Читать книгу Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II - Группа авторов - Страница 24
Studia
Wojtek Rappak
„Raport Karskiego” – kontrowersje i interpretacje
Od 14 do 24 listopada
ОглавлениеCzy zatem wiadomości o uchodźcach do Palestyny wpłynęły na decyzję rządu polskiego, by ogłosić raport 24 listopada? David Engel sugeruje, że tak.
W dniu, kiedy Agencja Żydowska podała swój komunikat (a więc 23 listopada), „rząd [polski] nie mógł już dłużej zaciągać kurtyny nad swoją wiedzą”313. Przyjrzyjmy się bliżej szczegółom ogłoszenia tego raportu. Chociaż wydaje się to teoretycznie możliwe, zakładam, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby zaraz po przeczytaniu komunikatu Agencji Żydowskiej z 23 listopada rząd polski podjął decyzję o ogłoszeniu „raportu Karskiego”, sporządził dwustronicowe streszczenie materiałów przywiezionych z Polski w języku angielskim oraz zwołał konferencję prasową następnego dnia. Opracowanie tych materiałów, a więc odszyfrowanie, ustalenie stopnia tajności, ocenzurowanie końcowych raportów itp. było zbyt czasochłonne, musiało nastąpić przed 23 listopada. Znaczy to, że możemy postawić dwa pytania dotyczące „raportu Karskiego”: (1) Czy ogłoszony został 24 listopada dlatego, że akurat wtedy zakończono opracowanie materiałów, na których był oparty? Jeżeli tak, to ogłoszenie raportu nie było uzależnione od komunikatu Agencji Żydowskiej. (2) Czy, przeciwnie, opracowanie to zostało ukończone już wcześniej, raport był gotowy, a rząd polski czekał na odpowiedni moment, by go ogłosić? Takim momentem byłoby podanie przez Agencję Żydowską 23 listopada komunikatu o uchodźcach do Palestyny, skoro rząd polski ogłosił „raport Karskiego” następnego dnia.
Nie mamy (być może na razie) żadnych źródeł, które pozwoliłyby jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania. Trudno ustalić, kiedy komunikat Agencji Żydowskiej dotarł do rządu, kiedy został odczytany, kto go odczytał i czy decyzja ogłoszenia „raportu Karskiego” 24 listopada nastąpiła po wewnętrznych dyskusjach, po których został jakiś archiwalny ślad. Mamy jednak depesze (telegramy szyfrowe) wysyłane w połowie listopada pomiędzy MSZ i konsulem w Tel Awiwie Henrykiem Rosmarinem, mamy również zapisy w dzienniku Ignacego Schwarzbarta. Źródła te sugerują, że w połowie listopada rząd polski opracowywał materiały, które nadeszły krótko przedtem z kraju. Ale czy była to „poczta Witolda”?
Depesze Rosmarina do MSZ i odpowiedź Edwarda Raczyńskiego, ministra spraw zagranicznych, są uważane przez niektórych historyków za kolejny przykład utajnienia informacji o zagładzie getta warszawskiego314. 10 listopada konsul Rosmarin wysłał telegram szyfrowy (depeszę) nr 74 z Tel Awiwu do MSZ, w którym pytał, „czy prawdziwa jest wiadomość prasowa, że Niemcy wysiedlili wszystkich żydów z Ghetta warszawskiego, tak że zostało tylko 100 000. Jeżeli tak, proszę o szczegóły”. Przekazywał w ten sposób „usilną prośbę Reprezentacji Żydostwa Polskiego”315. Depesza przyszła do MSZ 12 listopada. Rosmarin czekał jedenaście dni i nie dostawszy odpowiedzi od Raczyńskiego, 21 listopada wysłał następną depeszę, 75a, w której prosił, by „przyśpieszyć odpowiedź” na depeszę 74316. Depesza ta dotarła do MSZ 23 listopada. Minęła się jednak z depeszą, w której Raczyński przesłał odpowiedź: „Wiadomość dotąd niepotwierdzona. Czynimy starania dla uzyskania wiarygodnych informacji. Raczyński”. Engel sugeruje, że depesza ta zawiera odpowiedź Raczyńskiego z 23 listopada na pytanie zadane przez Rosmarina 10 listopada, gdyby więc Rosmarin był w londyńskim gabinecie ministra spraw zagranicznych tego dnia, otrzymałby taką właśnie odpowiedź317.
