opanować atak paniki.

– Otwórz, proszę.

Minęła chwila, nim się uspokoiłam. Owinęłam się ręcznikiem i kompletnie zażenowana otworzyłam.

– Przepraszam. Chyba już pójdę – spuściłam wzrok, nie chcę na niego patrzeć. Nadal jest nagi. O matko.

– Poczekaj. Zrobiłem coś źle? – zatrzymał mnie, delikatnie łapiąc za ramię.

– Nie. To ze mną coś jest nie tak – odburknęłam, a do oczu napłynęły mi łzy. O nie! Tylko nie teraz! Błagam.

– Za bardzo nalegałem? – zapytał spokojnie.

– Nie.

– Więc o co chodzi?

– O nic. Chcę już wracać. Odwieziesz mnie? – otarłam wierzchem dłoni łzę.

– Ej, nie płacz. Nic się przecież nie stało – przyciągnął mnie do siebie i przytulił. No właśnie! Nic się nie stało! Przeze mnie! Przez moje głupie dziewictwo. Teraz pomyśli, że jestem jakaś nienormalna.

– Chciałabym wrócić, naprawdę – pociągnęłam nosem.

– Nie zostaniesz na noc?

– Nie.

– Dlaczego?

– Nie mogę. Proszę, odwieź mnie do domu – rozpłakałam się. Boże, dlaczego ja się rozpłakałam? To do mnie niepodobne! Co się ze mną dzieje?

– Spójrz na mnie – chwycił mnie za ramiona. – Reb, spójrz na mnie! – powtórzył głośniej i delikatnie mną potrząsnął. Udręczonym wzrokiem spojrzałam w jego smutne oczy.

– Co?

– Czy ktoś cię skrzywdził? – zapytał nagle i nie wiem dlaczego, ale zachciało mi się śmiać. No tak. Tylko ja potrafię płakać, a zaraz potem histerycznie się śmiać.

– O mój Boże, nie! – pisnęłam wycierając mokre oczy.

– Na pewno?

– Jezu, na pewno! Daj już spokój – warknęłam.

– Wybacz, ale zareagowałaś dość specyficznie.

– Specyficznie?

– No, jak osoba, która kiedyś została skrzywdzona.

– Nie zostałam skrzywdzona, a na pewno nie w taki sposób, jak pomyślałeś. Ja po prostu…

– Co po prostu?

Cholera, no!

– Po prostu nigdy tego nie robiłam.

– Czego? – zapytał z dziwną miną.

– No, nie uprawiałam seksu – wydusiłam z siebie.

– Co? – zapytał z oburzeniem.

– To, co słyszałeś.

– Jesteś dziewicą?!

Znowu ten ton. Nie podoba mi się to.

– Jezu, Sed taki z ciebie tępak? – warknęłam, a on odsunął się ode mnie, jakbym była trędowata.

– Nie no, kurwa, nie wierzę! – wrzasnął na mnie jak na małe dziecko. – Dlaczego mi nie powiedziałaś?!

– No wybacz, nie opowiadam wszystkim o takich sprawach – nerwowo poprawiłam ręcznik, a on wsunął bokserki na tyłek.

– Kurwa, przecież wiedziałaś, po co tu przychodzisz!

– Co?!

– Wiedziałaś, na co się piszesz. Od wczoraj między nami iskrzy! – znowu wrzasnął.

– Nie, Sed, nie zakładałam, że pójdę dziś z tobą do łóżka! Nie miałam takiego zamiaru! – odwarknęłam.

– Więc czemu dopuściłaś do sytuacji przed chwilą? – przeczesał nerwowo włosy.

– Nie wiem, było mi dobrze, straciłam rozum – wzruszyłam ramionami. Poczułam się okropnie. Faktycznie, to moja wina, powinnam była go uprzedzić.

– Mogłem zrobić ci krzywdę, idiotko! – huknął na mnie kompletnie wkurwiony.

– Idiotko?! – wciągnęłam powietrze nosem.

– Powinnaś była mi powiedzieć, do cholery! Gdybym wiedział, nigdy bym cię nie dotknął!

Aż mnie zatkało. A więc to tak? Teraz się mnie brzydzi? Bo jestem dziewicą?

– Ale z ciebie dupek. Nie chcę cię więcej widzieć! – chwyciłam swoją sukienkę i pobiegłam do łazienki. Ubrałam się w nią, ale bielizna została w sypialni. Cholera! Powycierałam rozmazany tusz i poprawiłam włosy. Co za palant! Dupek! Cham! Jezu, nienawidzę go. Czy zawsze muszę się czuć jak kretynka? To nie pierwsza sytuacja, gdy facet ucieka, dowiadując się, że jestem dziewicą! To jakaś choroba?

Wyszłam z łazienki, na szczęście Sedricka nie było w sypialni. Założyłam bieliznę, buty i zeszłam na dół.

Na szczycie

Подняться наверх