Читать книгу Wolność emocjonalna - Judith Orloff - Страница 37
Bezsenność i stan hipnagogiczny – przekroczenie progu dzielącego stan snu od stanu przebudzenia
ОглавлениеStan hipnagogiczny stanowi tajemniczy próg między snem a przebudzeniem. Dla większości ludzi jest to stan relaksujący, który udaje się bez problemu osiągnąć. Niektórzy szybko wprowadzają się w psychodeliczny stan, w którym występują najdziwniejsze marzenia senne, niepowiązane z fazą REM. Kiedy oczy są zamknięte lub otwarte, pojawiają się obrazy, dźwięki i uczucia o zdumiewająco żywym charakterze. Mogą dodawać nam otuchy lub przerażać, mogą też pozbawić nas snu. Są to: wizje zmarłej cioci Krysi, wrażenie nagłego upadku, stukanie lub dźwięki towarzyszące gnieceniu czegoś, wołanie twojego imienia, śpiew aniołów, obecność przyjaznej lub złowieszczej istoty przy twoim łóżku. Jedna z moich pacjentek, zupełnie zdrowy człowiek, doświadczała w tym stanie przejmującego uczucia, że ktoś ją obgryza. O co chodzi? Tradycyjna psychiatria klasyfikuje tego typu wrażenia senne jako hipnagogiczne halucynacje, które powstają w wyniku zaburzenia chemicznej równowagi mózgu i pod wpływem stresu emocjonalnego. Owszem, jest to poprawne wytłumaczenie, ale tylko w niektórych przypadkach. Jako energopsychiatra pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: moment zasypiania jest okresem ogromnej wrażliwości, zarówno w sferze neurologicznej, jak i intuicyjnej. Jest to punkt przejściowy, w którym mózg jeszcze nie do końca przestawił się na sen, ale już zdążył wyłączyć psychologiczne mechanizmy obronne stosowane na jawie. Między światami istnieje luka i właśnie w tej luce człowiek się w tym momencie znajduje. Z moich własnych doświadczeń, a także z relacji moich pacjentów wynika, że w sferze tej zachodzi bardzo intensywna aktywność o charakterze intuicyjnym.
Jeżeli nie możesz przejść ze stanu hipnagogicznego do stanu snu, powinieneś skupić się na poszukiwaniu przyczyn bezsenności. Z własnego doświadczenia wiem, jak ogromne zamieszanie mogą wywołać zakłócenia w pracy mózgu. Przez kilka miesięcy co pewien czas budziłam się w nocy z przerażeniem, słysząc powtarzający się głośny dźwięk o wysokiej częstotliwości, dochodzący gdzieś z okolic mojego łóżka. Przypominało to nieco odgłos wydawany przez małe gumowe kaczuszki, które dzieci ściskają podczas kąpieli w wannie. Dźwięk był dziwny, nawet jak dla mnie. Z całą pewnością nie dochodził od sąsiadów – oni zachowywali się cicho jak mysz pod miotłą. Przez cały czas miałam nadzieję, że dźwięk po prostu zaniknie, ale irytujące odgłosy nie ustawały. Zaczęłam się zastanawiać, czy jakiś złośliwy chochlik nie bawi się po prostu moim kosztem. To było na zasadzie: odłożysz klucze nie na miejsce, więc wyrzucasz wszystko z torebki i kieszeni, żeby je znaleźć – bez skutku; później okazuje się, że odnajdują się dokładnie tam, gdzie ich szukałeś. Mój nauczyciel duchowy zawsze nam powtarzał, abyśmy odrzucali negatywną energię, bo mamy więcej siły niż ona i musimy być tego pewni. Przez kilka nocy postępowałam zgodnie z jego radą, ale dźwięk cały czas powracał. Byłam poirytowana, coraz bardziej niespokojna i zmęczona. Mój terapeuta, neurobiolog, który z dużym szacunkiem odnosi się do intuicji, skomentował to bez emocji: „Twój mózg po prostu kopiuje codzienny hałas, który do ciebie dociera. W momencie zasypiania sygnały synaptyczne łączą się ze sobą, zwłaszcza kiedy jesteś zestresowana”. W tamtym okresie faktycznie byłam zestresowana. Przeanalizowałam swoje otoczenie i znalazłam winowajcę: podlotka o kręconych włosach, trzymającego w dłoniach piszczącą zabawkę. Mijałam go każdego dnia podczas joggingu na jednym z bulwarów. Tajemnicą pozostaje dla mnie, dlaczego mój mózg zdecydował się odtwarzać ten dźwięk, ustalenie jego źródła pozwoliło mi jednak wyzbyć się niepokoju. Pisk przestał mnie tak bardzo denerwować i mogłam zasnąć. Udało mi się również rozwiązać konflikt z przyjacielem i uwolnić się w ten sposób od ciężaru. Wkrótce później dźwięk przestał się pojawiać. Jestem w pełni otwarta na wyjaśnienia o charakterze pozazmysłowym, w tym przypadku zjawisko miało jednak podłoże fizjologiczne i było związane ze stresem.
