Читать книгу Katolik Prusak Nazista - Adam Wielomski - Страница 7
Część I. Schmitt nr 1: katolicki konserwatysta (1888–1925)
Rozdział I. Do upadku protestanckiego cesarstwa (1888–1918)
3. Kantyzm i heglizm
ОглавлениеW czasie studiów prawniczych Carl Schmitt zetknął się także z kantyzmem, który stanowił podstawę filozoficzną niezwykle wtenczas popularnego w niemieckiej nauce prawa tzw. pozytywizmu prawniczego. O wpływie prawniczego kantyzmu świadczą nawet tytuły jego pierwszych tekstów. Szczególnie wymowny jest tutaj artykuł z 1912 roku zatytułowany Urojony monolog i filozofia tak jakby (Der Wahnmonolog und eine Philosophie des Als–ob)81, nawiązujący do tytułu znanej książki neokantowskiego filozofa Hansa Vaihingera (Die Philosophie des Als Ob, 1911), poświęconej tworzeniu przez ludzki umysł rozmaitych fikcji, czyli fenomenów branych przez ludzi za rzeczywistość. Dla młodego prawnika szczególne znaczenie miało pojęcie „fikcji prawnych” (juristische Fiktionen), na przykład termin osobowość prawna (juristische Personen)82. Problem ten młodego prawnika mocno nurtował, ponieważ zaraz po wspomnianym artykule napisał jeszcze jeden tekst o roli fikcji w prawie83.
Pierwsza samodzielna monografia naukowa Carla Schmitta to Prawo i wyrok (Gesetz und Urteil. Eine Untersuchung zum Problem der Rechtspraxis, 1912). Dziełko pisane było już w opozycji do prawniczego neokantyzmu i stanowiło zapowiedź późniejszych koncepcji, szczególnie zaś decyzjonistycznego ujęcia prawa84. Praca stanowiła zarazem opowiedzenie się po stronie Hermanna Kantorowicza w głośnej dyskusji prawniczej z początku stulecia. Był to spór pomiędzy formalizmem (litera prawa), reprezentowanym przez pozytywistów prawniczych, a finalizmem (poczucie sprawiedliwości). Kantorowicz przeciwstawił się pozytywizmowi prawniczemu i uznaniu litery prawa za jedyny punkt odniesienia („ideał bizantyjski”), wskazując, że tradycyjne prawo germańskie i wczesnorzymskie opierało się nie tylko na literze, ale także na etyce i obyczajach. Te ostatnie czynniki winny wpływać na orzecznictwo, czyli na decyzje sędziego, który nie może trzymać się ściśle i wyłącznie litery ustawy85.
W Prawie i wyroku młody prawnik twierdzi, że prawo nie ma charakteru automatycznego (wina – kara). Reakcją na przestępstwo nie jest automatyczna kara, której wielkość można przewidzieć na podstawie kodeksu karnego. Ocena, czy dany czyn miał charakter przestępczy, czy też nie miał takiego i jaka grozi za niego sankcja, tkwi w subiektywnej ocenie sędziego lub całego składu sędziowskiego. Decyzja nigdy nie ma charakteru obiektywnego, przewidywalnego, lecz poniekąd jest przypadkowa, gdyż wynika z szeregu subiektywnych elementów indywidualnych sędziego (psychika), a przede wszystkim z kontekstów kulturowych. Sędzia nie jest istotą wyalienowaną z rzeczywistości, lecz uformowaną przez otoczenie, kulturę, edukację i tradycję. Nie istnieją więc obiektywne pojęcia winy i wymiaru kary. Przeciwnie, zawsze powinny być analizowane w kontekście kulturowym i emocjonalnym. Dwóch sędziów nie tylko może za to samo przestępstwo, popełnione w identycznych okolicznościach, skazać przestępcę na odmienne wymiary kary, ale także uznać jego winę albo stwierdzić, że nie dostrzegli znamion czynu zabronionego. Element wolicjonalny, decyzyjny – a zarazem indywidualny – dominuje nad literą prawa. Ta Schmittiańska teoria to zdecydowane odejście od kantowskiej i neokantowskiej filozofii prawa i pozytywizmu prawniczego86.
