Читать книгу Leonardo da Vinci Zmartwychwstanie bogów - Dmitrij Mereżkowski - Страница 21

KSIĘGA III
Zatrute owoce
(1494)
VII

Оглавление

Pałacowy zegar wybił dwunastą. Wszyscy spali, tylko na dachu siedziała karliczka i opłakiwała swoje urojone dziecię.

– O! Ja nieszczęśliwa! Ukradli mi mojego synka – zawodziła. – Dlaczego, mój Boże, dlaczego? Nikomu nie zawadzał, a był moją jedyną pociechą!

Noc była tak jasna, powietrze tak przejrzyste, że można było dojrzeć śnieżne szczyty Monte Bose, podobne do olbrzymich kryształów.

I długo jeszcze nad uśpionym pałacem unosiła się skarga, jak złowróżbne zawodzenie puszczyka.

Nagle karliczka westchnęła, spojrzała na niebo i umilkła.

Poczęła uśmiechać się do gwiazd. Zapomniała o swej zgryzocie.

Leonardo da Vinci Zmartwychwstanie bogów

Подняться наверх