Читать книгу Wolność emocjonalna - Judith Orloff - Страница 103
Poznaj duchowy wymiar frustracji, rozczarowania i cierpliwości
ОглавлениеJeśli masz już dość sytuacji, w których frustracja zjada cię od środka, sięgnij do religijnej nauki o cierpliwości. Nie ma znaczenia, którą z większych religii wybierzesz – pomimo rozbieżnych poglądów na to, kim lub czym jest Bóg i jak należy się z nim kontaktować, wszystkie systemy religijne zgadzają się co do tego, że cierpliwość jest istotą duchowości oraz źródłem wielkiej siły. Judaizm uczy, że człowiek cierpliwy lepszy jest od wojownika. W buddyzmie bodhisattwowie kształtują w sobie cierpliwość, aby dostąpić oświecenia. Chrześcijaństwo i islam postrzegają cierpliwość jako świętą cechę. Cierpliwość daje nam wiarę w samego siebie i we własne przeznaczenie, co ma naprawdę ogromne znaczenie w walce z frustracją i rozczarowaniem.
Z materialistycznego punktu widzenia sukces należałoby zdefiniować jako zdolność pozyskania wszystkiego tego, czego się zapragnie, dokładnie w chwili, kiedy sobie tego zażyczymy. Jeżeli te dwa warunki nie są spełnione, ogarnia nas zniecierpliwienie. Z punktu widzenia duchowości sukces należałoby rozpatrywać w kategoriach wykształcenia w sobie cierpliwości i poczucia własnej wartości niezależnie od tego, czy mamy to wszystko, co mieć byśmy chcieli. Wszystko zależy od właściwego nastawienia. Świadomość faktu, że naszym wyzwaniem duchowym jest pokonanie frustracji, pozwala nam inaczej spojrzeć na zupełnie naturalne, chociaż przykre uczucia zawodu czy porażki, a następnie je przezwyciężyć. To diametralna zmiana podejścia do życia. Warto również wiedzieć, że prawdziwym celem frustracji nie jest frustrowanie nas, lecz nakłonienie nas do odnalezienia w sobie naszego własnego, większego „ja”.
Zmiana podejścia powinna polegać na uświadomieniu sobie, że rozczarowania nie są równoznaczne z porażkami. Dalajlama uczy nas, że przegrywając, nie powinniśmy przegrywać nauczki. Oczywiście pokonanie uczucia frustracji wymaga wielkiej cierpliwości – w tym zresztą tkwi cała trudność. Chciałabym przekonać cię, że powinieneś walczyć o realizację swoich marzeń, a jeżeli twoje plany zostaną pokrzyżowane, powinieneś umieć stanąć na nogach, stawić czoło porażce i odzyskać równowagę. Wtedy zawsze będziesz zwycięzcą. Ogólnie rzecz sprowadza się do następującego problemu: co, jeżeli nie jesteś (i nigdy nie będziesz) w idealnym związku, nie masz idealnej pracy ani idealnego zdrowia? Zamiast zanurzać się w gorzkich uczuciach i tracić nadzieję, możesz się z tym po prostu pogodzić. Na tym właśnie polega prawdziwa wolność od cierpienia.
Okazywanie cierpliwości nie zawsze jest łatwe, ale pozwala nam wchodzić w interakcje z innymi z większym opanowaniem i współczuciem. Przytoczę tu pewną cudowną historię o dwóch osobach stających przed obliczem Boga. Bóg pyta je o życiowe cele. Pierwsza osoba stwierdza, że chciałaby być świętym. Bóg odpowiada, że to bardzo ambitny cel. Druga osoba stwierdza, że stara się być dobrym człowiekiem. Bóg odpowiada jej wówczas, że postawiła sobie niezwykle szlachetny cel. Dążenie do cierpliwości w relacjach międzyludzkich to szlachetny cel. Podczas jego realizacji można odnaleźć w sobie to, co najlepsze.
