Читать книгу Katolik Prusak Nazista - Adam Wielomski - Страница 5
Część I. Schmitt nr 1: katolicki konserwatysta (1888–1925)
Rozdział I. Do upadku protestanckiego cesarstwa (1888–1918)
1. Katolicy w II Rzeszy, czyli obcy we własnym kraju
ОглавлениеCarl Schmitt urodził się 11 VII 1888 w Plettenbergu – małym miasteczku na pograniczu Nadrenii i Westfalii. Nadrenia tradycyjnie zdominowana była przez katolicyzm, a Westfalia przez protestantyzm. Jakkolwiek geograficznie Plettenberg jest jeszcze miasteczkiem nadreńskim, to cywilizacyjnie należy już do protestanckiej Westfalii, gdzie katolicy stanowią znikomą mniejszość.
Kwestia konfesyjna ma znaczenie kapitalne dla biografii politycznej Carla Schmitta, dlatego musimy jej poświęcić nieco uwagi. Reformacja i Kontrreformacja niemiecka podpisując Pokój Westfalski (1648) po wyniszczających wojnach religijnych z XVI i XVII stulecia ostatecznie niechętnie zgodziły się na przyjęcie sławetnej formuły czyj kraj, tego religia (cuius regio, eius religio). Na mocy tej zasady wyznanie danej społeczności wynikało z decyzji teologiczno–politycznej lokalnego, terytorialnego władcy (tzw. konfesjonalizacja). Zjawisko to dotyczyło nie tylko władców protestanckich, lecz i katolickich, acz ci pierwsi są lepiej opisani w literaturze z tej racji, że stworzyli nowe partykularne geograficznie kościoły, z nowymi dogmatami, sakramentami i księgami liturgicznymi, podczas gdy monarchowie katoliccy tylko konserwowali katolickie status quo, a więc z natury rzeczy byli mniej interesujący poznawczo dla badaczy51. W okresie Reformacji i wojen religijnych w Nadrenii dominowali książęta duchowni (Biskupstwo Münsterskie, Arcybiskupstwo Trewiru i Arcybiskupstwo Kolonii). Jednak Plettenberg, wraz z przyległymi wsiami, leżał na geograficznych kresach Nadrenii, politycznie i konfesyjnie sytuując się już jako część luterańskiej Hesji52.
Nie przez przypadek akcentujemy na samym początku problem konfesyjny. Schmitt urodził się zaraz po zakończeniu antykatolickich ekscesów pruskiego państwa. W jego rodzinie i otoczeniu dobrze jeszcze musiano pamiętać antykatolicką politykę Kulturkampfu w Nadrenii, którą pruski kanclerz – a zarazem luteranin – Otto von Bismarck prowadził przeciwko Kościołowi katolickiemu53, aczkolwiek w pismach samego prawnika znaleźliśmy na ten temat tylko jedną, krótką wzmiankę:
Byłem młodzieńcem wychowanym po katolicku, z zachodnich Niemiec, który nosił w sobie, za pośrednictwem rodziców, dziadków i chrzestnych, silne wspomnienia Bismarckowskiego Kulturkampfu. Kulturkampf nie był krwawą wojną domową. Ale konflikt był na tyle raniący, aby stworzyć dystans u młodego katolika wobec klasy rządzącej54.
Niektórzy biografowie twierdzą, że mimo braku wzmianek w pismach samego prawnika jest rzeczą praktycznie pewną, iż jego rodzina była czynnie zaangażowana w ruch oporu przeciwko Bismarckowskiej polityce55. Inni badacze twierdzą, że to zaangażowanie nie było bez wpływu na wczesne pisarstwo Schmitta, gdyż miał być zafascynowany odparciem tego ataku maszyny państwowej przez ultramontański Kościół katolicki, kierowany przez Leona XIII, wyposażonego w świeżo ustanowione przez Sobór Watykański I definicje papieskiej nieomylności i prymatu (1870)56.
