Читать книгу Wolność emocjonalna - Judith Orloff - Страница 126
Dlaczego ludzie wrażliwi na energię czują się samotni lub żyją w samotności
ОглавлениеSamotność jednym ludziom doskwiera bardziej, innym mniej. Specjalista medycyny tradycyjnej nie zawsze będzie w stanie stwierdzić, dlaczego to poczucie się utrzymuje. Zrozumienie subtelnej energii pozwoli ci wyzwolić się od tego stanu poprzez poznanie drugiego oblicza samotności. W swojej praktyce oraz podczas warsztatów z przerażeniem obserwuję, jak wielu zgłasza się do mnie wrażliwych i empatycznych, a jednak samotnych ludzi, którzy pragną stałego związku, a mimo to od lat wiodą życie singli. Spotykam też takich, którzy co prawda żyją w związku, ale czują zmęczenie i przygniatający ciężar. Przyczyn takiego stanu rzeczy nie należy upatrywać w braku dostatecznej liczby osób wrażliwych emocjonalnie, nie ma też sensu klasyfikować tego wypalenia jako neurotycznego. Zarówno na płaszczyźnie osobistej, jak i zawodowej, utwierdziłam się w przekonaniu, że chodzi tu o coś więcej.
Ludzi wrażliwych na energię należałoby uznać za przedstawicieli pewnego swoistego gatunku. Wspólne życie z drugą osobą, które dla większości ludzi będzie bardzo satysfakcjonujące, dla przedstawicieli typu empatycznego (do których się zaliczam) może być wręcz nie do zniesienia – taka bliskość może nas przerastać. Dlaczego? Ponieważ ludzie o usposobieniu empatycznym chłoną energię swojego partnera i często nie potrafią sobie z nią poradzić. Brak możliwości odreagowania we własnej przestrzeni rodzi w nas niepokój i poczucie wyczerpania. Po prostu reagujemy nadmiernie intensywnie – nasze doświadczanie relacji można by porównać do poznawania przedmiotu dłonią, która ma nie pięć, ale pięćdziesiąt palców. Energopsychiatria dokonała ważnego odkrycia: ludzie wrażliwi na energię podświadomie unikają związków z drugą osobą, ponieważ coś głęboko w ich wnętrzu boi się osaczenia. Żyjąc w związku z drugą osobą, czują się często osaczeni – to model życia, który ich frustruje i ogranicza. Brak świadomości tego faktu skazuje wiele osób o usposobieniu empatycznym na wieczne życie w samotności. Pragniemy towarzystwa, ale bliskość innych ludzi – paradoksalnie – budzi w nas poczucie zagrożenia. Jedna z moich pacjentek powiedziała mi kiedyś: „To wyjaśnia, dlaczego mam trzydzieści lat, a dotychczas tylko dwukrotnie udało mi się stworzyć poważny związek, i żaden z nich nie przetrwał nawet rok”. Podczas wspólnej pracy udało nam się znaleźć drogę wiodącą do rozwiązania. W przypadku ludzi o usposobieniu empatycznym warunkiem powodzenia intymnej relacji jest umiejętność skutecznego wyznaczania granic i definiowania własnych energetycznych preferencji.
Aby osoba z dużą wrażliwością na energię mogła się dobrze czuć w związku, konieczne jest przedefiniowanie tradycyjnego paradygmatu życia w parze. Wiąże się to przede wszystkim z koniecznością wyraźnego wyznaczenia granic sfery osobistej, czyli fizycznych i czasowych granic kontaktów z drugą osobą. Dzięki temu osoba o usposobieniu empatycznym nie będzie się czuła przytłoczona. Przedstawiciel typu empatycznego nie poczuje się prawdziwie wolny w związku z drugą osobą, dopóki te warunki nie zostaną spełnione. Zakres sfery osobistej zależeć będzie od bieżącej sytuacji, wychowania i uwarunkowań kulturowych. Ja osobiście w sytuacjach publicznych lubię zachowywać dystans równy długości ramienia. Kiedy przebywam w poczekalni u lekarza, rozkładam po obu stronach swoje rzeczy (torebkę, dokumenty), żeby nikt nie usiadł za blisko mnie. W przypadku przyjaciół dystans ten jest o połowę mniejszy. Jeżeli chodzi o partnera, różnie to bywa. Czasami świetnie się czuję zanurzona w jego ramionach, innym razem potrzebuję całego pomieszczenia dla siebie. Jeden z moich partnerów, pragnąc wyrazić zrozumienie dla moich potrzeb, kupił mi znak NIE WCHODZIĆ, żebym mogła go sobie powiesić na drzwiach gabinetu. Uznałam to za wyraz prawdziwej miłości. Każdy z nas ma swoje subtelne, niewidzialne granice energetyczne, które wyznaczają zakres indywidualnej strefy komfortu. Zdefiniowanie własnych granic pozwala zapobiec nadmiernej eksploatacji przez ludzi nam bliskich i drogich, którzy momentami wydają nam się nienasyceni. Nawet jeśli wcześniej się dusiłeś, po wyznaczeniu granic będziesz mógł znowu swobodnie oddychać. Brak umiejętności rozwiązania problemów związanych ze sferą osobistą może skłaniać nas do postrzegania potencjalnych partnerów czy członków rodziny jako wcielenia emocjonalnych wampirów. Odpowiednie rozstrzygnięcie tej kwestii pozwoli ci budować trwałe relacje z innymi.