Jeśli naprawdę chcesz żyć cierpliwie, zaufaj swojej intuicji. Łatwo jest powiedzieć: „Cierpliwości!”, trudniej osiągnąć stan, w którym cierpliwość będzie wypływać z naszego wewnętrznego przekonania – w przeciwnym razie cecha ta będzie czymś sztucznym, nakazanym, czymś, co powinniśmy mieć. Będziemy podchodzić do niej z niechęcią, bez niezbędnego optymizmu. W obliczu frustracji słyszymy zazwyczaj dwa głosy, które przedstawiają nam dwa przeciwne sposoby reakcji. Nasz pierwiastek nierozumowy czuje się uprawniony do poirytowania, ale pierwiastek rozumowy słucha przeczuć i uznaje za słuszne wykazać się cierpliwością. Przedstawiona tu wskazówka zawiera konkretne strategie duchowe, które pomogą nauczyć się reagować w odpowiedni sposób.
Wskazówka emocjonalna
Cierpliwość w obliczu czterech najczęstszych źródeł frustracji
Pierwsze źródło frustracji: wydarzenia nie rozgrywają się wystarczająco szybko
Kiedy sprawa, nad którą harowałeś i z którą wiążesz wielkie nadzieje, nie rozwija się wystarczająco szybko (prawda jest taka, że jest to bardzo powszechne poczucie), powinieneś uświadomić sobie, że istnieje twój harmonogram prac oraz duchowy harmonogram prac. Czas nie jest taką prostą koncepcją. Na ogół chcemy osiągać rezultaty jak najszybciej. Mój nauczyciel duchowy przypomina, że kwiat kwitnący w niewielkiej doniczce zwiędnie, jeśli zbyt wcześnie przesadzimy go do większej doniczki. Cierpliwość nie jest ograniczeniem, cierpliwość przygotowuje nas do rozkwitu w odpowiednim momencie. Popłyń z nurtem, zaufaj inteligencji potężniejszej od siebie, nie spiesz się i postaraj się maksymalnie wykorzystywać to, co masz do swojej dyspozycji. Lepiej zachowywać się właśnie tak, niż nadmiernie się starać czy naciskać na innych (takie postępowanie powoduje, że ludzie oceniają nasze działania jako akt desperacji). Jeśli zdarzyło ci się kiedyś płynąć pod prąd, wiesz doskonale, jak bardzo jest to wyczerpujące. Walka z nurtem życia niczym się pod tym względem nie różni.
W jaki sposób intuicja może ułatwiać ci okazywanie cierpliwości? Intuicja pomoże ci popłynąć z nurtem. Uzupełni twoje rozważania logiczne i pomoże ci określić, czy dany cel jest osiągalny i ile czasu potrzeba na jego realizację. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat nurtu, wprowadź się w stan medytacyjnego wyciszenia, oddychaj głęboko, aby zupełnie się rozluźnić, a następnie zastosuj opisane tu metody.
