Читать книгу Wybierz szczęście - Sonja Lubomirsky - Страница 38

Czy geny predestynują nas do bycia szczęśliwymi albo nieszczęśliwymi?

Оглавление

Od którejkolwiek strony by na to spojrzeć, dane empiryczne z badań nad odczuwanym szczęściem bliźniąt doprowadziły do konkluzji, że poziom szczęścia jest silnie - wręcz bardzo silnie - uwarunkowany przez geny. Jak się okazuje, każdy z nas rodzi się z zaprogramowaną normą szczęścia - z indywidualnym potencjałem budowania szczęścia przez całe swoje życie. Ta zaprogramowana norma może pochodzić od pogodnie nastawionej matki, od ojca ze skłonnościami do depresji albo w równych częściach od obojga rodziców. Nikt z nas nie wie, jak i z której strony odziedziczył genetyczną normę szczęścia. W każdym razie najistotniejsze dla nas jest to, że nawet pomimo dużych zmian w życiu (takich jak nawiązanie nowych relacji czy wypadek samochodowy) sprawiających nam radość albo wpędzających nas w nieszczęścia, po pewnym czasie powracamy do naszej genetycznie zaprogramowanej normy. Ta tendencja jest potwierdzona wynikami testów, w których badano, jak ludzie reagują na kolejne pozytywne i negatywne zdarzenia w ich życiu. W latach 1981-1987 przeprowadzono w Australii projekt badawczy, w którym ankiety były powtarzane co dwa lata wśród tych samych uczestników. Okazało się, że pozytywne i negatywne zdarzenia w życiu (np. zdobycie wielu nowych przyjaciół, wzięcie ślubu, przechodzenie poważnych problemów z dziećmi czy utrata pracy) wpływały na poczucie szczęścia i poziom satysfakcji tak, jak moglibyśmy się tego spodziewać, ale w pewien czas po tych zdarzeniach odczuwany poziom szczęścia wracał do poziomu wyjściowego. Inne badanie, przeprowadzone w USA wśród studentów, prowadziło do dokładnie takiego samego wniosku. Istotne i mniej istotne zdarzenia obniżały lub podnosiły poziom odczuwanego szczęścia studentów, ale czas oddziaływania bodźca wynosił średnio około trzech miesięcy. To, co ci się przytrafia, może na jakiś czas wprawiać cię w lepszy albo w gorszy nastrój, ale wydaje się, że później twoja genetycznie zaprogramowana norma ściąga cię w dół albo wynosi na twój naturalny poziom odczuwanego szczęścia. Zgodnie z powszechną opinią, genetycznie zaprogramowanej normy nie da się zmienić. Wydaje się, że genetyczna norma jest stała przez całe życie, nie da się na nią wpłynąć i nie mamy nad nią kontroli.

Jednak to, że nasza genetycznie zaprogramowana norma jest niezmienna, nie oznacza, że nie możemy zmienić naszego poziomu odczuwanego szczęścia.

W filmie Afrykańska królowa jest scena, w której Katherine Hepburn mówi do Humphreya Bogarta: „Natura, panie Allnut, jest tym, ponad co musimy się wznieść! Taka jest nasza rola na tym świecie”. Ludzie są w stanie się wybić ponad genetycznie zaprogramowaną normę szczęścia. To tak jak z wagą ciała i cholesterolem - przez celowe działania doprowadzamy do tego, że poziom cholesterolu lub waga ciała wzrastają powyżej zakodowanej w nas normy. Pierwszy, powierzchowny wniosek, jaki nasuwa się w związku ze wspomnianymi badaniami, jest taki, że wszyscy jesteśmy genetycznie zaprogramowani na jeden określony poziom szczęścia, powyżej którego nijak nie możemy się wznieść. Rzeczywistość jest inna. Geny nie determinują naszych doświadczeń życiowych ani zachowań. Mamy duży zakres swobody, jeśli chodzi o podnoszenie naszego poziomu szczęścia (rozwijam to zagadnienie w dalszej części książki). Możemy budować szczęście, podejmując celowe działania. Zmieniając nasze zachowania i uwarunkowania, możemy radykalnie modyfikować nawet te cechy w bardzo wysokim stopniu dziedziczne. Dotyczy to na przykład wagi ciała, która jest zdeterminowana genetycznie w 90 procentach. (Jak pamiętamy, poczucie szczęścia jest zaprogramowane genetycznie tylko w 50 procentach). Począwszy od lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku, przeciętny wzrost Europejczyków rośnie w tempie dwóch centymetrów na dziesięć lat, w części dlatego, że ludzie coraz lepiej się odżywiają.

Weźmy na przykład rzadko spotykane powikłanie, jakim jest fenyloketonuria (w skrócie: PKU, odphenylketonuria). Fenyloke-tonuria jest skutkiem mutacji w jednym z genów w chromosomie dwunastym. Nieleczona prowadzi do uszkodzenia mózgu i w rezul-tacie do opóźnienia w rozwoju umysłowym oraz przedwczesnej śmierci. Mówi się, że fenyloketonuria jest w 100 procentach dziedziczna, ponieważ o jej występowaniu decydują wyłącznie geny. Jednak nie oznacza to, że każdy, kto rodzi się z genem wywołującym fenyloketonurię, jest skazany na śmierć. Jeśli rodzice zapewnią takiemu dziecku dietę bez aminokwasu zwanego fenylalaniną (który znajduje się w jajkach, mleku, bananach czy słodzikach dodawanych m.in. do większości napojów gazowanych i w innych szeroko rozpowszechnionych produktach spożywczych), to uszkodzeniu mózgu można zapobiec w stu procentach. Oczywiście kod genetyczny nie zmienia się wskutek przejścia na nową dietę - gen powodujący mutację pozostaje. Tym, co może się zmienić, jest sposób, w jaki gen się ujawnia.

Podobnie jest ze szczęściem.Jeśli urodziłeś się z niską genetyczną normą poczucia szczęścia, to geny odpowiadające za tę normę pozostaną w tobie na zawsze. Będą one mogły się w pełni ujawnić tylko wtedy, gdy stworzysz im do tego odpowiednie warunki w otoczeniu. To tak jak z nasionami roślin, które potrzebują do wzrostu odpowiedniej gleby. Jakiś czas temu przeprowadzono bardzo ważne badanie z udziałem osób posiadających gen depresji. To badanie pokazało, jak wielki wpływ na ujawnienie się tego genu - na wystąpienie depresji - może mieć tylko jeden czynnik w otoczeniu: stres.

Wybierz szczęście

Подняться наверх