Jeżeli należysz do osób wrażliwych na energię lub tradycyjne oczekiwania związane z pozostawaniem w związku zupełnie ci nie odpowiadają, spróbuj skupić się na obrazie potencjalnie zdrowego związku. Będzie to wymagać od ciebie nieco nieszablonowego myślenia, wyzwolenia się z powszechnie akceptowanych norm społecznych. Nie musisz wiecznie zmagać się z samotnością – zdefiniowanie nowych zasad dotyczących zarządzania czasem i przestrzenią może cię od niej wyzwolić. Wsłuchaj się w głos intuicji i zaprojektuj swoje życie zgodnie ze swoimi energetycznymi preferencjami. Prawdopodobnie będziesz musiał porozmawiać na ten temat ze swoim partnerem lub członkami swojej rodziny. Wyjaśnij im, że zależy ci na przeprowadzeniu szczerej rozmowy i że uczucie miłości nie ma tu nic do rzeczy.
Zawarte tu wskazówki ułatwią ci prowadzenie rozważań dotyczących różnych aspektów organizacji sfery osobistej, które często stają się źródłem problemów w związku. Moje własne doświadczenia, a także moich pacjentów o usposobieniu empatycznym dowodzą, że przedstawione tu strategie sprawdzają się w praktyce. Nie czuj się winny, że z nich korzystasz. Nie zachowujesz się jak panienka na wydaniu, nie masz wygórowanych oczekiwań. Wolność emocjonalna jest owocem otwartej dyskusji na temat indywidualnej strefy komfortu.
Wskazówka emocjonalna
Ustal nowe zasady. Wyznacz zakres swojej sfery osobistej
Przedstawiam tu kilka wskazówek, które mogą ułatwić życie w związku osobom szczególnie wrażliwym na energię.
Wskazówka pierwsza: rozmowy z potencjalnym partnerem. Już na etapie nawiązywania znajomości zasygnalizuj drugiej osobie, że jesteś szczególnie wrażliwy i od czasu do czasu potrzebujesz trochę spokoju. Odpowiedni partner okaże ci zrozumienie i wsparcie. Jeżeli partner skrytykuje cię jako osobę nadmiernie wrażliwą i nie będzie skłonny uszanować twoich potrzeb, nie angażuj się w taki związek.
Wskazówka druga: precyzyjne określenie preferencji dotyczących snu. Tradycyjnie partnerzy sypiają ze sobą w jednym łóżku. Niektóre osoby o szczególnej wrażliwości na energię nie są w stanie do tego się przyzwyczaić, nawet jeśli żyją w związku z najbardziej troskliwym partnerem. Nie należy brać tego do siebie – tacy ludzie po prostu chcą przebywać sami w swojej sferze snu. Otwarcie porozmawiaj o swoich preferencjach. Jeżeli śpiąc z drugą osobą w jednym łóżku, nigdy nie możesz się wyspać i czujesz się jak w potrzasku, sen staje się dla ciebie torturą. W trakcie snu pola energetyczne łączą się ze sobą, co u osób szczególnie wrażliwych może powodować nadmierne pobudzenie. Wspólnie z partnerem zastanówcie się nad najlepszym rozwiązaniem: osobne łóżka, osobne sypialnie, spędzanie w jednym łóżku kilku nocy w tygodniu. Osoba nieuwrażliwiona na energię może odczuwać samotność, śpiąc bez partnera, dlatego powinniśmy poszukać kompromisu, który pozwoliłby zaspokoić potrzeby obu stron.
Wskazówka trzecia: definiowanie własnych potrzeb przestrzennych. Związek może napawać cię niezmierzonym entuzjazmem, dopóki nie zamieszkasz z partnerem pod jednym dachem. Staraj się eksperymentować z przestrzenią życiową, aby dom nie stał się dla ciebie więzieniem. Każdy potrzebuje swojej przestrzeni, dlatego powinieneś przede wszystkim określić własne oczekiwania. Jaka organizacja przestrzeni byłaby dla ciebie optymalna? Czy potrzebujesz jakiegoś miejsca (choćby to miała być szafa), w którym mógłbyś odciąć się od świata? Może trzeba podzielić przestrzeń w pokoju? Może potrzebujecie osobnych łazienek? A może powinniście mieszkać w osobnych domach? Mnie do szczęścia wystarczy własna sypialnia, ewentualnie gabinet, gdzie mogę odgrodzić się od zgiełku i zamętu. Gdyby pozwalały mi na to finanse, chętnie skorzystałabym z uroków osobnych skrzydeł lub sąsiadujących ze sobą domów. Dlaczego? Ponieważ irytują mnie czasami rozmowy, zapachy, kaszel, ruch i pole energetyczne drugiej osoby, które zazębia się z moim. Czasami chciałabym nie czuć wibracji mojego partnera, nawet jeśli są one bardzo subtelne i tylko krążą gdzieś w mojej okolicy. Nie jestem wybredna, po prostu staram się zapewnić sobie komfort w życiu z drugą osobą.