Zjednoczenie Niemiec, dokonane krwią i żelazem przez ewangelickie Prusy w latach 1866–70, było wielkim zawodem dla katolików, ponieważ zjednoczone po kilkuset latach rozbicia państwo okazała się być dla nich wyjątkowo antypatyczną macochą. W zasadzie po zjednoczeniu nie uznawano ich za prawdziwych Niemców, za równoprawnych obywateli. II Rzesza została zbudowana przez ewangelików i dla wyznawców Lutra57. Wbrew obiegowym opiniom współczesnym, Bismarck nie był w żadnym razie niemieckim nacjonalistą, lecz pruskim lojalistą, wiernym osobie króla Prus, będącego od 1871 roku cesarzem Niemiec. Nie chodziło mu o zjednoczenie Niemiec, lecz o powiększenie i chwałę Prus58. Dlatego II Rzesza nie była państwem niemieckim, lecz rozrośniętymi Prusami, które wchłonęły inne księstwa protestanckie, a przede wszystkim katolickie. Państwem tym kierowały pruskie elity władzy, pruski cesarz, a jego stolicą był Berlin. Luterański charakter Prus został przeniesiony na zjednoczone Niemcy, a katolicy byli – obok socjaldemokratów – traktowani jako frakcja antypaństwowa59.
Antykatolickie ustawodawstwo zostało w końcu (częściowo60) zniesione, a sam Bismarck uznał swoją politykę antyklerykalną za błędną w obliczu zagrożenia ze strony nadciągającego demokratycznego socjalizmu SPD61. Mimo to, w katolickich kręgach Plettenbergu odczuwano nadal żywą nienawiść i pogardę ze strony pruskich luteranów. Możemy domyślać się, że bliscy Schmitta najprawdopodobniej także byli powszechnie oskarżani przez luterańskich sąsiadów, powtarzających państwową propagandę, o nieuctwo, zabobon i intelektualne wstecznictwo. Postęp naukowy i techniczny, sukcesy niemieckiej filozofii, nauk prawnych, historycznych oraz społecznych łatwo i chętnie łączono wtenczas z protestantyzmem i jego postępowym charakterem, czyli z liberalnym i zlaicyzowanym światopoglądem62. Pośród niemieckich katolików ustawiczne ataki dominujących ewangelików tworzyły kompleksy, szczególnie, że nie były to tylko teksty prasowe, ale oficjalna doktryna państwa rządzonego i zdominowanego przez pruskich luteranów.
Wydaje się nam, że Carl Schmitt – nawet jeśli o tym nigdy nic nie napisał – przez całe dziesięciolecia zmagał się psychicznie i intelektualnie z kompleksem katolicyzmu. Poczucie otoczenia przez wroga, który zarzuca nam, że jesteśmy głupsi, gorsi i zacofani, wywołuje albo ducha oporu przeciwko tak narzucanym stereotypom, albo próbę asymilacji we wrogim otoczeniu i zatarcia swoich odmienności za wszelką cenę. Dlatego też niemieccy katolicy to albo zaciskający usta ultramontanie, albo zakompleksieni ugodowcy, którzy zaakceptowali swoją niższość. To rozdwojenie widać mocno w biografii Schmitta, który miotał się pomiędzy katolickim wychowaniem i młodzieńczą formacją religijną a luterańsko–pruskim otoczeniem, operującym językiem heglowskiej filozofii i myślącym o świecie politycznym w sposób zdecydowanie odteologizowany. Naszym zdaniem na ten arcyważny problem natury psychologicznej nie zwrócono dotąd należytej uwagi w badaniach biograficznych i analizach myśli politycznej tego niemieckiego konserwatysty63. Konfesyjnie warunkowane problemy psychologiczne wiele tłumaczą w jego zachowaniach, sympatiach intelektualnych i antypatiach politycznych, nawet jeśli nie są wyrażone wprost w tekstach naukowych (które, jako naukowe właśnie, nie mogły ich przecież wprost wyrazić).
Zamiast gruntownej analizy myśli prawno–politycznej Carla Schmitta z punktu widzenia kompleksu religijnego, badacze wskazywali tylko – zresztą nie bez powodu – że jego pierwsze pisma przesiąknięte były ultramontańskim katolicyzmem, wrogim protestantyzmowi, liberalizmowi i wszystkiemu temu, co dziś określa się w liberalno–demokratycznej nowomowie mianem społeczeństwa otwartego64. Uważamy, że trzeba umieścić te pierwsze teksty nie tylko na tle jego młodzieńczej wiary religijnej, ale także w kontekście swoistego napięcia pomiędzy wyniesionym z domu katolicyzmem – pogardzanym w oficjalnej doktrynie państwowej powiększonych o południowe Niemcy Prus – a chęcią upodobnienia się do ewangelickiego otoczenia, tak aby stać się pełnoprawnym obywatelem zjednoczonej wilhelmiańskiej II Rzeszy. Zresztą młody Schmitt nie chciał być tylko takim samym anonimowym obywatelem jak inni, nie domagał się równości. Miał wielkie ambicje polityczne i intelektualne65. Chciał doszlusować do elity protestanckiego państwa, samemu będąc (i pozostając) katolikiem.
