Читать книгу Język i komunikacja. Wprowadzenie dla pedagogów - Anna Wileczek - Страница 9

1.3. Pochodzenie i rozwój języka ludzkiego

Оглавление

Z pochodzeniem, czyli lingwogenezą, i ewolucją języka wiążą się pojęcia szczegółowe, takie jak:

 • filogeneza (rozwój mowy ludzkiej) – to zmiany, głównie o charakterze biologicznym i adaptacyjnym, dzięki którym możliwe było ukształtowanie się ludzkiej mowy;

 • glottogeneza (teoria pochodzenia języka) – to zmiany o charakterze kulturowym umożliwiające powstanie i rozwój systemu językowego (interesujący jest tu proces wyłaniania się ogólnej struktury języka i dostosowania jej do potrzeb komunikacyjnych człowieka (zob. Wacewicz 2013: 11–12);

 • ontogeneza języka, która odnosi się do spontanicznego nabywania języka etnicznego (lub drugiego jako obcego) przez dzieci podczas rozwoju osobniczego.

Do dziś nie ma jednej spójnej teorii odpowiadającej na pytanie, skąd wziął się język, niemniej jednak badacze pochodzenia mowy i języka są skłonni upatrywać w nim twór ewoluujący z protojęzyka, czyli najbardziej podstawowego systemu komunikacji symbolicznej. Problem w tym, że żadne realne pozostałości po nim, a tym samym poświadczenia wskazanej hipotezy, nie istnieją.

Jak twierdzi Radosław Wójtowicz, nasi przodkowie prawdopodobnie mogli używać języka już nawet 3,5 mln lat temu. Zapewne przyjęcie przez australopiteków – przodków gatunku Homo sapiens – wyprostowanej pozycji przyczyniło się do ukształtowania nosogardzieli w kształcie odwróconej litery L, a tym samym stworzyło możliwość porozumiewania się za pomocą dźwięków, ale nieznane są fazy rozwoju i doskonalenia tych pierwocin języka. Wiemy jednak – dzięki analizom genetycznym – że ok. 40 tys. lat temu człowiek miał już wykształcony skomplikowany system komunikacji oparty na dźwiękach. Niektórzy badacze twierdzą nawet, że to właśnie język był przyczyną, dla której to Homo sapiens, stając się Homo loquens (istotą mówiącą), zdominował świat (Wójtowicz 2016: 21).

Już od czasów starożytnych genezę języka wiązano z pochodzeniem oraz biologicznym i mentalnym rozwojem człowieka, jego związkiem z naturą, a także życiem społecznym. Powstało na ten temat wiele hipotez i teorii. Unikalne ludzkie zdolności do naśladownictwa inspirowały filozofów i badaczy języka do tworzenia onomatopeicznych teorii mowy. Głoski i wyrazy miały powstawać w wyniku naśladowania dźwięków natury, odgłosów zwierząt lub czynności, które wykonuje człowiek. Z kolei teorie wykrzyknikowe (interjekcyjne) opierały się na przekonaniu, że pierwsze słowa były wyrazem emocji człowieka, wynikiem przeżywanego stanu. Okrzyki emocjonalne miały zostać następnie powiązane z wrażeniami wywołanymi otaczającymi przedmiotami, stając się ich oznaczeniem (Lachur 2004: 27).

Hipotezy gesturalne, odmiennie od założeń opartych na pierwszeństwie dźwięków, zakładają, że pierwsze wyrazy powstały w wyniku ewolucji odbieranych wizualnie sygnałów cielesnych: gestów i mimiki. Być może potem dźwiękami wyrażano stany emocjonalne, zaś gestami, mimiką i pantomimą – wyobrażenia przedmiotów czy wolę człowieka. Współcześnie zwraca się uwagę, że sygnały gestularne są – obok mowy artykułowanej – ważnym elementem wypowiedzi, ponieważ odzwierciedlają pewną „przestrzenną konkretność”, podczas gdy dźwięki są lepiej przygotowane do przenoszenia znaczeń abstrakcyjnych (Hewes 1996: 587). Ponadto istnieje język migowy oparty wyłącznie na gestach, który stanowi wizualny (wzrokowy) subkod języka naturalnego.