Zadaj pytanie i czekaj na reakcję swojej intuicji. Z intuicją możesz konsultować się w przypadku każdej frustracji. Załóżmy, że musisz skłonić szefa, aby zadeklarował się co do terminu, w którym będziesz mógł wziąć urlop. Nie chcesz naciskać, ale po prostu musisz wiedzieć. Zadajesz sobie zatem pytanie: czy powinienem przypomnieć mu o tym jeszcze raz? Przez cały czas utrzymuj to pytanie w swojej świadomości, aż nie otrzymasz odpowiedzi „tak” lub „nie”. Postaraj się nie irytować się tą sprawą, aby uzyskana odpowiedź była obiektywna. Zwróć uwagę na sygnały napływające z twojego wnętrza. „Tak” odczuwa się często jako przyspieszenie, poczucie ekscytującego i jednocześnie przyjemnego żeglowania. „Nie” możemy odczuwać jako inercję, brak skuteczności, walenie głową w mur. To właśnie odpowiedź twojej intuicji. Jeżeli nauczysz się kierować tego rodzaju wskazówkami, łatwiej ci będzie płynąć z nurtem.Intuicja nie zawsze podpowie ci to, co chciałbyś usłyszeć. Jedna z moich pacjentek niepokoiła się, że jej siostra nie chciała odejść od swojego męża, który nie tylko w niczym jej nie pomagał, ale ponadto dopuszczał się aktów werbalnej agresji. Pod wpływem frustracji moja pacjentka podejmowała wszelkie działania, przed którymi przestrzegają różnego rodzaju grupy wsparcia dla maltretowanych kobiet. Narzekała, ponaglała, prosiła – nic nie skutkowało. Odwołała się do własnej intuicji i uzyskała definitywną podpowiedź, że jej siostra nie jest gotowa, by odejść od męża. Trudno jej to było zaakceptować i w końcu postanowiła zapisać się na terapię, aby nauczyć się skuteczniej radzić sobie z własnymi uczuciami i lepiej kształtować relacje z siostrą. Staraj się słuchać również podpowiedzi intuicji sprzecznych z tym, co chciałbyś usłyszeć. Taka postawa pozwala rozwijać w sobie cierpliwość i zrozumienie dla innych we wszelkich sytuacjach.
Zwróć się po radę do marzeń sennych. Jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o swojej frustracji, zasięgnij porady snu. Zanim zaśniesz, sformułuj jedno, konkretne pytanie. Rano zapisz swój sen w dzienniku. Sprawdź, czy ten sen zawiera odpowiedź na twoje pytanie, a jeśli tak, to wciel ją w życie. Sny nie korzystają z mózgu racjonalnego, przez co bardzo często rzucają nowe światło na problemy emocjonalne. Powtarzaj to ćwiczenie codziennie przez tydzień, dopóki nie dojdzie do jakiegoś przełomu.Dzięki tej metodzie udało mi się przezwyciężyć okres, w którym ku mojemu rosnącemu zniecierpliwieniu praca nad książką szła mi bardzo powoli. Wiedziałam, że moje wysiłki są daremne, a mimo to ślęczałam nad tekstem i zmuszałam się do pracy – bez skutku. W tym trudnym dla mnie okresie postanowiłam poprosić sen o wskazówkę. Wkrótce po tym przyśniło mi się, że ktoś wręcza mi numer telefonu. Obudziłam się w środku nocy i na wpół przytomna zapisałam wszystko co do jednej cyfry. Rano bez najmniejszego wahania wybrałam ten numer. Nie zastanawiałam się ani chwili, ponieważ już wcześniej miewałam sny z numerami telefonów, które odmieniły moje życie. W słuchawce odezwał się oficjalny, ponaglający męski głos: „Dzień dobry, sala porodowa UCLA”. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, nie wierzyłam własnym uszom. Mój sen pokierował mnie akurat na ten oddział szpitala, na którym rodzą się dzieci i gdzie z pewnością nie brakuje parcia. Dzieci – poród – książka. Bingo! Szczęśliwie dla mnie, w moich snach zawsze pojawia się odpowiednia dawka zdrowego humoru. Marzenia senne mnie bawią i pozwalają mi wrócić do normalnego trybu funkcjonowania. Sen zawierał również przesłanie, że dzieci rodzą się według własnego wyczucia czasu, ale zawsze prędzej czy później przychodzą na świat. Po tym śnie przestałam się tak bardzo przejmować płodzeniem mojej książki i pozwoliłam sobie na odrobinę relaksu. Praca, która trwa latami, może przynieść owoce tylko pod warunkiem, że nie zabraknie nam cierpliwości.
