Читать книгу Nowa Historia Meksyku - Erik Velasquez Garcia - Страница 60

ROZDZIAŁ IV
Lata konkwisty
Wstęp

Оглавление

Tradycyjne przekazy dotyczące historii Meksyku uznają za oczywiste, że okres kolonialny, zwany także epoką nowohiszpańską lub epoką wicekrólestwa, rozpoczął się od upadku Mexico-Tenochtitlan w roku 1521. Cezura ta nie odnosi się jednak do większości obszarów kraju ani do jego dziejów gospodarczych, społecznych i demograficznych. Obok wydarzeń pociągających za sobą zmiany radykalne lub o znaczeniu symbolicznym były też inne, które przejawiały się w sposób mniej widoczny, ewolucyjny. Należy zatem przede wszystkim zaznaczyć, że pierwsze lata epoki kolonialnej przebiegały pod znakiem zarówno zmian, jak i kontynuacji. Niniejszy rozdział ma na celu ukazać zarówno te pierwsze, jak i te drugie, a także przyjrzeć się ich obecności w różnych częściach kraju.

Upadek Mexico-Tenochtitlan w 1521 r. nie wyznacza jednej niepodważalnej granicy między jakąś przeszłością a przyszłością. Powinno się go postrzegać jedynie jako znamienny epizod w ramach złożonego łańcucha wydarzeń, które składają się na okres nazywany konkwistą, obejmujący nie tylko podporządkowanie tego miasta, lecz także różne aspekty związane z przybyciem Hiszpanów i reakcje, jakie ono wywołało: konfrontacje, adaptacje, wreszcie – bezpośrednie konsekwencje całego procesu, czy to polityczne, ekonomiczne, czy też innego rodzaju, a wszystko to w okresie od 1519 r. lub wcześniej aż do ok. 1560. Rozdział niniejszy analizuje pierwszy etap owego procesu, co w różnych przypadkach doprowadzi nas do roku 1535 lub 1545. Będzie jeszcze musiało przeminąć kolejne pięćdziesiąt lat, aby wytwór konkwisty, czyli Nowa Hiszpania, zostawił za sobą okres założycielski i wkroczył w fazę dojrzałości.

Na początku były wyspy

Zanim przystąpimy do rozważań na temat pierwszych wydarzeń tej epoki, musimy przyjrzeć się kontekstowi ich przebiegu. Odsyła nas to do ekspansji gospodarki i kultury europejskiej, począwszy od morskich wypraw Portugalczyków, którzy od połowy XV w. zakładali enklawy handlowe na wybrzeżach Afryki, Indii i południowo-wschodniej Azji, a także zajęli Wyspy Zielonego Przylądka, Azory oraz inne wyspy na Atlantyku. Portugalskie podboje były motywowane europejskim popytem na jedwab i korzenie i produkowany na wyspach cukier trzcinowy. Jako że niektóre były niezamieszkane, a na innych doszło do zdziesiątkowania ludności tubylczej, gospodarka oparta na uprawie trzciny cukrowej powstała tam dzięki pracy niewolników. Początkowo sięgano przede wszystkim po mieszkańców wybrzeży Gwinei i Angoli, których porywano lub kupowano. Kastylijczycy odtworzyli proceder portugalski na Wyspach Kanaryjskich.

Ambicja władców Kastylii i Aragonii, by uczestniczyć w tworzącym się obiegu handlowym, doprowadziła ich w 1492 r. do sfinansowania podróży Krzysztofa Kolumba w poszukiwaniu Indii, której rezultaty są dobrze znane. Hiszpańska okupacja Kuby, Jamajki, Hispanioli (Haiti) i Portoryko była repliką doświadczeń znanych z Wysp Kanaryjskich: brutalne zajęcie terytorium, produkcja cukru, wyniszczenie miejscowej ludności, sprowadzenie afrykańskich niewolników. Ale było coś jeszcze: Hiszpanie85 chcieli emigrować do Nowego Świata i zakładać stałe ośrodki z formalną władzą, tworzyć porządek prawny i utrzymywać więzi z ojczystą ziemią, sprowadzać bydło i uprawiać ziemię, wreszcie – w miarę możliwości odtworzyć kulturowe i społeczne realia Kastylii. Można to uzasadniać tym, że Kastylię cechował wysoki wzrost demograficzny i gospodarka była niezdolna do zaspokojenia potrzeb znacznej części ludności. Co do Portugalczyków, tym razem to oni poszli w ślady Hiszpanów i zastosowali ich metody na wybrzeżach Brazylii.