Opublikowana 2 lata później rozprawa habilitacyjna Wartość państwa i znaczenie jednostki (Der Wert des Staates und die Bedeutung des Einzelnen, 1914) pozwoliła Schmittowi porzucić pracę w charakterze asystenta adwokata i wrócić na uniwersytet w Strasburgu w charakterze wykładowcy akademickiego (1915). Rozprawa habilitacyjna jest istotna dla jego rozwoju intelektualnego, gdyż napisana została w tonie otwartej polemiki z liberalizmem, pozytywizmem prawniczym i kantyzmem, choć pozostałości tego ostatniego są w niej jeszcze dobrze widoczne87. Widać w niej przezwyciężenie prawniczych fikcji wyrosłych z kantyzmu88 na rzecz tego, co realne, czyli prymatu empirycznie możliwych do zbadania sił społecznych nad prawnymi abstrakcjami. Co więcej, rzeczywiste fakty społeczne można dokładnie zbadać za pomocą aparatu socjologicznego. Innymi słowy: idee liberalne zostają przezwyciężone za pomocą nieliberalnych empirycznych faktów, wskazujących, że świat wygląda inaczej, niż opisują go liberalni teoretycy prawa ze szkoły neokantowskiej.
W Wartości państwa i znaczeniu jednostki Carl Schmitt konstatuje, że stare wspólnotowe i stanowe społeczeństwo uległo ostatecznej dezintegracji, a wyemancypowane w epoce liberalnej jednostki nie uznają już ani dotychczasowych autorytetów, ani tradycji. Nie oznacza to jednak wyłonienia się z ruin starego świata społeczeństwa indywidualistycznego – którego narodziny przedwcześnie i triumfalnie ogłosili liberałowie – lecz pojawienie się nowych form wspólnotowości. Gwałtowny rozwój socjologii w drugiej połowie XIX wieku wskazuje, że mimo rozpadu starego społeczeństwa nie narodziła się w to miejsce liberalna luźna konfederacja jednostek, przypadkowy zbiór atomów, lecz w miejsce Ancien Régime’u powstała nowa wspólnota, którą socjologowie zaczęli badać naukowo. Z ich obserwacji wynika, że porewolucyjne społeczeństwo koniecznie potrzebuje nowych form, praw, poczucia bezpieczeństwa, jedności i autorytetów89.
W swojej rozprawie habilitacyjnej Carl Schmitt zdecydowanie odrzuca dwie popularne, liberalne hipotezy: 1) oświeceniową optymistyczną antropologię, czyli pogląd o „rozumności i ostatecznej dobroci ludzi”; 2) przyrodzoną wolność ludzi, na korzyść poglądu, że „wszystkie uprawnienia pochodzą tylko od państwa jako najwyższej ziemskiej mocy i najbardziej faktycznej rzeczywistości”, gdyż „autonomia podmiotu w kantowskiej etyce nie ma potwierdzenia empirycznego” i „pojedynczy człowiek faktycznie nie znaczy nic”90.
Przedstawiona powyżej antyliberalna koncepcja podana została w dosyć zaskakującej narracji łączącej to, co połączone trwale być nie może, a mianowicie heglowskiej nauki o państwie z narracją kanonistów na temat władzy pontyfikalnej91. Z tekstu Wartości państwa i znaczenia jednostki wyłania się przekonanie, że katolicka nauka o Kościele i państwie całkiem słusznie ukształtowała tradycyjne społeczeństwo w sposób hierarchiczny, tyle że przyświecająca jej teologiczna aksjologia uległa dziś wyczerpaniu, gdyż została porzucona przez Europejczyków w trakcie wielkiego procesu laicyzacji w XVIII i XIX wieku. W tej sytuacji należy uznać za słuszne twierdzenia szkoły historycznej o zmienności idei. Trzeba przełamać rozkładowy liberalizm XIX wieku i jego atomistyczną wizję społeczną, której wyrazem w naukach prawnych był kantyzm, aby ostatecznie odtworzyć hierarchię i społeczeństwo na wzór tradycyjny, ale w nowoczesnej i laickiej narracji heglowskiej92.