Drugie źródło frustracji: nie dostajesz tego, czego pragniesz
Chcesz iść przez życie z wdziękiem? Pogódź się z faktem, że czasem dostajesz to, czego chcesz, a czasem nie. Nie ulega wątpliwości, że z duchowego punktu widzenia zawsze otrzymasz wszystko to, czego potrzebujesz. To naprawdę świetna wiadomość – choć być może twoje bardziej przyziemne „ja” nie skacze z radości pod sufit. Jestem przekonana, że pozytywne wyobrażenia na temat własnych aspiracji pomagają nam osiągać pozytywne rezultaty. Jednocześnie czasami mimo najszczerszych chęci nie udaje nam się osiągnąć sukcesu – przynajmniej w takiej postaci, w jakiej go sobie wyobrażaliśmy. W takiej sytuacji warto wziąć pod uwagę następujące kwestie.
Rozczarowania pomagają rozwijać cierpliwość i współczucie dla samego siebie. Kontynuując swój rozwój duchowy, zacznij podchodzić do rozczarowań z oswabadzającą cierpliwością, nie rób sobie wymówek. Powinieneś się raczej pocieszyć i mówić sobie: „Skarbie, wiem, że czujesz się pokonany, ale przecież zrobiłeś wszystko, co w twojej mocy. Tym razem się nie udało, ale wszystko będzie w porządku”. Działanie oczyszczające ma również rozmowa z przyjaciółmi, rodziną lub terapeutą – chodzi o to, aby jak najszybciej otrząsnąć się z porażki. Rozczarowania powinny wytyczać ścieżkę do wewnętrznej siły. Piosenkarz Leonard Cohen uczy nas: „Nie zdobyłem dziewczyny, nie zdobyłem majątku. Za mną!”.
Rozczarowania mogą być błogosławieństwem w przebraniu. Dzięki praktyce medycznej, a także dzięki pracy nad rozwojem własnej osobowości, udało mi się zrozumieć, dlaczego odczuwamy pokusę interpretowania rozczarowania jako porażki. Doskonale wiem, jak trudno jest pomylić to, czego się chce, z tym, czego się potrzebuje. Jeden z moich pacjentów, deweloper działający na rynku budynków komercyjnych, przez wiele lat marzył o wielomilionowej fortunie. Kiedy w końcu udało mu się to marzenie zrealizować, pieniądze przyczyniły się do rozpadu jego małżeństwa. Dziś jest nieszczęśliwy. Miałam okazję obserwować również, jak rozczarowanie może odmienić życie na lepsze. Szalona i nieodwzajemniona miłość pewnej mojej pacjentki była miłością nieszczęśliwą, ale dzięki niej kobieta ta ustrzegła się później związku z niepoprawnym kobieciarzem. Często niewłaściwie interpretujemy rozczarowania. W ogólnym rozrachunku lepiej, że niektóre nasze pragnienia nigdy się nie spełniają. Wycisz się i uspokój, a potem zastanów się, czy na pewno nic nie wskazuje na to, że udało ci się uniknąć czegoś przykrego. Odnalezienie takiej wskazówki przyniesie ci ulgę, która będzie stanowić przeciwwagę dla rozczarowania. Zapomnij na chwilę o swoich pragnieniach i pomyśl o tym, co powoduje, że ogólnie rzecz biorąc, jakoś łatwiej ci się oddycha.
Trzecie źródło frustracji: spotkałeś się z odrzuceniem lub odmową
Poczucie odrzucenia, braku akceptacji lub zignorowania należy do najbardziej bolesnych konsekwencji niemożliwości realizacji przyjętych zamierzeń. Ludzie obawiają się odrzucenia, starają się je przewidywać i go unikać, mają również koszmary na jego temat. Przyczyn odmowy czy odrzucenia może być wiele – niektóre będą sprawiedliwe, inne nie. Różne sytuacje będą nas dotykać w różnym stopniu: inaczej będzie w przypadku zwykłego „nie”, inaczej kiedy druga strona dopuści się afrontu lub zdrady. Odrzucenie jest ciężarem, ale nie pozwól, aby ten ciężar cię wyniszczał. Jedną z metod rozwiązania tego problemu jest metoda duchowa (w odróżnieniu od metody psychologicznej, którą opiszę później). Swoim pacjentom doradzam zachowanie, o skuteczności którego sama miałam wielokrotnie okazję się przekonać: potraktuj odrzucenie jako formę boskiej opieki. Zasada ta znajduje zastosowanie w każdej sytuacji. Odrzucenie może być bardzo frustrujące i osłabiające, powinieneś jednak postrzegać jego sens w szerszym kontekście.
