Читать книгу Wybierz szczęście - Sonja Lubomirsky - Страница 43
Markus i Roland: wyjątki od reguły hedonicznej adaptacji
ОглавлениеWróćmy do szeroko zakrojonych badań w Niemczech Wschodnich i Zachodnich, w których naukowcy przez 15 lat mierzyli szczęście 1761 osób,żyjących w pojedynkę, po ślubie i pozostających w związkach małżeńskich. Wynik tych badań był zaskakujący: w latach małżeńskich uczestnicy, średnio rzecz biorąc, nie byli szczęśliwsi niż w latach przedmałżeńskich, a zastrzyk szczęścia związany z wzięciem ślubu trwał średnio tylko dwa lata. Były też duże odchylenia od średniej: niektórzy badani stali się po ślubie znacznie szczęśliwsi, a inni dużo mniej szczęśliwi. Weźmy Markusa i Rolanda, dwóch nadzwyczajnych uczestników tego badania. Zarówno Markus, jak i Roland zawarli w trakcie projektu badawczego związki małżeńskie. Markus po ślubie stał się dużo szczęśliwszy niż przeciętny uczestnik badania. Co ciekawe, w osiem lat po ślubie Markus nadal był szczęśliwszy niż przed ślubem (jego poziom radości z życia obniżył się tylko nieznacznie w stosunku do szczytowego momentu). Z kolei Roland był po dwóch latach małżeństwa mniej szczęśliwy niż przedtem, a w ciągu kolejnych pięciu lat jego poziom radości z życia obniżył się jeszcze bardziej.
Co tak wyjątkowego jest w tych dwóch mężczyznach? Markus nie chciał, żeby małżeńskie szczęście przeminęło, nie zamierzał dopuścić do tego, by jego związek spowszedniał i stał się czymś zwykłym, co nie cieszy. Postanowił być najlepszym mężem, jakim tylko potrafił się stać, i poprzysiągł sobie, że zawsze będzie cenić żonę i swój związek. Markus pamięta o takich rzeczach, jak mówienie z przekonaniem: „Kocham cię”, przynosi żonie kwiaty, wzbogaca małżeństwo o ciekawe plany, organizuje wycieczki we dwoje, znajduje czas na swoje hobby, a ponadto interesuje się wyzwaniami w życiu żony, jej sukcesami i uczuciami. Dla kontrastu Roland był tuż po ślubie rozczarowany tym, że małżeństwo nie spełniło jego idealistycznych oczekiwań, a później biernie obserwował, jak jego związek powoli, krok po kroku się rozpada.
Przypadki Markusa i Rolanda prowadzą do wniosku, że choć natura każe nam się przyzwyczajać do pozytywnych zmian w życiu, jesteśmy w stanie przyspieszać bądź spowalniać proces adaptacji. Markus spowalniał proces przywykania do małżeństwa przez aktywne, twórcze działania - pielęgnował swoją miłość do żony i jej miłość do niego. To strategia, którą możemy brać za wzór tego, jak świadomie wyznaczyć sobie cel i wprowadzać go w życie praktycznymi metodami. Wcześniej pisałam, że kiedy przeprowadzamy się w nowe miejsce, to nawet jeśli nowa okolica jest czarująca, po pewnym czasie nasz entuzjazm wygasa. To nieuniknione, ale tylko gdy pasywnie akceptujemy nową sytuację, ale wcale nie musi tak być. Pamiętam, że kiedy przeprowadziłam się z Nowej Anglii do Kalifornii, codziennie z samego rana mówiłam sobie: „laki piękny dzień!”. Podobnie jak większość ludzi dookoła, przywykłam do słońca i czystego, błękitnego nieba Kalifornii. Po pewnym czasie cudowna pogoda już mnie nie uszczęśliwiała tak jak wcześniej. To było trochę jak w filmie Historia z Los Angeles, gdzie Steve Martin grający ekscentrycznego prezentera pogody ogłaszał codziennie:„Będzie słonecznie...znowu!”.Po jakimś czasie przestałam się zachwycać każdym nowym dniem. Parę lat temu postanowiłam wziąć sobie do serca własną naukową poradę i to zmienić. Od tamtej pory większość dni rozpoczynam od porannej przebieżki nad brzegiem Oceanu Spokojnego. Podjęłam świadomą decyzję, żeby za każdym razem znaleźć chwilę i przyjrzeć się plaży oraz górom w oddali i z rozkoszą, głęboko wdychać słone powietrze. Któregoś dnia mijałam turystów ze Szwecji. Poprosili mnie, żebym zrobiła im zdjęcie na tle oceanu. Zamiast się denerwować, że ktoś mi przerywa bieganie, byłam tym turystom wdzięczna za to, że nieświadomie napełnili mnie dumą z miejsca, w którym mieszkam i które kocham.