Читать книгу Wolność emocjonalna - Judith Orloff - Страница 173
Zasada druga: nie porównuj
ОглавлениеPorównywanie to normalna ludzka rzecz. Czasami ma zupełnie neutralny wydźwięk – na przykład kiedy w obiektywny sposób oceniam podobieństwa i różnice. Tego typu porównania odgrywają bardzo istotą rolę w procesie rozumowania. Porównywanie należy uznać za pozytywne również wtedy, gdy skłania nas do naśladowania wspaniałych cech zaobserwowanych u innych osób. Ale to samo zachowanie staje się szkodliwe, kiedy rozbudza w nas zawiść lub zazdrość – kiedy zaczynamy oceniać samych siebie jako lepszych lub gorszych od innych. Pewna kwestia wydaje się godna zastanowienia. Otóż gdybyśmy nie porównywali, nie byłoby ani zazdrości, ani zawiści (co ciekawe, ludzie znacznie częściej czują się gorsi od tych, którzy mają więcej, niż szczęśliwsi od tych, którzy mają mniej).
Żyjemy w społeczeństwie owładniętym manią porównywania. Porównywanie towarzyszy nam od urodzenia. Porównuje się ze sobą dzieci: czyje są mądrzejsze, czyje ładniejsze, które się najlepiej rozwijają… Potem przychodzi czas szkoły podstawowej. Pamiętam z tamtych czasów okropną grę, w którą zwykły grać najpopularniejsze dzieci w klasie. Wybierały sobie jakiś cel – zwykle było to nieśmiałe dziecko o niskim poczuciu własnej wartości. Następnie z bezpardonową złośliwością podśpiewywały jednym głosem: „Jest wśród nas grzyb. Nazywa się grzyb [tu padało imię]”. Zabawa trwała dopóty, dopóki biedne, upokorzone dziecko nie usuwało się im z drogi. Można więc powiedzieć, że na etapie szkoły dzieci dzieliły się na grzyby i niegrzyby. W zasadzie niewiele się to różni od podziałów, które obowiązują w dorosłym życiu, w świecie relacji międzyludzkich czy w polityce. Szyici i sunnici. Biali suprematyści kontra żydzi i czarni. Protestanci i katolicy w Belfaście. Porównywanie się z innymi zamyka drogę do tworzenia poczucia wspólnoty, stanowi przeszkodę w poszukiwaniu prawdziwej wartości. Albo znajdziesz się po słabszej stronie barykady, albo zaczniesz wywyższać się ponad innych – ale to do niczego nie prowadzi. Żeby budować poczucie własnej wartości, musisz być po prostu sobą.
Z duchowego punktu widzenia porównywanie własnej drogi z drogą obraną przez innych nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Twoje życie zaprojektowane jest tak, żeby twoja dusza mogła się rozwijać. Postaraj się wsłuchać w głos intuicji, a łatwiej ci to będzie zrozumieć – łatwiej ci będzie pojąć, że dobrodziejstwem są nie tylko chwile radości, ale również przeszkody, które musisz pokonywać. To dary, który otrzymujesz od życia. Przyjmując te dary – to, co przynosi ze sobą każdy kolejny dzień – możesz budować prawdziwe poczucie własnej wartości. To od ciebie zależy, jak wykorzystasz czas, który został ci dany. Po co marnować go na dokonywanie porównań? Nie ma się co oszukiwać, prawdopodobnie nigdy nie przestaniesz porównywać się z innymi. Wszyscy to robią od czasu do czasu. Najlepiej jest się jednak skupić na samym sobie i na budowaniu poczucia własnej wartości, ponieważ to ono jest kluczem do prawdziwej wolności.