Datowanie tej depeszy jest skomplikowane, ale możemy być prawie pewni, że gdyby Rosmarin był w Londynie, otrzymałby w gabinecie Raczyńskiego inną odpowiedź w przeddzień oficjalnego ogłoszenia przez rząd polski „raportu Karskiego”. Depesza z odpowiedzią Raczyńskiego dotarła do Tel Awiwu 23 listopada, ale wysłano ją 18. Na depeszy jest jednak adnotacja (podpis nieczytelny) z datą 14 listopada i wyjaśnieniem, że odpowiedź została wydana: „w por[ozumieniu] z Min[isterstwem] Spr[aw] Wewn[ętrznych], które poleciło telegraficznie organizacji krajowej sprawdzić informację”318. Nie jest zupełnie jasne, czy ta odpowiedź Raczyńskiego jest z 18 listopada, kiedy po zaszyfrowaniu została wysłana do konsulatu w Tel Awiwie, czy z 14, kiedy dopisano adnotację. Należy jednak uwzględnić procedurę, zgodnie z którą MSZ musiało przekazać tekst depeszy do wydziału szyfrów Oddziału VI, skąd po zaszyfrowaniu wysłano depeszę dalej, zapewne według ustalonej tam kolejności. Wydaje się więc, że odpowiedź Raczyńskiego pochodzi z 14 listopada.
Adnotacja oraz tekst zaszyfrowanej odpowiedzi mówią nam coś bardzo istotnego: przy formułowaniu odpowiedzi na pytanie Rosmarina Raczyński i MSZ nie posiadają, zdawałoby się, informacji z kraju o deportacjach z getta warszawskiego. Przekazują więc pytanie Rosmarina do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (Mikołajczyka), a MSW z kolei, według adnotacji, przesyła to pytanie telegraficznie „organizacjom krajowym”, które mają polecenie „sprawdzić informację”. Z tego wynikałoby, że MSW też nic nie wie o trwającej dwa miesiące tragedii warszawskiej, której efektem było zamordowanie 300 tys. żydowskich obywateli RP i która zakończyła się prawie dwa miesiące wcześniej. Wracamy do zagadki, o której była mowa wcześniej: czy w tym momencie rząd polski wiedział i utajniał? Czy po prostu nie wiedział? Przypominam adnotację Protasewicza na depeszy Roweckiego z 25 sierpnia: „nie ujawniać czynnikom nieoficjalnym”. W wypadku depeszy Raczyńskiego jednak takich „czynników nieoficjalnych” nie spotykamy. Adnotacja poczyniona na tej depeszy jest przeznaczona dla „czynników oficjalnych” w MSZ, a te osoby z kolei odwołują się do MSW, co skutkuje wysłaniem polecenia weryfikacji do kraju. Porozumienie to musiało zostać zawarte na względnie wysokim szczeblu między MSZ i MSW, a polecenie przesłane z MSW do kraju musiało nieść jakiś ministerialny autorytet. Chodzi tu więc o wewnętrzne komunikaty przekazywane w ministerstwach lub między nimi. Komunikaty te wydają się bezsensowne, jeśli wiedzę o sytuacji w getcie warszawskim tajono nawet przed wyższymi urzędnikami tych ministerstw. Adnotacja Protasewicza była radą Oddziału VI, przekazaną między innymi Mikołajczykowi, aby nie ujawniać informacji zawartej w depeszy Roweckiego z 25 sierpnia osobom („czynnikom”) poza ministerstwem lub być może poniżej jakiegoś wyższego szczebla ministerstwa. Nie mogła to być rada, aby nie ujawniać tej informacji ministerstwu.
313
Engel, In the Shadow of Auschwitz., s. 198: „[the] group of Jewish exchangees from Poland had arrived in Palestine and offered their eyewitness testimony concerning what the Germans were doing to Jews on Polish soil. The essence of their tale was released to the press by the Jewish Agency on 23 November […]. Once this news was published, the government could no longer continue to draw the curtain over its own knowledge”.
314
Ibidem, s. 197; Wood, Jankowski, Karski. Opowieść o emisariuszu, s. 171.
315
Archiwum Instytutu Hoovera (dalej AIH), MSZ, Box 611, Folder 21, dostępny online: http://www.szukajwarchiwach.pl/800/42/0/-/611 (dostęp 2 IX 2014 r.).
316
Ibidem.
317
Engel, In the Shadow of Auschwitz., s. 197: „Raczyński […] replied on 23 November that the news could not as yet be confirmed, although efforts were under way to obtain reliable intelligence”.
318
AIH, MSZ, Box 611, Folder 21, Telegram szyfrowy Raczyńskiego w odpowiedzi na pytanie Rosmarina w depeszy 74.