Przedstawiona powyżej teza książki pokazuje, że Carl Schmitt myśli o państwie i społeczeństwie na sposób katolicki, jednak zetknięcie z uniwersyteckim światopoglądem liberalnym postawiło jako sprawę otwartą kwestie aksjologiczne. Stary porządek katolicki, socjologicznie patrząc, jest ładem sprawiedliwym i koniecznym, ale ludzie odrzucili jego źródło, czyli Boga, i autoryzowanego wykładowcę Jego nauki w postaci Kościoła katolickiego. W tej sytuacji wieczny porządek ugruntować dziś można tylko za pomocą aksjologicznie neutralnej narracji heglowskiej, odwołującej się do rozumu. A wszystko po to, aby przełamać ideologię liberalną wynikłą z kantyzmu, który stał się tym samym sumą wszystkich możliwych błędów prawnych, politycznych, społecznych i aksjologicznych.
Przyjęcie narracji prawicowo–heglowskiej oznaczało zaakcentowanie przez prawnika prymatu państwa nad prawem, społeczeństwem, uprawnieniami jednostek93. Z drugiej strony zastosowana tutaj narracja heglowska to faktyczne poddanie katolickiego języka dyskursu i uznanie zwycięstwa narracji Oświecenia. Jest w tej pracy więcej elementów rzucających cień na katolicyzm Schmitta. Wyraźne są między innymi ślady Nietzscheańskiej filozofii życia, która uwidacznia się w postaci głębokiej pogardy dla mieszczańskiej praworządności, a także wyrażone otwarcie przekonanie, przejęte od Maxa Webera, że nauka prawa winna być wolna od aksjologii i etyki94.
Carl Schmitt naucza w Wartości państwa i znaczenia jednostki, że dobre prawo to takie, które odwzorowuje istniejący układ sił społecznych i politycznych. Tradycyjny konserwatywny legitymizm czy też katolicką weryfikację prawa stanowionego przez pryzmat prawa Bożego lub naturalnego młody prawnik zastępuje zgodnością ustanowionych norm z istniejącymi, empirycznie weryfikowalnymi stosunkami siły (fizycznej, politycznej, społecznej, ekonomicznej). Fundamentem prawa – pojmowanego jeszcze dość idealistycznie, po kantowsku, jako ideał regulujący stosunki społeczne – jest przeto realna siła grup i klas społecznych, podział własności, stosunki panowania i podległości. Prawo samo nie tworzy i nie powinno kreować tych stosunków za pomocą ustawy – jak twierdzili neokantyści bliscy akceptacji niektórych łagodniejszych form inżynierii społecznej – ale opisuje w postaci norm realnie istniejące relacje95.
Przyjęcie przez Schmitta socjologicznego stanowiska oznacza regularne i całkowite poddanie narracji chrześcijańskiego prawa naturalnego. Prawo takie, wyrażające ideę obiektywnego i sprawiedliwego porządku, zostało całkowicie usunięte na korzyść heglowsko–pruskiej (a w istocie luterańskiej w swojej genezie96) koncepcji państwa jako ukonstytuowanej i opisanej w porządku prawnym przemocy fizycznej i psychicznej (tzw. przemoc strukturalna). W koncepcji tej nie ma miejsca na prawo naturalne, czyli na abstrakcyjne zasady, zgodnie z którymi państwo i prawo postępować powinno zawsze i wszędzie, niezależnie od czasu i miejsca. Zastępuje je koncepcja, wedle której prawo opisuje tylko to, co realnie jest tu i teraz (opozycja Sollen–Sein)97. Tym, co realnie istnieje, jest siła, a nie zasady sprawiedliwego porządku wypracowane przez moralistów, teologów i filozofów. Prawda w rozumieniu ontologicznym nie jest istotna i nie jest interesująca. Ciekawe są wyłącznie fakty empiryczne: podział własności oraz stosunki panowania i podległości.