Wydarzenia, które nastąpiły po podporządkowaniu muzułmanów na Półwyspie Iberyjskim w 1492 r., zbiegły się z konsolidacją monarchii kastylijsko-aragońskiej, niebawem wzmocnionej objęciem tronu przez Karola I Habsburga, który zostanie cesarzem Niemiec i będzie znany jako Karol V. Mocne unifikacją swoich dynastii, siłą nowego króla i gospodarczymi korzyściami czerpanymi z Ameryki królestwo Hiszpanii miało wkrótce stać się dominującą potęgą świata europejskiego. Zamiar ten urzeczywistnił się wraz ze zdobyciem Meksyku, a później Peru w rezultacie podbojów Hiszpanów, wykraczających poza wyspy i stopniowo obejmujących inne części kontynentu.

W tym samym czasie ów kontynent amerykański – jeszcze tak nie nazywany, określany jako Indie lub jako Nowy Świat – zaczynał uczestniczyć w swoistym obiegu obejmującym ludzi, zwierzęta, rośliny, metale, wyroby, a także wszystko, co z powyższym związane – od chorób po kulturę. Oczywiście wymiana przebiegała tak, by przynosić korzyści Europejczykom, w szczególności Hiszpanom. Doprowadziło to do sytuacji zależności, która naznaczyła Amerykę na następne stulecia. Z tej racji, a także ze względu na kolonizacyjne aspiracje Hiszpanów, na określenie owego etapu dziejów Ameryki używa się przymiotnika „kolonialny”.

Konkwistadorzy in spe

Wydarzenia związane z początkiem podboju kontynentu miały genezę na Kubie, gdzie Hiszpanie przebywali od prawie dwudziestu lat. Wkrótce zaczęli organizować różne ekspedycje z myślą o podbijaniu kolejnych obszarów. Jedna z nich, dowodzona przez Francisco Hernandeza de Córdobę, doprowadziła w 1517 r. do eksploracji wybrzeża Jukatanu, w wyniku czego doszło do pierwszej styczności między światem europejskim a mezoamerykańskim. Po tej wyprawie przyszła druga, a później trzecia, która wyraźnie już określała cele całej konkwisty. Nowe okoliczności wymagały rozstrzygnięcia różnych kwestii prawnych, mających ustalić i uściślić przywileje, do jakich aspirowali konkwistadorzy.

W trzeciej z tych wypraw uczestniczyło już ponad 600 żołnierzy chrześcijańskich, którzy pod wodzą Hernana Cortesa w kwietniu 1519 r. wylądowali w Cempoallan (Cempoali), w pobliżu dzisiejszego portu Veracruz. Było to wojsko prywatne, składające się z ochotników, którzy sami zapewniali statki, broń, konie i inne zasoby. Udział w przedsięwzięciu dawał im – ewentualnie – prawo do łupów i mniej lub bardziej rozbudowanych przywilejów. Jednakże w tym przypadku łamali prawo, skoro działali bez zgody swojego zwierzchnika, gubernatora Kuby. Paradoksalnie ich brutalne, zuchwałe czyny miały pewne znamiona legalności, nawiązujące do argumentacji, za pomocą której Hiszpania usprawiedliwiała przed Europą swoje roszczenia do Ameryki i metody egzekwowania władzy. Cortés musiał zalegalizować swoją sytuację. W tym celu uciekł się do sprytnego wybiegu: powołał radę miejską (cabildo86) w swoim obozie, nadając mu pozory osady, która wówczas istniała li tylko na papierze – Villa Rica de la Vera Cruz. Akt ten pozwolił uprawomocnić wyprawę na podstawie kastylijskich prerogatyw municypalnych, które przyznawały miastom pewną autonomię. Na tej podstawie prawnej rada miejska mianowała Cortesa naczelnym dowódcą wojskowym (capitán general) i najwyższym sędzią (justicia mayor).

