Читать книгу Wolność emocjonalna - Judith Orloff - Страница 169
Przeprogramuj biologię zazdrości, zawiści i niskiego poczucia własnej wartości
ОглавлениеOd zarania dziejów zazdrość towarzyszyła staraniom o względy partnera. Jest to dramatyczny rytuał, w którym stawka zawsze była wysoka – tak wysoka, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta gotowi są dla niej zaangażować się w niekiedy śmiertelną walkę. Dlaczego? Naukowcy twierdzą, że ewolucja zaprogramowała zazdrość w taki właśnie przebiegły sposób, abyśmy byli gotowi energicznie bronić naszego seksualnego terytorium; każde naruszenie jego granic stanowi zagrożenie dla naszej pozycji i bezpieczeństwa. Z czysto biologicznego punktu widzenia mężczyzna zaczyna odczuwać zazdrość, ponieważ motywuje go ona do odganiania rywali, a tym samym zwiększa szanse, że jego partnerka wyda na świat właśnie jego potomstwo. Kobiety odczuwają zazdrość po to, by eliminować rywalki i zapewnić sobie wsparcie partnera w wychowywaniu potomstwa. Najogólniej rzecz ujmując, zazdrość rozbudzają w nas wszelkie czynniki stanowiące zagrożenie dla prawidłowego przebiegu procesu reprodukcyjnego. Wydaj na świat potomstwo, bo inaczej zginiesz – trudno chyba o bardziej pierwotny imperatyw.
U naszych jaskiniowych przodków, ale również i u nas, nawet najdrobniejsza iskierka zazdrości była w stanie rozbudzić potrzebę ochrony partnera. Zachowania z nią związane niekiedy mają charakter tylko umiarkowany: na przykład na widok przystojnego lub poważnego mężczyzny mąż otacza żonę ramieniem; kobieta wykonuje podobny gest, kiedy na horyzoncie pojawia się atrakcyjna lub odnosząca sukcesy kobieta. Problem polega na tym, że zazdrość bardzo łatwo narasta, w wyniku czego ludzie stają się skłonni do przemocy, nękania innych, agresji fizycznej z zabójstwem włącznie (zazdrość seksualna mężczyzn jest motywem ponad połowy morderstw dokonywanych na współmałżonku; również kobiety zabijają swoich mężów, zdarza się to jednak rzadziej). Czytałam kiedyś szokujący artykuł o mężczyźnie, który w barze ośmielił się poklepać kobietę po pośladkach. Ona zawołała swojego chłopaka, a ten zaatakował bohatera historii, domagając się przeprosin. Ale ten roześmiał mu się w twarz. Chłopak poszedł za nim do jego domu i zatłukł go na śmierć kijem baseballowym.
Jeżeli sam jesteś zazdrosny lub znasz kogoś, kto taki jest, wypatruj z uwagą pewnych szczególnych zachowań, które mogą świadczyć o podwyższonej skłonności do przemocy. Na liście tych zachowań pierwsze trzy miejsca zajmują agresja słowna, izolowanie partnera od przyjaciół i rodziny oraz monopolizowanie jego czasu. Trzeba pamiętać, że chociaż zazdrość jest w dużym stopniu uczuciem uniwersalnym, kobiety i mężczyźni wyrażają ją nieco inaczej. Mężczyzna jest raczej skłonny nakrzyczeć na swoją partnerkę za to, że ośmieliła się rozmawiać z jego potencjalnym rywalem, kobieta będzie wolała zagrozić partnerowi rozstaniem. Mężczyznom przeszkadza przede wszystkim to, że ich partnerka pozwoliła sobie na fizyczny kontakt z konkurentem. Kobiety bardziej cierpią z powodu emocjonalnej bliskości swojego partnera z potencjalną rywalką.
W naszych czasach, w społeczeństwie postmyśliwsko-zbierackim, możemy sobie bardzo zaszkodzić, reagując na zazdrość tak, jak zareagowałby neandertalczyk. Zachowując się brutalnie, krzywdzisz innych. Rozbudzasz w sobie i innych silne reakcje biologiczne, związane z podwyższonym poziomem kortyzolu i adrenaliny – zjawisko to powoduje przyspieszenie procesów starzenia i podnosi ryzyko występowania różnych chorób. Jeżeli chcesz być wolny, musisz wyzbyć się tych emocji, musisz zapanować nad swoją biologią. Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że zazdrość (podobnie zresztą jak strach) może wywoływać dwojakiego rodzaju reakcje w mózgu. Może pobudzić do aktywności mechanizm wolniejszy, związany z aktywnością kory mózgowej, czyli ośrodka rozsądku. Może jednak również wybrać drogę szybszą, prowadzącą do bardziej pierwotnych obszarów istoty szarej, do ciała migdałowatego, podnosząc natychmiastowy alarm. Możesz zapanować nad zazdrością, przejmując kontrolę nad funkcjonowaniem swojego mózgu. Jak to zrobić? Musisz zidentyfikować tak zwane sygnały ostrzegawcze, czyli zjawiska, które na ogół rozbudzają w tobie zazdrość. Może chodzić o sytuacje, w których twój partner spóźnia się bez żadnej zapowiedzi albo o jego czy jej zalotne zachowania podczas przyjęcia. Jeżeli nauczysz się rozpoznawać te czynniki w sposób świadomy, zmusisz swój mózg do wyboru wolniejszej drogi reakcji – przestaniesz zachowywać się tak, jakbyś musiał za wszelką cenę bronić swojej partnerki przed zalotami konkurentów. Zamiast bezmyślnie atakować rywali, zmusisz samego siebie do przyjęcia bardziej racjonalnej postawy: „Czy mam do czynienia z realnym zagrożeniem, czy reaguję tylko dlatego, że coś rozbudziło we mnie poczucie niepewności lub niskie mniemanie o sobie?”. Ustalenie przyczyn swojego zachowania pozwoli ci w większym stopniu kontrolować własne reakcje i ułatwi ci znalezienie najbardziej rozsądnego wyjścia z sytuacji.