Oto prawdziwa wewnętrzna sprzeczność Niemiec podbitych przez ewangelickie Prusy: katolik chce pozostać wierny swojemu wyznaniu, a zarazem ma ambicję, aby dostać się do elity władzy, która swoją tożsamość buduje na pogardzie dla tego, co stanowi istotę jego religijnej tożsamości. Trudność tę sygnalizuje już sam termin, jakim w luterańskim Berlinie określano wtenczas katolickich migrantów z Nadrenii: Kolonialrömers66. Termin ten jest trudny do przetłumaczenia na język polski, ponieważ jest dwuznaczny: z jednej strony można go przetłumaczyć jako Rzymianie z (miasta) Kolonii, ale można również przełożyć go bardziej kpiarsko jako Rzymianie z kolonii, czyli z dalekich katolickich kresów, ze wsi, którzy przyjechali do metropolii, czyli do Berlina. Już protestanckie określenie katolików jako Rzymian samo w sobie było kpiną i szufladkowało ich jako religijno–cywilizacyjnego wroga. Przecież dla Martina Lutra Rzym był siedzibą papieża, który rzekomo był Antychrystem67. Śmieszny i prostacki pogląd tego reformatora religijnego głęboko wniknął w ludową kulturę protestancką, pozwalając niemieckim ewangelikom ukonstytuować swoją tożsamość na wrogości do Rzymu68.
51
Na temat konfesjonalizacji katolickiej zob. np. E.W. Zeeden, Grundlagen und Wege der Konfessionsbildung in Deutschland im Zeitalter der Glaubenskämpfe, „Historische Zeitschrift”, 1958, nr 185, s. 249–299; W. Reinhard, Was ist katholische Konfessionalisierung, [w:] Idem, H. Schilling, Die katholische Konfessionalisierung, Münster 1995, s. 419–452; B. Moeller, Deutschland im Zeitalter der Reformation, Göttingen 1999, s. 115–121.
52
W literaturze przedmiotu mówi się czasem o Plettenbergu jako o katolickiej „enklawie” czy „diasporze” w morzu protestanckim (np. M. Herrero López pisze, że miasteczko funkcjonuje „en plena diáspora de los católicos de las regiones protestantes”, El „nomos” y lo politico, op.cit., s. 33). Część biografów C. Schmitta twierdzi, że miasteczko było luterańskie, a ową „enklawę” tworzyła grupka katolików na czele z rodziną Schmittów (G. Schwab, The Challenge of the Exception. An Introduction to the Political Ideas of Carl Schmitt between 1921 and 1936, Berlin 1970, s. 13; G. Balakrishnan, L’ennemi. Un portrait intellectuel de Carl Schmitt, Paris 2006, s. 30; R. Mehring, Carl Schmitt. Aufstieg und Fall, München 2009, s. 20). W czasie naszej podróży do Plettenbergu (2014) było nam dane osobiście zweryfikować te rozbieżności i możemy autorytatywnie stwierdzić, że miasteczko to, o wyjątkowo dużej powierzchni w stosunku do liczby mieszkańców (faktycznie złożone z 4 oddzielnych miasteczek połączonych wspólną nazwą) ma charakter protestancki, a o obecności katolików świadczy jedynie mały katolicki cmentarz, na którym pochowany został C. Schmitt.
53
Na temat Kulturkampfu zob. L. Trzeciakowski, Kulturkampf w zaborze pruskim, Poznań 1970; M.B. Gross, The War against Catholicism: Liberalism and the Anti-Catholic Imagination in Nineteenth-Century Germany, b.m.w 2005, s. 204–291; G. Kucharczyk, Kulturkampf. Walka Berlina z katolicyzmem (1846–1918), Warszawa 2009, s. 103–122.