Z koncepcji, że siła konstytuuje prawo, wynikają dwa wnioski, istotne z punktu widzenia konserwatywnej filozofii politycznej, których Carl Schmitt zresztą sam wprost nie formułuje w Wartości państwa i znaczenia jednostki. Zrobimy to za niego:
1) Negacja prawa naturalnego. Scholastyczna i tomistyczna nauka o prawie naturalnym – z taką mocą i stanowczością restaurowana w epoce niedawnego pontyfikatu Leona XIII98 – została tutaj uznana za niebyłą. Rzecz nie tylko w tym, że idea ta miałaby się zdezaktualizować z powodu triumfów liberalizmu i liberalnej koncepcji prawa natury pojętego jako naturalne uprawnienia. Z lektury Wartości państwa i znaczenia jednostki wynika, że doktryna ta od samego początku była fałszywa, nawet gdy powstała w XIII wieku, ponieważ ufundowana była na założeniu, iż istnieją prawa natury, niezależne od aktualnie istniejących relacji społecznych i politycznych, oraz tego, czy są one szanowane przez ogół ludzi, czy też nie są szanowane99. Schmitt twierdzi, że w ogóle nie istnieją (i nigdy nie istniały) jakiekolwiek prawa natury. To, co określamy tym mianem, to tylko obiegowe sądy i twierdzenia, które są tak stare, że zaczęliśmy je uważać za naturalne100. Prawowitość jest pojęciem subiektywnym i odzwierciedla realnie istniejące stosunki społeczne i stosunki sił. Prawo nie może być poddane jakiejkolwiek ocenie z punktu widzenia uniwersalnej aksjologii. Kryterium takiej oceny daje teraz tylko i wyłącznie socjologia polityki, która nie ocenia istniejących stosunków z perspektywy moralnej i etycznej, lecz z punktu widzenia ich społecznej akceptacji i ekonomicznego uzasadnienia101.
2) Restauracja i kontrrewolucja są niemożliwe. Schmitt twierdzi, że nie istnieje możliwość restauracji świata politycznego i społecznego sprzed Rewolucji Francuskiej z powodów natury socjologicznej, opisanych powyżej. System Ancien Régime’u istniał dopóty, dopóki funkcjonowała jego podstawa społeczna w postaci ekonomiczno–politycznego prymatu w społeczeństwie szlachty i duchowieństwa, opartego o własność ziemi. Rewolucje, które wybuchały w całej Europie od 1789 roku, były politycznym wyrazem zmiany tradycyjnych stosunków społecznych, dekadencji dotychczasowych stanów przywódczych, które zaczęły ustępować miejsca nowej i dynamicznej klasie społecznej: liberalnemu mieszczaństwu, wzbogaconemu dzięki handlowi i przemysłowi. Jakkolwiek porewolucyjny porządek społeczny może się nie podobać konserwatystom, to muszą oni uznać jego obiektywne istnienie, ponieważ wyraża aktualnie istniejący układ sił społecznych i ekonomicznych. Kontrrewolucja jest już niemożliwa, ponieważ nie istnieją grupy społeczne zdolne do odtworzenia i rządzenia społeczeństwem w sposób tradycyjny102. Nie ma dziś szlachty jako grupy dominującej ekonomicznie, więc nie ma i arystokratycznej kontrrewolucji.
Pogląd Carla Schmitta stanowi radykalne zaprzeczenie tradycyjnego twierdzenia konserwatystów, że rewolucje to tylko wynik błędów intelektualnych, szczególnie natury filozoficznej. Po przyjęciu tej tezy, restauracja status quo ante wydawała się wielu konserwatystom z XIX i XX wieku możliwa pod warunkiem pokonania błędów intelektualnych, a bez zmiany realnie istniejących stosunków społecznych103. Schmitt uważa zaś, że rewolucje zrodziły się z uprzednich przemian społecznych i póki te nie zostaną usunięte, póty nie ma i nie będzie kontrrewolucji. Mówiąc wprost: nie będzie jej nigdy.
Jeśli zsumujemy dwa powyższe wnioski – których sam Carl Schmitt nie wyciągnął, ponieważ Wartość państwa i znaczenie jednostki to rozprawa stricte prawnicza, a nie polityczna, pisana jako naukowa rozprawa habilitacyjna – to wynika z nich, że katolicka kontrrewolucja jest na początku XX stulecia całkowicie niemożliwa i nieprawdopodobna. Takie oto, smutne i pesymistyczne politycznie stanowisko przyjmuje młody nadreński konserwatysta w przededniu wybuchu I wojny światowej.
