Читать книгу Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich - Wojciech Lipoński - Страница 16

Rozdział I
W KRĘGU STONEHENGE I TARY
Wielkie cykle literatury celtyckiej
Cykl feniański

Оглавление

Podczas gdy Ulsterczycy – Wojownicy Czerwonego Znaku – byli ekspresją literatury arystokratycznej, dokonywali swych czynów, by osiągnąć heroiczną wielkość, wyjątkowość i w konsekwencji władzę, to bohaterowie trzeciego z kolei cyklu literatury celtyckiej, Cyklu feniańskiego, byli produktem wyobraźni ludowej. Legendy o Ulsterczykach – Ulaidh „były opowiadane w królewskich pałacach i na królewskich festynach – óenaige”, gdy tymczasem „prosty lud, siedząc przy swych ogniskach lub w łodziach rybackich, prawdopodobnie wolał… opowieści o Fionnie mac Cumhallu i jego Fiana”96.

Opinię tę w pełni potwierdza Proinsias Mac Cana: „Wchodzimy tu w świat całkowicie inny od opowieści ulsterskich. Jest to wciąż świat herosów, ale uformowanych z innej gliny i uzależnionych od innego sposobu myślenia. Wydaje się, że opowieści o Fionnie mac Cumhaillu i jego towarzyszach zawsze cieszyły się ludową przychylnością i w repertuarze gaelickich opowiadaczy pozostały czymś wyjątkowym aż do naszych czasów”97.

Przynależność do Fiana – Fiańczyków, w przeciwieństwie do Ulaidh – Ulsterczyków, nie była dziedziczna. By zostać wojownikiem u Fionna i zyskać tytuł féinnidh, nie trzeba było pochodzić ze szlachetnego rodu ani legitymować się mitologiczną przeszłością. Zaszczytu tego mógł dostąpić każdy, kto potrafił przejść serię prób wytrzymałości fizycznej i odwagi. Kandydat na féinnidha wyposażony w tarczę i kij leszczynowy był zakopywany do pasa w ziemię, a dziewięciu wojowników rozpoczynało ciskanie do jego tarczy. Jeśli okazał strach lub ból – odpadał już po pierwszej próbie. Kolejnym sprawdzianem był zwykle bieg przez puszczę, połączony z ucieczką przed oddziałem Fiańczyków. Swą szansę zostania jednym z nich tracił, jeśli dał się pochwycić, zranić lub jeśli gałęzie poszarpały mu zaplecione w specjalny sposób włosy. Inne próby obejmowały skok przez łuk ustawiony na wysokości czoła, przejście pod nogami partnera bez podnoszenia się wyżej niż poziom jego kolan, przy czym należało dostrzec w jego stopie mały cierń, a następnie szybko go wyciągnąć bez zwalniania szybkiego ruchu. Féinnidh musiał być bowiem odporny na wielkie trudy, ale i wrażliwy na czyjeś cierpienie, które tak samo trudno dostrzec w toku ludzkiego życia, jak mały cierń w stopie…

Swoisty demokratyzm przynależności do Fiana, nie wymagający świadectwa krwi, a tylko stosownych kwalifikacji psychofizycznych i moralnych, był być może współtwórcą, a może tylko pochodną głównej zasady dawnego prawa irlandzkiego: „Is ferr fer a chiniud” – „człowiek jest kimś lepszym niż jego pochodzenie”. Zasada ta z pewnością nie obowiązywała jednakowo w całej społeczności irlandzkiej. Pozwalała jednak osiągać wyższe pozycje irlandzkim chłopom, rzemieślnikom, muzykom, a nade wszystko poetom, nie mówiąc już o awansie żołnierzy za zasługi wojenne.