Jedna z najstarszych hipotez lingwogenetycznych wiąże się z pojęciem logosu – absolutu, słowa jako stwórczej siły Boga. Hipoteza logotyczna zakładała bowiem zewnętrzne względem człowieka, bo boskie, pochodzenie języka. Biblia np. wskazywała, że człowiek pojawił się na Ziemi ze zdolnością nazywania, a więc posługiwania się językiem, co w istocie nobilitowało go jako „koronę” boskiego dzieła. Również w wyobrażeniach ludów Indii i Azji Mniejszej język miał duchowy początek. W czasach nowożytnych (wieki XIX i XX) ta perspektywa przybrała formę postrzegania języka jako energii i działalności ludzkiego ducha (Lachur 2004: 29).

Współczesne, najbardziej popularne hipotezy powstania języka zakładają, że jest on osiągnięciem ewolucyjnym (Derwojedowa 2012: 808). Stanowi „efekt uboczny” powiększania się mózgu oraz adaptacji ewolucyjnych człowieka (hipoteza adaptacjonistyczna), dających człowiekowi pierwszeństwo nad ssakami, w tym nad blisko z nimi spokrewnionymi małpami człekokształtnymi. Sama budowa i kontrola motoryczna przewodu głosowego sprzyjały przystosowaniu do artykułowanej mowy (kanał dźwiękowy). Cechami charakterystycznymi dla ludzi w budowie i kontroli motorycznej przewodu głosowego są bowiem m.in.:

 • obniżona pozycja krtani,

 • lepsze unerwienie mięśni klatki piersiowej,

 • rozwinięta zdolność imitacji głosowej (Wacewicz 2013: 11–12).

Ponadto – jak zakłada się w teorii natywistycznej – człowiek ma wrodzoną zdolność do posługiwania się językiem. Owe zdolności przybierają charakter „zaprogramowanych” struktur umożliwiających nabywanie języka przy odpowiednim z nim kontakcie. Noam Chomsky, nawiązując do racjonanalizmu genetycznego, który zakładał istnienie poznania niezależnie od doświadczenia, dowodził nawet, że mózgi ludzkie wyposażone są w pewien specyficzny organ mentalny (organ języka lub instynkt językowy), „aktualizujący” pewnego rodzaju gramatykę uniwersalną (Chomsky 1975). Gramatyka uniwersalna określa wprawdzie specyfikę ludzkiego języka (uniwersalna struktura składniowa), ale poszczególne języki różnią się od siebie na skutek kontaktu ludzi z innymi danymi językowymi, precyzowanymi przez konkretne otoczenie komunikacyjne.

To twierdzenie koresponduje w pewien sposób z hipotezami genetycznymi. W drugiej połowie XX w. zidentyfikowano bowiem w genomie człowieka genetyczną mutację sprzed 500 tys. lat w postaci ekspresji genu FOXP2, okrzykniętego „genem języka”. Jego uszkodzenie utrudnia np. rozpoznawanie głosek, rozumienie zdań czy stosowanie struktur gramatycznych. Jednak ta językowa funkcja genu jest jedynie jedną z wielu, pozostałe dotyczą prawidłowego funkcjonowania organów wewnętrznych, procesów poznawczych, emocji, uczenia się, kontroli ruchów, równowagi czy integracji sensorycznej. Odkrycie to sugeruje, że FOXP2 jest kluczowym elementem w nauce języka przez łączenie sekwencji dźwięków z pojęciami – mentalnymi obrazami przedmiotów. Dzięki temu, gdy widzimy i słyszymy wyraz łyżka, kojarzymy go z przedmiotem. Naukowcy uważają, że FOXP2 to jeden z kilkunastu genów odpowiedzialnych za rozwój zdolności językowych Homo sapiens, ale mutacje genomu wynikały nie tylko z „presji” językowej, lecz były też konsekwencją złożonych oddziaływań biologicznych i kulturowych.

