Читать книгу Piketty i co dalej? - Группа авторов - Страница 41

Część II
Różne ujęcia kapitału
Rozdział 6
Wszechobecność kapitału niewolniczego
Definiowanie kapitału

Оглавление

Piketty przywołuje jednocześnie wąską i szeroką definicję kapitału. Teoretycznie wskazuje trzy jego formy – nieruchomości, finanse i organizacja – ale jednocześnie wspomina również o kapitale ludzkim i kapitale niewolniczym, choć tego ostatniego już nie definiuje. Wąska definicja kapitału rozumianego jako „całość aktywów »pozaludzkich«, które mogą być posiadane i wymieniane na rynku” jednoznacznie pomija niewolników. Piketty zdaje się odsuwać to zagadnienie na margines i sugerować czytelnikowi, że prawo własności odnoszące się do człowieka stanowi przypadek szczególny i że zostanie omówione w dalszej części książki.

Ta obiecana analiza niewolnictwa sprowadza się do zaledwie kilku stron. Piketty wyraża w swoim dziele przekonanie, że kapitał niewolniczy stanowił element kapitału prywatnego, a w związku z tym nie jest przedmiotem odrębnej dyskusji. Autor nie uwzględnia też w swoich rozważaniach zjawiska wykorzystywania pracy niewolniczej w sferze publicznej.


Rysunek 6.1. Strona z ksiąg rachunkowych, która potwierdza zakupy niewolników, takich jak Phil czy Scipio do pracy przy budowie kolei

Źródło: Sourthern Railroad Ledger, zakupy z 1848 roku. Natchez Trace Slaves and Slavery Collection, #2E775, Dolph Briscoe Center for American History, University of Texas, Austin.


Posługując się pytaniem jako metodą, Piketty naprowadza czytelnika na serię definicji, które odnoszą się do różnych form kapitału i zmiany jego istoty w czasie139. O pierwszej formie kapitału, czyli kapitale ludzkim, definiowanym jako „siła pracy, kwalifikacji przygotowania, zdolności indywidualnych”, Piketty pisze jednoznacznie, że wyłącza go ze swojej definicji, poświęcając mu jedynie krótkie omówienie w podrozdziale Nowy Świat i Stary Świat: ciężar niewolnictwa140. Druga definiowana przez niego forma kapitału, czyli nieruchomości, obejmuje nieruchomości mieszkalne oraz ziemię. Kolejne dwie formy, czyli kapitał finansowy i kapitał organizacyjny, to między innymi „budynki, wyposażenie, maszyny, patenty itp.”. Chodzi tu o formy „wykorzystywane przez przedsiębiorstwa i administracje”141. Przyjęcie takich definicji powoduje, że Piketty wykreśla z tego obrazu kapitał niewolniczy i niewolników. Tymczasem marginalizowanie instytucji niewolnictwa jako takiej, a niewolników w szczególności, stanowi poważną lukę w jego rozumowaniu. Niewolnicy wytwarzali kapitał, który krążył po rynkach za pośrednictwem firm i agencji rządowych korzystających z ich pracy.

Książka Piketty’ego to dzieło zasadnicze, jeśli chodzi o rozważania nad kapitalizmem prowadzone w tym tysiącleciu. Jest to książka pełna treści, a jednocześnie napisana przystępnym językiem. Podstawową tezę autora można by zawrzeć w jednym krótkim stwierdzeniu: poziom inwestowanego kapitału będzie rosnąć szybciej niż poziom przychodów, w związku z czym bogaci będą się coraz bardziej bogacić. Analizując historię nierówności dochodowych w Wielkiej Brytanii, Francji i w Stanach Zjednoczonych, Piketty rozpoznaje ważne zmiany, które dokonały się w tym czasie jego zdaniem za sprawą wojen, postępu technologicznego, prawa własności, działań inwestycyjnych i tak dalej. Dostępny w internecie dodatek techniczny do książki zawiera bardziej pogłębione analizy, przygotowane z myślą o specjalistach w dziedzinie ekonomii czy politologii, a także czytelnikach zainteresowanych tabelami, wykresami i bardziej rozbudowaną interpretacją zgromadzonego materiału. Wraz z zapowiedzią, że najbogatszy 1 procent cały czas ucieka reszcie i będzie cały czas zwiększać przepaść dzielącą go od pozostałych 99 procent, książka niesie jednak również nadzieję dla zwolenników ruchu Occupy Wall Street, Piketty bowiem przedstawia plan redystrybucji dóbr, który umożliwiłby zmniejszenie luki między bogatą elitą, klasą średnią i biedotą.

