Читать книгу Wolność emocjonalna - Judith Orloff - Страница 162

Przeanalizuj psychologię depresji i nadziei

Оглавление

Poszukujesz stuprocentowo skutecznego sposobu, by wyrwać się ze szponów depresji? Powinieneś zatem wskazać własne psychologiczne czynniki ryzyka i naucz się im przeciwdziałać. American Journal of Psychiatry donosi, że najważniejszymi czynnikami ryzyka są molestowanie seksualne lub emocjonalne w młodym wieku, nie najlepsze relacje z rodzicami, kłótnie rodzinne, problemy finansowe oraz brak systemu wsparcia społecznego. Przyczyną depresji mogą być także poważne zmiany, takie jak przeprowadzka, rozpoczęcie nowej pracy, przejście na emeryturę, rozwód, narodziny pierwszego dziecka, opieka nad chorym rodzicem. Tego typu wydarzenia wymuszają zmianę naszej codziennej rutyny i często budzą w nas uczucia strachu i niepewności, podważają również nasze poczucie własnej wartości. Warto poznać własne czynniki ryzyka, ponieważ dzięki temu łatwiej pracować nad kwestiami wymagającymi szczególnie wnikliwej uwagi, a także zadbać o siebie w wyjątkowo stresujących sytuacjach.

Uważam, że warto pracować z pacjentem nad poszukiwaniem psychologicznych źródeł depresji, ponieważ w ten sposób otwiera się drogę do nadziei. W przeciwieństwie do wielu moich pacjentów jestem przekonana, że takie światło nadziei świeci w każdym z nas – pacjenci muszą mi w tej kwestii zawierzyć. Rozpoczynając pracę z pacjentem, mam wrażenie, jakbym oglądała wielki statek pasażerski wychodzący w swój dziewiczy rejs. Początkowo nie wiem, dokąd zmierzamy, po pewnym czasie wszystko się jednak wyjaśnia. Wspólnie analizujemy potencjalne źródła depresji, cofając się myślami aż do chwili jego narodzin. Staramy się identyfikować podświadome motywy kierujące jego zachowaniem. Podeście psychodynamiczne pozwala nam dotrzeć do źródeł depresji pacjenta i wytłumić jej kolejne fale. W kwestii wyczucia czasu odpowiedniego na poruszanie poszczególnych trudnych tematów jak zwykle zdaję się na intuicję. Załóżmy, że dany pacjent jest podatny na depresję, ponieważ czuł się porzucony przez rodziców. W takim przypadku czekam do momentu, w którym pacjent zgromadzi już wystarczające zasoby emocjonalne, by rozpocząć skomplikowany i trudny proces poznawania uczucia bycia dzieckiem niczyim (w tego rodzaju przypadkach jest to bardzo często spotykany punkt widzenia). Uważam, że w terapii nigdy nie należy się spieszyć. Staram się możliwie dużo czasu poświęcić na budowanie stabilnej relacji zaufania z pacjentem. Dodatkowo stosuję również metody terapii kognitywno-behawioralnej, które pomagają pacjentom wyznaczyć konkretne cele zadaniowe dotyczące walki z depresją. Zdarzyło mi się kiedyś leczyć wyobcowaną społecznie agentkę ubezpieczeniową, która pracowała w domu i twierdziła, że jej jedynym towarzyszem jest świerszcz. Okazało się, że ta pacjentka uwielbia czytać. Namówiłam ją, by zapisała się do klubu czytelniczego, którego spotkania odbywały się raz w tygodniu. Był to pierwszy krok na drodze do odbudowania więzi społecznych. Wypracowując metody reagowania na wszelkie czynniki, które mogą nasilać twoją depresję, zyskujesz nadzieję, że sytuacja zmieni się na lepsze.

Psychiatra Viktor Frankl, jeden z moich bohaterów, zasadniczo odmienił moje poglądy na kwestię nadziei i zwalczania nawet najgwałtowniejszych ataków depresji. Frankl mówi o naszej wolności w pokonywaniu cierpienia i odnajdowaniu sensu nawet w najbardziej negatywnych stanach emocjonalnych. W swojej książce zatytułowanej Człowiek w poszukiwaniu sensu opisuje lata spędzone w obozie koncentracyjnym w Auschwitz.

(…) nawet bezbronna ofiara beznadziejnej sytuacji, stojąca w obliczu losu, którego nie sposób zmienić, może wznieść się ponad siebie, przerosnąć siebie i tym samym stać się innym człowiekiem. (…) droga do zbawienia człowieka wiedzie przez miłość i sama jest miłością[12].

Zasady sformułowane przez Frankla możemy stosować także w naszym codziennym życiu w celu zdefiniowania depresji na nowo, jako potencjalnego źródła siły i rozwoju. Czasami bólu nie da się uniknąć, to od twojej reakcji zależy jednak, jak bardzo będziesz cierpiał. Wiara w samego siebie oraz w potęgę dobroci to postawa, dzięki której można zachować nadzieję nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach. Cierpienie może podnosić twój potencjał do przebudzenia, a zatem także do odzyskania równowagi. Pamiętaj o tym, kiedy zaczniesz się zagłębiać się w wydarzenia z przeszłości w poszukiwaniu przyczyn swojej depresji.