W podobnym duchu utrzymany był artykuł, który niedawno ukazał się na łamach The New York Times. Autor opisywał nasilające się zjawisko długoterminowych związków między ludźmi zamieszkującymi w osobnych domach, które demografowie określają mianem związków LAT (od ang. living apart together, czyli życie razem z osobna). Pary – po ślubie i bez ślubu – nie mieszkają ze sobą (Woody Allen i Mia Farrow postąpili wbrew powszechnie obowiązującym zasadom, rezygnując ze wspólnego mieszkania nawet po założeniu rodziny). Takie rozwiązanie dla wielu osób może być bardzo atrakcyjne. Można przyjemnie spędzać czas zarówno razem, jak i w samotności. Partnerzy nie wchodzą sobie nawzajem w drogę. To idealne rozwiązanie dla ludzi wrażliwych na energię.
Wskazówka czwarta: mądre podróżowanie. O odrębną przestrzeń warto zadbać również podczas podróży, którą odbywamy z drugą osobą. Bez względu na to, czy podróżuję z partnerem, czy z osobą, z którą nie łączą mnie relacje intymne, zawsze rezerwuję sobie oddzielny pokój z łazienką. Jeżeli nie ma możliwości wynajęcia osobnego pokoju, dobrym rozwiązaniem może być rozwieszenie zasłony lub rozstawienie parawanu w celu rozdzielenia pokoju. Co z oczu, to z serca – w tym przypadku brak kontaktu może zwiększyć nasze zaangażowanie. Kiedy wiesz, że nie będziesz musiał cisnąć się z drugą osobą w ciasnych pomieszczeniach, podróż od razu staje się bardziej przyjemna.
Wskazówka piąta: regularne miniprzerwy. Ludzie szczególnie wrażliwi na energię potrzebują drobnych przerw, by odzyskać równowagę. Już krótka chwila oderwania się od rzeczywistości pozwala rozładować nagromadzone emocje. Schowaj się na pięć minut za zamkniętymi drzwiami łazienki, żeby dzieci nie zawracały ci głowy. Idź na krótki spacer po okolicy. Jeżeli frustracje ukochanego nie dają ci spokoju, idź sobie poczytać do innego pomieszczenia. Jedna z moich pacjentek powiedziała swojemu chłopakowi: „Podczas przyjęcia muszę na dziesięć minut zniknąć w jakimś zacisznym pomieszczeniu, nawet jeśli dobrze się bawię”. Te działania są przejawem troski o samą siebie, na szczęście partner je popiera. Wyjaśnij swoim najbliższym, dlaczego miniprzerwy są dla ciebie takie ważne – dzięki nim możesz pełniej uczestniczyć w relacjach z innymi.
Przez lata praktyki miałam okazję przekonać się, że to reaktywne podejście do związku może uratować małżeństwo i przyczynić się do budowania intymności, która nie zagraża poczuciu bezpieczeństwa – nawet w przypadku osób (w różnym wieku) wrażliwych na energię, które wcześniej były samotne i nie potrafiły stworzyć długotrwałego związku. Kiedy nauczysz się mówić o swoich potrzebach, otworzą się przed tobą nowe możliwości. Jedna z moich pacjentek, od dziesięciu lat wiodąca żywot singla, opowiedziała mi swój proroczy sen.
Jestem sama na jachcie. Żegluję w słońcu po wodach smaganego wiatrem oceanu. Odczuwam radość, ale i samotność. W zasięgu wzroku nie ma żywej duszy! Chwilę potem, daleko na horyzoncie dostrzegam inny samotny jacht przebijający się przez białe grzywy na przemian wznoszących się i opadających fal. Zmierza w moim kierunku.
Wkrótce pacjentka ta spotkała człowieka, który od pięciu lat jest jej towarzyszem. Partner doskonale rozumie jej potrzebę przebywania w samotności – doświadczania przestrzeni, jak na jachcie żeglującym po oceanie – a jednocześnie potrafi nawiązać z nią kontakt. Ich wzajemny szacunek i umiejętność porozumienia się to coś naprawdę pięknego. Gorąco popieram nowe modele kochania. Nie ma najmniejszego sensu tłamsić naszych tak różnych osobowości tylko po to, by wszystkie wpasowywały się w jeden model związku z drugim człowiekiem. Proponuję zmienić charakter dyskursu. Z początku wprowadzenie nowych tematów do rozmowy może wydawać się dziwne i ryzykowne, przy odpowiednim podejściu (unikajmy sugerowania partnerowi, że się myli, skupmy się na wyrażaniu naszych własnych potrzeb energetycznych) możemy w ten sposób otworzyć sobie drogę do budowania relacji o niezwykłym charakterze.