Читать книгу Leonardo da Vinci Zmartwychwstanie bogów - Dmitrij Mereżkowski - Страница 4

KSIĘGA I
Biała diablica
(1494)
IV

Оглавление

Giovanni przybył z Mediolanu do Florencji wysłany po farby przez swego wuja Oswalda Ingrima, słynnego szklarza – magister a vitriatis3. Oswald malował szyby w zakrystii mediolańskiej katedry.

Giovanni był sierotą, synem nieprawym Oswaldowego brata, kamieniarza Reinholda Ingrima, z Grazu; nazwisko Beltraffio otrzymał po matce, rodem z Lombardii. Wedle słów stryja, ta kobieta pociągnęła Reinholda w przepaść ruiny.

Młodzieniec rósł samotnie w domu srogiego stryja, a wzrastał wśród opowiadań o szatanach, czarownicach, wśród legend o Białej Diablicy z twarzą kobiety.

Gdy Giovanni, będąc malutki, płakał po nocach, Oswald straszył go tym potworem. Dziecko uciszało się od razu i chowało głowę w poduszki, ale mimo woli było zaciekawione i pragnęło ujrzeć Białą Diablicę.

Stryj oddał chłopca na naukę do fra Benedetto, mnicha trudniącego się malowaniem psałterzy. Był to staruszek świętobliwy i dobroduszny. Przed rozpoczęciem każdej pracy pościł i czuwał, wzywał pomocy Chrystusa, Najświętszej Panny i św. Łukasza Ewangelisty, pierwszego chrześcijańskiego malarza. Ilekroć miał odtwarzać Ukrzyżowanie, zalewał się łzami.

Giovanni kochał mnicha i uważał go dawniej za największego mistrza. Ale od pewnego czasu tracił wiarę w staruszka, albowiem ten, po wykładzie jedynej, znanej sobie reguły anatomicznej, że: „długość ciała mężczyzny odpowiada ośmiu długościom i dwóm trzecim twarzy” – dodawał z pogardą: „Ciałem kobiety zajmować się nie warto – nie ma ono żadnych proporcji”.

Wierzył w ten pewnik równie głęboko, jak i w to, że ryby i wszystkie zwierzęta pozbawione rozumu są ciemniejsze u góry, a jaśniejsze u dołu i że mężczyzna ma o jedno żebro mniej od kobiety, albowiem Bóg wyjął Ewę z żebra Adamowego.

Wątpliwości zakradały się już od dawna do serca Giovanniego. Ogarniał go „szatan świeckiej mądrości”. A gdy krótko przed wyruszeniem do Florencji młody uczeń fra Benedetta miał sposobność ujrzeć kilka rysunków Leonarda da Vinci, zwątpienie wzrosło w nim tak dalece, że nie mógł już z nim walczyć.

Owej nocy, leżąc obok mistrza Meruli, zastanawiał się głęboko i starał się dociec prawdy, ale myśli plątały mu się coraz bardziej, wreszcie zaczął się modlić w te słowa:

„O Boże! Nie opuszczaj mnie, dopomóż! Jeżeli imć Leonardo jest niedowiarkiem, jeżeli jego nauka jest grzeszna, spraw, żebym nie myślał o nim i zapomniał o jego rysunkach! Nie wódź mnie na pokuszenie, bo nie chcę w grzech popadać. Ale jeśli można Cię chwalić szlachetną sztuką malarską, jeżeli można, bez grzechu, nauczyć się tego wszystkiego, czego nie umie fra Benedetto, a więc anatomii, perspektywy, zasad światła i cienia, to w takim razie, o Boże, daj mi silną i niewzruszoną wolę, oświeć moją duszę, aby się pozbyła wątpliwości, spraw, żeby imć Leonardo przyjął mnie do swojej pracowni i żeby fra Benedetto – on taki dobry – przebaczył i zrozumiał, że nie zawiniłem wobec Ciebie, o Boże!”

Po tej modlitwie Giovanni doznał ulgi i mógł zasnąć spokojnie. Nazajutrz rano imć Giorgio obudził go wcześnie i zaproponował, że go weźmie ze sobą do San Gervasio i pokaże mu wykopaliska. Giovanni spieszył się bardzo, bo mu powiedziano, że Leonardo da Vinci weźmie udział w tych poszukiwaniach.

3

(łac.) mistrza witraży

Leonardo da Vinci Zmartwychwstanie bogów

Подняться наверх