Читать книгу Poezje - Tadeusz Gajcy - Страница 13

IX. Nawrót wątku

Оглавление

Szatan muzyczny piszczel

palcami przy ustach rozdzwonił,

kołysały się żebra jak liście,

chwiał się ząb wyłamany i goleń.

Robak drobny wąsami poruszał

i po czaszce wędrował jak globie,

uśmiechały się oczy i usta

mej siostrzyczki w trumience obłej.

Jeszcze raz, tylko raz

hejnał bajkę zanuci —

każda kość będzie grać, każda trawa i korzeń:

...jechał piękny przez sosnowe morze

w nikłej łódce

pod blask.

Więc i inne okręty — wszystkie z listków i jagód.

Cicho ptaki ze smutku płakały,

bo na zawsze, bo nie wrócą, gdy odjadą

pod żaglami z koniczyny i malin.

Nucił piękny, a usta miał modre:

kajet rzuć, ze mną chodź,

to karocę ci zbuduję i otulę w chorągiew

i dam welon czarny jak noc...

Dudnił flet i organy w kaplicy

wyciągały ramiona jak anioł;

jeszcze raz zagra kość — szatan w miasto powróci —

szepnął zwiastun i we śnie przystanął.

Z dymu będzie dom twój i sen,

a z płomienia wieczność zupełna

i opowieść inna — lecz wiedz,

że muzyka w niej nagła gra...

Nie anielskie to pienia.

Tak opowieść ta się zaczyna:

Czy znasz ten kraj...

Poezje

Подняться наверх