Trzeba pamiętać, że pewne przeczucia hipnagogiczne mogą przyczyniać się do osiągnięcia wyższego stopnia wolności emocjonalnej. W momencie zanurzania się w sen jesteśmy szczególnie podatni na odbiór wrażeń, w związku z tym przeczuciom może być łatwiej dojść do głosu. Tej samej nocy, kiedy umarła najlepsza przyjaciółka mojego ojca, on zobaczył ją, jak siada w czarnej żałobnej sukni przy jego łóżku. Pomogło mu to radzić sobie z poczuciem straty i przetrwać szok. Jeden z moich pacjentów usłyszał głos swojej przyjaciółki, który mówił: „Jestem taka szczęśliwa!”. Następnego ranka otrzymał od niej wiadomość e-mail o treści: „Jestem w ciąży”. Ów głos był szczególną formą komunikacji, która dodatkowo zbliżyła ich do siebie. Sama nigdy nie zapomnę, jak pewnego razu podczas choroby objawiającej się wysoką gorączką poczułam na twarzy troskliwy dotyk mojej ciotki, która mieszka w Filadelfii. Przyniosło mi to ulgę.
Doświadczenia hipnagogiczne otwierają nowe możliwości poszerzania wolności emocjonalnej, zwiększają bowiem naszą zdolność do odbierania wrażeń intuicyjnych. Ale jeśli skutkują brakiem snów, mogą stać się źródłem problemów. Postaraj się wyeliminować czynniki stresogenne, które mogłyby wywoływać zamieszanie w twoim mózgu. Powinieneś też uświadomić sobie, że masz prawo nakazać negatywnym marzeniom sennym, by zniknęły. Można je śmiało ignorować lub nalegać, by przestały istnieć. Jak mawiają buddyści, można się od nich zdystansować. Negatywność czerpie swoją energię ze strachu. Jeżeli nie będziemy jej podsycać, prawdopodobnie po prostu zaniknie. Warto również mieć świadomość tego, jak ogromny potencjał mają przeczucia w momencie zapadania w sen – choć nie dla wszystkich jest to oczywiste, przeczucia są zupełnie naturalne, w szczególności wówczas, gdy dotyczą osób nam bliskich. Ja osobiście akceptuję z owych wrażeń tylko to, co zdrowe. Wyznaczenie takiej granicy czyni z nas strażników własnych doświadczeń. Dzięki temu łatwiej nam będzie w pełni wypocząć podczas snu.
Sen jest źródłem prawdziwego przebudzenia. Z jego łask korzysta nasz umysł, naszego ciało i nasz duch. Podczas snu gromadzimy spostrzeżenia niezbędne, by zachować odpowiednią kondycję. Od tego momentu możemy skupić się na logistyce. Rozważania na temat snu miały przygotować nas do omówienia tematu marzeń sennych. Możemy już do tego przejść. Zastosowanie proponowanych przez mnie technik pozwoli ci osiągać wolność emocjonalną zgodnie z następującym schematem: będziesz bardziej świadomy własnych emocji dzięki lepszemu zrozumieniu marzeń sennych, będziesz widział coś więcej niż tylko czubek własnego nosa, twój horyzont przesunie się ku nieskończoności. W miarę jak twoje postrzeganie będzie się poszerzać, cały czas idź do przodu. Na poszerzeniu percepcji można tylko zyskać. Zgadzam się w pełni z poetą Jackiem Kerouakiem, który mówi: „Lubię spać, ponieważ mogę się wówczas wczuć… w wielkie show”. Nie chciałabym przegapić ani jednej takiej chwili. Zawsze cieszę się na myśl o tym, że pójdę spać. Ty również powinieneś się tym cieszyć. Każda noc przynosi coś nowego. Każdy może się z tym zapoznać.