Читать книгу Wolność emocjonalna - Judith Orloff - Страница 115
Rozdział 8
Trzecia przemiana. Pokonać samotność, budować relacje z innymi
ОглавлениеWyobraź sobie, że masz oparcie w innych ludziach, a poczucie przynależności daje ci ciepło, które pomaga zdusić bezbrzeżny ból samotności. Stoisz właśnie u progu świata, w którym panuje taka właśnie wolność. Samotność jest dolegliwością, której istota polega na braku relacji z innymi. Skutek jest taki, że nie potrafimy zbliżyć się do innych ludzi, nawet jeśli potrzebujemy ich wsparcia. Samotność w skrajnej postaci przypomina nieco życie ostatniego przedstawiciela wymarłego plemienia, który bezustannie tęskni za swoją wspólnotą. Twoja sytuacja wkrótce ulegnie zmianie. Wyjaśnię, w jaki sposób możesz zasypać przepaść, która dzieli cię od ludzi i od samego siebie.
Kim, trzydziestoośmioletnia pani architekt, trafiła do mnie, ponieważ zawsze czuła się samotna. Kim kochała swoją pracę, kochała ją bardziej niż wszystkich mężczyzn, których miała dotychczas okazję spotkać na swojej drodze. Miała skromne grono bliskich przyjaciół, nigdy nie udało jej się wyjść za mąż, chociaż tego pragnęła. Zdarzało jej się pozostawać w stałym związku przez rok lub dwa lata, ale zawsze kończyło się to rozstaniem. Jeden z jej partnerów okazał się być nałogowym hazardzistą, wiecznie poszukującym łatwego zarobku – ku jej rozgoryczeniu czasami zdarzało mu się nawet wemknąć do kina bez płacenia. Inny z jej partnerów nie był gotowy na stały związek. Mimo wszystko, podobnie jak wiele innych osób, Kim cały czas wierzyła, że spotka w końcu tę właściwą osobę i że ta osoba wyzwoli ją od samotności. Zamieściła swój profil w internetowym serwisie randkowym. Możliwość poznawania ludzi za pośrednictwem internetu wydawała jej się szczególnie atrakcyjna, ponieważ znaczną część swojego czasu poświęcała na pracę. Właściciele serwisu deklarowali, że użytkownicy będą kojarzeni w pary na podstawie podobieństw wyników testów osobowości. Kim uznała, że to zupełnie racjonalne założenie. W praktyce wybory dokonywane przez komputer okazywały się być w najlepszym razie zabawne. Najpierw spośród pięciu milionów użytkowników program wybrał dla Kim jej zadufanego w sobie sąsiada, potentata rynku żywności dla dzieci – między nim a Kim nigdy nic nawet nie zaiskrzyło. Kiepski początek. Kolejną doskonałą parą miał być hollywoodzki reżyser, autor stwierdzenia „od mojej partnerki oczekuję przede wszystkim tantrycznego seksu”, uzupełnionego jeszcze uwagą „moja partnerka musi posiadać bogate umiejętności w zakresie sztuki kochania”. Co zupełnie zrozumiałe, tego typu oczekiwania nie podziałały na Kim jak afrodyzjak. Kolejny potencjalny partner, księgowy, poprosił o telefon dokładnie o godzinie piętnastej. Kim zastosowała się do tej prośby, ale nie zastała odbiorcy, a ten później do niej nie oddzwonił. Z perspektywy czasu Kim dostrzega w tych perypetiach pewien urok, wtedy jednak czuła się jak ofiara losu – była bardziej samotna niż kiedykolwiek wcześniej. Było to bolesne doświadczenie, które wykorzystałyśmy podczas terapii jako punkt wyjścia do emocjonalnego rozwoju i przemiany Kim. Wyeksponowałyśmy jej ranę, teraz trzeba było zastosować odpowiednie techniki, by ją zaleczyć. Ty też możesz poznać i wykorzystywać te techniki.
Od lat słucham, jak moi pacjenci opowiadają o swojej samotności. Mam w tej kwestii również pewne własne doświadczenia. Wykształciłam w sobie przekonanie, że samotność jest emocją znacznie głębszą niż się powszechnie uważa. „Jestem samotna, ponieważ nie mam chłopaka” – to tylko jeden aspekt odczuwanego braku. W tle tego przekazu słyszę inny komunikat: „Nie mam pełnego dostępu do całości mojego »ja«, brakuje mi poczucia duchowości”. Zgłębianie poszczególnych warstw własnej osobowości pozwoli ci rozpocząć budować związki od wnętrza. W przeciwnym razie nawet mimo nawiązania relacji z innymi ludźmi i tak będziesz czuł się samotny i nieszczęśliwy. Brak partnera z całą pewnością potęgował w Kim poczucie samotności, ale w miarę postępów naszej pracy uczyła się nawiązywać szczersze i głębsze relacje, odkrywając przy tym wiele zaskakujących rozwiązań. Spotkawszy potem na swojej drodze troskliwego mężczyznę, również architekta, Kim była w stanie nawiązać pełniejszą relację. Ich związek trwa już od wielu miesięcy.