Aby cieszyć się wolnością, trzeba koniecznie zidentyfikować źródło depresji, ponieważ negatywnie odbija się ona na naszych relacjach z innymi, umiejętności komunikowania się oraz zdolności do odczuwania szczęścia. Nawet jeśli udało ci się wyprzeć wspomnienia o agresywnych zachowaniach rodziców lub ich zaniedbaniach albo po prostu wolisz o nich nie myśleć, nadal są to formy emocjonalnej traumy, która może decydować o twojej zwiększonej podatności na depresję. Wypieranie się ich może uczynić cię wyłącznym sprawcą swojego nieszczęścia – twoje własne działania doprowadzą do tego, że staniesz się więźniem przeszłości. Kiedy już do tego dojdzie, naprawdę trudno będzie zachować nadzieję. Mam świadomość, że są to bardzo trudne wspomnienia i chciałabym podkreślić, że nie sugeruję, jakoby należało w nieskończoność rozczulać się nad własnym dzieciństwem. Nie można się jednak skazywać na noszenie na plecach tak ciężkiego bagażu, zwłaszcza jeżeli dobrze go nie rozumiemy. Do emocjonalnych konsekwencji takiego stanu zaliczyć należy chroniczną depresję, której przyczyny trudno jest zidentyfikować.

Pozwól, że opowiem tu o Profesorze Aniele (taką ksywkę otrzymał od czwartoklasistów, których uczył). Był to wielki facet, którego znakiem rozpoznawczym była nieodłączna czerwona muszka. Z moich obserwacji wynikało, że uwielbiali go nie tylko uczniowie, lecz wszyscy ludzie przebywający w jego towarzystwie, a w szczególności jego żona (byli małżeństwem od trzydziestu lat). Był typem człowieka, który zawsze okazywał wszystkim serce. Pewnego razu trafił jednak do mnie w związku z trwającą od wielu miesięcy depresją. Popadał w coraz większą apatię, robił się zrzędliwy, w jego życiu brakowało radości. Oboje z żoną zgadzali się, że to zupełnie do niego niepodobne. Nie zachwycam się nadmiernie każdym nowo poznanym człowiekiem, ale Profesor Anioł naprawdę mnie urzekł. Był skromny, troskliwy i uroczy, sprawiał wrażenie człowieka, który odczuwa wdzięczność nawet za najdrobniejsze dary losu.

A zatem skąd się wzięła jego depresja? Podczas naszej pierwszej sesji wspomniał o powtarzającym się, bardzo niepokojącym koszmarze. Śniła mu się sowa bez oczu. Na dźwięk tych słów po plecach przeszły mi ciarki. Miałam poczucie, że ten budzący respekt obraz doprowadzi nas do psychologicznych źródeł jego depresji. Sny potrafią być niezwykle wymowne – zwierzę będące uosobieniem mądrości pozbawione zmysłu wzroku stanowiło doskonałe symboliczne ujęcie problemu depresji Profesora Anioła. Zapytałam go: „Czego nie widzisz?”, a on jakby zupełnie bez związku zaczął opisywać swoją matkę. Trzy miesiące wcześniej jego osiemdziesięciopięcioletnia matka przeszła udar i została umieszczona w domu opieki. Profesor odwiedzał ją codziennie po swoich zajęciach. Obserwowanie dotychczas zdrowej jak koń matki w tak opłakanej kondycji fizycznej naprawdę nim wstrząsnęło. Co gorsza, matka była wobec niego po prostu złośliwa, ciągle go krytykowała i narzekała – absolutnie wszystko robił źle. Przez cały czas beształa go za to, że przyniósł rosół zamiast pomidorowej, za łupież na marynarce, za to, że nie przyszedł wcześniej. Profesor mówił zrezygnowanym głosem: „Jest w porządku, przywykłem do tego, matka zawsze mnie tak traktuje. Ona po prostu inaczej nie potrafi”. W porządku? Miałam w tej kwestii inne zdanie. Ten problem z pewnością wymagał naszej uwagi. Jeszcze jako dziecko mój pacjent stawał się tym bardziej czuły i troskliwy, im większe matka miała do niego pretensje. Starał się nie prowokować jej do wybuchów złości, unikał więc wszelkich konfliktów i stawał się nadmiernie uprzejmy (chociaż już z samej swej natury był raczej opiekuńczą osobą). Tłamsił w sobie wszelkie negatywne uczucia, jakie budziło w nim nieprzychylne traktowanie. Ogólnie uważam, że matkom należy okazywać miłość, w tym konkretnym przypadku doszłam jednak do wniosku, że właśnie w tej sferze należy szukać emocjonalnych źródeł depresji mojego pacjenta.