Chronologicznie powstanie Cyklu feniańskiego nie jest zbyt odległe od ulsterskiego. Jego główny bohater, Fionn mac Cumhaill żył naprawdę, obrastając w legendę już za życia. Jego śmierć w 283 r. zintensyfikowała obieg podań, spowodowała powstanie nowych, upiększających je wątków. Ludowy charakter tej literatury, brak oficjalnego prestiżu był powodem stosunkowo późnego podjęcia prób jej spisywania. Jej głównym adresatem był prosty lud – daoscarshluagh, zwykli chłopi – criadhaireadha. Cykl ten w końcu przełamał stanowe bariery. Rosnąca popularność i coraz wyższy stopień dojrzałości artystycznej poczęły stopniowo pokonywać niechęć wyższych warstw celtyckiej społeczności. Mniej więcej z chwilą pojawienia się ich zainteresowania, obserwujemy też pierwsze próby spisania poszczególnych pieśni i opowieści Cyklu feniańskiego przez zakonnych kompilatorów i skrybów. Choć najstarsze wzmianki i cytaty pochodzą już z IX w., to pierwsze zapisy pojawiają się dopiero w XII w. Charakterystyczne jest też to, iż opowieści prozą rozwijały się równolegle do wierszowanych ballad, z których pierwsze miały być wedle legendy spisane przez syna Fionna mac Cumhailla, poetę Oísina, późniejszego szkockiego Osjana.

Powolność przenikania wątków feniańskich do „wyższej” literatury poświadczają oficjalne listy utworów, jakie musiał znać na pamięć filid, chcąc osiągnąć swą rangę poetycką czy recytatorską. Wśród 250 pieśni – primscelli – dopiero w XII w. pojawiają się dwa obowiązkowe utwory z repertuaru feniańskiego. Przypuszczalnie najstarszą zachowaną opowieścią cyklu jest Tochmarc Ailbe (Zaloty do Ailbe), znana co prawda z szesnastowiecznego kopiariusza, ale językowo wykazująca pochodzenie niektórych fragmentów z X w. Z XI w. pochodzi Síaburcharpat Con Culainn (Upiorny rydwan Cu Chulainna). Utwór ten, choć pisany prozą, uważa się za ważny w rozwoju balladowej formy opowieści feniańskich. Kilka z nich znajduje się w XII-wiecznej Księdze Leinsteru, wśród nich najsławniejsza Acallam na Senórach (Rozmowa dawnych mężów), zdradzająca wpływy norweskich sag i stanowiąca ogromny krok naprzód w rozwoju gatunku i zyskiwaniu przezeń prestiżu wśród irlandzkich literati.

Cykl feniański w swej warstwie literackiej zawiera wiele wątków, nie zawsze najistotniejszych dla całości cyklu, ale które silniej niż on sam za sprawą swej oryginalności wzbogacały literaturę późniejszych epok, z czasem przenikały do literatury tworzonej w języku angielskim, a z niej do europejskiej. Najczęściej przytaczany jest tu przykład wątku Grainné i Diarmaita, który zdaniem wielu badaczy jest wariantem jeszcze wcześniejszej legendy o Deirdre, przynależnej z kolei do Cyklu ulsterskiego.

„Jest rzeczą jasną – pisze Myles Dillon w swej pracy o wczesnej literaturze irlandzkiej – że historia Grainné jest wariantem opowieści o Deirdre, tragedii młodej dziewczyny oddanej staremu mężczyźnie, tragedii konfliktu między miłością a obowiązkiem. W obu przypadkach ceną jest miłość”98.

Cofnijmy się zatem na chwilę do Cyklu ulsterskiego, by prześledzić historię tego wątku. Opowieść o Deirdre znajduje się w eposie o Wygnaniu synów Uisnigha (Longes mac nUisnigh), kontynuującym losy bohaterów Táin Bó Cuailnge, a zarazem łączącej ten cykl z czwartym z tu omawianych cykli literatury celtyckiej – królewskim. Ponieważ jak już wspomnieliśmy, wątek Deirdre wpłynął na ukształtowanie się motywu Grainné i Diarmaita, mamy tu zarazem żywy przykład wzajemnej zależności poszczególnych cykli. Łącznikiem między Cyklami ulsterskim królewskim jest osoba Conchobara. W Wygnaniu synów Uisnigha, Conchobar, znając przepowiednię, iż Deirdre, kobieta niezwykłej urody, będzie przyczyną gwałtów i cierpień ludu Ulsteru – trzyma ją w odosobnieniu, pragnąc w przyszłości pojąć za żonę. Pewnego razu, gdy opiekun czy raczej strażnik Deirdre zimą zabija cielę, Deirdre widzi kruka, który spija ze śniegu krew, co budzi w niej potrzebę miłości: „godnym miłości byłby mężczyzna, który miałby te trzy kolory – włosy czarne jak kruk, policzki czerwone jak krew i ciało białe jak śnieg”99. Jej towarzyszka Lebhorcham oznajmia jej, że takim mężczyzną jest Naoise, syn Uisnecha. Wkrótce Naoise przy pomocy braci uprowadza Deirdre, co spełnia pragnienia ich obojga. Rozkwita między nimi wspaniała miłość. Szczęście nie trwa jednak długo. Conchobar podstępnie zabija Naoise i jego braci, odbierając Deirdre. Należy ona najpierw do Conchobara, ale gdy ten dowiaduje się o jej nienawiści do niego, oddaje ją za karę na rok innemu mężczyźnie, Eoghanowi. Zrozpaczona i nieszczęśliwa Deirdre popełnia samobójstwo, skacząc z pędzącego rydwanu na skały,