* * *

Ten rozdział poświęcony został niewolnikom, którzy jako dosłownie pojmowany kapitał ludzki przenikali wszystkie te sfery, w których Piketty ich nie dostrzega. Moim zdaniem nacisk na dwie ostatnie kategorie, czyli na kapitał organizacyjny i finansowy, jako podstawy funkcjonowania firm państwowych i prywatnych, oznacza pominięcie ważnego i podstawowego aspektu gospodarki światowej. Najogólniej rzecz ujmując, Piketty napisał książkę o gospodarce, posługując się definicją kapitału, która ogólnie nie uwzględnia niewolnictwa i nie bierze pod uwagę faktu, że handel niewolnikami i praca niewolnicza stanowiły fundament gospodarczy krajów Zachodu od XV aż do XIX wieku. Większość dużych krajów europejskich uczestniczyła w procederze handlu ludźmi. Kolonialny i przedwojenny 1 procent bogacił się dzięki pracy niewolniczej. Dynamika akumulacji kapitału wcale nie przedstawiała się bowiem tak sielankowo, jak by to wynikało z opisów Piketty’ego, w których majątek narastający pod wpływem biernych oszczędności i akumulacji rósł szybciej niż dochody z pracy zarobkowej. Zbyt wiele mamy dowodów na to, że firmy prywatne i publiczne powstawały i rozwijały się dzięki pracy niewolniczej, aby móc ją po prostu pomijać w rozważaniach o historii kapitału. Zacząć powinniśmy jednak od roboczej definicji kapitału niewolniczego.

Instynkt badacza zajmującego się zagadnieniem niewolnictwa podpowiada mi, że kapitał niewolniczy należałoby zdefiniować jako łączną wartość (wyrażoną w dolarach), którą dany właściciel (podmiot duży lub mały) posiadał w postaci stanu osobowego niewolników. Wartość ta mogła się wyrażać w kwocie odnotowanej w księgach przy okazji wyceny majątku, szacowanej w momencie otwierania testamentu po zmarłym właścicielu, deklarowanej w związku z regulowaniem rocznych obciążeń podatkowych, okresowo rozliczanej w związku z obciążeniami hipotecznymi, określanej od czasu do czasu przy przekazywaniu podarunków, podawanej ubezpieczycielowi w celu wystawienia polisy bądź szacowanej pośmiertnie na etapie sekcji. W różnych dokumentach wystawianych w związku z powyższymi czynnościami określało się wartość niewolnika, uwzględniając przy tym wiele różnych czynników (choćby takich jak wiek, płeć, umiejętności, stan zdrowia czy temperament). Każdy niewolnik miał wartość, którą można było oszacować, aby następnie w ujęciu łącznym określić wartość netto stanu posiadania właściciela niewolników. Kapitał niewolniczy da się również przedstawić jako zysk, który właściciel osiągał ze sprzedaży dóbr wytwarzanych przez niewolników, pomniejszony o koszty ich utrzymania.