W tym rozdziale będziemy zajmować się anatomią samotności. Przedstawię strategie budowania znaczących emocjonalnych relacji z innymi ludźmi. Aby w pełni wyjaśnić istotę proponowanych rozwiązań, omówię kwestię trzeciej przemiany przez pryzmat jej biologii, duchowości, mocy energetycznej i psychologii. Wiedza ta jest ci niezbędna do wyzwolenia się od nieprawdziwych, ale niestety szeroko rozpowszechnionych przekonań, na przykład rozdmuchiwanej przez media koncepcji, wedle której związek Pani i Pana Dla-Siebie-Stworzonych gwarantuje wolność od samotności, a jakaś wszechpotężna druga połowa może nas rzeczywiście dopełnić. Sama jestem romantyczką i gorąco wierzę w miłość, ale takie tezy uważam za absurdalne. Dlaczego? Wyjaśnię to możliwie subtelnie: nie potrzebujesz drugiej połowy, ponieważ sam w sobie stanowisz całość. Zawsze zresztą stanowiłeś. Tak samo jak nie można być trochę w ciąży, nie można być trochę całością. Twoim zadaniem jest uświadomić sobie istnienie wielu aspektów twojego „ja” i dokonać ich integracji – na tym opiera się plan zdobycia emocjonalnej wolności. Nikt tego za ciebie nie zrobi. Namaszczanie drugiej osoby jako twojego dopełnienia to niezwykle ryzykowne posunięcie – w momencie gdy tej osoby zabraknie, ty stracisz poczucie swojego „ja”. Świadome podejście pozwala stopniowo kształtować wizję pełnego „ja” – doświadcza się przy tym niesamowitego poczucia, jakby wszystkie elementy układanki nagle zaczynały znajdować się na swoim miejscu.
Zdaję sobie sprawę, że brak partnera wydaje się zupełnie logicznym źródłem poczucia samotności. Sama bardzo wiele czasu spędzam w swoim własnym towarzystwie. Przyjęcie takiego założenia poważnie cię jednak ogranicza, bo pozbawia cię zdolności do odczuwania szczęścia w twojej bieżącej sytuacji. Chociaż od czasu do czasu skarżę się mojemu duchowemu nauczycielowi i mówię mu, że odczuwam samotność z powodu braku związku, on rzadko wykazuje zrozumienie dla moich kontrproduktywnych rozważań. Odpowiada: „Bądź cierpliwa. Ciesz się swoim wspaniałym życiem”. Ostatnio dodał jeszcze: „Spraw sobie psa”. Z przykrością pomyślałam; „Super. Nie mężczyznę, tylko psa!”. Potem uświadomiłam sobie, że zawsze chciałam mieć psa, ale zawsze odrzucałam ten pomysł ze względu na moje częste podróże. Ciągle się nad tym zastanawiam i chyba jestem już bliska pozytywnej decyzji w tej kwestii. Mój nauczyciel nie twierdzi, że nigdy nikogo nie poznam. Po prostu stara się podkreślać, że nie należy uzależniać swojego samopoczucia od czynników zewnętrznych. Nie chciałabym zostać źle zrozumiana – odpowiedni partner z całą pewnością może ulżyć człowiekowi w samotności. Dwojgu ludzi faktycznie może być lepiej razem niż oddzielnie, zwłaszcza jeżeli pomagają sobie nawzajem w utrzymaniu równowagi emocjonalnej, dobrego samopoczucia i poczucia bezpieczeństwa. Ale często popełniamy błąd. Żaden związek, nawet oparty na miłości, nie uczyni z człowieka całości. Może mu co najwyżej ułatwić doświadczanie poczucia całości. Przyjęcie tej perspektywy jest warunkiem koniecznym, aby w pełni poznać siebie samego od strony emocjonalnej.
Mam nieco niekonwencjonalne podejście do kwestii samotności, bowiem uważam, że przejawia się ona rozerwaniem trzyczęściowej więzi łączącej ze sobą „ja”, ducha i innych. Wolność rodzi się z ustanowienia sprawnego intuicyjnego połączenia między tymi trzema elementami, choć trzeba mieć świadomość, że ich wzajemny stosunek jest sprawą indywidualną. Po zgromadzeniu wszystkich zasobów niezbędnych do rozwiązania problemu samotności, będziesz mógł osiągnąć spokój ducha bez względu na to, kto będzie obecny w twoim życiu, a kto nie.
Kwestia samotności fascynuje mnie już od dawna – jako autora książek i samotnika, którym jestem przynajmniej w pewnym stopniu. Uważam samotność za nieodłączny element ludzkiego życia, który może nas ubogacić. Postaram się omówić istotę tego stanu w najdrobniejszych szczegółach. Przedstawię różnicę między poczuciem osamotnienia a przebywaniem w samotności na skutek podjęcia świadomej decyzji – w celu pogłębienia introspekcji (jest to działanie, które pomaga mi odzyskać energię i które ty również możesz uznać za pożyteczne). Kiedy zbyt mało czasu przebywam w samotności, zaczynam odczuwać tęsknotę za samą sobą. Odnalezienie równowagi między potrzebą bycia z ludźmi a przebywaniem z samym sobą nie jest proste i wymaga uważnego wsłuchania się w głos intuicji. Postaram się omówić ten temat nieco szerzej, abyś i ty nauczył się wyznaczać odpowiednią dla siebie dawkę samotności.
Moja definicja samotności zakłada, że jest to poczucie oddzielenia od siły zapewniającej wsparcie, od wewnętrznego i/lub zewnętrznego poczucia bycia w domu. Być samotnym, to jak być ziarenkiem bez doniczki – nie móc znaleźć swojego miejsca w życiu. Chociaż czasami samotność idzie w parze z depresją, na ogół należy traktować ją jako przejaw niezadowolenia z aktualnie utrzymywanych relacji (podczas gdy depresja dotyczy również wielu innych sfer naszego życia). Aby zrozumieć źródła tego stanu, warto rozważyć następujące kwestie.