Читать книгу Na szczycie - K.N. Haner - Страница 28

***

Оглавление

Czy ja na pewno tutaj rano wszystko posprzątałam? Zadałam sobie to pytanie, widząc kuchnię i salon w kompletnej rozsypce. Któryś z chłopaków postanowił gotować? Coś właśnie przypala się w piekarniku, a ze zmywarki wydobywają się kłęby piany.

– Pozabijam ich! – Sed aż krzyknął, widząc, co zrobili z jego domem.

– W busie ci to nie przeszkadza… – zaśmiałam się, widząc jego wkurwioną minę.

– Ale to mój dom, do cholery! Gdzie oni, kurwa, są? – Rzucił na stół jedzenie, które dla nich kupiliśmy, i wyszedł na taras. – Simon! Nicki! – zawołał, ale nikt się nie odezwał. Poszedł więc do drugiego domu, gdzie mieściło się studio. Nie zostało mi chyba nic innego, jak to posprzątać. Zaczęłam od salonu, bo tu tylko wystarczyło pozbierać puszki i talerze. W piekarniku zamiast obiadu znalazłam przypalony garnek wypełniony czymś, czego nawet nie chcę dotykać, bo śmierdzi jak cholera. Ze zmywarką muszę poczekać, aż skończy się program. Po otworzeniu oczywiście nie zobaczyłam w środku naczyń, tylko czyjąś koszulkę i czapkę z daszkiem. Zamiast kapsułki do zmywania ktoś wsypał proszku do prania. Mój Boże! Pomylili zmywarkę z pralką? Pozmywałam brudy ręcznie, odkurzyłam i zmyłam podłogę, bo kleiła się od rozlanego piwa i soku. Czy ja będę tak miała z nimi codziennie w trasie? Nie mam cierpliwości, by niańczyć pięć rozpieszczonych gwiazd rocka. Jeśli tak dalej będzie, to w końcu wybuchnę, zapewne prędzej niż później.

– Dam ci pięćdziesiąt dolców, jeśli posprzątasz jeszcze w kiblu! – usłyszałam zza pleców głos Simona. Odwróciłam się i zobaczyłam, że jest bez koszulki. Poraziła mnie jego potężna sylwetka, kolczyki w sutkach i tatuaże. Ma naprawdę pięknie ciało. Grzesznie podniecające i cholernie niebezpieczne.

– Nie jestem waszą sprzątaczką – powiedziałam w miarę spokojnie.

– Nie? No tak, ty tylko obciągasz Sedowi.

Co?!

– Dlaczego jesteś taki?

– No jaki?

– Wredny, chamski…

Roześmiał się i podszedł bliżej.

– Jestem szczery, Reb. Przecież się pieprzycie, więc w czym problem?

– W tym, że to nie twoja sprawa, Simon, z kim się pieprzę – warknęłam już lekko wkurzona. Co on sobie wyobraża?

– Sed to pantofel, beznadziejny romantyk. Jest naiwny w stosunku do kobiet.

– Wiem o tym.

– Ma złamane serce, choć zaprzecza.

– Wiem.

– Wiesz? To po co się w to angażujesz? To nie ma sensu, Reb. – Stanął obok mnie i oparł się rękoma o blat kuchenny, napinając przy tym mięśnie.

– Moje zaangażowanie to naprawdę nie twoja sprawa, Simon – próbuję nie patrzeć na jego ciało. Jest naprawdę seksowny i cholernie, cholernie niebezpieczny.

– Przecież widzę, jak na niego patrzysz. Nie powiesz, że jest ci obojętny.

– Bo nie jest. Lubię go.

– I chcesz za niego wyjść tylko dlatego, że go lubisz? – uśmiechnął się drwiąco.

– To co innego.

– To tylko seks, ja mogę ci dać to samo, a nawet więcej, bez tego całego cyrku ze ślubem.

– Co? – pisnęłam i spojrzałam na niego.

– Mogę pokazać ci dużo nowych rzeczy, spodoba ci się. – Musnął dłonią moje ramię. Zadrżałam.

– To, że Kara ci dawała, nie znaczy, że ja jestem taka sama.