Kapitał niewolniczy = wartość stanu osobowego + owoce pracy stanu osobowego – koszty (utrzymania)

Na plantacjach Nowego Świata niewolnicy poprzez swoją pracę przyczyniali się do wzrostu majątku publicznego i prywatnego względnie niewielkiej elity. Ruch i prawodawstwo mające na celu ujawienie niewolniczych korzeni korporacji publicznych i prywatnych rozbudziły ostatnio publiczne zainteresowanie losem niektórych rodzin z tego elitarnego kręgu. Latem 2015 roku University College London we współpracy z BBC opublikował dwuczęściowy materiał dokumentalny pod tytułem Britain’s Forgotten Slave-Owners. Uruchomiono również otwartą stronę Legacies of British Slave-Ownership, która śledzi losy 20 milionów funtów wypłaconych w charakterze odszkodowania brytyjskim właścicielom niewolników, którzy utracili swój niewolniczy kapitał na skutek zniesienia niewolnictwa142. Działania te nawiązują do stałych wysiłków społeczności karaibskiej formalnie występującej jako Caribbean Community and Common Market (CARICOM). W wysiłkach tych chodzi o to, aby nakłonić narody europejskie, które kiedyś dopuszczały posiadanie niewolników, do „podjęcia z rządami karaibskimi rozmów o charakterze naprawczym” i omówienia „bieżących konsekwencji tamtych zbrodni”143. Badania nad długoterminowymi ekonomicznymi skutkami istnienia kapitału niewolniczego prowadzone były również na mniejszą, bardziej indywidualną skalę. W Stanach Zjednoczonych zdarza się, że władze stanowe, a nawet władze miejskie podejmują problem polis ubezpieczeniowych z czasów niewolniczych, które do dziś mają jeszcze znaczenie finansowe. Na przykład organ ustawodawczy stanu Kalifornia wydał w 2000 roku dokument SB 2199, „Slavery Era Insurance Policies”, na którego mocy firmy zostały zobowiązane do ujawienia tych materiałów ze swoich archiwów, które dotyczą polis niewolniczych. Ta dokumentacja stanowi „pierwszy dowód na nieuprawione dochody z niewolnictwa, uzyskiwane przez ubezpieczycieli, których następcy prowadzą działalność do dziś”144. Tego rodzaju przedsięwzięcia, zmierzające do ujawniania nierówności majątkowych czy też ukazujące ekonomiczny wpływ posiadania niewolników na stan finansów publicznych czy prywatnych, mogą stać się inspiracją dla rozwiązań, które doprowadzą do pewnych zmian w tym obszarze.

Trudno jednak będzie cokolwiek zmienić, jeśli elitarna grupa posiadaczy polis cały czas z nich korzysta i zachowuje kontrolę nad polisami historycznymi i aktualnymi. Piketty przewiduje, że górny 1 procent będzie zwiększać poziom posiadanego majątku i nie będzie wykazywać chęci jego redystrybuowania. Tak samo rzecz się miała w przypadku niewolnictwa, co pozostawiło po sobie widoczny ślad w postaci majątków indywidualnych i instytucjonalnych. Badanie dokumentów historycznych stanowi okazję do zmiany polityki i zajęcia się tymi nierównościami.