Koncepcje biologiczne, jak wynika z powyższych przytoczeń, dowodzą, że ewolucja, zmiany adaptacyjne, rozwój biologiczny, w tym mutacje genetyczne, stworzyły charakterystyczną dla ludzi gotowość do tworzenia i nauki języka. Niemniej jednak jego pojawienie się jest także, a może przede wszystkim, kwestią rozwoju społeczno--kulturowego człowieka, a więc osiągnięć cywilizacyjnych. Świadczy o tym choćby fakt, że nabywanie języka przez dzieci odbywa się m.in. przez obserwację i naśladowanie zwyczajów komunikacyjnych wspólnoty. Młode osobniki są wyposażone w językowy potencjał genetyczny, ale pozostawione poza wspólnotą społeczną lub odizolowane na długi czas nie są w stanie go samodzielnie „uruchomić” na tyle, by stworzyć czy odtworzyć złożony system leksykalno-gramatyczny. Co ciekawe, dysfunkcje takie jak głuchota czy inne niepełnosprawności nie zakłócają rozwoju językowego. Dowodem tego są liczne przykłady opisane w publikacjach naukowych, np. głuche dzieci nikaraguańskie stworzyły własny język migowy, a głucha i niewidoma Helen Keller dzięki specjalistycznemu wsparciu otoczenia opanowała kilka języków, została naukowcem i działaczką społeczną (Żywiczyński, Wacewicz 2015: 143).

Nie wchodząc w dywagacje na temat hipotez kulturowo-społecznych pochodzenia języka, tego, czy mowa powstała na skutek potrzeby ostrzegania innych członków wspólnoty (hipoteza ostrzegawcza) czy pracy w grupie i jej specjalizacji (hipoteza yo-he-he) lub na skutek potrzeby „bycia nieszczerym” (hipoteza kłamcy), a więc selektywnego komunikowania tego, co uwewnętrznione (por. Vajda 2001), trzeba podkreślić, że to język jako rozbudowany system komunikacyjny stał się nie tylko atrybutem człowieka, ale i nieodłączną potrzebą jego egzystencji. Ten system tworzy wszak specyficzną siatkę pojęciową nadbudowaną nad nazwami (wyrazami), dzięki czemu człowiek poznaje rzeczywistość, porządkuje ją, orientuje się w niej i zachowuje adekwatnie do ustanowionych przez język i w nim relacji. Jest zewnętrznym przejawem tego, co wewnętrzne.

Niewątpliwie, kiedy dźwiękowe reakcje człowieka pierwotnego na określone bodźce czy emocje, sygnały kierowane do innych członków wspólnoty, zaczęto wiązać z treścią, nie zaś z sytuacją, a następnie na skutek wspólnotowej umowy stabilizował się i konwencjonalizował związek między formą dźwiękową a treścią, powstawały znaki używane do komunikowania coraz bardziej złożonych sensów. Znak jako zasada języka ludzkiego zaczął funkcjonować w produktywnym i otwartym systemie, podlegał kombinowaniu według stabilizujących się reguł. To odróżnia język ludzki od ograniczonych i zamkniętych zbiorów sygnałów komunikacyjnych zwierząt. Wytworem społecznym (i zarazem kulturowym) jest więc nie tylko sam znak, ale przede wszystkim złożoność systemowa języka ludzkiego. Jak twierdzi Franciszek Grucza – podsystemy: leksykalny, morfologiczny i syntaktyczny, a także fonematyczny (fonemy), a następnie grafematyczny (litery) (Grucza 2017a: 21) powodują, że język to „skomplikowany zbiór (system) tych reguł operacjonalnych, na podstawie których poszczególne osoby tworzą, nadają (…), odbierają (…) i rozumieją wypowiedzi jako określone sygnały fizyczne, a także posługują się nimi” (Grucza 2017b: 39).

Język i komunikacja. Wprowadzenie dla pedagogów

Подняться наверх