– Kara to zwykła dziwka, wszyscy ją pieprzyli, wolę kobiety z klasą.

– To źle trafiłeś.

– Ty masz klasę – spojrzał mi prosto w oczy i chwycił za podbródek, a ja się roześmiałam.

– Zabawny jesteś.

– A ty kurewsko seksowna. – Drugą dłoń przesunął na mój brzuch i lekko go pogłaskał przez materiał.

– Nie będę z tobą rozmawiała w ten sposób – pokręciłam głową, by mnie puścił i zrobiłam krok w tył.

– Nie zgrywaj takiej, Trey mówił, że lubisz ostrych facetów.

Co? W głowie od razu skopałam mu tyłek, będę to musiała zrobić również w rzeczywistości.

– Odsuń się, Simon! – zatrzymałam go, kładąc mu rękę na gołej klatce piersiowej.

– Każda śni, by pójść do łóżka z gwiazdą rocka, jestem do usług, skarbie. – Zrobił kolejny krok w moją stronę.

– Nie licz na to!

– Oj, nie bądź taka. – Nachylił się i sprawił, że poczułam się bardzo niekomfortowo. Wsunął mi nogę między uda i zablokował możliwość ucieczki, bo za plecami miałam kuchenną wyspę.

– Simon, odsuń się! – warknęłam przerażona, że zaraz ktoś nas zobaczy i sobie pomyśli.

– Nikt nie musi wiedzieć, to może zostać tylko między nami, Reb. – Musnął dłonią mój policzek i kącik ust.

– Spieprzaj! – Odepchnęłam go z całej siły. Zrobił krok w tył na tyle duży, żeby dało mi to możliwość ucieczki. Wybiegłam z kuchni prosto na górę do sypialni. Co on sobie wyobraża? Nie rozumie słowa „nie”? Wiem, wiem, że będą z nim problemy i to kolejny powód do zmartwień.

Zamknęłam drzwi na klucz i stwierdziłam, że wyładuję swoją złość na rurze. Włączyłam muzykę, przebrałam się i zaczęłam ćwiczyć. To mnie zwykle odpręża i tym razem też tak było. Po godzinie byłam tak spocona, że cała się kleiłam, ale jeszcze nie miałam zamiaru kończyć. Włączyłam kolejną płytę i jedną z ostrzejszych piosenek zespołu. Nie wiem dokładnie, do których utworów będę tańczyć, ale mam sporo pomysłów. Postanowiłam, że zrobię układ, ale nie będę się go twardo trzymać. W połowie jednej z piosenek usłyszałam, jak ktoś dobija się do drzwi. Zeskoczyłam z rury i otworzyłam drzwi.

– Dlaczego się zamykasz? – W progu stał Sed.

– Chciałam poćwiczyć w spokoju – odpowiedziałam zdyszana.

– Mogę sobie popatrzeć? – spojrzał wymownie na moje pokryte potem ciało.

– Jasne. Chodź – wciągnęłam go do sypialni i zamknęłam drzwi.

– Nie chcesz się nagrywać?

– Nie lubię na siebie patrzeć – skrzywiłam się.

– Ale to będzie konieczne, w trasie będziemy nagrywać koncerty, by potem wypuścić DVD.

– Masz tu jakiś sprzęt?

– Mam kamerę.

– Będziesz nagrywał z ręki?

– Jeśli się zgodzisz.

– Niech będzie, ale nie pokazuj chłopakom tych nagrań.

Uśmiechnął się i wyjął z szuflady małą ręczną kamerę Sony.

– Masz już jakiś układ?

– Tak. Pokażę ci… Patrz! – Włączyłam muzykę i pokazałam mu to, co wymyśliłam do jednej z ich ballad. Uwielbiam ją. To seksowny, bardzo powolny układ oddający emocje piosenki opowiadającej o fantazji faceta o kobiecie, która okazuje się aniołem. Sed nie mógł oderwać ode mnie wzroku, a ja chciałam być jeszcze bardziej seksowna specjalnie dla niego, więc tylko na ten występ dodałam element striptizu. Rozebrałam się ze sportowego stanika i szortów, zostając tylko w stringach. On chyba nie miał pojęcia, że to występ tylko dla niego. Gdy piosenka się skończyła, moje ciało aż drżało z pragnienia. Podnieciłam się do granic możliwości, tańcząc dla niego, czując jego wzrok na swoim ciele. Mój Boże! Nigdy się tak nie czułam. Podeszłam do niego w samych majtkach i stanęłam w rozkroku.