Pesymistyczne? Tak, wnioski jawią się nam takimi z perspektywy katolickiej kontrrewolucji. Jednak Schmitt w Wartości państwa i znaczeniu jednostki wyraźnie przychyla się do narracji heglowskiej. Manfred Dahlheimer, który opisując tę pracę wprawdzie nie wspomina o Heglu, charakteryzuje ją jednak w dyskursie charakterystycznym dla tego nurtu i dlatego opisuje istotę tej rozprawy jako próbę „przebóstwienia państwa” (Staatsvergottung), „absolutyzacji państwa” (Verabsolutierung des Staates) i „radykalnego rozdzielenia prawa od etyki”, gdzie „wszechmocne” państwo i jego prawo to „akt suwerennej decyzji” władzy, która ani nie podlega żadnemu prawu Boskiemu, naturalnemu i stanowionemu, ani nie ma nad nią jakiejkolwiek kontroli – papieskiej, eklezjalnej, demokratycznej lub sądowej104. Jeśli obywateli chronią tutaj jakieś prawa natury, człowieka lub obywatelskie, to i tak są one fikcją, ponieważ nie ma żadnej instytucji stojącej na ich straży105. Opisany w Wartości państwa i znaczeniu jednostki model to stojące ponad wszystkim państwo, pojęte jako gigantyczne monstrum, które „reprezentuje jedyny podmiot moralności prawnej”106.
81
C. Schmitt, Der Wahnmonolog und eine Philosopie des Als–ob, „Bayereuther Blätte”, 1912, nr 6, s. 239–241.
82
H. Vaihinger, Die Philosophie des Als Ob. System der theoretischen, praktischen und religiösen Fiktionen der Menschheit auf Grund eines idealistischen Positivismus, Leipzig 1922 [wyd. oryg. 1911]. Na temat problemu „fikcji prawnych” zob. ibidem, s. 46–49, 697–708.
83
C. Schmitt, Juristische Fiktionen, „Deutsche Juristen Zeitung”, 1913, nr 12, s. 804–806. Problematykę tę omawia M. Nicoletti, Transcendenza e potere, op.cit., s. 28–31.
84
M. Nicoletti, Transcendenza e potere, op.cit., s. 22–28; O. Beaud, Carl Schmitt ou juriste engagé, [w:] C. Schmitt, Théorie de la Constitution, Paris 1993, s. 25–32; N. Campagna, Carl Schmitt. Eine Einführung, Berlin 2004, s. 172–176; Ł. Święcicki, Carl Schmitt i Leo Strauss. Krytyka pozytywizmu prawniczego w niemieckiej myśli politycznej, Warszawa 2015, s. 148–152.
85
F. Lopez de Oñate, La certezza del diritto, Milano 1968, s. 81–89; V. Winkler, Der Kampf gegen die Rechtswissenschaft, Hamburg 2014, s. 88–101.
86
C. Schmitt, Gesetz und Urteil. Eine Untersuchung zum Problem der Rechtspraxis, München 1969 [1912].
87
Znajdujemy tutaj jeszcze klasyczne dla pozytywizmu prawniczego stwierdzenia, że teoretycznie prawo jest ważniejsze niż państwo (które istnieje, aby je realizować), ważniejsze niż jednostka (której uprawnienia pochodzą z regulacji prawnych). Ale w pewnym momencie kantowska narracja (prymat Sollen) urywa się, ponieważ C. Schmitt zauważa, że prawo nie istnieje w społecznej próżni i winno wynikać z realnie istniejących stosunków społecznych (Sein) – zob. S. Baume, Carl Schmitt, penseur de l’Etat, Paris 2008, s. 161. Nawet jeśli C. Schmitt pisze jeszcze tutaj w wielu miejscach – w duchu I. Kanta i jego uczniów – że prawo stoi ponad państwem, to należy te stwierdzenia odczytywać w określonym kontekście historycznym i politycznym. Przecież w swojej rozprawie habilitacyjnej prawnik ma przed oczami istniejący realnie w 1914 roku cesarski system polityczny, gdzie ustawy wyrażają wolę monarchy, który może rządzić bez parlamentu (Konstytucja II Rzeszy Niemieckiej z 16.IV.1871 r., [w:] B. Lesiński, J. Walachowicz (red.), Historia ustroju państwa w tekstach źródłowych, Warszawa–Poznań 1992, art. 17). Dlatego kajzer nie musi rządzić państwem za pomocą przemocy, lecz za pomocą stanowionego przez siebie prawa (S. Baume, Carl Schmitt, op.cit., s. 163–164). Ustawa jest narzędziem jego panowania w pruskim Obrigkeitstaat. W końcu – jak naucza w tym czasie sam M. Weber – państwo jest uprawomocnioną i zinstytucjonalizowaną przemocą, a instytucjonalizacja ta ma miejsce za pomocą ustaw (W.J. Mommsen, Max Weber und die deutsche Politik, 1890–1920, Tübingen 2004, s. 44). Na podobieństwo pozycji C. Schmitta i M. Webera zwraca uwagę Ł. Święcicki, Carl Schmitt…, s. 218–19.