Szczególnie wyraźnie uświadomiłam to sobie w związku z pewnym doświadczeniem. Wiele lat temu przeżywałam bardzo burzliwy romans. W trakcie jego trwania w mojej głowie pojawił się pomysł napisania książki zatytułowanej Psychic Sex. Miała ona przedstawiać w szczegółach moje intymne zmysłowe relacje z partnerem z perspektywy intuicyjnej. Dziś doskonale zdaję sobie sprawę, że znajdowałam się wtedy w środku hormonalnej burzy rozpętanej pod wpływem pożądania i wewnętrznego buntu, zasadzającego się na byciu niegrzeczną dziewczynką. Nie zważając na opinie innych, zabrałam się do pisania i ukończyłam niemal sto stron. Gotowy rękopis rozesłałam do różnych wydawców. Wszyscy jak jeden mąż odrzucili mój pomysł, przy okazji ostro go krytykując. Jeden z redaktorów stwierdził, że książka jest żenująca, a inny uznał ją za prostacką i obrzydliwą. Każda kolejna odmowa powodowała we mnie jedynie wzrost motywacji do ukończenia tego projektu. Niestety, wszystkie kolejne opinie również były nieprzychylne. Na kilka tygodni pogrążyłam się w rozczarowaniu, zaczęłam nawet wątpić w swoje kompetencje jako pisarza i nauczyciela. Dziś patrzę na to z perspektywy czasu i dziękuję dobremu Bogu za tamte odmowy – za to, że ta książka nigdy się nie ukazała. Jej publikacja stanowiłaby naruszenie granic prywatności mojej i mojego partnera, zawarte w niej informacje z całą pewnością należało zaliczyć do tych, które nie powinny interesować nikogo poza nami dwojgiem. Wówczas co prawda tego nie rozumiałam, ale na szczęście coś mądrzejszego ode mnie trzymało nade mną pieczę.
Skąd wiemy, że koncepcja ta nie jest jedynie wyrazem wygodnej dla nas racjonalizacji? Po pierwsze, życie samo ujawni ci powód, dla którego ochroniło cię przed określonym doświadczeniem – wystarczy cierpliwie poczekać na rozwój wypadków. Po drugie, wiarygodność tego powodu można sprawdzić za pomocą własnej intuicji. Możesz w wolnej chwili zastanowić się, czy o włos nie uniknąłeś właśnie katastrofy – tak jak ja w związku z moją książką. Trzeba podkreślić jedno: kiedy intuicja podpowiada ci, żebyś coś zrobił, nie powinieneś pozwolić, aby pojedyncza odmowa pokrzyżowała twoje plany. Przeszkody postrzegaj w pozytywnym świetle, tak samo jak robił to Thomas Edison podczas prób stworzenia żarówki. O tamtym doświadczeniu powiedział: „Nie poniosłem dziesięciu tysięcy porażek. Udało mi się znaleźć dziesięć tysięcy sposobów, które okazały się nieskuteczne”. Osobiście zawsze kibicuję tym, którym jest trudniej. Bądź kreatywny, badaj alternatywne rozwiązania. Jeżeli coś ma się wydarzyć, zaraz po zamknięciu jednych drzwi otworzą się przed tobą następne.
