Читать книгу Wybierz szczęście - Sonja Lubomirsky - Страница 39
Przypadek „genu depresji”
ОглавлениеZa czasów studenckich byłam asystentką profesora psychologii Paula Andreassena. Paul był bliskim przyjacielem profesora Avshaloma Caspiego, który regularnie odwiedzał nasze laboratorium. W tamtych czasach byłam zachwycona wszystkim, co miało związek z Harvardem, zwłaszcza badaniami i profesorami tej uczelni. Pamiętam Avshaloma jako człowieka o ciemnej cerze, ze świetną figurą, długimi włosami i izraelskim akcentem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że wiele lat później, na innym kontynencie Avshalom Caspi i jego przyszła żona oraz współpracowniczka Terri Moffitt przeprowadzą przełomowe badanie. Caspi i Moffitt interesowali się zależnością pomiędzy stresem i depresją. Dlaczego stresujące doświadczenia życiowe (np. kiedy ktoś wyprasza nas ze swojego mieszkania albo gdy kobieta w ciąży traci dziecko) wywołują u niektórych ludzi depresję, a u innych nie?
Okazuje się, że depresja jest związana z genem o oznaczeniu 5-HTTLPR. Ten gen może występować w formie dwóch alleli: długiego bądź krótkiego. Allel krótki jest bardzo niepożądany, ponieważ pozbawia mózg substancji chroniącej przed występowaniem objawów depresji. Caspi zbadał próbę 847 noworodków urodzonych w Australii na okoliczność posiadania „złego” (krótkiego) allelu. Miała go ponad połowa badanych. Kiedy przedstawiciele tej próby mieli po dwadzieścia sześć lat, Caspi, Moffitt i ich współpracownicy zidentyfikowali stresujące i inne negatywne zdarzenia, jakie wystąpiły w życiu badanych wciągu poprzednich pięciu lat (w okresie kiedy badani mieli od 21 do 26 lat). Zidentyfikowali także symptomy depresji u badanych w okresie roku poprzedzającego badanie (w ich dwudziestym szóstym roku życia). Okazało się, że jedna czwarta (a dokładnie 26 procent) miała trzy trudne doświadczenia życiowe, a 17 procent przeszło okresy głębokiej depresji.
Tendencja była wyraźnie widoczna: im więcej stresów i traumatycznych przeżyć doświadczyli badani Nowozelandczycy w okresie poprzednich pięciu lat, tym bardziej byli podatni na depresję. Co bardzo istotne, stresujące przeżycia prowadziły do depresji tylko u tych osób, które byli nosicielami „złego” (krótkiego) allelu genu 5-HTTLPR. Tę samą tendencję zaobserwowano w odniesieniu do stresu doświadczanego w dzieciństwie badanych osób. Przedstawiciele próby, których maltretowano w wieku od trzech do jedenastu lat, byli bardziej podatni na depresję, ale tylko pod warunkiem że mieli krótką odmianę allelu.
Wniosek z tego jest taki, że geny mają istotny wpływ na to, czy popadamy w depresję, czy jesteśmy szczęśliwi, ale tylko jeśli zostają ujawnione. Każdy z nas może włączać albo wyłączać swoje geny. Kolegium redakcyjne magazynu „Science” uznało odkrycie dokonane w rezultacie nowozelandzkiego eksperymentu za drugie pod względem ważności w roku (na pierwszym miejscu był eksperyment w dziedzinie źródeł pochodzenia życia). Wyniki badania Caspiego i Moffitt wskazują na to, że krótki allel genu 5-HTTLPR jest uaktywniany przez czynniki w otoczeniu, a dokładnie przez stres. Analogicznie dobry (długi) allel zdaje się chronić nas przed depresyjnymi reakcjami na stresujące zdarzenia - czyni nas odporniejszymi na depresję. Dlatego fakt, że wielu z nas może nosić w sobie geny podatności na fenyloketonurię, choroby układu krążenia oraz poczucie szczęścia, nie oznacza automatycznie, że ta podatność musi się ujawnić w naszym życiu. Gdyby badani Nowozelandczycy z krótkimi allelami genu 5-HTTLPR byli w stanie unikać stresujących sytuacji lub zwracali się w takich sytuacjach o pomoc do psychoterapeutów bądź zaufanych osób, ich genetyczna skłonność do depresji mogłaby się nigdy nie ujawnić. Co więcej, niedawno przeprowadzone badania wykazały, że nosiciele złego genu nie popadają w depresję, jeśli otrzymują wsparcie ze strony rodziny lub dużo pozytywnych doświadczeń w codziennym życiu. Geny albo się ujawniają, albo nie, w zależności od warunków otoczenia (np. szczęśliwe małżeństwo, utrata pracy) lub od zachowania danej osoby (np. poszukiwanie wsparcia u bliskich). To oznacza, że sami decydujemy o tym, czy nasze geny się ujawniają czy nie, bez względu na to, do czego jesteśmy predestynowani od urodzenia.