– Podobało ci się? – zamruczałam, z góry znając odpowiedź. Złapał mnie w pasie i pociągnął na siebie, opadliśmy na łóżko, ja piersiami na jego twarz. Pisnęłam głośno zaskoczona jego gwałtownością, ale i zadowolona, bo miałam na niego ogromną ochotę.

– Słodka. – Podsunął się, wyżej pociągając mnie za sobą, i zaczął od razu całować moje piersi.

– Chcę się pieprzyć – powiedziałam, nie mogąc się pohamować. Uśmiechnął się i przygryzł mój sutek, aż krzyknęłam. Wsunął palce pod moje majtki i musnął delikatnie moją łechtaczkę. Krzyknęłam ponownie, czując, że dojdę w sekundę, jeśli znowu to zrobi. I zrobił, a ja zadrżałam i zacisnęłam się w rozkosznym orgazmie. Nie mam pojęcia, jak to robi, potrafi jednym muśnięciem doprowadzić mnie do ekstazy. Sądziłam, że moje ciało nie jest wrażliwe na dotyk, nigdy nie mogłam dojść nawet przy oralnych pieszczotach moich kochanków, choć to dużo powiedziane. Nigdy nie wzbraniałam się przed facetami, miałam wiele jednorazowych przygód, które już rano po przebudzeniu nie miały dla mnie żadnego znaczenia. Jeśli nie dasz facetowi tego, czego oczekuje, to potraktuje cię jak dziwaczkę, i tak mnie właśnie traktowali. Wiele razy usłyszałam wprost, bym już poszła. Nie przywiązywałam do tego wagi i nie obchodziło mnie ich zdanie. Dlaczego miałam dawać przyjemność facetowi, który nie daje przyjemności mnie? Czasami coś tam czułam, ale nigdy nie mogłam dojść i osiągnąć orgazmu.

– Wszystko w porządku? – zapytał czule, widząc moje rozkojarzenie.

– Tak. Przepraszam. – Pocałowałam go i wtuliłam głowę w jego ramiona.

– O czym tak myślałaś?

– O tym, jak na mnie działasz – odchyliłam się, by na niego spojrzeć.

– Też to czuję.

– Tak? – uśmiechnęłam się.

– Ty działasz tak samo na mnie, Reb…

– Tak? – poszerzyłam uśmiech.

– Na pewno chcesz to zrobić?

– Pragnę… – Sięgnęłam do rozporka jego spodni i ścisnęłam wypukłość.

– Reb… – zajęczał i zamknął oczy.

– Pragnę cię, Sed. – Zsunęłam się niżej, całując go po szyi, klatce piersiowej, brzuchu. Sed rozsunął rozporek i wyciągnął swojego wielkiego penisa między moje piersi. Cholera! Chyba pomyślał, że chcę mu zrobić loda. A ja nie jestem w tym najlepsza. Wręcz odwrotnie, nienawidzę tego robić i uważam, że to obrzydliwe.

– Weź go skarbie, weź go całego. – Zaczął poruszać biodrami, ocierając się penisem między piersiami. Chwycił moją głowę i dał do zrozumienia, bym wzięła go do buzi. O rany! Spojrzał na mnie jednak taki spragniony, że nie potrafiłam odmówić. Zsunęłam się niżej i chwyciłam podstawę jego wielkiego kutasa w dłonie, a językiem przeciągnęłam po szerokiej główce lśniącej od słonego ejakulatu. Mmm, smaczny. Zaskakująco smaczny i taki twardy. Moja cipka mimowolnie zacisnęła się na myśl, że zaraz mnie wypełni.

– Jesteś taki duży – wyjęczałam i pocałowałam główkę.