W Kastylii władza królewska umacniała się kosztem feudalnych señoríos87 i municypiów poprzez ograniczanie ich przywilejów, ale w Ameryce tolerowała pewne odstępstwa od tej reguły, o ile prowadziło to do podporządkowania lub podboju społeczeństw plemiennych, bardziej złożonych społeczeństw rolniczych lub rozwiniętych organizmów państwowych, aby włączyć je do imperium i świata chrześcijańskiego lub by pozyskać ich bogactwa i daniny. Te sprzeczne cele legitymizowały to, co Hiszpanie nazywali wielkimi odkryciami i podbojem, a co historycy określają jako ekspansja imperialna. W działaniach tych mieszały się interesy wzniosłe (lub takie, które moglibyśmy określić tym mianem) z innymi, bardziej przyziemnymi. Doprowadziło to do rozbieżności i sporów wśród samych Kastylijczyków osiadłych w Ameryce i w tym właśnie kontekście należy sytuować niesubordynację Cortesa i jego żołnierzy.

Ci ostatni nie byli całkowicie pewni swoich działań, a motywy, które nimi kierowały, były różne. Niezadowolenie lub strach popychały wielu do powrotu, ale Cortés zdobył poparcie większości, zniszczył statki, którymi przybyli na kontynent, i narzucił niezwykle surową dyscyplinę. Kości zostały rzucone. Konkwistadorzy musieli iść naprzód, choć ze względów strategicznych w różne strony.

Z drugiej strony ich pełen sprzeczności świat religijny opierał się na głębokim przekonaniu, że ich walce przewodzi św. Jakub Apostoł (hiszp. Santiago), a wiara zapewni odkupienie. W wyprawie uczestniczyli księża, do których zwracano się o błogosławieństwo i odpuszczenie grzechów. Ideologiczne uzasadnienie obecności w Ameryce oraz praw do tej ziemi i jej mieszkańców było zakorzenione w ówczesnej mentalności, która podtrzymywała mistykę wojny chrześcijańskich Hiszpanów przeciwko muzułmanom. Konkwistę usprawiedliwiano i pożądano jej zarazem jako narzędzia rozpowszechniania wiary chrześcijańskiej i panowania Kościoła.

85

Na tym etapie wydarzeń trudno mówić o „Hiszpanach”, gdyż nie istniało jeszcze państwo o takiej nazwie. Emigrujący do Nowego Świata również pochodzili z różnych regionów późniejszej Hiszpanii – Kastylii, Andaluzji i innych, a nawet z Niderlandów. Najbardziej miarodajne byłoby więc określenie, które sami w odniesieniu do siebie stosowali, tzn. chrześcijanie (hiszp. cristianos), niemniej autor prawdopodobnie dla jasności dyskursu stosuje nazwę „Hiszpanie” (przyp. red.).

86

Cabildo to rada miejska – instytucja wprowadzona na terenach Ameryki hiszpańskiej na wzór rad miejskich Hiszpanii. O ile jednak kastylijskie rady miejskie traciły na znaczeniu, zwłaszcza po powstaniu comuneros w Kastylii (1520–1522), o tyle na terytorium Ameryki hiszpańskiej odegrały fundamentalną rolę w życiu publicznym (przyp. red.).

87

Hiszpaskie señoríos w Nowym Świecie – dziedziczne posiadłości ziemskie wraz z zamieszkującymi je wasalami, jakie szlachta lub przedstawiciele Kościoła otrzymywali od króla za zasługi. Zwykle dokonywało się to wraz z przejęciem części kompetencji Korony (przyp. tłum.).

Nowa Historia Meksyku

Подняться наверх