Profesor Anioł musiał się zmierzyć z pogarszającym się stanem zdrowia matki i to wzbudziło w nim to uczucia, z których istnienia w ogóle nie zdawał sobie sprawy. Do uczuć tych zaliczyć należało: gniew wywołany niesprawiedliwą krytyką; wstyd, że nie stanął we własnej obronie; obawę przed utratą matki; smutek i tęsknotę za matczyną opieką, której nigdy nie zaznał. Emocje te legły u podstaw depresji mojego pacjenta, która zbiegła się w czasie z chorobą jego matki. Zbyt uprzejme zachowanie w obliczu negatywności prowadzi do ograniczania wolności emocjonalnej. Nasze wspólne sesje stanowiły dla profesora okazję do wyrażenia we własnym tempie wszystkich tych uczuć, które do tej pory zachowywał dla siebie. Dotyczyło to w szczególności złości skierowanej wobec matki, ale również wobec wszystkiego innego, wobec jego przeszłości i teraźniejszości. Była to praktyczna umiejętność samooczyszczenia, której Profesor Anioł nigdy nie posiadł. Po jej zdobyciu jego stan zaczął się powoli poprawiać. Mój pacjent musiał po prostu w sposób zrównoważony określić swoje uczucia i odnieść się do nich. Niedawno śniło mu się, że zgubił się w bardzo gęstym lesie, udało mu się jednak odnaleźć ścieżkę prowadzącą na polanę – to wyraźny znak, że znalazł właściwy kierunek. Postanowił co prawda zrezygnować z konfrontacji z matką i pozostał wobec niej tolerancyjny, ale zaczął bardziej szczerze podchodzić do własnych uczuć i lepiej rozumieć własne relacje z innymi.

Ćwiczenie, które zaraz przedstawię, wyjaśnia, w jaki sposób można dokonywać przemiany psychologicznych schematów sprzyjających rozwijaniu się depresji. Mianowicie należy dokonać inwentaryzacji swoich uczuć, z uwzględnieniem znaczących snów, które mogą stanowić dodatkowe źródło informacji. Wyjaśniam, jak należy taką inwentaryzację przeprowadzić. Weź notatnik lub zeszyt i podziel pustą kartkę na trzy kolumny. W pierwszej z nich wypisz do pięciu czynników, które twoim zdaniem mogły przyczynić się do twojej depresji. Na początek to w zupełności wystarczy. Możesz potem tę listę rozszerzyć, na początku nie ma sensu otaczać się nadmiarem faktów. W drugiej kolumnie wypisz wszystkie niekorzystne schematy emocjonalne, które wykształciłeś w sobie w odpowiedzi na te czynniki. W trzeciej kolumnie wypisz nowe zachowania, które powinny zastąpić dotychczasowe, niezdrowe reakcje (sama świadomość źródeł depresji nie pozwoli ci osiągnąć wolności emocjonalnej, musisz jeszcze zmienić schematy zachowań). Taką inwentaryzację możesz sporządzić samodzielnie lub we współpracy z terapeutą. Wnioski wyciągnięte na jej podstawie mogą stanowić uzupełnienie psychoterapii lub innych metod walki z depresją. Skorzystaj z przykładowego szablonu.

Wskazówka emocjonalna

Sporządź inwentaryzację, pozbądź się depresji

1  Źródło depresjiStary, niekorzystny schematNowy schemat dający nadzieję1. Bardzo krytyczni rodziceKładę nacisk na swoje negatywne cechy.Będę kładł nacisk na swoje zalety.2. Partner, który nie kontroluje własnych wybuchów gniewuEmocjonalnie zamykam się w sobie.Zacznę wyznaczać zdrowe granice.3. Problemy finansoweMam katastroficzne wizje przyszłości.Skoncentruję się na wprowadzaniu pozytywnych zmian w chwili obecnej.4. Zdrada w związkuUnikam intymności.Wykonuję kolejne drobne kroki, by zaufać przyjacielowi.5. Agresja fizyczna lub słownaBoję się wyrażać swoje potrzeby.Będę ćwiczył poruszanie tematu własnych potrzeb w rozmowach ze spokojnymi ludźmi, gotowymi okazać mi wsparcie.

Dokonanie takiej inwentaryzacji pozwala stwierdzić, co konkretnie odbiera nam dobre samopoczucie. Źródłem nadziei jest podejmowanie działań zmierzających ku rozwojowi. Na początek skoncentruj się na jednym wybranym schemacie emocjonalnym i przez następne miesiące staraj się zastąpić go nowym, oswabadzającym schematem zachowań. Kiedy uznasz, że operacja zakończyła się powodzeniem, będziesz mógł rozpocząć pracę nad zmianą kolejnego schematu. Nie spiesz się. Każdej z tych reakcji poświęć tyle czasu, ile potrzeba, abyś zaobserwował u siebie wyraźne postępy. Rozwijanie nowych schematów behawioralnych na nowo definiuje twoje reakcje psychologiczne na depresję.

Wolność emocjonalna

Подняться наверх