Historia Grainné i Diarmaita, wykorzystując odkryty w ten sposób główny schemat wątku, osadza go jednak w innym, mniej historycznym i mitologicznym, a bardziej ludzkim kontekście. Gra o kobietę toczy się nie między władcami Ulsteru, lecz ludowym bohaterem i wojownikiem, Fionnem a jego młodszym krewnym Diarmaitem O’Duibhne, choć co prawda sama Grainné jest córką króla Cormaca. Fionn ma poślubić Grainné, gdy na horyzoncie pojawia się piękny i młody Diarmait. Oboje młodzi uciekają, następuje nieuchronny pościg i Diarmait zostaje zabity przez zaczarowanego dzika, nasłanego przez Fionna.

Mimo że wątek Grainné i Diarmaita wywodzi swą genezę jeszcze z epoki archaicznej, choć raczej jej końca, to rozwinął się w pełni w ciągu Średniowiecza. Najstarsza pełna kopia legendy pochodzi przypuszczalnie z XIV w. i nosi tytuł Tóraigheacht Diarmada Agus Ghráinne (Pościg za Diarmaitem i Grainné). Wątek ten utrzymywał swą żywotność aż po wiek XVI, odżywając na wielką skalę ponownie podczas Irlandzkiego Renesansu Literackiego na przełomie XIX i XX w. Wówczas to m.in. temat ten podjął jeden z głównych protagonistów tego nurtu William Butler Yeats w swej sztuce Diarmuid and Grania (1916) „zimno przyjętej przez krytyków, mimo że publiczność na premierze wydawała się zachwycona”100. Kilkanaście lat wcześniej rozpoczął swą dwudziestowieczną karierę wątek Deirdre. Swe dramaty poświęcili jej George William Russel (Deirdre, 1902), wspomniany Yeats (Deirdre, 1907) i John Millington Synge, autor sztuki Deirdre of the Sorrows (Deirdre opłakiwana), napisanej w 1910 r. Wątek ten przeniknął też do wielu utworów, gdzie wykorzystywany jest w formie pośredniej, z bohaterami o innych imionach, żyjących w innych czasach itd. O swoistym utrzymującym się wciąż kulcie Deirdre świadczy wreszcie irlandzki zespół muzyki młodzieżowej, wykorzystujący jako nazwę jej imię.

O ile jednak można mieć różne zdanie o artystycznej długowieczności i uniwersalności wszystkich tych nowożytnych wcieleń dawnych motywów celtyckich poza strefą języka gaelickiego czy angielskiego, o tyle nie ulega żadnej wątpliwości, że ich nieporównanie wcześniejszy, bo średniowieczny wpływ, był ważnym impulsem zaistnienia w literaturze europejskiej dzieła, którego uniwersalną wymowę potwierdzają nieprzerwanie do dziś coraz to nowe generacje odbiorców i twórców sięgających po nie jako po literacki wzorzec.

Gertruda Schoepperle, badaczka wpływów celtyckich w literaturach europejskich, uważa, że właśnie historia Grainné i Diarmaita, a pośrednio Deirdre i Naoise, stanowi najstarszy początek wątku Tristana i Izoldy, choć przejdzie on potem do literatur europejskich nie z Irlandii, lecz za pośrednictwem Kornwalii i Bretanii. Łatwo jednak zauważyć, wbrew niektórym francuskim krytykom, pragnącym zawłaszczyć ten wątek dla swej literatury, iż w pierwszym okresie swej europejskiej egzystencji jest on samotny, nie wyrasta z kontynentalnej tradycji, nie ma tu oparcia ani inspiracji w podobnych wcześniejszych. „Straciliśmy świat, a świat stracił nas, mówi Izolda do Tristana. Samotność ich puszczańskiego życia nie jest zaludniona przez poetów francuskich opowieściami o innych kochankach, którzy podobnie czuli i kochali. Natomiast celtycka Grainné w ostępach leśnych śpiewa swemu ukochanemu do snu o wielu innych, którzy dzielą ich los”101.