Biologiczne przejawy zazdrości i zawiści można w pełnej krasie podziwiać w środowiskach młodzieży licealnej. Zazdrość i zawiść są tam zjawiskiem zupełnie powszechnym, rozwijają się bez żadnych przeszkód. Zalew hormonów, który w okresie dojrzewania doprowadza młodych ludzi do stanów graniczących z szaleństwem, tylko dodatkowo wzmacnia te emocje. Kiedy dziewczęta, których organizmy są co chwila zalewane świeżymi falami estrogenu i które co miesiąc wytwarzają gotowe do zapłodnienia komórki jajowe, spotykają na swojej drodze chłopców buzujących testosteronem, do głosu dochodzi natura ze swoim prokreacyjnym planem. Właśnie w tym zjawisku należy upatrywać przyczyny dramatycznych sporów między dziewczynami i zaciekłych sporów między młodymi mężczyznami – choć dla samych nastolatków przyczyny reakcji pozostają nieuświadomione.
Kiedy ja byłam w liceum, poczucie własnej wartości zależało w dużej mierze od pozostawania w związku – w ten sposób osiągało się wyższość nad pozostającym bez pary „wybrakowanym towarem”. Przerwy na lunch spędzałam zupełnie inaczej niż większość uczniów – wraz z moimi hippisowskimi przyjaciółmi zaciągaliśmy się papierosami za aulą na tyłach boiska. Byłam dumna ze swojego buntu, ale jednocześnie doskwierał mi trochę brak popularności – piętno, z którym przez cały czas musiałam się zmagać. Zazdrościłam złotym dzieciom, którym wszystko przychodziło bez trudu. Podobnie jak wiele moich koleżanek, zazdrościłam tym dziewczynom, które miały chłopaka. Ale kiedy ja sama miałam chłopaka, zazdrość kazała mi podejrzliwie patrzeć na wszystkie potencjalne rywalki. Przecież co chwila się zdarzało, że ktoś komuś odbijał chłopaka czy dziewczynę. Potem przez dwa lata spotykałam się z chłopakiem, poza którym nie widziałam świata. Ale – podobnie jak większość młodych ludzi w jego wieku – nie był specjalnie stały w uczuciach i porzucił mnie dla blondwłosej, niebieskookiej cheerleaderki, ponieważ chciał być popularny. Jego decyzja złamała mi serce. Była też potężnym ciosem dla tej intuicyjnej części mnie, która tak głęboko i niewinnie wierzyła, że można żyć samą tylko miłością. Wspomnienie tamtego bólu jeszcze długo przesłaniało mi radość z pozostawania w związkach. Było mi bardzo trudno zaufać drugiemu człowiekowi i bezkrytycznie go pokochać.
Z biologicznego punktu widzenia stosunkowo łatwo jest wyjaśnić rolę hormonów w podsycaniu zazdrości i zawiści, zarówno w okresie wczesnej młodości, jak i później: zadaniem ciała jest zapewnienie gatunkowi przetrwania. Jeżeli naprawdę zależy ci na wolności, nie możesz po prostu podporządkować się swoim pierwotnym impulsom – musisz odwołać się do innych aspektów własnej tożsamości i człowieczeństwa.
Zawiść jest przedmiotem badań znacznie rzadziej niż zazdrość. Warto zwrócić uwagę na zaskakujące wyniki badań oksfordzkich ekonomistów. Zastanawiali się oni, w jakim stopniu zawiść kształtuje nasze negatywne emocje względem zwycięzcy. Opracowali eksperyment, w którym wykorzystywane były prawdziwe pieniądze. Jego uczestnicy mogli podjąć decyzję o spaleniu pieniędzy innej osoby, ale w tym celu musieli wydać swoje pieniądze. Mimo że podjęcie takiej decyzji wiązało się ze znaczną, realną stratą finansową, większość badanych podejmowała decyzję o pozbawieniu środków drugiej osoby, zamiast skupić się na powiększaniu własnych zasobów. Badacze doszli do ponurego wniosku, że obserwacje te dowodzą istnienia ciemnej, zawistnej strony natury ludzkiej.
