Читать книгу W stronę Xenopolis - Krzysztof Czyżewski - Страница 14

Kobieta, czyli piękno i pamięć

Оглавление

Na koniec tej części naszej opowieści zapytajmy, kim była kobieta spotkana przez dwóch mnichów na brzegu rzeki. W równym stopniu co nieznana i inna, była piękna i młoda. Czyżby starożytni opowiadacze tej historii chcieli nam zasugerować, że istnieje tu jakaś zależność, jakieś pole przyciągania? Być może niesłusznie sprowadzamy sedno spotkania nad rzeką tych trojga wyłącznie do ciężaru nagromadzonych frustracji i mniemań, które albo udaje nam się przezwyciężyć, albo nie. Czyż w napotkaniu Obcego nie dochodzi również do głosu przemożna potrzeba wychylenia się ku nieznanemu pięknu i innej młodości? Czyż Obcy nie pociąga nas, nie budzi w nas pamięci, a może nawet tęsknoty za czymś, co utraciliśmy? Możemy być spontanicznie na to otwarci, jak Wu, albo gwałtownie odwrócić od tego wzrok, jak Li, ale i w jednym, i w drugim przypadku dajemy świadectwo emocjonalnej nieobojętności. Obcowanie, o którym snuje się ta opowieść, ma coś z przypomnienia – gdy staje się rzeczywiste, czujemy w nim obecność Erosa i Mnemosyne.

W stronę Xenopolis

Подняться наверх