W ten sposób dwa, pozornie jedne z wielu, wątki archaicznej literatury celtyckiej stały się kamieniami milowymi w rozwoju romansu średniowiecznego, o skali liryzmu i uczuć nieznanej dotąd w kontynentalnej literaturze świeckiej. W jednym ze średniowiecznych tekstów irlandzkich, dotyczących św. Kolumby – Amra Choluim Chille (Chwalebne czyny Choluim Chille), któryś ze skrybów przypadkowo zapisał fragment wcześniejszej o kilka stuleci opowieści o Grainné, uchodzący dziś za pochodzący z najstarszej jej wersji, niestety nie zachowanej. We fragmencie tym Grainné mówi o swej miłości do Diarmaita:

Oto jest ten,

na którego spoglądam z radością,

za którego mogłabym oddać piękno świata

wszystko, wszystko, a i tak

nie byłaby to godna siebie zamiana102.


Biorąc pod uwagę czas powstania utworu, jesteśmy tu świadkami rzeczy niezwykłej, podobnie zresztą jak w wypadku omówionej przy okazji Cyklu ulsterskiego opowieści Táin Bó Froich, gdzie znajdujemy kobiecy zachwyt nad pięknem mężczyzny. Zważmy na archaiczny świat otaczający autorów obu tych utworów. W świecie tym wojownicy napawają się jeszcze swymi krwawymi czynami jako przedmiotem dumy, pokonanemu wrogowi z lubością odrąbują głowę, by przytroczyć ją do rydwanu czy pasa. Żyją w prymitywnych, otoczonych palisadami crannóg, wśród niedostępnych moczarów i dzikich ostępów. I w tej to barbarzyńskiej rzeczywistości pojawiają się subtelne, indywidualne ludzkie uczucia, które na tamtym terenie i w tamtej epoce trudno przecież wywieść z wyrafinowanej tradycji śródziemnomorskiej czy chrześcijańskiej.