– Dla ciebie…Och, Reb! – jęknął i wsadził mi penisa w usta. Zaskoczona zaczęłam się krztusić, od razu się wycofał.

– Przepraszam, nie jestem w tym najlepsza – spojrzałam zażenowana.

– Nie szkodzi. – Podciągnął mnie wyżej i pocałował. Dał do zrozumienia, że faktycznie nic się nie stało. Ten facet sprawia, że naprawdę czuję się wyjątkowa. Nie zależy mu tylko na jego własnej przyjemności, inni, gdy nie chciałam tego zrobić, nie byli tak delikatni.

– Chciałabym potrafić ci się odwdzięczyć – powiedziałam szczerze.

– Nie zmuszaj się do niczego, aniołku. Robiłaś to w ogóle kiedyś? – zapytał, a ja nie wiem dlaczego, ale się roześmiałam. Sed spojrzał na mnie dziwnie. – Bawię cię?

– To, że byłam dziewicą, że znaczy, że jestem zielona. Po prostu nie lubię tego robić.

– A wiele razy miałaś okazję? – posłał mi podejrzliwie spojrzenie.

– Okazji było mnóstwo, Sed. – Skrzywił się na te słowa. – Co nie znaczy, że je wykorzystywałam za każdym razem.

– To dobrze.

– Nie puszczałam się na prawo i lewo!

– Tym lepiej dla ciebie – posłał mi psotny uśmiech, a ja się roześmiałam. Jego dołeczki w policzkach to najbardziej podniecająca i słodka rzecz na świecie. Za każdym razem, gdy się uśmiecha, one uwydatniają się, a ja mam ochotę włożyć tam palec.

– Może ty sprawisz, że zmienię zdanie. – Musnęłam jego goły brzuch dłonią.

– Może, ale nie tym razem.

– Dziękuję. – Pocałowałam go czule.

– Nie musisz mi za nic dziękować. Chciałbym wprowadzić cię w świat seksu, ale nie chcę cię do niczego zmuszać.

– Nie wiem, czy będę dobrą uczennicą, naprawdę nie jestem w tym najlepsza – wzruszyłam ramionami i nagle poczułam się skrępowana.

– Bo trafiałaś na palantów, którzy nie wiedzą, jak się do tego zabrać.

Skąd on o tym wie?

– Ty też czasami zachowujesz się jak palant – rzuciłam ironicznie.

– Ale wiem, jak zadowolić kobietę – znowu się uśmiechnął.

– W to nie wątpię, tyle że ja nie potrafię zadowolić ciebie.

– Dlaczego tak sądzisz? – podsunął się jeszcze wyżej, aż plecami oparł się o wezgłowie łóżka.

– Nie mam doświadczenia, nie lubię seksu oralnego – wzruszyłam ramionami i zsunęłam się z jego bioder.

– Od samego patrzenia na ciebie prawie wybucham, to chyba o czymś świadczy?

– To tylko obrazek. Wiem, że jestem zimna i bierna.

– Wcale nie, jesteś zajebiście gorąca, tyle że pewnie czasami nie wiesz, co masz robić.

– Wiem, co robić! – oburzyłam się.

– No dobrze, wiesz – przytaknął rozbawiony.

– Śmiejesz się ze mnie?

– Broń Boże! – Uniósł ręce w geście niewinności i zrobił głupią minę.

– Oj, wal się! – Rzuciłam poduszkę na jego twarz i zgramoliłam się z łóżka.

– Reb, daj spokój. – Podniósł się za mną, chciał chwycić moją dłoń, ale jej nie dosięgnął.

– Śmiać to się możesz z takich, co ci dziś prawie obciągnęły na parkingu, Mills! – Pokazałam mu środkowy palec i zamknęłam się w łazience. Jak to możliwe, że od namiętnych pieszczot przeszliśmy do kolejnej kłótni? Ten facet wywołuje we mnie tyle sprzecznych emocji. Nie wiem, czy potrzebuję czegoś takiego. Moje życie to i tak wieczna kolejka górska, więc czy potrzebne mi kolejne wagoniki bagażu?

Na szczycie

Подняться наверх