Читать книгу W stronę Xenopolis - Krzysztof Czyżewski - Страница 26

Granica jest przełamywana

Оглавление

Duch europejski równie silnie jak do zadomowienia dąży do wyobcowania, wyswobodzenia się z lokalnych przynależności. Ciągłe przekraczanie granic jest wyzwaniem, któremu Europejczyk usiłuje z radością sprostać. Stoi za tym nienasycona ciekawość świata, otwartość na odmienność, upatrywanie bogactwa w różnorodności. Stoi za tym również pragnienie stworzenia budowli ponadlokalnej, cywilizacji o charakterze uniwersalnym, która zagarniałaby i przyswajała możliwie wiele różnych przestrzeni. Taką była przecież cywilizacja łacińska. Taka była też république des lettres zainicjowana przez hugenotów wygnanych przez Ludwika XIV pod koniec XVII wieku, którzy wśród elit różnych krajów rozpowszechniali drukowane przez siebie książki, dzięki czemu język francuski stał się językiem wspólnego, europejskiego porozumienia. Przynależność do tej republiki utożsamiana była z udziałem w tym, co powszechne, i okupiona musiała być rezygnacją z wszelkiej przynależności wyznaniowej, narodowej czy nawet rodzinnej. Jest to więc skrajny przykład przeciwstawienia się lokalności i dyskredytacji wszelkiej odmienności.

Inaczej było z cywilizacją łacińską, która dzięki chrześcijaństwu wrażliwa była na koloryt lokalny, wchłaniała i tym samym zachowywała wszelkie odrębności regionalne. Jej jedność była jednością w różnorodności. Niewątpliwie to z tego ducha nieustannie dążącego do przekraczania granic rodzi się dzisiejsze zjednoczenie europejskie. Zapewne stworzy ono zupełnie nową jakość w dziejach kontynentu. Niemniej przywoływane przeze mnie echa różnych koncepcji zjednoczeniowych z przeszłości przewijają się w dzisiejszych dyskusjach nad kształtem Unii. Dzięki dążeniu do przełamywania granic Europa – jak żadna chyba inna kultura – jest ciągle sobą nieusatysfakcjonowana, ciągle otwarta i ekspansywna.

W stronę Xenopolis

Подняться наверх