Ekspresja ludzkich uczuć nie była jedyną sferą, w której dawna tradycja celtycka wpłynęła na swoiste wysubtelnienie europejskiej. Jej obecność znajdujemy, co zaskoczy wielu, w zasadach postępowania honorowego i uczciwego, które potem, w ciągu Średniowiecza, staną się podstawą indywidualnej etyki rycerskiej. I tu mamy do czynienia z niezwykłym samorództwem fenomenu celtyckiego, nie wywodzącym się z doświadczeń klasycznego świata starożytnego. Etyka śródziemnomorskiego antyku nigdy nie była etyką indywidualnego człowieka i, jak pisze badacz tego problemu Livio Sichirollo, „tkwiła w zbiorowości, nie w jednostce: polis-miasto było wcieleniem rozumu i ustawicznym mediatorem między człowiekiem i jego universum. Nakazy miasta pozostawały w związku z nakazami świata i były oparte na tych samych zasadach organizacji hierarchicznej, gdzie każdy był świadomy swej indywidualnej roli, z takim skutkiem, że… każda jednostka miała swe własne miejsce i była zadowolona ze swego losu”103. W europejskiej kulturze śródziemnomorskiej dopiero pod koniec rzymskiego antyku, za cesarza Galiena, w drugiej połowie III w. n.e. pojawiają się elitarne oddziały wojskowe, złożone z synów najbogatszych rodzin Rzymu, którzy – by przeciwstawić się plebejskości legionów – wytwarzają pośród siebie ekskluzywne, indywidualne zasady postępowania etycznego: nie uderzają przeciwnika od tyłu, unikają nieuczciwych podstępów, nie walczą z bezbronnymi, okazują współczucie jeńcom. Nie jest rzeczą wykluczoną, że wraz z okupacją rzymską echo tych zasad mogło dotrzeć do Brytanii, a stąd na pozostałe wyspy. Trudno jednak sobie wyobrazić, by tak odległy wpływ mógł w istotniejszy sposób ukształtować zasady postępowania arystokratycznych czy ludowych bohaterów archaicznej społeczności irlandzkiej i jej literatury. Pozostaje możliwość samoistnego wytworzenia się tu zasad szlachetnego postępowania. Jego początków dopatrzeć się można już w Táin Bó Cuailnge, gdzie zachowaniem bohatera kieruje często (choć nie zawsze) wyraźna racja moralna, wspomniany już lón gaile – „widzialność” czy też „świetlistość” męstwa, którego nie wolno kazić podłością czy niesprawiedliwością. Zasada ta nie jest powszechna w świecie heroicznym literatury celtyckiej, obserwujemy ją w stadium narodzin, a nie dojrzałości. Reprezentuje ją tylko idealizowany bohater, któremu służy ona w tworzeniu jego „stanu wyróżnienia”, wzniosłości, choć mimo to bywa, iż jakby cofa się w cywilizacyjnym rozwoju i ulega prymitywnym, atawistycznym podszeptom. Dowodem tego jest Cú Chulainn, popełniający podstępnie zbrodnię na Curoi w jednej z rinscela uzupełniających Táin Bó Cuailnge. Niemniej w jego postępowaniu przeważa już celtyckie fir fer – postępowanie czyste. W Cyklu feniańskim ten stosunkowo wysoko rozwinięty „honor wojownika” przesuwa się nieco w dół heroicznego trójnoga, staje się bardziej ludzki: jednostkową dumą i ludową godnością; traci na mitologii, zyskuje na codzienności. Odnosi się do zwykłego mieszkańca Irlandii, którego Feniańczycy bronią przed wrogiem i niesprawiedliwościami własnych władców. To nowe, ludowe poczucie ludzkiej przyzwoitości i uczciwego postępowania szybko zyskało w literaturze staroirlandzkiej miano „honoru Feniańczyków” – „cothrom na Feinné” i w tej formie i znaczeniu istnieje od niepamiętnych czasów również w dzisiejszym, żywym języku gaelickim, tak irlandzkim, jak szkockim. Niezwykły przykład trwałości archaicznych ideałów! Pisze o tym irlandzki badacz Cormac Ó Cadlaigh: „O ile Feniańczycy byli odważni i waleczni podczas bitwy i śmiali do szaleństwa w ataku, gdy tylko wrogowie znajdowali się pod ich opieką po zakończonej walce, zawsze działali zgodnie z zasadą: bądź miłosierny wobec słabszego i osłaniaj go przed silnym; to praktyka, która stała się powodem wejścia w życie naszego starego wyrażenia – cothrom na Feinné”104.

Wszystkie te pryncypia szlachetnego zachowania, szczególnie w walce, zaistniały i rozwinęły się w pełni w literaturze staroceltyckiej Irlandii i stąd penetrowały literatury celtyckie Brytanii. W okresie wczesnego Średniowiecza różnymi drogami, szczególnie dzięki literaturze arturiańskiej, wejdą do zasad etyki rycerskiej Europy Zachodniej, a z niej do… współczesnego sportu! Szczególną uwagę zwraca tu znajdowane już w Táin Bó Cuailnge pojęcie fir fer, które dokładnie odpowiada późniejszemu angielskiemu fair play. Jest też rzeczą wielce znamienną, że szersze upowszechnienie tego terminu w języku angielskim nastąpiło dzięki dramatopisarzowi, którego związki ze światem celtyckim są liczne i szeroko znane. Co prawda trzykrotne użycie przez Williama Shakespeare’a pojęcia fair play nie nastąpiło akurat w którejś z jego sztuk o tematyce celtyckiej, lecz w BurzyKrólu Janie ; nie zmienia to jednak faktu, iż uczynił to poeta częściowo celtyckiego pochodzenia, wychowany na celtyckim pograniczu Anglii, którego twórczość aż roi się od celtyckich wątków i zapożyczeń. Jest więc rzeczą wielce prawdopodobną, że pod jego piórem tak rozumiane fair play pozostaje w jakimś związku z celtyckim fir fer, być może uzupełnione treściami kryjącymi się za pojęciem cothrom na Feinné. Oba te pojęcia w chwili epizodycznego pojawienia się fair play w języku angielskim jeszcze przed Shakespeare’em (faire play w piętnastowiecznym anonimowym poemacie Zdobycie Jerozolimy – The Siege of Jerusalem) były – w przeciwieństwie do potencjalnie bliskich terminów tego języka, dobrze ustabilizowane i miały za sobą ponadtysiącletnią tradycję. Chyba z pełną tego świadomością dokonany został przez Cecila O’Rahilly’ego monumentalny przekład Táin Bó Cuailnge z języka staroirlandzkiego na angielski, oparty na kopii z Księgi Leinsteru. Wszystkie fragmenty z fir fer Rahilly bez chwili wahania tłumaczy jako fair play. By sobie w pełni uświadomić związki tych terminów, porównajmy oryginalny tekst celtycki z tłumaczeniem na angielski i polski:105