Historycy twierdzą, że w połowie XIX wieku „niewolników posiadało mniej niż 25 procent białych mieszkańców Południa”145. Grupę tę tworzyli przedstawiciele elity, w tym między innymi przywódcy polityczni, sędziowie, lekarze i prawnicy – ludzie posiadający wpływ na stanowienie prawa i zdolni te wpływy utrzymać. Z punktu widzenia nierówności i skutków historycznych taki stan rzecz przyczyniał się do kształtowania majątków przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Było to zjawisko powszechne wśród narodów, które dopuszczały handel niewolnikami. Jeśli Piketty trafnie ocenia, że „roczny wskaźnik rentowności wszystkich form kapitału wynosi 5%”, to przy założeniu, że wartość kapitału niewolniczego w Stanach Zjednoczonych w okresie od 1770 do 1810 roku stanowiła 1,5-krotność dochodu narodowego, jego szacunki należy uznać za poważnie zaniżone, ponieważ jego definicje nie uwzględniają różnych form kapitału niewolniczego wykorzystywanego zarówno przez firmy, jak i przez instytucje146. Kapitał ludzki w postaci pracy niewolniczych rąk budował majątek firm publicznych i prywatnych, w tym Southern Railroad oraz Baltimore Life Insurance Company, uczelni publicznych i prywatnych, między innymi University of North Carolina oraz Dartmouth College, a także władz stanowych i miejskich. W takim przypadku Piketty nie ma racji, twierdząc, że w swoich rozważaniach zawsze wyłącza kapitał ludzki. W praktyce bowiem (nie)bezpośrednio uwzględnia kapitał ludzki w wyliczeniach majątku publicznego generowanego przez firmy (firmy ubezpieczeniowe), całe branże (koleje), patenty (odziarniarka) oraz władze miejskie (wały przeciwpowodziowe, kanały, mosty). Nie do końca godzę się na pomijanie kapitału niewolniczego generowanego na plantacjach i w rękach prywatnych, zamiast jednak skupiać się na roli kapitału niewolniczego na plantacjach, postaram się jednak w sposób bezpośredni odnieść do nietrafionego zabiegu Piketty’ego, omawiając wartość kapitału niewolniczego w kontekście funkcjonowania przemysłu i miast. Niewolników traktowano jak ruchomości, jako składnik majątku materialnego dający się przenosić z miejsca na miejsce. W związku z powyższym byli jednocześnie ludźmi i produktami. Historyk Walter Johnson pisze o nich „człowiek z ceną”147. Kapitał niewolniczy to majątek generowany przez niewolników, tymczasem pod pojęciem „kapitał ludzki” Piketty rozumie coś innego niż ludzi traktowanych jako ruchome składniki majątku148. Nie zawsze uznaje on określenia „kapitał niewolniczy” i „kapitał ludzki” za wymienne. Zrozumienie tego zjawiska stanowi jedno z wielkich wyzwań historii. Wyzwanie to nabiera szczególnego charakteru, gdy się bada ekonomiczne aspekty niewolnictwa.

139

T. Piketty, Kapitał w XXI wieku, przeł. A. Bilik, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2015, s. 63.

140

Tamże, s. 63, omówienie s. 194–201.

141

Tamże, s. 63.

142

Patrz bazy danych: Legacies of British Slave-Ownership, http://www.ucl.ac.uk/lbs/; Britain’s Forgotten Slave Owners, BBC Media Centre, [online:] http://www.bbc.co.uk/mediacentre/proginfo/2015/28/britains-forgotten-slave-owners/ [dostęp: 12.05.2018].

143

Na terenie Indii Zachodnich wysiłki te podejmowane są pod kierownictwem sir Hilary Becklesa, historyka zajmującego się problematyką niewolnictwa karaibskiego. Por. H. Beckles, Britain’s Black Debt: Reparations for Caribbean Slavery and Native Genocide, Kingston: University of West Indies Press 2013. Por. także: CARICOM Reparations Commission Press Statement, [online:] http://caricom.org/jsp/pressreleases/press_releases_2013/pres28513.jsp [dostęp: 12.05.2018].

144

California Department of Insurance, Slavery Era Insurance Registry, raport przedłożony organowi ustawodawczemu stanu Kalifornia w maju 2002. Podobne przepisy ustanowiło również miasto Chicago oraz inne stany, między innymi Maryland.

145

J. Bourne, Slavery in the United States, EH-Net, [online:] https://eh.net/encyclopedia/slavery-in-the-united-states/ [dostęp: 12.04.2018]. Por. także: R.W. Fogel, S.L. Engerman, Time on the Cross: The Economics of American Negro Slavery, New York: W.W. Norton 1971, 1989; Slavery: For Historical Statistics of the United Sates Millennial Edition, red. S.L. Engerman, R. Sutch, G. Wright, Riverside: Center for Social and Economic Policy 2003, s. 1–15; I. Berlin, P. Morgan, Cultivation and Culture: Labor and the Shaping of the Americas, Richmond: University Press of Virginia 1993.

146

T. Piketty, Kapitał w XXI wieku, dz. cyt., s. 200.

147

W. Johnson, Soul by Soul: Life in an Antebellum Slave Market, Cambridge: Harvard University Press 1999.

148

T. Piketty, Kapitał w XXI wieku, dz. cyt., s. 63–64.

Piketty i co dalej?

Подняться наверх