Przeciwieństwem tej emocjonalnej drogi do zatracenia jest praca nad wzmacnianiem poczucia własnej wartości, a tym samym zapobieganie sytuacji, w której z powodu braku pewności siebie zaczynamy odsłaniać nasze ponure oblicze. Naukowcy donoszą, że silne poczucie własnej wartości ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Z badań wynika, że wiara w siebie łagodzi skutki oddziaływania stresu, podnosi poziom endorfin i przyczynia się do poprawy samopoczucia psychicznego i fizycznego. Należy stwierdzić, że pozytywne wyobrażenie o sobie przekłada się na lepszą kondycję naszego ciała. Niskie poczucie własnej wartości powoduje wzrost ryzyka depresji, zaburzeń odżywiania, samobójstwa, a także występowanie chronicznych dolegliwości fizycznych, takich jak choćby zmęczenie czy bóle pleców. Ludzie o niskim poczuciu własnej wartości często wykazują skłonność do lekceważenia i bagatelizowania różnych rzeczy. Osoby cierpiące na tego typu przypadłość kwestionują nie tylko własną wartość, generalnie do wszystkiego odnoszą się w sposób negatywny. Jedna z moich pacjentek, z zawodu komik, zarzekała się, że musi być nieszczęśliwa, żeby potem wychodziły jej numery komediowe. To przekonanie w pewnym sensie ograniczało nasze możliwości podczas terapii. Niskie poczucie własnej wartości nie jest korzystne, nawet z punktu widzenia biologicznego – nie można kojarzyć go ani ze zdrowiem, ani ze szczęściem, ani tym bardziej z wolnością emocjonalną.
Ćwiczenie, które proponuję, ma na celu podbudowywanie twojego poczucia własnej wartości i wzmacnianie najsłabszych obszarów twojej osobowości. Wystarczy spróbować wykreować nowe myśli i opracować nowe zachowania, aby na poziomie biologicznym podnieść poziom substancji neurochemicznych odpowiedzialnych za poprawę naszego nastroju.
Wskazówka emocjonalna
Wzmacniaj poczucie własnej wartości, optymalizuj swoją biologię
1 Zapoznaj się z listą cech świadczących o poczuciu własnej wartości. Sprawdź, czy posiadasz zawarte na niej cechy. Jeżeli tak, to świetnie! Ale nawet jeżeli nie posiadasz żadnej z nich lub posiadasz tylko niektóre, nie ma się co martwić. Najpierw ustal dokładnie, jak się sprawy mają, potem będziesz mógł przystąpić do wprowadzania zmian.Generalnie prezentujesz pozytywne nastawienie.Wysoko cenisz samego siebie.Nie masz problemu ze sformułowaniem własnych potrzeb emocjonalnych.Postrzegasz samego siebie jako osobę kompletną. Masz poczucie, że panujesz nad swoim życiem.Nie masz problemów z zapoznawaniem się z opinią innych na twój temat.Nie czujesz się zagrożony, kiedy inni osiągają sukces.
2 Skup się na aspektach poczucia własnej wartości, które wymagają jeszcze pracy. Po zapoznaniu się z listą wskaż jedną pozycję, która wymaga wytężonej uwagi. Następnie przeprowadź tygodniowy eksperyment. Załóżmy, że zależy ci na większej pewności siebie w pracy. Wyznacz sobie realistyczny cel. Nie słuchaj głosu, który ci podpowiada, że jest to niewykonalne. Powiedz sobie, że możesz ten cel osiągnąć. W ten sposób zainicjujesz przemianę biologiczną. Następnie małymi krokami zacznij zmierzać do swojego celu. Przygotuj raport w terminie. Ciesz się swoim osiągnięciem. Przypominaj sobie, jak wielka chwała płynie z wykonania tego zadania. Bądź dla siebie życzliwy. Zamiast się nieustannie strofować, okaż sobie uznanie. Słuchaj swojego ciała. Zwróć uwagę, że zmiana zachowania ma pozytywny wpływ na twoje samopoczucie. Kiedy będziesz gotowy, zastosuj tę samą metodę w odniesieniu do innych kwestii. Żadne zadanie nie jest zbyt błahe. Emocjonalne i fizyczne zdrowie zależy wyłącznie od twojego pozytywnego nastawienia.
Jeżeli zdecydujesz się pójść za moją radą, twoja biologia stanie się twoim sprzymierzeńcem. Twój organizm będzie uwalniał endorfiny, które zapewnią ci lepsze samopoczucie. Spróbuj zrozumieć związek pomiędzy pozytywnym nastawieniem umysłu a pozytywnym stanem ciała. I pamiętaj: zazdrość i zawiść pozbawią cię tego cudownego uczucia. Pamiętaj, że z biologicznego punktu widzenia negatywne nastawienie jest niezwykle kosztowne.