Czwarte źródło frustracji: ludzie sprawiają ci zawód
Prędzej czy później ktoś rozczaruje ciebie albo ty kogoś rozczarujesz. Nawet w najlepszych związkach i relacjach między ludźmi jest to nieuniknione. To po prostu nieodłączny element intymności. Zdarza mi się pracować z pacjentami, którzy przychodzą z naiwnym przekonaniem, że w zdrowych związkach – szczególnie w takich, gdzie w grę wchodzi bratnia dusza – nie może być mowy o rozczarowaniu. Cóż, to nieprawda. Rozczarowań nie da się uniknąć. Bardzo ważne jest to, aby odpowiednio na nie reagować. Są osoby, które po większym rozczarowaniu nigdy nie wracają do równowagi. Musisz mieć świadomość, że wolność emocjonalna to między innymi umiejętność powrotu do równowagi i osiągnięcia stanu nawet korzystniejszego niż przed rozczarowaniem. Jak tego dokonać? Z punktu widzenia duchowości należałoby wskazać takie metody jak rozwijanie w sobie tolerancji, cierpliwości oraz przebaczania (szersze omówienie tej kwestii nastąpi w rozdziale 12). Pamiętaj, że nie ma ludzi doskonałych – uwaga ta dotyczy również ciebie.
Przede wszystkim powinieneś zastanowić się, na ile przykre jest dla ciebie dane rozczarowanie. W rzadkich przypadkach jest ono tak poważne (na przykład kiedy twój małżonek zdradza cię z kimś z najbliższego grona przyjaciół), że możesz zdecydować się na radykalne rozwiązanie (takie jak rozwód), a dopiero potem skoncentrować się na powrocie do równowagi. Jeżeli rozczarowanie jest mniej znaczące, powinieneś spróbować się z niego czym prędzej otrząsnąć. Kiedy członek rodziny uparcie odwołuje w ostatniej chwili wszystkie wspólne plany, porozmawiaj z nim na ten temat. Spróbuj na niego wpłynąć, aby zmienił swoje zachowanie. Czasami trzeba niestety pogodzić się z ograniczeniami drugiej osoby. Najprawdopodobniej nigdy się ona nie zmieni. Załóżmy, że współpracownik nie staje w twojej obronie, ponieważ brakuje mu nawet takiej pewności siebie, by w razie potrzeby stanąć we własnej obronie. Twoi rodzice chorują, a twoja przyjaciółka się nie odzywa, ponieważ nie potrafi sobie z tym poradzić.
Naturalnie czujesz się zraniony, warto byłoby jednak podejść do tych niedoskonałości z tolerancją. Chcesz wiedzieć, co konkretnie mam na myśli? Nie podoba ci się jakaś cecha danej osoby, ale akceptujesz ją, ponieważ nie chcesz rezygnować z pozytywnej relacji. Bardzo często inni ludzie po prostu starają się najlepiej, jak umieją (dokładnie tak samo jak my), dlatego nie powinniśmy z nich rezygnować ani się na nich zamykać. Co takiego zyskujesz, rezygnując z każdej relacji, na której się zawiedziesz? Musisz mieć w sobie jakieś pokłady cierpliwości, gdyż w przeciwnym razie miłość zamienisz w nienawiść – wystarczy, że nie otrzymasz od innych tego, na czym ci zależało. Spróbuj oszczędzić sobie tego przykrego losu i postaraj się okazywać cierpliwość tym, którzy pobłądzili.
Nie pozwól, aby frustracja ograniczała twój potencjał okazywania innym miłości. Chciałbyś doświadczyć Boga? Do dzieła! Bądź tym, który będzie miał największe serce i najwięcej cierpliwości ze wszystkich zgromadzonych. Nie rezygnuj z innych zbyt szybko, a przede wszystkim nigdy nie rezygnuj z samego siebie. Mój nauczyciel mawia: „Cechą najważniejszą na duchowej ścieżce jest wytrwałość”. Jeśli nie znajdziesz w sobie cierpliwości, możesz zapomnieć o jakiejkolwiek wytrwałości. Cierpliwość jest twoim źródłem siły, które chroni cię przed frustracją. Nie poradzisz sobie bez niej, bo doświadczanie wolności emocjonalnej wymaga czasu i zaangażowania. Wspierajmy się nawzajem w rozwijaniu cierpliwości. Niech to będzie stałe i konsekwentne dążenie ku przemianie.