Atú-sa m’óenur i n-agid chethri n-olchóiced nHerend ó lúan tate samna co taite n-imboilg ic marbad fir ar áth cach lai – cét láech cach n-aidchi. Ní damar fir fer dam ná comlond óenfir – ni thic nech dom fortacht ná dom fórithin… Atá Cú Chulaind a óenur ac fostud – ac imfuirech cethri n-ollchóiced nHérend for bernaib, belgib críche Conaille Muirthemne. Ni damar fir fer dó ná chom-lund oenfir106.

I have stood alone against the four great provinces of Ireland from Monday at the beginning of Samain until the beginning of Spring, killing one man at the ford every day and a hundred warriors every night. Fair play is not granted to me nor single combat, and no one comes to help or succour me. …Cu Chulainn alone is checking and holding back the four great provinces of Ireland in the gaps and passes of Conaille Muirthemne. Fair play is not granted to him nor single combat, and no one comes to aid or succour him107.

Wytrwałem w pojedynkę przeciw czterem wielkim prowincjom Irlandii od poniedziałku, początku obchodów Samhain (starożytne święto celtyckie, obchodzone jako początek zimy ok. l listopada) aż do początku wiosny, zabijając jednego męża (wojownika) każdego dnia przy przeprawie i stu mężów każdej nocy. Nie potraktowano mnie ani (wedle zasady) fair play, ani nie przyznano mi prawa do walki z pojedynczym przeciwnikiem i nikt nie pospieszył mi z odsieczą… Cu Chulainn samotnie tamował i odpierał cztery wielkie prowincje Irlandii w przełęczach i przejściach Conaille Muirthemne. Nie przyznano mu ani (prawa do) fair play, ani do walki jeden na jednego i nikt nie pospieszył mu z pomocą, ani z odsieczą108.

* * *

Wątki Cyklu feniańskiego z chwilą migracji irlandzkich Szkotów na teren północnej Brytanii znalazły się wśród impulsów, które zapoczątkowały gaelicką tradycję literatury szkockiej. Fion mac Cumhaill i jego syn, znany w Szkocji jako Ossian (pol. Osjan) oraz w mniejszym stopniu wnuk Oskar (Oscar) stali się bohaterami może nawet w większym stopniu szkockimi niż irlandzkimi. W każdym razie ze Szkocji, nie z Irlandii rozpoczęła się wiele wieków później europejska ekspansja związanych z nimi tradycji, folkloru i poezji. Stało się to za sprawą głośnej mistyfikacji folklorysty i poety Jamesa Macphersona (1736–1796), zapoczątkowującej tradycję Osjana jako Homera Północy (określenie Germaine de Staël-Holstein) i osjanizm jako nurt poetycki, bez którego nie sposób sobie dziś wyobrazić europejską literaturę końca XVIII i początku XIX w.

Ta niezwykła kariera literatury, wywodzącej swą genezę z archaicznego piśmiennictwa celtyckiego, rozpoczęła się w momencie, gdy Macpherson opublikował w 1758 r. heroiczny poemat w sześciu pieśniach The Highlander (Mieszkaniec gór), czerpiąc ze szkocko-gaelickiej tradycji ludowej. Rok później, za namową filozofa Davida Hume’a i edynburskiego profesora retoryki Hugh Blaira, napisał swój pierwszy utwór, sięgający do tradycji osjańskiej (czyli faktycznie feniańskiej), a opisujący śmierć Oskara, wnuka Fionna i syna Osjana (The Death of Oscar). Zachęcony opiniami otoczenia, jął się tym razem mistyfikacji, wydając w 1760 r. zbiór wierszy pod długim tytułem Fragments of Ancient Poetry, Collected in the Highlands of Scotland, and Translated from the Gaelic or Erse (Fragmenty starożytnej poezji, zebranej pośród wyżyn Szkocji i tłumaczonej z języka gaelickiego i erse, tj. wywodzącego się z Irlandii). Niespodziewany i entuzjastyczny respons czytelników spowodował kolejne „tłumaczenia ze starożytnej poezji gaelickiej”: w 1762 r. ukazał się czerpiący z tradycji feniańskiej Fingal, an Ancient Poem (Fingal. Starożytna pieśń epicka), kilka miesięcy później, choć kalendarzowo rok później Temora. Szybkość ukazania się tego ostatniego poematu wzbudziła podejrzenia i znane później kontrowersje, dotyczące autentyczności źródeł, z jakich czerpał Macpherson. Od czasu działalności specjalnej komisji powołanej w 1805 r., której przewodził szkocki prawnik i pisarz Henry Mackenzie, wiemy, że Macpherson przetykał wprawdzie publikowane przez siebie utwory, i to obficie, własnymi dziełami i parafrazami, ale w dużej mierze wzorował się jednak na oryginalnej gaelickiej tradycji poetyckiej, uwzględniając spore partie tekstów oryginalnych, które tylko tłumaczył na angielski.