Mój pacjent, Joe, niezbyt energiczny marketingowiec, o którym na pewno nie można powiedzieć, że jest obrotny, zmaga się z zawiścią za każdym razem, kiedy agresywni wspólnicy jego firmy pozyskują dla siebie najbardziej prestiżowych klientów. Joe zadaje pytanie: „Dlaczego najbardziej bezwzględni zawsze odnoszą takie sukcesy?”. Joe nie jest co prawda skłonny rezygnować ze swoich zasad etycznych, jednak sytuacja w pracy niekorzystnie odbija się na jego poczuciu własnego sukcesu. Ubolewa nad tym, że „te cwaniaki” robią wrażenie tak bardzo zadowolonych z siebie. Mnie osobiście nie dziwi, że marginalizacja jest dla Joe utrapieniem. Problem z niskim poczuciem własnej wartości polega na tym, że automatycznie skazuje ono człowieka na pozostawanie w tym samym, niekorzystnym dla niego miejscu. Starałam się zatem zmotywować mojego pacjenta do większej asertywności. Zachęcałam, by wspólnie z kierownictwem firmy zaczął szukać rozwiązań, które zapewniłyby mu dostęp do interesujących go klientów. Pokazałam mu również, w jaki sposób można spojrzeć na jego sytuację z perspektywy bardziej duchowej. Chociaż zgodnie z prawami fizyki każdej akcji towarzyszy proporcjonalna reakcja o przeciwnym zwrocie, to w sferze wolności konsekwencje zaślepienia władzą nie zawsze są dobrze widoczne. W swojej pracy z pacjentami mam okazję obserwować, że bezwzględność jest jak tasiemiec, który powoli pożera siły życiowe człowieka. Chroniczne dolegliwości bólowe, depresja, utrata zdolności do podtrzymywania intymnych relacji – choć mało kto zdaje sobie z tego sprawę, w tych zjawiskach należy upatrywać konsekwencji bezwzględnej postawy względem innych. Doskonale rozumiałam żal Joe, który opowiadał mi o niesprawiedliwości życia. Czasami każdy z nas styka się z czymś takim. Starałam się go jednak nakłonić, by nie zachowywał się jak większość ludzi i nie poprzestawał na narzekaniach. Joe mógł szukać rozwiązań, dzięki którym poczułby się pewniej, mógł też zmienić pracę. Oprócz tego powinien (jak zresztą i my wszyscy) starać się przez cały czas koncentrować przede wszystkim na tym, co ma, a nie na tym, czego nie ma. Nie powinien dopuszczać do sytuacji, w której w wyniku porównań zapomina o własnej wartości oraz o wkładzie, jaki wnosi.
Wykonując przedstawione ćwiczenia, będziesz mógł przekonać się, jak wielkie korzyści emocjonalne przynosi przestrzeganie dwóch omówionych zasad. Dzięki tym ćwiczeniom zmienisz swoje postrzeganie zazdrości i zawiści. Zamiast poddawać się tym emocjom, będziesz mógł powiedzieć: „A kysz! Znikaj bezwzględności!”. Następnie warto zwrócić się o wsparcie do Ducha i wykorzystując odpowiednie techniki, postarać się zmienić własne nastawienie.
Wskazówka emocjonalna
Niech duchowość podnosi twoje poczucie własnej wartości
1 Wybierz osobę, której zazdrościsz lub względem której odczuwasz zawiść. Może to być współpracownik faworyzowany przez przełożonego albo zarozumiały zamożny krewny. Przeanalizuj swój stosunek do tej osoby, abyś mógł go potem wykorzystywać w charakterze punktu odniesienia.
2 Zmień swoje zachowanie. Staraj się tłumić zazdrość i zawiść mocą rozsądku i pokory. Nie ulegaj negatywnym emocjom, nawet jeśli druga osoba cię irytuje. Zamiast się automatycznie srożyć lub zapadać w fotel na dźwięk pochwał wygłaszanych przez przełożonego pod adresem twojego współpracownika, solidarnie poprzyj jego pomysły. Nie pozwól sobie na poczucie, że jesteś w jakikolwiek sposób gorszy. Jesteś tak samo dobry jak inni i tak się właśnie zachowuj. Dodaj kilka własnych dobrych pomysłów. Nie zniechęcaj się tylko dlatego, że relacje między przełożonym a twoim współpracownikiem są szczególnie dobre, a tobie brakuje pewności siebie. Masz prawo denerwować się z powodu niesprawiedliwości przełożonego, jeżeli jednak chcesz zmienić tę sytuację, powinieneś przybrać postawę, która wyraża pokorę, ale jednocześnie także pewność siebie. W tego typu sytuacji (ale również w relacjach z zamożnymi krewnymi) powinieneś ściśle przestrzegać zasady: „Nie porównuj”. Skup całą swoją uwagę na tym, co sam posiadasz i co daje ci szczęście. Niech ta myśl stanowi osnowę dla waszych interakcji.
3 Chwal samego siebie. Wykorzystuj swoje sukcesy w walce z negatywnymi emocjami do podbudowywania poczucia własnej wartości. Zachowując się z pokorą i unikając porównywania wzmacniasz opartą na dobroci więź, która łączy cię z istotą duchowości. W ten sposób otwierasz sobie drogę do kształtowania relacji z innymi na zasadach życzliwości i wyzwalasz się od defensywnych zachowań.
Zapoznanie się z tymi metodami to pierwszy krok na drodze do emocjonalnego wyzwolenia. „Idzie ci świetnie” – mówię sobie z dumą za każdym razem, kiedy uda mi się oprzeć zazdrości czy zawiści (nawet jeśli nie zdołałam w pełni się ich wyzbyć). Staram się przez cały czas kierować do negatywności jeden i ten sam komunikat: „Nie wygrasz. Nigdy nie przestanę z tobą walczyć”. Zaangażuj się w osiąganie tego celu. Wystarczy, żebyś przyjął odpowiednią postawę względem tych emocji, a coś u góry wysłucha cię i zacznie cię wspierać. Nie możesz liczyć, że ktokolwiek cokolwiek za ciebie zrobi – zyskasz jednak siłę, dzięki której łatwiej ci będzie walczyć.