88
C. Schmitt, Der Wert des Staates und die Bedeutung des Einzelnen, Berlin 2004 [1914], s. 60–69. Dobrze analizuje ten aspekt A. Habisch, Autorität und moderne Kultur zur Interdependenz von Ekklesiologie und Staatstheorie zwischen Carl Schmitt und James M. Buchanan, Paderborn 1994, s. 83–89.
89
C. Schmitt, Der Wert des Staates…, s. 10–14.
90
Ibidem, s. 85, 89.
91
Ibidem, s. 82–83.
92
Ibidem, s. 15.
93
Ibidem, s. 44–59.
94
Ibidem, s. 17–18.
95
Ibidem, s. 22–43.
96
P. Mesnard, L’Essor de la Philosophie Politique au XVI siècle, Paris 1952, s. 204–235; B. Lohse, Martin Luther. Eine Einführung in sein Leben und sein Werk, München 1981, s. 190n.
97
C. Schmitt, Der Wert des Staates…, s. 27.
98
Leon XIII, Aeterni Patris [1879], na stronie internetowej nonpossumus.pl [12.12.2015.]. O problemie zob. np. O. Schilling, Die Staats– und Soziallehre des Papstes Leo XIII, Köln 1925, s. 108–124; M. Sadowski, Państwo w doktrynie papieża Leona XIII, Wrocław 2002, s. 81–89.
99
Do problemu tego C. Schmitt wraca w 1934 roku w Über die Drei Arten des Rechtswissenschaftlichen Denkens, gdzie pisze: „Das aristotelisch–thomistische Naturrecht des Mittelalters z. B. ist rechtswissenschaftliches Ordnungsdenken, das Vernunftrecht des 17. und 18. Jahrhunderts” (Hamburg 1934, s. 7). Innymi słowy: scholastyczne prawo natury nie było uniwersalne, lecz wiązało się z „konkretnym porządkiem” politycznym, społecznym i kulturowym Średniowiecza, tak jak oświeceniowe wiązało się z podobnym porządkiem epoki nowożytnej. W zależności od epoki i dominującego światopoglądu, obydwie (wzajemnie sprzeczne) koncepcje prawa naturalnego uważano za rzekomo uniwersalne i ponadczasowe, w zależności od dominującego „habitus”, charakterystycznego dla „die verschiedenen Völker und Rassen” i w rozmaitych epokach historycznych (ibidem, s. 8–9). W XX wieku do rangi prawa naturalnego alianci próbowali podnieść, zwalczane przez C. Schmitta, liberalnie pojęte prawo międzynarodowe zrodzone z zasad Kongresu Wersalskiego i Karty ONZ (C. Jouin, Le retour de la guerre juste. Droit international, épistémologie et idéologie chez Carl Schmitt, Paris 2013, s. 103–104).
100
C. Schmitt, Der Wert des Staates…, s. 36.
101
Ibidem, s. 52–55.
102
Właśnie dlatego przetłumaczony przez nas fragment Der Wert des Staates… (s. 23–43) zatytułowaliśmy Dlaczego nie jestem legitymistą? Rzecz o prawie i sile („Pro Fide, Rege et Lege”, 2010, nr 65, s. 43–51).
103
Problem omawiamy w tekście Czy historię można cofnąć? Problematyka przyczyn wybuchu Rewolucji Francuskiej w myśli konserwatywnej, dostępnym w zbiorze Prawica w XX wieku, Radzymin 2013, s. 51–72.
104
M. Dahlheimer, Carl Schmitt und der deutsche Katholizismus, 1886–1936, Paderborn 1998, s. 52–54.
105
Ibidem, s. 54.
106
C. Schmitt, Der Wert des Staates…, s. 10.