54
Cytat pochodzi z zamieszczonego przez A. Doremus francuskiego tłumaczenia niezidentyfikowanego przez nas tekstu C. Schmitta z 1946 r., a zatytułowanego Un portrait de deux professeurs à Berlin en 1907 (écrit en 1946), J. Kohler et U. von Wilamowitz, [w:] C. Schmitt, Ex Captivitate Salus. Expériences des années 1945–1947, Paris 2003, s. 313.
55
A. Koenen, Der Fall Carl Schmitt, op.cit., s. 29–31; G. Balakrishnan, L’ennemi, op.cit., s. 30.
56
G. Schwab, The Challenge of the Exception, op.cit., s. 19.
57
M.B. Gross, The War against Catholicism, op.cit.; D. Steffen, Bürgerliche Rechtseinheit und der Politischer Katholizismus, Paderborn 2008, s. 73–131; G. Kucharczyk, Kulturkampf, op.cit.
58
Na element „pruski”, a nie niemiecki, polityki O. von Bismarcka w literaturze dotyczącej dziejów nacjonalizmu zwraca uwagę wielu badaczy, tak niemieckich (np. J.–D. Gauger, Nation, Nationbewußtsein und Nationwerdung in der deutschen Geschichte, [w:] K. Weigelt (red.), Heimat und Nation. Zur Geschichte und Identität der Deutschen, Mainz 1984, s. 69), anglosaskich (J. Breuilly, Nationalismus und moderner Staat. Deutschland und Europa, Köln 1999, s. 75–76, 186–189) i francuskich (J.–R. Suratteau, L’idée nationale de la Révolution à nos jours, Paris 1972, s. 138; J. Plumyène, Les nations romantiques. Histoire du nationalisme. Le XIXe siècle, Paris 1979, s. 276–278).
59
M. Kopczyński, Między konserwatyzmem i nacjonalizmem. Myśl polityczna Ottona von Bismarcka, Toruń 2013, s. 199–280.
60
Część z antykatolickich ustaw epoki O. von Bismarcka nadal zachowuje moc prawną. Można w tym miejscu wskazać na niemożność zawarcia związku małżeńskiego – który w Polsce popularnie nazywany jest mianem „konkordatowego” – czyli kościelnego, pociągającego za sobą skutki w prawie cywilnym. W Niemczech nadal najpierw należy zawrzeć związek małżeński cywilny, a dopiero potem możliwe jest zawarcie małżeństwa kościelnego.
61
O. von Bismarck, Le retablissement du pouvoir temporel du pape [tyt.oryg.?], Paris 1885, s. 70–74.
62
G. Kucharczyk, Kulturkampf, op.cit., s. 221–40.
63
Czynią tak tylko nieliczni badacze, a mianowicie J. Bendersky, Carl Schmitt, op.cit., s. 7, 13–14; H.O. Aguilar, Carl Schmitt, el teólogo y su sombra, [w:] Idem (red.), Carl Schmitt. Téologo de la politica, Mexico 2001, s. 9–10; D. Cumin, Carl Schmitt, op.cit., s. 31–46.
64
Ch. Lindner, Der Bahnhof von Finnentrop, op.cit., s. 31–35. Warte polecenia w tej kwestii są także dwa teksty dostępne on–line: C. Ruiz Miguel, Carl Schmitt, teoria politica y catolicismo, na stronie internetowej web.usc.es [09.10.2012]; U. Thiele, Demokratische Diktatur. Carl Schmitts Interpretation der politischen Philosophie der Aufklärung, na stronie internetowej gesellschaftswissenschaften.unifrankfurt.de [09.10.2012].
65
R. Mehring, Carl Schmitt. Aufstieg…, s. 70.
66
A. Mohler, Carl Schmitt und die „konservative Revolution”, [w:] H. Quaritsch (red.), Complexio Oppositorum, op.cit., s. 133.
67
M. Luter, Die reformatischen Schriften, T. II, Darmstadt 1847, s. 173–218.
68
B. McGinn, Antychryst. Dwa tysiące lat fascynacji człowieka złem, Warszawa 1998, s. 268–276; A. Zwoliński, Antychryst, Kraków 2012, s. 50–53.