Niezależnie od sporów o autentyczność osjańskich wzorców, z jakich korzystał Macpherson, jedno pozostaje poza wszelką dyskusją: publikowane przezeń poematy stały się jednym z największych wydarzeń intelektualnych i literackich nie tylko w historii Wysp Brytyjskich, ale i Europy, w tym Polski109. Archaiczna kultura Celtów raz jeszcze przedarła się poprzez wieki do świadomości nowożytnych społeczeństw europejskich.

96

E. Knott, G. Murphy, op. cit., s. 145. Stosowana przez autorów tej pracy pisownia nazwiska Fionn mac Cumhall, jest jedną z wielu możliwych i różni się od przyjętej przeze mnie: Fionn mac Cumhaill.

97

P. Mac Cana, op. cit., s. 106.

98

M. Dillon, ed., Early Irish Society, Chicago 1948, s. 42–48.

99

Cyt. za P. Mac Cana, op. cit, s. 99.

100

M. Stapleton, The Cambridge Guide to English Literature, Cambridge 1983, s. 986.

101

G. Schoepperle, Tristan and Isolt, s. 392, cyt. za E. Knott, G. Murphy, op. cit, s. 154.

102

Cyt. za E. Knott, G. Murphy, op. cit., s. 152.

103

L. Sichirollo, The Classical Greek Ethics of Competitiveness, w: The Glory of Olympia. Art, Heros and Myths of the Ancient Olympic Games, Milan 1985, s. 59.

104

C. Ó Cadlaigh, An Phiannaiocht, Dublin 1946, s. 476. Cytuję za kserokopią tej książki pisanej w języku gaelickim, którą w potrzebnych mi fragmentach otrzymałem dzięki uprzejmości pana Padraiga Ó Dálaigh z Dublina, który również, by ułatwić mi przekład z gaelickiego, dokonał stosownych tłumaczeń na angielski. Kwerendę materiałów staroirlandzkich dotyczących cothrom na Feinné i wpływu tej moralnej zasady na późniejsze brytyjskie zasady fair play wykonał dla mnie na prośbę P. Ó Dalaigha pracownik College’u św. Patryka w Dublinie, pan Stiofan Ó hAnnrachain; obu za pomoc serdecznie dziękuję.

105

Fragmentu tego nie ma w jedynym opublikowanym dotąd tłumaczeniu polskim E. Brylla i M. Ooraj (zob. przyp. 84), którzy opierali swój przekład na dość dowolnie wybieranych fragmentach z różnych zachowanych wersji Táin Bó Cuailnge.

106

Táin Bó Cuailnge, transl. by C. O’Rahilly from The Book of Leinster, Dublin 1970, s. 111. Równoległy tekst gaelicki.

107

Ibid., równoległy tekst tłumaczenia angielskiego, dokonanego przez C. O’Rahilly’ego, s. 246.

108

Tłum. własne, wspomagane przekładem ang. C. O’Rahilly’ego. Dodatkowe informacje, kursywa i dodatki w nawiasach moje – W.L.

109

Recepcja poezji osjańskiej w Polsce, zob. M. Szyjkowski, Osjan w Polsce na tle genezy romantycznego ruchu, Kraków 1912; także erudycyjny wstęp i oprac. Pieśni Osjana przez J. Strzetelskiego, przekład S. Goszczyńskiego, Wrocław 1980 (w serii Biblioteki Narodowej Ossolineum II, 202).

Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich

Подняться наверх